Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

yagularka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    103
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez yagularka

  1. Właśnie wróciłam z terenu i oględzin ogrodzenia. Jest spoko. Drewniane (no a jakże mogłoby być inaczej ) gruby słup plus 3 szerokie nie wyrównywane z boków dechy, poprzykręcane poziomo a na tych słupach dwuspadowy daszek - drewniany oczywiście.Mąż robił zdjęcia i jak je wyrwę to wrzucę. Te kołki zaimpregnowane, owinięte papą i zabetonowane z 4 kotwami . Wygląda to solidnie i sielsko w stylu Country. Będzie pasowało do moich podcieni na drewnianych słupach i do moich drewnianych tarasów (raczej tarasików) Niestety ciągle pada więc nie ma dzisiaj pracy na budowie Trudno ale są też plusy, teściu sobie odpocznie. Ps. wczoraj skończył ostatni komin. Wyglądają spoko nawet mi się podoba.
  2. Dostałam wycenę moich dachów(dom i garaż) z KERABITA i wyszła tak jak się mniej więcej spodziewałam tzn. z obróbkami za sam materiał ok 6000zł. Dostałm też namiar na stolarza, który robi okna, drzwi i schody. U mojego kolegi robił i sobie go bardzo chwali , Kiedyś ów człowiek polecił mi tartak i do tej pory jestem z jego usług zadowolona i biorę od faceta dalsze rzeczy. Jest naprawdę O.K. :) Myślę więc , że na Jego zdaniu mogę polegać. Co ważniejsze : cena tych okien wychodzi porównywalnie do ceny okien z fabryki MS typ SEVENline w obustronnym kolorze, ktore sobie upatrzyłam. Mam więc dylemat stary jak świat drewniane czy PCV? Mąż woli drewno z wszelkimi jego niedogodnościami, a ja chyba też. W każdym razie chwilowo wstrzymuję się z zamawianiem PCV i poczekam na konkretną wycenę drewniaków. Druga sprawa to drzwi - stolarz mówi, że u niego drewniane z witrażykiem w prostokącie/kwadracie to max ok.2000zł. Trzeba to będzie sprawdzić. A za te okna to 570 zł/m2 to wersja najdroższa. No więc poczekamy trochę bo mnie się średnio spieszy a facet będzie za 2 tyg. u mnie w mieście, to będzie możliwy kontakt osobisty z oględzinami moich dziur okiennych i drzwiowych. Zaraz też jadę oglądać ogrodzenie, które chcę zrobić a ktoś już takie ma. Zobaczymy jak to wygląda w realu. Deski na dach przyjechały wczoraj tak jak było w planie i częściowo dojadą jeszcze dzisiaj. Niestety pogoda robi psikusa i pada Nie mogę więc ich okorowywać ani impregnować. A dech świrzo ścięte mokre, że ojoj ale nie przejmuję się tym bo wyschną na dachu przez zimę. Nie mogę się doczekać rozmowy z tym stolarzem :) Jutro druga dostawa drzewa opałowego - tym razem mąż jedzie po dębinę.Olcha ok. 10 m3 już leży na działce, wielkie kloce, które tzreba będzie pociąć ale nic to, taki urok drewna.A propos - uwielbiam zapach świerzo ściętego, jest suuuper.
  3. Dostałam wycenę moich dachów(dom i garaż) z KERABITA i wyszła tak jak się mniej więcej spodziewałam tzn. z obróbkami za sam materiał ok 6000zł. Dostałm też namiar na stolarza, który robi okna, drzwi i schody. U mojego kolegi robił i sobie go bardzo chwali , Kiedyś ów człowiek polecił mi tartak i do tej pory jestem z jego usług zadowolona i biorę od faceta dalsze rzeczy. Jest naprawdę O.K. Myślę więc , że na Jego zdaniu mogę polegać. Co ważniejsze : cena tych okien wychodzi porównywalnie do ceny okien z fabryki MS typ SEVENline w obustronnym kolorze, ktore sobie upatrzyłam. Mam więc dylemat stary jak świat drewniane czy PCV? Mąż woli drewno z wszelkimi jego niedogodnościami, a ja chyba też. W każdym razie chwilowo wstrzymuję się z zamawianiem PCV i poczekam na konkretną wycenę drewniaków. Druga sprawa to drzwi - stolarz mówi, że u niego drewniane z witrażykiem w prostokącie/kwadracie to max ok.2000zł. Trzeba to będzie sprawdzić. A za te okna to 570 zł/m2 to wersja najdroższa. No więc poczekamy trochę bo mnie się średnio spieszy a facet będzie za 2 tyg. u mnie w mieście, to będzie możliwy kontakt osobisty z oględzinami moich dziur okiennych i drzwiowych. Zaraz też jadę oglądać ogrodzenie, które chcę zrobić a ktoś już takie ma. Zobaczymy jak to wygląda w realu. Deski na dach przyjechały wczoraj tak jak było w planie i częściowo dojadą jeszcze dzisiaj. Niestety pogoda robi psikusa i pada Nie mogę więc ich okorowywać ani impregnować. A dech świrzo ścięte mokre, że ojoj ale nie przejmuję się tym bo wyschną na dachu przez zimę. Nie mogę się doczekać rozmowy z tym stolarzem Jutro druga dostawa drzewa opałowego - tym razem mąż jedzie po dębinę.Olcha ok. 10 m3 już leży na działce, wielkie kloce, które tzreba będzie pociąć ale nic to, taki urok drewna.A propos - uwielbiam zapach świerzo ściętego, jest suuuper.
