Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ninus

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    160
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Ninus

  1. Hmmm jakby ktoś jechał przez Wrocław i mógłby zabrać trochę rzeczy, to na pewno znajdzie sie u mnie (i u mojej rodziny) trochę ubrań, zabawek i środków czystości. Jakby co, proszę o kontakt na PW.
  2. Jejku, cały dzień mnie w domu nie było, właśnie dopiero co zobaczyłam jak wyglądają okolice Świniar. Przerażające..... We Wrocławiu sytuacja nie jest zła, choć praca ciągle wre. Grupa młodych ludzi (sami ochotnicy) zorganizowała niezły komitet pomocy. Zebrali się na parkingu przy Uniwersytecie Ekonomicznym i stamdąd dzięki ścisłej współpracy z Polskim Radiem Wrocław wysyłali żywność, wodę i chętnych do pomocy przy wałach we wszystkie miejsca, gdzie ta pomoc była akurat potrzebna. Tam też mieszkańcy dostarczali produkty do robienia kanapek i napoje. Produkcja kanapek odbywała się na stołach i kocach rozłożonych na parkingu, dosłownie szło jak z taśmy w fabryce. Kanapek zrobiłam dziś tyle, co chyba przez ostatnie 5 lat... Jako że była to inicjatywa zupełnie prywatna, można ją postawić za wzór dla innych miast. Niezła organizacja, cały czas było wiadomo czego gdzie brakuje i gdzie trzeba słać ludzi. Dzięki tej zbiórce setki (tysiące?) żołnierzy, strażaków i innych ochotników miało co jeść.
  3. Jajmar, przecież nikt nie mówi, że wszyscy są nieodpowiedzialni/głupi/sami sobie winni. Ale jak określić sytuację z Kozanowa? Niemcy mieli teren zalewowy, Polacy zbudowali osiedle. W 97 roku woda sięgała nawet do 3 piętra. A po 97 roku buduje się obok kolejne domy położone jeszcze niżej i bliżej rzeki. Tu ewidentnie zawinił czyjś brak zdrowego rozsądku. Też mam ubezpieczony dom przed zalaniem. Raz mało brakowało, a trzeba byłoby z tego ubezpieczenia skorzystać. Winnym okazał się ślimaczek o średnicy 2mm, przez którego z akwarium zaczęła się wylewać woda. Gdybyśmy się w porę nie pokapowali, miałabym jakieś 350 litrów wody na podłodze i parkiet do wymiany.
  4. Biorąc pod uwagę, że latem Ślęza niedaleko nas to ledwie strumyk, w chwili obecnej ma jakieś 6-7 metrów szerokości i na moje oko jest mniej więcej w połowie wałów, zalanie nam nie grozi. Od wczoraj poziom wody w niej podniósł sie niewiele, od ujścia do Odry (przy Kozanowie) dzieli nas kilkanaście kilometrów. No i przede wszystkim moje okolice są położone dość wysoko i nie były wcześniej zalewane - to był jeden z czynników, który braliśmy pod uwagę przy kupnie domu,mając w pamięci wydarzenia z roku 97. Trzymam mocno kciuki, aby w innych miejscach sytuację dało się opanować, w dali słychać tylko pędzące auta na sygnale. Trochę zbaczając z tematu: nie podoba mi się, że w takiej chwili są organizowane wiece wyborcze :/ Niesmaczne jest to dla mnie, że połowa kraju walczy z wodą, a w tv pokazują ludzi machajacych flagami z okrzykami "zwyciężymy". Nie czas teraz na to :/
  5. Centrum Wrocławia trzyma się całkiem nieźle, miejscami w niektórych dzielnicach zaczynają przeciekać wały. Rzeka Ślęza (ta, która zalała Kozanów) płynie jakieś 800 metrów od naszego domu, byliśmy tam niedawno zajrzeć. U nas do wałów brakuje 2-3 metrów (zależy w którym miejscu), a od nich do nas też jeszcze sporo jest pod górkę, także możemy spać spokojnie. W '97 było gorzej, naszych okolic na szczęście nie podlało. Bogu dziękujemy, że nie zdecydowaliśmy się budować domu w Kamieńcu Wrocławskim. Mieliśmy już nawet wstępnie zarezerwowaną działkę, zrezygnowaliśmy właśnie ze względu na ryzyko podtopienia... No i teraz w Kamieńcu wesoło nie jest, studzienki wybijają, wody coraz więcej. Ciągle słychać, że brakuje worków z piaskiem. Na Kozanowie wody też ciągle przybywa, budowane są nowe zapory, aby oddzielić suchą jeszcze część osiedla. Znajomi z terenów zagrożonych mają przykazane co jakiś czas się meldować, czy u nich wszystko ok. Dziś się nigdzie z mężem nie wybieramy, nie imprezujemy i przede wszystkim nie pijemy. Możliwe, że komuś będzie potrzebny szybko kierowca z samochodem i miejsce do przeczekania najgorszych chwil Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie.
