
ruda1
Użytkownicy-
Liczba zawartości
368 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez ruda1
-
Komentarze do "Mojego Przytulnego"
ruda1 odpowiedział kropkq → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Kropkq no i OK. Chyba jakaś niepotrzebna panika wdarła się w te tynkowe tematy. Moja teoria brzmi tak: nie ma rzeczy idealnych więc sądzę też, że żadna ekipa idealnych ścian nie stworzy. Chodzi o to, aby te poprawki to była jedynie kosmetyka, a nie łatanie dolin.Koniec teorii Ps. a z tym cekolem to nie wiem o co chodzi -
Dzisiejsza refleksja: szybciej zdecydowałam się na projekt domu, niż na te cholerne włączniki, o przepraszam łączniki i kontakty; szukam już chyba parę miesięcy
-
Dzisiejsza refleksja: szybciej zdecydowałam się na projekt domu, niż na te cholerne włączniki, o przepraszam łączniki i kontakty; szukam już chyba parę miesięcy
-
Komentarze do "Mojego Przytulnego"
ruda1 odpowiedział kropkq → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Oby było tak jak piszesz, zobaczysz po malowaniu czy to byli magicy czy czarnoksiężnicy A słyszałaś budowlańca, który sam by na siebie gadał? Nawet nasz glazurnik (mam nadzieję, że nasz ) powiedział,że nie ma bata aby jakieś nierówności przy takiej masówce się nie zdarzyły. Tylko ten z kolei twierdził, że absolutnie nie wolno tego przycierać tylko zaciągnąć cekolem. I bądź tu babo mądra -
Tak, dziękuję bardzo
-
Witam gorąco! W zasadzie wszystko o Waszym domu zostało już tu powiedziane. Jest na co popatrzeć, gratulacje! Jeśli można, to mam pytanie. Takie drzwiczki jak Wy macie w łazienkach zamawia się u szklarza czy gdzieś kupuje się gotowe? A tą stalową ramkę wokół wnęki gdzie się nabywa? Czy zanim wpuszczę glazurnika to powinnam coś wcześniej wiedzieć na temat tych jakby tu powiedzieć szafeczek? I jeszcze jedno pytanko. Kibelątko w WC na dole jest z tyłu podświetlane?(chodzi mi o zabudowę stelaża). Jeśli tak, to jak to się robi? PS. Dzidziunia przesłodka
-
I ja planuję takie oprawy Fajnie, że można je malować, przez co ładnie można wkomponować je we wnętrze.
-
To jednak czekamy te 2 miesiące na glazurnika, a raczej na dwóch glazurników Znajomi u których zrobili łazienkę mówią, że warto. Był dzisiaj na naszej budowie jeden z nich i patrzył co jest do zrobienia. Ma plusa bo dla naszej budowy (a jest co robić i ma do nas bardzo bliziutko) nie rzucił wcześniej umówionych robót w zakorkowanej Warszawie. Także myślę, że i nas nie wysteruje, poza tym był bardzo konkretny. Tu wnęka nad salonem coraz mniej widoczna http://foto1.m.onet.pl/_m/10ada677a9e6b80024c64dc4aab6ac51,5,19,1.jpg Studzienki do odwadniania domu http://foto3.m.onet.pl/_m/e0499959b1d36db8a0731031815c6d6b,5,19,0.jpg Nasz podrośnięty pupil http://foto2.m.onet.pl/_m/829125ad70f4faced2b7f29d8eb137be,5,19,1.jpg Wczoraj miałam przyjemność późnym wieczorem być na budowie, bo zapomniałam zostawić mężowi klucze od naszego domu. Jak fajnie było z odległości zobaczyć światło w naszej chałupce, a potem męża i szwagra jak coś zacięcie mierzą na łamanej ścianie w salonie. Pomyślałam sobie „czy ja o czymś nie wiem, co jak co, ale ta ściana nie miała być zmieniana”. Okazało się, że panowie sprawdzali ile miejsca na tej ścianie zająłby 42 calowy telewizor plazmowy. Bardzo mnie ubawili, duże dzieci. Chociaż kto wie, przecież od marzeń wszystko się zaczyna