  4. Gratuluję samozaparcia i pomysłu na mały domek!!! Jest super My też bardzo podobny budujemy ale jesteśmy raczej na początku drogi - będziemy deskować dach i zamawiać okna.Pow. ok 94m2 Przypadkowo trafiłem na Wasz wątek i bardzo fajnie się czyta - nastawia optymistycznie. No i gratuluję maleństwa, moja ma już 3 latka ale wasze kochane też szybciutko urośnie. Tak trzymać
  5. Kominy mają się dobrze, ścianki działowe też idą do góry, trochę uprzątamy plac i czyścimy deski z szalunków z gwoździ....powoli ale do przodu. Dzisiaj przyjechały okna dachowe a wczoraj na kącie miałam już drugą transze kredytu. Jest O.K. Moja Jagódka niestety dalej chrypi i kaszle i nie wiem co robić bo poszły juz antybiotyk i różne syropy i po 2 tygodniach niewielka poprawa. Od poniedziałku chodzi do przedszkola i jakoś sie trzyma - mam nadzieję, że jak najdłużej. Nadal szukam najlepszej ceny na nasze okna, w chwili obecnej zostały mi dwie firmy i zobaczymy, która zejdzie niżej. Porozsyłałam też rysunki z wyglądem i obmiarami dachu do różnych przedstawicieli gontów bitumicznych. Biorę pod uwagę typ ROCKY z Katepala, JOCER z Kerabitu lub Cambridge z IKO. Ten ostatni ma najdłuższą gwarancję ale też jest najdroższy.Zobaczymy jakie dostanę wyceny.
  6. Kominy mają się dobrze, ścianki działowe też idą do góry, trochę uprzątamy plac i czyścimy deski z szalunków z gwoździ....powoli ale do przodu. Dzisiaj przyjechały okna dachowe a wczoraj na kącie miałam już drugą transze kredytu. Jest O.K. Moja Jagódka niestety dalej chrypi i kaszle i nie wiem co robić bo poszły juz antybiotyk i różne syropy i po 2 tygodniach niewielka poprawa. Od poniedziałku chodzi do przedszkola i jakoś sie trzyma - mam nadzieję, że jak najdłużej. Nadal szukam najlepszej ceny na nasze okna, w chwili obecnej zostały mi dwie firmy i zobaczymy, która zejdzie niżej. Porozsyłałam też rysunki z wyglądem i obmiarami dachu do różnych przedstawicieli gontów bitumicznych. Biorę pod uwagę typ ROCKY z Katepala, JOCER z Kerabitu lub Cambridge z IKO. Ten ostatni ma najdłuższą gwarancję ale też jest najdroższy.Zobaczymy jakie dostanę wyceny.
  7. Troche odsapnęłam, druga transza kredytu powinna niedługo wpłynąc na konto bo rzeczoznawca zaakceptował postę p prac. Zdecydowaliśmy się na okna. Będą na profilach BRUGMANA i z okuciami ROTO NT dodatkowo dwie witryny z nawiewnikami i balkon z hamulcem by nie trzaskał w przeciągu, dodatkowo do okien stopniowany uchyl.Poza tym parapety 4 szt. z konglomeratu marmurowego CALLACATA bo w łazience i kotłowni zrobimy parapety z płytek. Mąż musi się jeszcze potargować o cenę. Acha zapomiałam dodać , że będą PCV okleinowane i cały profil jest barwiony w masie. Dech na dach przyjadą we czwartek wraz ze słupami do podparcia daszków.Okan Fakro już zamówione-potwierdzone zamówienie. a dzisij jadę zobaczyć jak tam moje końcówki kominów.