  6. Wrocław uruchomił swoje tereny zalewowe. Samo miasto trzyma się dobrze, poziom Odry zaczyna juz powolutku opadać. Zagrożenie jest na Kozanowie - za Niemców był to teren zalewowy, Polacy zbudowali osiedle, które tak mocno zalało w '97. Mój domek na szczęście bezpieczny, od Odry jesteśmy daleko i wysoko. Koleżanka dzwoniła, że jakby ją zaczęło zalewać, a taka możliwość jest, to pakuje dzieci w auto i jedzie do nas. Wygląda na to, że Wrocław sobie poradzi. Gorzej mają okoliczne miejscowości: Oława, Jelcz-Laskowice i kilka wsi. Wczoraj w nocy dużo służb pędziło do Siechnic i Radwanic pod Wrocławiem, ponoć było tam ciężko, ale mam nadzieję, że sytuację dało się opanować. Edit: No i woda przerwała wał na Kozanowie Podrzucam cytat z gazety.pl: "Zagrożone zalaniem są bloki komunalne wybudowane po poprzedniej powodzi w najniżej położony miejscu osiedla. Strażacy już wczoraj byli pełni obaw o to miejsce, mówili, że bardzo trudno będzie je uchronić przed wodą." Normalnie brak słów. Kto pozwolił budować tam kolejne bloki po poprzedniej powodzi! Przecież tam woda dochodziła do 3 piętra...
  7. Dzięki serdeczne, nr dostałam, przelew juz poszedł. Cieszy mnie, że są jeszcze tacy ludzie jak Wy, którzy nie potrafią przejść obojętnie obok cudzej krzywdy i organizują jakąs pomoc. Pozdrawiam
  8. Patrzę na zdjęcia, na to co tu piszecie i autentycznie chce mi się płakać. Straszna tragedia. Trzymam kciuki, żeby w miarę szybko dało się doprowadzić wszystko do porządku. Prosiłam już malgos mailem o nr konta, ale odpowiedzi jeszcze nie mam. Może jakaś inna dobra dusza poda mi na PW nr konta, póki przy komputerze jestem dodam od siebie małą "cegiełkę".
  9. Oj tak, bardzo się sprawdzają jako ochrona przed słońcem, zacinającym deszczem czy śniegiem. Nie używamy ich tylko jak mocno wieje. Miło mi, że moje amatorskie grzebanie w ogródku Wam się podoba Dzięki
  10. Hmmm.. 100 lat mnie tu nie było Na 1 stronie tego tematu pokazywałam fotki mojego mini ogródka z 2007 roku. A tak to wygląda teraz: http://img504.imageshack.us/img504/7919/84080169.jpg http://img153.imageshack.us/img153/9240/39051894.jpg http://img521.imageshack.us/img521/5686/87552960.jpg http://img80.imageshack.us/img80/8551/23330604.jpg http://img687.imageshack.us/img687/6999/15082927.jpg http://img576.imageshack.us/img576/3937/81965105.jpg http://img709.imageshack.us/img709/8887/14146545.jpg http://img571.imageshack.us/img571/7058/33597840.jpg
  11. Ja mogę polecić pensjonat Ewa: http://www.e-szklarska.com/id12/ewa/ Byłam tam 2 razy, w tym raz na Sylwestra. Pensjonat praktycznie w samym centrum, bardzo dobre warunki i miła właścicielka. No i cenowo wypadają całkiem przyzwoicie Pozdrawiam
  12. To i ja dorzucę od siebie kilka słów. Warto brać pod uwagę, czy serwis sprzętu jest w Polsce i jak długo może trwać ewentualna naprawa. Są marki mniej lub bardziej awaryjne, wypadałoby się wcześniej zorientować w tym temacie. Część urządzeń nie ma wyjścia dla anten zewnętrznych, co jest szczególnie ważne dla użytkowników samochodów z przednią szybą odbijającą promienie UV (najczęściej francuskie samochody). Przy tego typu szybie w większości przypadków konieczne jest podpięcie anteny zewnętrznej, aby GPS pracował poprawnie. Dla osób chcących korzystać z takiego urządzenia również w terenie, ważna też będzie długośc pracy na baterii oraz możliwość podładowania sprzętu z gniazdka prądowego czy USB. Dostępność różnych akcesoriów w przystępnej cenie tez jest mile widziana (zwłaszcza ładowarki samochodowe lubią się gubić i psuć). O kompatybilności sprzętu z konkretnymi mapami, procesorze, module GPS i pamięci zewnętrznej było wyżej, więc o tym juz nie piszę. Pozdrawiam
  13. Ninus

