Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ninus

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    160
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Ninus

  1. To prawda, relacja w TV nie oddaje faktycznej sytuacji. Ja też nie byłam przygotowana na widok, jaki zastałam w Bogatyni. A przeciez byłam tam 2 tygodnie po powodzi, czyli już po częściowych porządkach. Straszne są te zdjęcia. Jak taki mały strumyk może wyrządzić aż tyle szkód....
  2. agnieszkakusi - niestety, nie mam żadnych znajomych w Twoich okolicach. Zresztą z Wrocławia tez miałabym do przewiezienia uzywaną, ale sprawną lodówkę, ale busem nie dysponuję, a do mojego auta się nie zmieści... Krótka relacja z Bogatyni: Część zniszczeń pokazał nam mężczyzna z rodziny, której pomagaliśmy. Miasto wzdłuż rzeki wygląda, jakby przeszło tam tornado. Choć rzeka to za duże słowo, teraz to ledwie strumień z wodą po kostki. Powalone domy, drzewa, pozrywane mosty, kompletnie zniszczone drogi. Wspomnienia tych ludzi są przerażające. Najbardziej zapadła mi w pamięć opowieść, jak cała rodzina próbowała uciekać przez okna z walącego się juz domu, a inni zamiast spróbowac im pomóc, robili zdjęcia... Ponoć rwący strumień przyszedł nagle, wcześniej woda stopniowo sie podnosiła, ale nikt nie spodziewał się tego, co nastapiło później. Ludzie uciekali przez okna w tym co mieli na sobie, bez dokumentów, nie próbowali ratować niczego, poza własnym życiem. Jakis obcokrajowiec zaparkował auto niedaleko rzeki i poszedł zapytać gdzies o drogę - i to mu uratowało życie, bo nie miał juz do czego wracać. Jak odszedł od auta, wszystko zalała woda. Takich historii było znacznie więcej. O dzieciach, które boją sie odstąpić od matek na krok, żeby nie zabrała ich woda. O kobiecie, która nacieszyła się tydzień nowym mieszkaniem, a teraz koczuje z dzieciakami w szkole. O ludziach, którzy z darów biorą wszystko, co tylko się da - byle tylko mieć jak najwięcej rzeczy. O okradaniu poszkodowanych.... O nowych ubraniach i butach z Niemiec, które jakoś nie trafiają do tych, do których miały trafić. Długo by można tak opowiadać. Część ludzi, którzy stracili domy, dostali juz mieszkania zastępcze, reszta jeszcze mieszka w szkole. Na korytarzach leżą porozwalane worki z "darami", nic nie jest posegregowane i każdy w nich grzebie jak chce, nikt tego nie pilnuje. Rzuciłam okiem na te rzeczy, większość z tego, co widziałam, to wg mnie szmaty nadające się tylko do wyrzucenia. Klasy, w których mieszkają poszkodowani, pod ich nieobecność są często okradane. Ludzie boją się opuszczać je, żeby nie stracić tego, co już udało im się zebrać na nowy start. W zeszła niedzielę zawiozłam rzeczy dla jednej (ale sporej) rodziny. Wśród rzeczy były oczywiście ubrania, buty, lekarstwa, zabawki. Z zebranych pieniędzy udało się kupić jeszcze odkurzacz, 2 żelazka, 2 pary butów, bieliznę dla dzieci, środki czystości, pampersy. Poza tym wszystkie dzieci z tej rodziny (5 ich jest ) dostały ładnie zapakowane i podpisane paczki. W każdej była 1 wybrana przez rodziców zabawka, słodycze, kredki, flamastry, malowanki itd. W tę niedzielę jedzie od nas kolejne auto, szkoda tylko, że nie mogę wybrać się tam osobiście. Obiecane fotki: http://img37.imageshack.us/img37/4595/img0702ts.jpg http://img821.imageshack.us/img821/9025/img0721o.jpg http://img829.imageshack.us/img829/1210/img0724f.jpg http://img831.imageshack.us/img831/7607/img0743u.jpg http://img295.imageshack.us/img295/175/img0763m.jpg http://img638.imageshack.us/img638/2331/img0769td.jpg http://img842.imageshack.us/img842/3246/img0776m.jpg http://img821.imageshack.us/img821/690/img0783e.jpg http://img137.imageshack.us/img137/4301/img0787x.jpg http://img243.imageshack.us/img243/3193/img0795f.jpg http://img840.imageshack.us/img840/1741/img0801.jpg