  8. Troche odsapnęłam, druga transza kredytu powinna niedługo wpłynąc na konto bo rzeczoznawca zaakceptował postę p prac. Zdecydowaliśmy się na okna. Będą na profilach BRUGMANA i z okuciami ROTO NT dodatkowo dwie witryny z nawiewnikami i balkon z hamulcem by nie trzaskał w przeciągu, dodatkowo do okien stopniowany uchyl.Poza tym parapety 4 szt. z konglomeratu marmurowego CALLACATA bo w łazience i kotłowni zrobimy parapety z płytek. Mąż musi się jeszcze potargować o cenę. Acha zapomiałam dodać , że będą PCV okleinowane i cały profil jest barwiony w masie. Dech na dach przyjadą we czwartek wraz ze słupami do podparcia daszków.Okan Fakro już zamówione-potwierdzone zamówienie. a dzisij jadę zobaczyć jak tam moje końcówki kominów.
  9. No tak dłuuuuugo mnie nie było i budowa sie trochę posunęła ale niestety nie za wiele. Niestety okazało się, że dostałam porządnej przepukliny co uciskała nerwy i musiałam dać się pociąć. Teraz już po operacji i wstępnej rehabilitacji. We wrześniu wróciłam do pracy choć nie potrafię na razie jeszcze tak długo wysiedzieć i muszę trochę robić przerw. To choróbsko trochę pokomplikował nam życie. A tak w ogóle to czekam końca tego roku bo jakiś taki pechowy mi się wydaje. Ale po kolei... Jak wzięło mnie choróbsko - roboty ustały. Potem w czerwcu jak wróciłam ze szpitala ruszyły ale bardzo opornie i koniec końców po wielu użeraniach się z ekipą i ciągłych nerwach wyprosiliśmy ich z naszej budowy, poprzestając na zalanym stropie. Potem szukanie nowej ekipy względnie jakiegoś murarza który zgodziłby się podciągnąć ściany kolankowe i szczyty. Było ciężko i jak już myśleliśmy , że znaleźliśmy to okazywało sie że plany się komuś pozmieniały i tak w nieskończoność terminy dokończenia się przesuwały a mnie krew zalewała jak codziennie widziałam domek, nic się nie działo a sama nie mogłam nawet cegieł poprzenosić(mam zabronione noszenie, dźwiganie itp.) We wrześniu przystaliśmy na propozycję wuja i on wziął sie za kończenie.Ogólnie było O.K. i wielkie dzięki mu za pomoc. Ale jak to w rodzinie nie ze wszystkiego i nie zawsze byłam zadowolona. Koniec końców wujek skończył główne prace i teraz sami z moim teściem stawiamy mniej ważne rzeczy typu - ścianki działowe podmurowywanie okien itp. Co do więźby o którą się tak bałam - jest o.k. troszkę niektóra sie poskręcała ale wszystka się nadaje i na domu więźba jest już zbita. Za półtora tygodnia przychodzą panowie deskować i papować dach. Mam nadzieję, że deski zdążą dojechać na czas a ja zdążę je okorować i zaimpregnować. Ja tymczasem głowię się jakie okna kupić . U nas w Ciechanowie jest drogo ale jak porozsyłałam zapytania dalej to też wychodzi tak samo bo muszą sobie w cenę dojazdy wkalkulować. Na razie zamówiłam okna dachowe FAKRO - 3 szt. Co do normalnych, to chyba się skusimy na kolorowe PCV na profilach Brugmana i okuciach roto NT robionych przez Abakus, ale jeszcze muszę poszukać jakiś opinii na temat tej fabryki. Jutro teściu robi końcówkę klinkierem drugiego komina (jeden już zrobiony kolor grafit z "TERCA" i kończą stawiać ścianki działowe na poddaszu - jak zdążą, pewnie zajmie to ze 2-3 dni. Ale teraz już sie cieszę, że idzie do przodu Na jutro zaplanowałam odwiedzenie banku, musimy wystąpić o drugą transzę bo kasy"niet "a potrzeba na okna klinkier dechy, papę itp. itd. Boję się wizytacji faceta z banku co to ma stwierdzić czy poprzednią wydaliśmy zgodnie z przeznaczeniem, bo niby nie mamy nic na sumieniu a jeszcze tego mało - z bieżących dokładaliśmy, ale jak mu coś odwali i coś tam sobie umyśli to będzie trzeba się gimnastykować i zamartwiać a tego bym nie chciała No dobra na dzisiaj koniec, sorry za długi wywód trochę się nazbierało, później postaram się krócej :)
