
myciek
Użytkownicy-
Liczba zawartości
441 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez myciek
-
To nie tak. U mnie w domu (a raczej w mojej studni) jest bardzo mało żelaza więc oczywiście nie mam odżelaziacza. Odżelaziacz napowietrzający (napowietrzanie, filtracja przez złoże kwarcowo-dolomitowe + zbiornik 300 l ) stosuję w pracy (choć nie do uzdatniania wody pitnej) i sprawuje się dobrze (aqvasystem.com.pl). O skuteczności konkretnego odżelaziacza kompaktowego niestety nic nie mogę powiedzieć z powodu braku doświadczenia. Może jednak ktoś z forumowiczów takiego używa? W Twoim przypadku to będzie dziesięciokrotne zmniejszenie zawartości żelaza.
-
Odpowiedzi są już podane powyżej. Przynajmniej na większość pytań. Są różne systemy odżelaziania. Domyślam się, że ci od hydrofora 200 l proponują system z napowietrzaniem. To dobry system i tani w eksploatacji ale odpowiedź na pytanie "Co lepsze?" przekracza moje kompetencje. Są różne parametry do oceny i to niestety Twoje zadanie wybrać lepszy. Np. zajmowana powierzchnia: jakbym miał u siebie w pomieszczeniu gospodarczym wydzielić kolejne 1,5 m2 na odżelazianie przez napowietrzanie to bym się mocno drapał w głowę... itd. Natomiast ta uwaga o konieczności płukania 5 m3/godz. mnie zastanawia. Po co tak intensywnie? Na pewno w eksploatowanym przeze mnie odżelaziaczu ze złożem kwarcowo-dolomitowym nie potrzeba aż tak intensywnego strumienia.
-
Na moim tarasie nic nie jest oparte typowy taras łączący bryłę budynku z ogrodem Jaki materiał? Jakie podłoże itd. W moim poprzednim domu były dwa tarasiki: jeden żelbetowy na stopach fundamentowych wykończony płytkami klinkierowymi a drugi na poziomie gruntu zrobiony z kostki brukowej oczywiście bez fundamentu. Nie wiem który z nich był "typowym tarasem" - chyba obydwa - a każdy zupełnie inny wykonawczo.
-
To chyba zależy jaki to taras? U mnie taras jest zadaszony - połać dachu budynku jest na nim wsparta więc fundament jest oczywiście identyczny jak pod resztą budynku. A jeśli nic na nim nie stoi i taras np. wyłożony kostką brukową to może być w ogóle bez fundamentu. Faktycznie projekt powinien zawierać informację: jaki taras i jakie fundamenty?
-
Można. Technicznie możliwe i prawo nie zabrania Tylko pozbawione sensu (jeśli chodzi o wodę pitną). Zacytuj wypowiedź tego "kogoś wyżej" a w drugiej części zdania pewnie znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie.