    Książki

    Dawno tu nie zaglądałam, a przez ten czas przeszło przez moje ręce kilka ciekawych książek. "Kłamstwa Locke'a Lamory" oraz "Na szkarłatnych morzach" Scotta Lyncha - 2 pierwsze tomy sagi Niecni Dżentelmeni (pozostałe tomy jeszcze nie wydane, choć nie lubię czytać niekompletnych cykli, tym razem nie mogłam się powstrzymać). Powieść na pograniczu fantasy i awanturniczej przygodówki. Główny bohater jest genialnym kłamcą i oszustem, sztukę złodziejską ma opanowaną niemalże do perfekcji. Oczywiście wszystkie przekręty udają się do pewnego czasu... Cóż można więcej napisać, akcja toczy się szybko, humor idealnie trafia w mój gust, umiarkowana ilość przekleństw (no, w złodziejsko-rynsztokowym światku zabraknąć ich nie mogło!). Z lekkich książek warto przeczytać "Opowieści z Wilżyńskiej Doliny" Anny Brzezińskiej - opowiadania o "przeuroczej" wiejskiej wiedźmie, Babuni Jagódce. Mogę też polecić trylogię Dziedzictwo Kusziela ("Strzała Kusziela", "Wybranka Kusziela", "Wcielenie Kusziela") autorstwa Jacqueline Carey - fantasy ze sporą nutą erotyzmu. Natomiast wspomnianego gdzieś wcześniej Terry'ego Goodkinda z cyklem Miecz Prawdy raczej polecić nie mogę, czytając to miałam wrażenie, że autor traktuje często czytelnika jak idiotę... Przypominanie i wyjaśnianie po raz dwudziesty czy trzydziesty różnych sytuacji (np. jak to głowny bohater poznał ukochaną) sprawiło, że miałam ochotę wyrzucić te książki przez okno. Pozdrawiam
  14. W szkółce widziałam ostatnio niebieskie hibiscusy, zarówno w formie krzaka jak i drzewka (szczepione na pniu). A z niebieskich kwiatków to jeszcze moje ulubine szafirki Pozdrawiam
  15. U nas błędem jest za mało gniazdek prądowych w ogrodzie. PRzy dekoracji ogrodu przed świętami trzeba ciągnąć przedłużacze, co działa mi na nerwy, zwłaszcza jak nie ma śniegu.
  16. Niestety to nieprawda, mam w swoim ogródku katalpę i komarom nie przeszkadza, latają jak chcą... Rodzice znajomego mają firmę zajmującą się tępieniem wszelkiego robactwa i w zeszłym roku rozmawialiśmy z nim na temat odkomarzania. Z tego co nam mówił, oprysk będzie skuteczny, jak sąsiedzi dookoła też go wykonają. Ponoć opryskanie tylko swojej posesji niewiele da i nie ma sensu tego robic. Pozdrawiam
  17. Jeża to ja jeszcze u siebie w ogródku nie widziałam. Ale przychodzą żaby
  18. Mam nadzieję, że nie szykują się do wojny ze mną Bo jak tak wyglądają przygotowania, to co będzie później.... Chociaż jakby mi tak jakiś bunkier wykopały, to bym się nie pogniewała, piwnicy nie mam, a przydałaby się... Pozdrawiam
  19. Ja do zeszłego roku też nie. Takie kopczyki mam od jesieni, po zimie trawnik wyglądał jak pole minowe.
  20. Aparat nie oddaje tego, jak w rzeczywistości to wygląda. Na fotkach poniżej szaleństwa moich dżdżownic Aż poszłam z miarką, kopczyki są wysokie na jakieś 6-7 cm, a bywały też i większe. No ale skoro takie pożyteczne te "glizdy", to im wybaczam Wędkarze mieliby w moim ogródku raj, dwa razy machnąć szpadelkiem i z 10 dorodnych sztuk by było http://img294.imageshack.us/img294/6897/glizdy2pq1.jpg http://img403.imageshack.us/img403/2471/glizdy1va4.jpg
  21. odwagi, jeszcze pół roku i przestanie Jedno przestanie, następne zacznie matka dyrektorka , aparat raczej tego nie pokaże. Moje dziecko ma problem ze stopami i chodzi w sztywnych butach ortopedycznych, naprawdę nie trzeba mu wiele, żeby się przewrócić. Ale jak tylko poprawi się pogoda (w tej chwili leje deszcz), to mogę cyknąć fotkę błotnistych placków po rozdeptanych kopczykach. Trochę denerwują, ale nie na tyle, żeby robić aferę. Tak jak pisałam, planuję przewalcować trawnik i co kilka tygodni po prostu będę go grabić. Trawniczek mam malutki, więc godzinę w przeciągu kilku tygodni mogę na grabienie poświęcić.
  22. U mnie od zeszłej jesieni też jest plaga dżdżownic w ogródku, wcześniej ich tyle nie było. Trawnik to górki i dolinki.... Najgorzej, jak się te kopczyki porozdeptuje i zostają potem takie błotniste placki. Nierówności najbardziej przeszkadzają dziecku, bo co rusz się przewraca. Truć chemią nie mam zamiaru, prądem też nie będę ich traktować. Ze swojej strony staram się jedynie co jakiś czas rozgrabić te kopczyki, jak się poprawi pogoda to chyba też przewalcuję trawnik. Poza tym nie pozostaje mi nic innego, jak się przyzwyczaić.... A może w przyszłym roku część z nich się wyniesie do innego ogródka? Pozdrawiam
  23. Ninus