  10. No tak dłuuuuugo mnie nie było i budowa sie trochę posunęła ale niestety nie za wiele. Niestety okazało się, że dostałam porządnej przepukliny co uciskała nerwy i musiałam dać się pociąć. Teraz już po operacji i wstępnej rehabilitacji. We wrześniu wróciłam do pracy choć nie potrafię na razie jeszcze tak długo wysiedzieć i muszę trochę robić przerw. To choróbsko trochę pokomplikował nam życie. A tak w ogóle to czekam końca tego roku bo jakiś taki pechowy mi się wydaje. Ale po kolei... Jak wzięło mnie choróbsko - roboty ustały. Potem w czerwcu jak wróciłam ze szpitala ruszyły ale bardzo opornie i koniec końców po wielu użeraniach się z ekipą i ciągłych nerwach wyprosiliśmy ich z naszej budowy, poprzestając na zalanym stropie. Potem szukanie nowej ekipy względnie jakiegoś murarza który zgodziłby się podciągnąć ściany kolankowe i szczyty. Było ciężko i jak już myśleliśmy , że znaleźliśmy to okazywało sie że plany się komuś pozmieniały i tak w nieskończoność terminy dokończenia się przesuwały a mnie krew zalewała jak codziennie widziałam domek, nic się nie działo a sama nie mogłam nawet cegieł poprzenosić(mam zabronione noszenie, dźwiganie itp.) We wrześniu przystaliśmy na propozycję wuja i on wziął sie za kończenie.Ogólnie było O.K. i wielkie dzięki mu za pomoc. Ale jak to w rodzinie nie ze wszystkiego i nie zawsze byłam zadowolona. Koniec końców wujek skończył główne prace i teraz sami z moim teściem stawiamy mniej ważne rzeczy typu - ścianki działowe podmurowywanie okien itp. Co do więźby o którą się tak bałam - jest o.k. troszkę niektóra sie poskręcała ale wszystka się nadaje i na domu więźba jest już zbita. Za półtora tygodnia przychodzą panowie deskować i papować dach. Mam nadzieję, że deski zdążą dojechać na czas a ja zdążę je okorować i zaimpregnować. Ja tymczasem głowię się jakie okna kupić . U nas w Ciechanowie jest drogo ale jak porozsyłałam zapytania dalej to też wychodzi tak samo bo muszą sobie w cenę dojazdy wkalkulować. Na razie zamówiłam okna dachowe FAKRO - 3 szt. Co do normalnych, to chyba się skusimy na kolorowe PCV na profilach Brugmana i okuciach roto NT robionych przez Abakus, ale jeszcze muszę poszukać jakiś opinii na temat tej fabryki. Jutro teściu robi końcówkę klinkierem drugiego komina (jeden już zrobiony kolor grafit z "TERCA" i kończą stawiać ścianki działowe na poddaszu - jak zdążą, pewnie zajmie to ze 2-3 dni. Ale teraz już sie cieszę, że idzie do przodu Na jutro zaplanowałam odwiedzenie banku, musimy wystąpić o drugą transzę bo kasy"niet "a potrzeba na okna klinkier dechy, papę itp. itd. Boję się wizytacji faceta z banku co to ma stwierdzić czy poprzednią wydaliśmy zgodnie z przeznaczeniem, bo niby nie mamy nic na sumieniu a jeszcze tego mało - z bieżących dokładaliśmy, ale jak mu coś odwali i coś tam sobie umyśli to będzie trzeba się gimnastykować i zamartwiać a tego bym nie chciała No dobra na dzisiaj koniec, sorry za długi wywód trochę się nazbierało, później postaram się krócej
  11. rwa kulszowa - niestety leżę trzeci dzień na wznak i dostaję białej gorączki. na dobre złapało mnie w czwartek po ponad dwutygodniowych męczarniach z kręgosłupem niestety fundamenty jeszcze nie wykopane, murarz przyjechał we wtorek i mówi (po zdjęciu humusu już było), że trochę jednak mokro a poza tym on nie wie na jaką wysokość ponad poziom gruntu ma wystawać ścina fundamentowa, bo z jednego rogu mamy trochę wyżej i on proponuje wysoki fundament. Ja się kategorycznie nie zgadzam bo po pierwsze to brzydko wygląda, jest kosztowne, i nie chcę mieć potem mnóstwa schodów. Stanęło na tym, że mają się dogadać z kierbudem i kopanie odłożyliśmy o tydzień. W między czasie dogadałam się z wujkiem i garaż wyznaczy nam w poniedziałek. Zła jestem na siebie , że nie będę mogła niczego doglądać i nie wiem kiedy to paskudztwo mi przejdzie. Niestety nic nie pomaga i będzie chyba trzeba sięgnąć po morfinę. A miałam tyle rzeczy pozałatwiać - przede wszystkim bank i kredyt Ciężko pisać leżąc na wznak , więc jak będzie coś nowego to się odezwę, na razie sorry