  3. Ja tylko na chwilkę Melduję, że w Bogatyni byłam wczoraj, widok okropny, nie mówiąc już o opowieściach poszkodowanych.... Jako że ubiegły tydzień mam wycięty z życiorysu przez zbiórkę rzeczy i ich segregację, muszę nadrobić domowe zaległości Szerszą relację zdam jutro lub pojutrze (ze zdjęciami), jak tylko obrobię się z robotą w domu. A tymczasem znikam dalej prać... Pozdrawiam
  4. Ode mnie spora partia ubrań dziecięcych dotrze do Bogatyni w niedzielę, następna za tydzień, na raz na bank się nie zapakuję do auta Szczerze mówiąc rozmiar zbiórki przekroczył moje oczekiwania
  5. bodzio_g - gratulacje! Bardzo mnie to cieszy Moja zbiórka pienięzna dla Bogatyni jest o wiele skromniejsza, ale przeznaczona będzie dla jednej konkretnej rodziny. Jeżeli potrzebujecie namiar na kogoś tam na miejscu, kto aktywnie pomaga poszkodowanym i może podpowiedzieć, na co przeznaczyć te pieniążki, daj znać, podzielę się moimi "kontaktami" z miejscowymi
  6. Anulka6 dzięki serdeczne, mama dzieciaczków bardzo się ucieszyła
  7. No, mam dobre wieści Właśnie rozmawiałam z przyjaciółką mojej mamy, która ma sporo znajomych z Bogatyni (niestety również poszkodowanych) i na pewno kogoś miejscowego do pomocy zorganizuje - oczywiście osobę godną zaufania. Czekam tylko na informacje, co mam zbierać, a to niestety może potrwać kilka dni - do Bogatyni jeszcze wczoraj nie dało się wjechać prywatnym samochodem (nie wiem jak dziś sytuacja wygląda), kontakt telefoniczny też jest mocno utrudniony. Na pewno będę zbierać żywność i chemię, to ciągle jest potrzebne.... Jeśli ktoś z Wrocławia (lub innych miast ) chciałby dołożyć od siebie jakąś "cegiełkę", proszę o info na PW Wyjazd w tamte okolice planuję na koniec sierpnia/początek września. Edit: Mam już na miejscu w Bogatyni 2 zaufane osoby. Od jednej z nich dostałam namiar na rodzinę w tragicznej sytuacji, rozmawiałam dziś z nimi. W jednym domu miszkały 2 siostry z rodzinami, jedna ma 2 dzieci, druga 3. Dom stoi na podmytej skarpie, w każdej chwili może się zawalić, nie można się do niego zbliżać. Cała ta rodzina koczuje teraz w szkole w Bogatyni i nie mają praktycznie nic. Proszą przede wszystkim o pomoc dla dzieci. Chłopcy są w wieku 1.5 roku, 3 lata, 5 i 7 lat, dziewczynka 9 lat. Matki prosiły o buty dla dzieci, bieliznę, jakieś dresiki, zabawki i środki czystości, pampersy. Jeden z chłopców jest też chory i potrzebne są lekarstwa: BERODUAL i PULMICORT (do inhalatora). http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12556792,wiadomosc.html?ticaid=1aaff To jest rodzina Siemiernik z tego artykułu. Z drugą rodziną pilnie potrzebującą pomocy od wczoraj nie ma kontaktu, wiem tylko tyle, że dom się zawalił, oni kątem pomieszkują teraz u znajomych i bardzo źle to znoszą. Cały czas czekam, aż uda się do nich dodzwonić. Jeśli ktoś może pomóc, będę bardzo wdzięczna. Łza mi się w oku kręciła, jak rozmawiałam dziś z mamą tych dzieci...
  8. Auto mam wprawdzie osobowe, ale całkiem spore, sama mogę zawieźć rzeczy. Z Wrocławia do Zgorzelca jest autostrada, 1,5 godzinki i jestem na miejscu Potrzebny jest tylko ktoś tam na miejscu, kto dopilnuje, aby rzeczy trafiły do osób rzeczywiście poszkodowanych. Pogadam jeszcze z moją mamą, może jej ktoś wpadnie do głowy... Jakby udało mi sie coś sensownego zorganizować, na pewno dam znać.
  9. Tym razem zalało Bogatynię, Zgorzelec, Leśnę... czyli moje rodzinne strony. Żal mi na to patrzeć, miałam nadzieję, że limit nieszczęść na ten rok został juz wyczerpany. Moja babcia mówiła, że w całym swoim życiu nie widziała takiego deszczu, jaki spadł tam w weekend. A prognozy pogody nie nastrajają optymistycznie... Chętnie bym pomogła w miarę moich skromnych możliwości, nie ma tu jakiejś dobrej duszy z Bogatyni, która mogłaby pomóc rozdysponować rzeczy, które udałoby się jeszcze zebrać? Prawdopodobnie będę w okolicach Zgorzelca na początku września.