-
To jednak czekamy te 2 miesiące na glazurnika, a raczej na dwóch glazurników Znajomi u których zrobili łazienkę mówią, że warto. Był dzisiaj na naszej budowie jeden z nich i patrzył co jest do zrobienia. Ma plusa bo dla naszej budowy (a jest co robić i ma do nas bardzo bliziutko) nie rzucił wcześniej umówionych robót w zakorkowanej Warszawie. Także myślę, że i nas nie wysteruje, poza tym był bardzo konkretny. Tu wnęka nad salonem coraz mniej widoczna http://foto1.m.onet.pl/_m/10ada677a9e6b80024c64dc4aab6ac51,5,19,1.jpg Studzienki do odwadniania domu http://foto3.m.onet.pl/_m/e0499959b1d36db8a0731031815c6d6b,5,19,0.jpg Nasz podrośnięty pupil http://foto2.m.onet.pl/_m/829125ad70f4faced2b7f29d8eb137be,5,19,1.jpg Wczoraj miałam przyjemność późnym wieczorem być na budowie, bo zapomniałam zostawić mężowi klucze od naszego domu. Jak fajnie było z odległości zobaczyć światło w naszej chałupce, a potem męża i szwagra jak coś zacięcie mierzą na łamanej ścianie w salonie. Pomyślałam sobie „czy ja o czymś nie wiem, co jak co, ale ta ściana nie miała być zmieniana”. Okazało się, że panowie sprawdzali ile miejsca na tej ścianie zająłby 42 calowy telewizor plazmowy. Bardzo mnie ubawili, duże dzieci. Chociaż kto wie, przecież od marzeń wszystko się zaczyna
-
Komentarze do "Mojego Przytulnego"
ruda1 odpowiedział kropkq → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Dzięks dla Michała Może nie skompromituję się jak jeszcze dodam, że raz to nawet do pierwszego manewru nie doszłam. Samochód był tak zdezelowany, że nielicznym udało się wrzucić "jedynkę" (mnie w tej grupie nie było ). Raz pan stwierdził, że za szybko jeżdżę no a 4 razy dałam ciała. -
Dziewczyny, klisza pękła
-
Nie są wmurowane, będą zabudowane podłogą. A propos Lady. Tak ozdrowiała i tak rozpiera ją energia, że pogryzła dziś teściowej kwiaty w donicach na dworze i wykopała kilka dołków w ogródku. Normalnie eksmisja wisi nad nami A co u Ciebie, bo w dzienniczku nie ma żadnych wieści.
-
Mam dwie wiadomości dobrą i złą. Zacznę od złej. Glazurnik owszem przyjdzie, ale nie za dwa tygodnie tylko za dwa miesiące Małżonek jeszcze walczy i będzie kontaktował się z jeszcze innym. Jednak z tego co wiem to ten jest też bardzo dobry więc nie sądzę by w tym roku miał jeszcze jakiś wolny termin. No cóż takie życie wykończeniowca... Tak w ogóle to dziś opadły mi skrzydełka. Za dużo tych przestoi na naszej budowie i widzę, że Świąt Bożego Narodzenia nie spędzimy na swoim. No i jeszcze ten gaz, a raczej jego brak... Dobra wieść to to, że chociaż tata poratował naszą budowę i trochę tam dziś podziałał Humoru tak do końca nie mam zepsutego, bo byłam u fryzjera , a poza tym co ja biedna mogę
-