  12. rwa kulszowa - niestety leżę trzeci dzień na wznak i dostaję białej gorączki. na dobre złapało mnie w czwartek po ponad dwutygodniowych męczarniach z kręgosłupem niestety fundamenty jeszcze nie wykopane, murarz przyjechał we wtorek i mówi (po zdjęciu humusu już było), że trochę jednak mokro a poza tym on nie wie na jaką wysokość ponad poziom gruntu ma wystawać ścina fundamentowa, bo z jednego rogu mamy trochę wyżej i on proponuje wysoki fundament. Ja się kategorycznie nie zgadzam bo po pierwsze to brzydko wygląda, jest kosztowne, i nie chcę mieć potem mnóstwa schodów. Stanęło na tym, że mają się dogadać z kierbudem i kopanie odłożyliśmy o tydzień. W między czasie dogadałam się z wujkiem i garaż wyznaczy nam w poniedziałek. Zła jestem na siebie , że nie będę mogła niczego doglądać i nie wiem kiedy to paskudztwo mi przejdzie. Niestety nic nie pomaga i będzie chyba trzeba sięgnąć po morfinę. A miałam tyle rzeczy pozałatwiać - przede wszystkim bank i kredyt Ciężko pisać leżąc na wznak , więc jak będzie coś nowego to się odezwę, na razie sorry
  13. Na wesele nie pojechaliśmy - nasza Kruszynka rozchorowała sie w piątek i woleliśmy nie ryzykować. W piątek był na działce murarz i tak po oględzinach stwierdził, że jest już sucho i możemy zaczynać. Tak więc na szybko dzwonię do wujka by przyjechał wyznaczyć domek. Szczęśliwym trafem jak prowadziliśmy rozmowy przyjechał pan koparkowy (notabene nasz sąsiad) więc od razu mężuś poleciał się zapytać czy ściągnie humus i będzie mógł kopać w środe? Mógł. W sobotę pierwsze prawdziwe grzebanie w ziemi i humus ściągnięty a w poniedziałek był wuj i wyznaczył domek.Dziś byłam na żwirowni (ciężko było trafić ) i zamówiłam piach na jutro. Dałam też dyspozycję by przywieźli wcześniej kupioną stal na budowę. Muszę jeszcze dogadać się z wujem czy będzie wyzanaczał garaż?KIedy??? I jeszcze ważna rzecz. Mężuś ze swoim starszym bratem Mariuszem ( tu bardzo wielkie dzięki dla niego - jest kochany, że tyle na pomaga) byli założyć podlicznik i przeprowadzili prąd do naszej działki z garażu pana koparkowego. Mamy więc już prąd i wodę. :) brak wychodka, choć mężuś rozmawiał z drugim sąsiadem i może ten nam odstąpi swój . Garaż zamówiłam ale będzie dopiero za 2 tygodnie bo przecież mieliśmy zaczynać w maju a tu taka niespodzianka Aż się boję, że już zaczynamy - czy damy radę ???wszystko sie okaże już niedługo. ps. w ułożyliśmy wreszcie więźbę na przekladki ciekawa jestem ile się poskręca? mam nadzieję, że jak najmniej, narazie jest dobrze.
  14. Na wesele nie pojechaliśmy - nasza Kruszynka rozchorowała sie w piątek i woleliśmy nie ryzykować. W piątek był na działce murarz i tak po oględzinach stwierdził, że jest już sucho i możemy zaczynać. Tak więc na szybko dzwonię do wujka by przyjechał wyznaczyć domek. Szczęśliwym trafem jak prowadziliśmy rozmowy przyjechał pan koparkowy (notabene nasz sąsiad) więc od razu mężuś poleciał się zapytać czy ściągnie humus i będzie mógł kopać w środe? Mógł. W sobotę pierwsze prawdziwe grzebanie w ziemi i humus ściągnięty a w poniedziałek był wuj i wyznaczył domek.Dziś byłam na żwirowni (ciężko było trafić ) i zamówiłam piach na jutro. Dałam też dyspozycję by przywieźli wcześniej kupioną stal na budowę. Muszę jeszcze dogadać się z wujem czy będzie wyzanaczał garaż?KIedy??? I jeszcze ważna rzecz. Mężuś ze swoim starszym bratem Mariuszem ( tu bardzo wielkie dzięki dla niego - jest kochany, że tyle na pomaga) byli założyć podlicznik i przeprowadzili prąd do naszej działki z garażu pana koparkowego. Mamy więc już prąd i wodę. brak wychodka, choć mężuś rozmawiał z drugim sąsiadem i może ten nam odstąpi swój . Garaż zamówiłam ale będzie dopiero za 2 tygodnie bo przecież mieliśmy zaczynać w maju a tu taka niespodzianka Aż się boję, że już zaczynamy - czy damy radę ???wszystko sie okaże już niedługo. ps. w ułożyliśmy wreszcie więźbę na przekladki ciekawa jestem ile się poskręca? mam nadzieję, że jak najmniej, narazie jest dobrze.