  10. Wizardus -> jako że PW chyba nie czytasz , melduję tutaj, że wysłałam dziś wreszcie do CIebie 2 paczki. Wysyłki poszły kurierem (DPD), więc jutro powinieneś je dostać Pozdrawiam
  11. Wizardus - ja jeszcze w przyszłym tygodniu wyślę do Ciebie paczkę, dostałam dziś w przedszkolu syna 2 paczki pieluch, ręczniki papierowe i trochę chemii. Przyda się, mam nadzieję?
  12. Do mnie jeszcze spływają powolutku rzeczy ze zbiórki z przedszkola syna Ale to już pójdzie kurierem
  13. Melduję, że chłopaki dotarli do Wrocławia cali i zdrowi, kawę wypili, zapakowali auto i pojechali dalej Było baaardzo miło, pozdrawiam serdecznie
  14. O rety, właśnie mąż wrócił od znajomych i przywiózł cały bagażnik ubrań Tego się nie spodziewałam, po tej "dostawie" ilość rzeczy czekających u mnie na odbiór wzrosła dwukrotnie
  15. Wizardus przez Wrocław też jechalibyście dzisiaj w nocy? U mnie już leżą 4 duże pudła, koleżanka jeszcze szykuje dla mnie paczkę, więc dobrze by było odebrać ją jeszcze przed Waszym przyjazdem
  16. Swoje namiary wysłałam już na PW Czy jest szansa, żebyście w czasie jazdy dali znać, o której godzinie (mniej więcej oczywiście) należy się Was spodziewać?
  17. Wizardus, co z tą trasą? Zostało coś ustalone?
  18. Oj nie, firma, w której kupowałam rośliny, jest pod Wrocławiem
  19. Nie pamiętam, ile kosztowała, kupowałam ją 3 lata temu. Ale na pewno nie była zabójczo droga
  20. Ja mam u siebie kalinę taką jak tu: http://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/he/eg/maxi/LYm9MUXRL0TbK0KRJX.jpg tyle, że szczepioną na pniu. Przez większość dnia jest w cieniu, zimozielona, kwitnie i ładnie pachnie
  21. Wizardus miałam dziś wysyłać do Ciebie paczkę, ale jakby Wasza trasa przebiegała przez Wrocław, to mogę się wstrzymać z wysyłką (mieszkam bliziutko autostrady, nie trzeba wjeżdzać do miasta). W takim wypadku mogłabym też dać więcej rzeczy, które nie zmieszczą się już do przesyłki. Poprosiłam też o zbiórkę rzeczy w przedszkolu syna, mam nadzieję, że rodzice staną na wysokości zadania i w przyszłym tygodniu będę miała kolejną partię rzeczy.
  22. Do mnie też przychodzą koty, po sąsiedzku mieszkają 4 sztuki. Raz nam jeden nieźle stracha napędził, wszedł w środku nocy do domu przez okno dachowe i przy okazji uruchomił alarm. Tak wystraszonego kota jeszcze w życiu nie widziałam. Jako że nie mamy w domu zwierząt, koty sąsiadów wylegują się u nas praktycznie codziennie albo polują na rybki w oczku - widok komiczny. Ja ich nie gonię, czasem tylko muszą zwiewać przed synem, który leci "ugłaskać kotecka". Szkód wprawdzie trochę robiły: drapały młode drzewka (owinęliśmy pnie siatką, koty przestały drapać, teraz juz nawet ta siatka nie jest potrzebna). Był tez czas, że załatwialy się u nas. Próbowałam różnych środków zapachowych, ale najskuteczniejsze okazały się sąsiedzkie pogawędki przez płot, podczas których mimochodem wspomniałam, że ich koty załatwiają się i grzebią w moich różach. A że sąsiada mam fajnego, zrobił w swoim ogródku luksusowy wychodek dla swoich kociaków (piaseczek, żwirek itp.) No i problem się skończył. Moja rada: porozmawiać z właścicielem kota (jeżeli da się go zidentyfikować), jak zapewni odpowiednie miejsce zwierzakowi u siebie, na pewno ograniczy to kocią działalność na obcym terenie
  23. Jakie konkretnie środki chemiczne są w tej chwili najbardziej potrzebne? Jakies płyny na komary, środki do sprzątania czy może do mycia się? Podjadę dzis do do sklepu i w miarę moich skromnych możliwości kupię troszkę potrzebnych produktów. Chciałabym wysłać paczkę w tym tygodniu, mam nadzieję, że w dalszym ciągu kurier będzie w stanie ją dostarczyć?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...