Mam dwie wiadomości dobrą i złą. Zacznę od złej. Glazurnik owszem przyjdzie, ale nie za dwa tygodnie tylko za dwa miesiące Małżonek jeszcze walczy i będzie kontaktował się z jeszcze innym. Jednak z tego co wiem to ten jest też bardzo dobry więc nie sądzę by w tym roku miał jeszcze jakiś wolny termin. No cóż takie życie wykończeniowca... Tak w ogóle to dziś opadły mi skrzydełka. Za dużo tych przestoi na naszej budowie i widzę, że Świąt Bożego Narodzenia nie spędzimy na swoim. No i jeszcze ten gaz, a raczej jego brak... Dobra wieść to to, że chociaż tata poratował naszą budowę i trochę tam dziś podziałał Humoru tak do końca nie mam zepsutego, bo byłam u fryzjera , a poza tym co ja biedna mogę
-
A to nasze: http://foto3.m.onet.pl/_m/c25a55d27ca18278113450632109f32f,5,19,0.jpg
-
Po woli dziura nad salonem zabudowuje się, jeszcze troszeczkę, a zniknie całkiem http://foto3.m.onet.pl/_m/70eb37a69d190ffa3fad5c19765213f3,5,19,1.jpg Natomiast droga na poddasze wiedzie teraz tędy: http://foto2.m.onet.pl/_m/cf7b2e1fb0439dac0a82ad201483533e,5,19,1.jpg I jeszcze jedna ważna sprawa, dziś po raz pierwszy zapłonęło nasze domowe ognisko http://foto3.m.onet.pl/_m/01d1bd8f0e0f015b93d515405f9fa41b,5,19,0.jpg Ponieważ było tak miło i cieplusio już więcej nie wypomniałam mężusiowi, że nie taki wkład wybierałam. Naturalnie na drodze różnych zawirowań losu tan,a nie inny został zwieziony do naszego domu. Widać tak miało być, może chociaż obudowa wyjdzie po mojej myśli , a nawet jak nie to trzeba będzie ją polubić Sama obserwuję, że dzięki naszej inwestycji nauczyłam się trochę pokory. Trzeba było podejmować tyle decyzji, iść na kompromisy (bo np.coś było za drogie), że jak opłakiwałabym wszystko co sobie inaczej wymarzyłam to już dawno popadłabym w depresję. A tak proszę: dom miał mieć czerwony dach i mahoniowe okna; ma grafitowy dach i sraczkowate okna i cały czas jest tym wymarzonym A to nasza sąsiadka http://foto2.m.onet.pl/_m/bc13d445584fa1ed18b9e45967b7fc6a,5,19,0.jpg
-
Po woli dziura nad salonem zabudowuje się, jeszcze troszeczkę, a zniknie całkiem http://foto3.m.onet.pl/_m/70eb37a69d190ffa3fad5c19765213f3,5,19,1.jpg Natomiast droga na poddasze wiedzie teraz tędy: http://foto2.m.onet.pl/_m/cf7b2e1fb0439dac0a82ad201483533e,5,19,1.jpg I jeszcze jedna ważna sprawa, dziś po raz pierwszy zapłonęło nasze domowe ognisko http://foto3.m.onet.pl/_m/01d1bd8f0e0f015b93d515405f9fa41b,5,19,0.jpg Ponieważ było tak miło i cieplusio już więcej nie wypomniałam mężusiowi, że nie taki wkład wybierałam. Naturalnie na drodze różnych zawirowań losu tan,a nie inny został zwieziony do naszego domu. Widać tak miało być, może chociaż obudowa wyjdzie po mojej myśli , a nawet jak nie to trzeba będzie ją polubić Sama obserwuję, że dzięki naszej inwestycji nauczyłam się trochę pokory. Trzeba było podejmować tyle decyzji, iść na kompromisy (bo np.coś było za drogie), że jak opłakiwałabym wszystko co sobie inaczej wymarzyłam to już dawno popadłabym w depresję. A tak proszę: dom miał mieć czerwony dach i mahoniowe okna; ma grafitowy dach i sraczkowate okna i cały czas jest tym wymarzonym A to nasza sąsiadka http://foto2.m.onet.pl/_m/bc13d445584fa1ed18b9e45967b7fc6a,5,19,0.jpg