  15. do monikach niestety moja Jagódka się rozchorowała w piątek i mimo zakupionych prezentów, kreacji itp. nie pojechaliśmy - szkoda dziecka. Dzisiaj jak mówi to ledwo ją słychać. Szkoda bo miałam ochotę trochę potańczyć, trudno. Dzięki za miłe słowa. Jutro kopiemy fundamenty/niezalewamy - pomyliłam się w poprzednim poście - sorry / i coś wreszcie zaczyna się dziać.
  16. Do Ma Emi - tak nadal jesteśmy zgodni z mężem że będzie to ta oczyszczalnia bo i na drenażową nie mamy odpowiedniego gruntu i za małą działkę . Niestetu na żywo nie widziałam jak wygląda tylko na zdjęciach i necie. Facet , który robił nam projekt (narazie nic jeszcze nie płaciliśmy) ,który załączaliśmy do wniosku o pozwolenie na budowę dołączył tam oczywiście rysunki techniczne i kolorowe zdjęcia POś . Koszt jednak będzie chyba ok. 8tyś . Narazie temat wisi w niebycie bo jutro wylewamy fundamenty i dopiero za jakiś czas będziemy zamawiać to cudo, (jak dostaniemy kredyt na budowę , bo na to już nie wystarczy z kupki zaoszczędzonego grosza)
  17. Wczoraj byłam jeszcze u KIERBUDA i podpisal mi zaświadczonko o przejęciu kierownictwa nad budową i w poniedziałek idę zanieść zgłoszenie rozpoczęcia budowy. A dzisiaj ze trzy godziny umówiłam sie z murarzem na wizję lokalną i omowienie spraw co i jak zaczynać Odezwę się po weekendzie jak będę w stanie :) ( w sobotę idę na weselicho ale z dala od domku więc czeka mnie długa podróż)
  18. Wczoraj byłam jeszcze u KIERBUDA i podpisal mi zaświadczonko o przejęciu kierownictwa nad budową i w poniedziałek idę zanieść zgłoszenie rozpoczęcia budowy. A dzisiaj ze trzy godziny umówiłam sie z murarzem na wizję lokalną i omowienie spraw co i jak zaczynać Odezwę się po weekendzie jak będę w stanie ( w sobotę idę na weselicho ale z dala od domku więc czeka mnie długa podróż)
  19. Fajnie Was "usłyszeć" My dopiero zaczynamy papierologię i batalię o kredyt? Można wiedzieć gdzie braliście i jakie warunki dostaliście?
  20. U nas w projekcie były 80-tki ale uparłam sie na 90 . Łatwiej wszystko wnieść i ogólnie są wygodniejsze a te 10 cm więcej nawet w małym domku to nie tragedia (my mamy 94m2 p.u.)
  21. Ja bym wybrała gont bitumiczny, ceny chyba bardzo podobne a gont ma fajniejsze kolorki i tłumi hałasy i łatwiej obrobić różne załamania. Poza tym masz już pełne deskowanie a blachodachówkę można było kłaść bez sztywnego poszycia więc pewne koszty już poniosłaś
  22. Budujemy z mężusiem i mamy po 30. Fundamenty będą w maju. Jak skończymy będziemy już w następnym przedziale.
  23. Witam wśrod zapaleńców i marzycieli Gratuluję decyzji, myśmy podjeli taką samą Budujemy w mazowieckim MINIATURKĘ z Archonu czyli minimalnie większy domek niż Wy. Pozwolenie prwomocne odebrałam 3 kwietnia a wczoraj kupiłam dzienniki budowy. Ekipa zaczyna w maju, chyba więc jesteśmy na tym samym etapie. Myślę, że wzajemna wymiana doświadczeń może okazać się bardzo pomocna - postaram się częst do Was zaglądać. Trzymam kciuki i do pracy rodacy....