-
Zamiast radzić wolałbym pokazać Ci dla porównania moją sytuację. Radzenie jest trudne, bo nie znam potrzeb. obyczajów itd. Jak pisałem u mnie woda podobnie twarda ale ze zdecydowanie mniejszą ilością żelaza i manganu. W związku z tym jedyny filtr to mechaniczny zabezpieczający armaturę przed piaskiem. Jeśli chodzi o twardość to do celów spożywczych jest ona na pewno dobra. Co więcej byłoby dziwne gdybym odwapniał wodę do picia po czym w sklepie kupował np. Muszyniankę do picia bo smaczna i z dużą ilością "niezbędnego do życia wapnia". Minus jest taki, że w herbacie jest delikatny osad - wytrącanie kamienia (ale jakoś nam to nie przeszkadza). Co ciekawe jest to taki rodzaj kamienia, który w czajniku się tworzy i bardzo łatwo odpada, więc czajnik nigdy nie jest zarośnięty kamieniem. Przy okazji: są różne rodzaje twardości i efekty z nią związane też mogą być różne. Jeśli chodzi o sprawy użytkowe to: - mam zasobnik wody przygotowany na wodę twardą - zbiornik ma taki kształt, że lekko rusza się wraz ze zmianami ciśnienia i "otrząsa" tworzący się kamień. - szklane drzwi prysznica wycieram po kąpieli (2 ruchy taką gumową ściągaczką do wody) - w przeciwnym wypadku tworzys się brzydki osad. - nie zauważyłem, żebym musiał używać więcej mydła/żelu do kąpieli w porównaniu z miejscami gdzie wiem, że woda jest miękka. - pralka i zmywarka - uwzględniam twardość odpowiednią chemią. Może warto zastanowić się nad selektywnym zmiękczaniem: np. filtr przed pralką/zmywarką ale już zmiękczanie wody do kibla to chyba lekka przesada. W dużym stopniu to kwestia kosztów. C Jeszcze kwestia zdrowotna: ktoś tam pisał o zbiorniku na solankę przy zmiękczaczu. Czyli wymieniacz pracuje w cyklu sodowym dodając dodatkową porcję sodu do wody. Jak to się ma do zalecenia dietetyków ograniczania spożycia sodu?
-
Co sądzicie o tej kosiarce? bedzie dobra?
myciek odpowiedział yorgus → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
No chyba niektóre kosiarki z napędem. W mojej Hondzie nie widzę żadnego paska - jedynie wałek. Nie zauważyłem aby obok przeniesienia napędu coś się zbierało ani śladów korozji - może to kwestia odpowiedniego kształtu (który nie jest wymieniony wśród parametrów kosiarki ...). -
30 stopni i koszone traktorkiem?! Jakiej to firmy bo może i mi się coś takiego przyda? Co do reszty to u mnie miejscami skarpa ma dwadzieścia kilka stopni i koszę Hondą 5,5 KM - jeśli nie ma jakiegoś mokrego miejsca to podjeżdża pod górę bez problemów choć kółka są bez jakiegoś wymyślnego bieżnika. Pamiętaj tylko, że przy takim pochyleniu musisz mieć kosiarkę z silnikiem dwusuwowym albo czterosuwem przygotowanym na znaczne odchylanie od poziomu (smarowanie). U mnie docelowo na bardziej nachylonych skarpach zrezygnuję z koszenia i posadzę irgi i inne okrywowe.
- 3 056 odpowiedzi
-
- b&s
- bezawaryjna
-
(i 38 więcej)
Oznaczone tagami:
- b&s
- bezawaryjna
- briggs
- dużych
- elm4110
- emak
- gardena
- husqvarna
- jaka
- jaką kupic kosiarkę
- konkretnie
- kosiarka
- kosiarka spalinowa
- kosiarke
- kosiarki
- kołach..?
- która
- kupic?
- kupno
- lc48v
- makita
- napędem-jaką
- napędu
- nowy
- ogrodu
- oleo-mac
- opinie
- pomoc
- powermax
- sezon???
- silnik
- spalinowa
- terenu
- trawnik
- tylnych
- wyborze
- wybrać?
- wyrównanie
- z napędem
- zakładanie
-
Żelaza faktycznie sporo. Pytałem o zmiękczanie, bo od 3 lat używam wody studziennej 306 mg CaCO3. Bez żadnego zmiękczacza i bez specjalnych problemów. Moja twarda woda jest smaczna i "pożywna". Dodam, że jestem generalnie krytyczny w stosunku do nadmiernej fascynacji przerabianiem wody na wodę. No ale oczywiście nie mam recepty na nieomylność...
-
A tak z ciekawości: po co Ci zmiękczacz (zwłaszcza kompaktowy). Jaką masz twardość wody?