-
I grzane piwo nie pomogło. Coś mnie dopadło i Olcię też. Pewnie tydzień przedszkola zaowocował tak pięknie . Jak jestem przy zdrowotnym temacie to dodam, że także Lady zaniemogła. No ale jak się zjada różne dziwne rzeczy to nie dziwne, że pojawiają się niestrawności. Zresztą zdążyłam się już przyzwyczaić, że z naszą Lejdunią zawsze się coś dzieje. Zaraz po kilku dniach jak ją nabyliśmy, babcia tak dokarmiła zwierzątko pod naszą nieobecność, że wylądowaliśmy z nią na przeczyszczeniu u weterynarza (z Lejdunią oczywiście). Po następnych dwóch tygodniach złapała zakażenie bakteryjne, nie jadła i nie piła przez 5 dni więc jeździłam z nią na kroplówki. Nie minął następny tydzień a ukąsił ją szerszeń, po czym dostała wstrząsu alergicznego i dosłownie w ostatniej minucie lekarz zdążył podać jej leki odczulające. Jak za dwa dni użądliła ją pszczoła (dokładnie w tą samą łapę) to wtedy ja prawie nie zemdlałam. Bogu dzięki nic jej nie było. O tym jak utykała na łapę, nie wspomnę (wyszła ze swojego kojca po siatce; od tamtej pory kojec stoi otworem). No a dzisiaj niestrawność. Zaglądałam do niej z godzinkę temu to wyglądało, że ma się lepiej. Ale zdaje się, że ja o budowie chciałam... Oprócz tego, że mój szanowny małżonek przewiercił kabel od wczoraj nic się tam nie działo. No i wygląda na to, że po dziwnym zbiegu okoliczności za dwa tygodnie będziemy mieć glazurników, nowych naturalnie. Ale na razie sza...
-
I grzane piwo nie pomogło. Coś mnie dopadło i Olcię też. Pewnie tydzień przedszkola zaowocował tak pięknie . Jak jestem przy zdrowotnym temacie to dodam, że także Lady zaniemogła. No ale jak się zjada różne dziwne rzeczy to nie dziwne, że pojawiają się niestrawności. Zresztą zdążyłam się już przyzwyczaić, że z naszą Lejdunią zawsze się coś dzieje. Zaraz po kilku dniach jak ją nabyliśmy, babcia tak dokarmiła zwierzątko pod naszą nieobecność, że wylądowaliśmy z nią na przeczyszczeniu u weterynarza (z Lejdunią oczywiście). Po następnych dwóch tygodniach złapała zakażenie bakteryjne, nie jadła i nie piła przez 5 dni więc jeździłam z nią na kroplówki. Nie minął następny tydzień a ukąsił ją szerszeń, po czym dostała wstrząsu alergicznego i dosłownie w ostatniej minucie lekarz zdążył podać jej leki odczulające. Jak za dwa dni użądliła ją pszczoła (dokładnie w tą samą łapę) to wtedy ja prawie nie zemdlałam. Bogu dzięki nic jej nie było. O tym jak utykała na łapę, nie wspomnę (wyszła ze swojego kojca po siatce; od tamtej pory kojec stoi otworem). No a dzisiaj niestrawność. Zaglądałam do niej z godzinkę temu to wyglądało, że ma się lepiej. Ale zdaje się, że ja o budowie chciałam... Oprócz tego, że mój szanowny małżonek przewiercił kabel od wczoraj nic się tam nie działo. No i wygląda na to, że po dziwnym zbiegu okoliczności za dwa tygodnie będziemy mieć glazurników, nowych naturalnie. Ale na razie sza...