  24. Trochę długo nie pisałam bo nic specjalnego się nie działo. Pozwolenie się uprawomocniło chociaż trzy razy chodziłam do Starostwa bo 1. nie było pani , która się tym tematem zajmowała, 2. druga pani źle wyliczyła mi terminy, 3. uprawomocniło sie 2 kwietnia ale pieczątkę może przystawić dopiero 3 kwietnia więc...przyszłam kolejny raz. Wczoraj byłam kupić dzinniki budowy , dwa bo 1 na domek a drugi na garaż i jak zwykle stałam w kolejce do kasy 2 razy bo pani się nie dopatrzyła, że muszę kupić oddzielny dziennik na garaż w sumie 45min a mogłoby być jakieś 10min Podpisaliśmy umowę na przyłącze prądu (2510zł) i tu zonk bo albo robimy drogą prowizorkę albo pozostaje prosić sąsiada - będziemy próbowali dogadać się z jakimś monterem by podpisał papierki i zrobił od razu docelowe. Co wyniknie czas pokaże Więźbę przywieźliośmy starem , którym kierował mąż koleżanki. Jak się dopytywałam o koszta, gdy kalkulowałam czy nam się opłaca, to podał, że stawka standardowa 2,5 zł/km. Założenia początkowe - transport miał kosztować 75-100 zł. Efekt końcowy - trzeba była jechać 2 razy bo na raz się wszystko nie zmieściło. Więźba ponad 4900zł bez faktury i impregnacji przycięta na wymiar. (niestety podczas rozładunku jednna z krokwi pękła ) plus 300zł transport plus kuupiony wczoraj impregnat - 2x baniaki 5l TYTANU NW w sumie 220zł plus folia budowlana do zrobienia zadaszenia nad więźbą by nie zamakała 14mb prawie 70zł .Razem około 5490zł. Mamy kierbuda. Cena 1000zł za całość. - bo to on nam adaptowal projekt więc zszedł nam z ceny. Facet jak narazie spoko, no i da się z nim dogadać. Martwi mnie , że sceptycznie podchodzi do spisania umowy. Z drugiej strony na projektowanie /adaptacje i załatwianie papierologi żadnej umowy nie pisaliśmy a wywiązał sie ze wszystkiego jak trzeba bez niespodzianek. Tak wiem, że powinniśmy coś spisać więc może jeszcze go pomolestujemy - nie żeby był zupełnie anty ale coś chyba jest na rzeczy Dzisiaj rano był u mnie wujek - geodeta i wziął plan zagospodarowania. Chcemy by nam wytyczył budynek. Ekipa ma przyjść w maju ale wykopy są w naszym zakresie więc trzeba się za nie zabrać. Z murarzem umówiliśmy się na telefon w piątek by pogadać z czym już zaczynać i co , kiedy po kolei. Porothermu wciąż brak Wiszę zapisana w zeszycie i czekam i molestuję miłą kobietkę co jakiś czas telefonami. Może pod koniec tygodnia coś uda sie wyrwać. Ma trochę towaru przyjść ale ile osób z kolejki uda się tym obdzielić nie wiadomo Stan na dzisiaj to kupiona stal, cement i wapno. W sumie 5800zł z 7% VAT - utargowane niecałe 2% (ponad 100zł mniej). Teraz na dniach musimy kupić garaż blaszak na budowę bo jak na złość w okolicach nie ma nikt starego na zbyciu a na ogłoszenia w necie też nikt nie odpowiada. Najtaniej znalazlam za 1350 z dowozem i montażem ale z lekkimi przebarwieniami i za 1450 standardowy pełnowartościowy. DROGO Ale coś na działce stać musi. Odnośnie wkładu kominkowego jest kupiony ale nie przywieziony jeszcze. Znajomy za którymś razem ma go zabrać jak będzie jechał po swój towar do Warszawki i jeśli akurat będzie miał trochę wolnego miejsca. Ostatnio popadam w pesymizm i jest mi z tym bardzo żle. Powinnam się cieszyć, że niedługo zaczynamy na serio grzebać w ziemi i stawiać upragniony domek a przez te szalejące ceny jakoś nie potrafię. W dodatku byłam wczoraj w banku PKO BP dowiedzieć się o kredyt i w teorii to dają na 100 % ale w praktyce to według nich powinnam mieć min. 20% wkładu i już pobudowany stan surowy żeby mogli go wycenić i dopiero mogę się o cokolwiek starać. A działka którą dostałam jako darowizna do wkładu własnego się nie wlicza. STRASZNE. Trochę mnie to załamuje , bo za swoje nie damu rady wszystkiego kupić i zrobić na stan surowy i co mam powiedzieć murarzowi, że niech sobie czeka z robotą bo ja nie mam za co kupić materiału ??? Jakoś to idzie ale nie tak jak bym sobie życzyła.
