Buduję swój wymarzony dom parterowy 130m bez użytkowego poddasza. Jestem po wylewkach. Ostatnio sen z powiek spędza mi pytanie - kominek z płaszczem, czy bez? Mam zainstalowany do kominka dolot powietrza z zewnątrz (rura fi 160) i dwie rury miedziane od miejsca na kominek do rozdzielacza CO oraz doprowadzenie zimnej wody. Lubię palić, ale też bez przesady, nie chciałabym ogrzewać dom wstając 1-2 w nocy by dołożyć do kominka, albo też codziennie przez godzinę pucować jego szyby. Jest tyle głosów za kominkiem z płaszczem wodnym (przeważnie głosy instalatorów) i na kominki bez (przeważnie głosy nazwijmy ich, zdunów), że co chwila mam inne zdanie, jedno za kominkiem z PW, drugie bez. A co ja chciałabym? Podstawowym żródłem ciepła będzie kocioł na gaz miejski, ale mając kominek aż się prosi, by choćby część ciepła przez niego wydzielanego wykorzystać w domu. Jak to zrobić, by było to zgodne z moją ulubioną zasadą "dobra jakość za rozsądną cenę" (czytaj nie za wszelką cenę)? Czy w tę fromułę wpisują się tylko rozwiązania firmy Spartherm, bo jak się zorientowałam nie są tanie. Czy nie będzie to dobra jakość za wygórowaną cenę? Czy może ktoś zaproponuje jakieś inne rozwiązanie, ale za tzw rozsądną cenę? Liczę najbardziej na głosy ludzi użytkujących kominki z płaszczem wodnym.