-
Komentarze do "Mojego Przytulnego"
ruda1 odpowiedział kropkq → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
To fakt, pięknie Wam idzie z tą budową. Na pewno szczęście do ekip miało tu znaczenie, ale z całą pewnością też dobra organizacja z waszej strony. Na prawdę miło poczytać i popatrzeć Czy tynki będziecie robić tradycyjne czy maszynowe? Jak pisałaś o gładkich ścianach to pewnie te drugie. Bo dzieląc się doświadczeniem nasze ostatecznie doschły po 2 miesiącach i to w lato. Być może przy ogrzewaniu domu będzie szybciej Mam prośbę, podpytaj tych magików od tynków jak postępuje się z takimi ścianami. Właśnie teraz usłyszałam, że tego rodzaju tynki należy po wyschnięciu przytrzeć bardzo delikatnym papierem ściernym, zetrzeć na mokro, a po wszystkim pomalować bardzo rozrzedzoną białą farbą. A wszystko to po to żeby po malowaniu nie było żadnych smug. Bo faktycznie ściany niby wyglądają na bardzo gładkie i równiutkie, ale wystarczy podświetlić je od dołu lampą, a wychodzi szydło z worka. Jeśli chodzi o koszty to nas budowa kosztowała duuużo, dużo taniej. Warto zaznaczyć, że nie mamy garażu, okien dachowych i nie płaciliśmy murarzom. Gratulki dla Syna! Powiedz mu, że ciocia Ruda zdawała 7 razy taki z niej geniusz -
Dzięki cudownej pogodzie jestem dziś bardzo zadowolona Oczywiście dlatego, że zgodnie z ustaleniami, jak będzie padało to tata będzie kontynuował prace na naszej budowie i tak też się dzieje A niech leje i to ze dwa dni. Po południu do akcji wkroczy też brat męża, bo już wczoraj zaczął instalację kominka. Grunt to rodzinka! Nie mówię, że mnie nie wkurzają np. jak śmieją się ze mnie gdy próbuję zrobić wizualizację kominka i ustawiam cegły, deskę...albo jak twierdzą, że czegoś się nie da zrobić przy czym nie stanowi to absolutnie żadnego problemu. Na szczęście przez te pare lat "bycia w rodzinie" zdążyłam przyzwyczaić się do ich specyficznego poczucia humoru. I jeszcze przepis na grzane piwo na budowie: położyć butelkę na ciepłym silniku samochodu. Bardzo skuteczna metoda
-
Dzięki cudownej pogodzie jestem dziś bardzo zadowolona Oczywiście dlatego, że zgodnie z ustaleniami, jak będzie padało to tata będzie kontynuował prace na naszej budowie i tak też się dzieje A niech leje i to ze dwa dni. Po południu do akcji wkroczy też brat męża, bo już wczoraj zaczął instalację kominka. Grunt to rodzinka! Nie mówię, że mnie nie wkurzają np. jak śmieją się ze mnie gdy próbuję zrobić wizualizację kominka i ustawiam cegły, deskę...albo jak twierdzą, że czegoś się nie da zrobić przy czym nie stanowi to absolutnie żadnego problemu. Na szczęście przez te pare lat "bycia w rodzinie" zdążyłam przyzwyczaić się do ich specyficznego poczucia humoru. I jeszcze przepis na grzane piwo na budowie: położyć butelkę na ciepłym silniku samochodu. Bardzo skuteczna metoda
-
No więc tak,z przykrością muszę stwierdzić iż glazurnik chyba nas olał Od trzech dni próbuję się dodzwonić a tu tylko "abonent czasowo niedostępny". A nie mówiłam, że nasz pech budowlany powita nas na tym etapie budowy? Ponieważ podświadomie byłam na to przygotowana, włosów z głowy drzeć nie będę i zaczęłam poszukiwania nowego pana od płytek. A tak swoją drogą to straszne dupki z tych niesłownych budowlańców.
-
No więc tak,z przykrością muszę stwierdzić iż glazurnik chyba nas olał Od trzech dni próbuję się dodzwonić a tu tylko "abonent czasowo niedostępny". A nie mówiłam, że nasz pech budowlany powita nas na tym etapie budowy? Ponieważ podświadomie byłam na to przygotowana, włosów z głowy drzeć nie będę i zaczęłam poszukiwania nowego pana od płytek. A tak swoją drogą to straszne dupki z tych niesłownych budowlańców.
-
Komentarze do "Mojego Przytulnego"
ruda1 odpowiedział kropkq → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Właśnie się przestraszyłam, że zapomnieliście wybudować jednego komina . Ale OK są obydwa (u nas występują po przeciwnych stronach). Uff!