  25. Trochę długo nie pisałam bo nic specjalnego się nie działo. Pozwolenie się uprawomocniło chociaż trzy razy chodziłam do Starostwa bo 1. nie było pani , która się tym tematem zajmowała, 2. druga pani źle wyliczyła mi terminy, 3. uprawomocniło sie 2 kwietnia ale pieczątkę może przystawić dopiero 3 kwietnia więc...przyszłam kolejny raz. Wczoraj byłam kupić dzinniki budowy , dwa bo 1 na domek a drugi na garaż i jak zwykle stałam w kolejce do kasy 2 razy bo pani się nie dopatrzyła, że muszę kupić oddzielny dziennik na garaż w sumie 45min a mogłoby być jakieś 10min Podpisaliśmy umowę na przyłącze prądu (2510zł) i tu zonk bo albo robimy drogą prowizorkę albo pozostaje prosić sąsiada - będziemy próbowali dogadać się z jakimś monterem by podpisał papierki i zrobił od razu docelowe. Co wyniknie czas pokaże Więźbę przywieźliośmy starem , którym kierował mąż koleżanki. Jak się dopytywałam o koszta, gdy kalkulowałam czy nam się opłaca, to podał, że stawka standardowa 2,5 zł/km. Założenia początkowe - transport miał kosztować 75-100 zł. Efekt końcowy - trzeba była jechać 2 razy bo na raz się wszystko nie zmieściło. Więźba ponad 4900zł bez faktury i impregnacji przycięta na wymiar. (niestety podczas rozładunku jednna z krokwi pękła ) plus 300zł transport plus kuupiony wczoraj impregnat - 2x baniaki 5l TYTANU NW w sumie 220zł plus folia budowlana do zrobienia zadaszenia nad więźbą by nie zamakała 14mb prawie 70zł .Razem około 5490zł. Mamy kierbuda. Cena 1000zł za całość. - bo to on nam adaptowal projekt więc zszedł nam z ceny. Facet jak narazie spoko, no i da się z nim dogadać. Martwi mnie , że sceptycznie podchodzi do spisania umowy. Z drugiej strony na projektowanie /adaptacje i załatwianie papierologi żadnej umowy nie pisaliśmy a wywiązał sie ze wszystkiego jak trzeba bez niespodzianek. Tak wiem, że powinniśmy coś spisać więc może jeszcze go pomolestujemy - nie żeby był zupełnie anty ale coś chyba jest na rzeczy Dzisiaj rano był u mnie wujek - geodeta i wziął plan zagospodarowania. Chcemy by nam wytyczył budynek. Ekipa ma przyjść w maju ale wykopy są w naszym zakresie więc trzeba się za nie zabrać. Z murarzem umówiliśmy się na telefon w piątek by pogadać z czym już zaczynać i co , kiedy po kolei. Porothermu wciąż brak Wiszę zapisana w zeszycie i czekam i molestuję miłą kobietkę co jakiś czas telefonami. Może pod koniec tygodnia coś uda sie wyrwać. Ma trochę towaru przyjść ale ile osób z kolejki uda się tym obdzielić nie wiadomo Stan na dzisiaj to kupiona stal, cement i wapno. W sumie 5800zł z 7% VAT - utargowane niecałe 2% (ponad 100zł mniej). Teraz na dniach musimy kupić garaż blaszak na budowę bo jak na złość w okolicach nie ma nikt starego na zbyciu a na ogłoszenia w necie też nikt nie odpowiada. Najtaniej znalazlam za 1350 z dowozem i montażem ale z lekkimi przebarwieniami i za 1450 standardowy pełnowartościowy. DROGO Ale coś na działce stać musi. Odnośnie wkładu kominkowego jest kupiony ale nie przywieziony jeszcze. Znajomy za którymś razem ma go zabrać jak będzie jechał po swój towar do Warszawki i jeśli akurat będzie miał trochę wolnego miejsca. Ostatnio popadam w pesymizm i jest mi z tym bardzo żle. Powinnam się cieszyć, że niedługo zaczynamy na serio grzebać w ziemi i stawiać upragniony domek a przez te szalejące ceny jakoś nie potrafię. W dodatku byłam wczoraj w banku PKO BP dowiedzieć się o kredyt i w teorii to dają na 100 % ale w praktyce to według nich powinnam mieć min. 20% wkładu i już pobudowany stan surowy żeby mogli go wycenić i dopiero mogę się o cokolwiek starać. A działka którą dostałam jako darowizna do wkładu własnego się nie wlicza. STRASZNE. Trochę mnie to załamuje , bo za swoje nie damu rady wszystkiego kupić i zrobić na stan surowy i co mam powiedzieć murarzowi, że niech sobie czeka z robotą bo ja nie mam za co kupić materiału ??? Jakoś to idzie ale nie tak jak bym sobie życzyła.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...