    Książki

    Jak zaczęłam pisać posta, Twojej odpowiedzi jeszcze nie było Na pewno przeczytam Pana Lodowego Ogrodu, ale dopiero jak juz wyjdzie całość To czekanie na kolejny tom doprowadza mnie do szału, zwłaszcza, jak książka fajna Na "Wieczne Cesarstwo" F.W.Kresa czekam już chyba ponad 2 lata Pozdrawiam
  24. Ninus

    Książki

    "Pan Lodowego Ogrodu" na pewno trzyma poziom, znajomi, z których opinią się liczę, bardzo chwalili. Jednak dla mnie jest jedno "ale".... to jest pierwszy tom bodajże trylogii, która jeszcze nie jest w całości wydana. Nie lubię czytać powieści, na których zakończenie muszę długo czekać. Z fantasy polskich pisarzy mogę polecić książki MArcina Mortki. Dylogia "Karaibska krucjata" - lekka, ciekawa, z humorem. Jak komuś podobał się film "Piraci z Karaibów", ta książka też się spodoba. Tego samego autora "Ostatnia saga" oraz "Świt po bitwie" - tu z kolei autor przenosi nas na północ Europy. Skandynawskie wierzenia, próba chrystianizacji kraju, wikingowie, nutka magii... Poza tym "Trylogia zimnego ognia" C.S.Friedman. Warto przeczytać, mimo, że początek troszkę ciężki. Gerald Tarrant jest wg mnie jedną z ciekawszych postaci w literaturze fantasy. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...