-
Pytanie do "pomysłowych Dobromirów": W zasobniku c.w.u. prawdopodobnie padł mi czujnik temperatury - jego oporność jest obecnie zależna nie tylko od temperatury ale i od własnego widzimisię... W efekcie pokazuje np. temperaturę 49 stopni gdy woda ledwie letnia. A czasem dobrze. Nowy czujnik to w/g internetu 150 - 200 zł. Rozmaite czujniki temperatury w sklepach z elektroniką to zazwyczaj kilka-kilkanaście zł. Oczywiście trzeba go dolutować do istniejącego kabla ale z tym sobie chyba poradzę... Czy ktoś wie jaki to powinien być czujnik (piec EcoTEC VU 196 Vaillanta)? Czy ma jakieś tańsze zamienniki lub może wiadomo jakie są jego parametry, żeby kupić samą końcówkę?
-
Może wystarczy Małżonce pokazać pozycję "Balkoniki" w kosztorysie?... Po prawej stronie widzę kotłownię, która okaże się dobra bo tuż przy wejściu (gdzieś trzeba rzucić szmatę po wycieraniu psu łap). Natomiast kibelek a właściwie drzwi do niego umieściłbym tak, żeby wytworna ciocia znad talerzyka z apfelstrudlem nie zobaczyła gospodarza, który wychodząc z WC poprawia sobie guziczki (te przed chwilą zapinane...). Ale zauważyłem, że to częsta sprawa na projektach: ten kibelek otwarty wprost na salonik.
-
Może wystarczy Małżonce pokazać pozycję "Balkoniki" w kosztorysie?... Po prawej stronie widzę kotłownię, która okaże się dobra bo tuż przy wejściu (gdzieś trzeba rzucić szmatę po wycieraniu psu łap). Natomiast kibelek a właściwie drzwi do niego umieściłbym tak, żeby wytworna ciocia znad talerzyka z apfelstrudlem nie zobaczyła gospodarza, który wychodząc z WC poprawia sobie guziczki (te przed chwilą zapinane...). Ale zauważyłem, że to częsta sprawa na projektach: ten kibelek otwarty wprost na salonik.
-
Jak dla mnie kolor dachu jest super i jego prostota również. Tylko ten ząbek nad wejściem jakiś taki... No i oczywiście nieustająca wątpliwość: "po co w wolnostojącym niedużym domu aż 3 balkony?" Czyżby aż 3 córki
-
Przypominam, że jak dotšd nadal obowišzuje Prawo Budowlane, które zobowišzuje wła�cicieli do poddania kontroli co 5 lat swoich instalacji. Prawo to również mówi kto może takich ocen dokonywać. A z ostatnich przecieków i ogólnej pogody wynika, że dostawcy energii (w tym wypadku ZE) będš mogli uzależniać dostawę mediów od dokonywania takich przeglšdów i od zgodno�ci instalacji z wymaganiami prawa.A więc rola ZE jeszcze ma wzrosnšć. Czy tak będzie - zobaczymy Ale co tu ma do rzeczy cytat z mojej wypowiedzi. Zgadzam się, że jest Prawo Budowlane z wszelkimi konsekwencjami. Zdaje mi się, że na tym forum wypowiadamy się zarówno co do wymogów (prawa) jak i dyskutujemy sensowność pewnych rozwiązań ( które być może kiedyś pojawią się lub znikną ze stanowionego prawa). I moje wątpliwości - rzecz jasna - dotyczyły tego drugiego nurtu.
-
Odpowiedziałem chyba jasno, że na zasadzie takiej logiki porównywania odległości, to i transformator w końcu jest izolowany galwanicznie więc - zgodnie z taką logiką - to co przed transformatorem jest oddzielone od tego co za nim. No bzdura chyba oczywista. Dopóki obie sieci tzn. krajowa sieć energetyczna i instalacja wewnętrzna są połączone urządzeniem zwanym włącznikiem (który faktycznie przy pewnym położeniu oddala od siebie styki o kilka milimetrów), to te sieci są POŁĄCZONE. Tak samo jak lampa w pokoju, w którym jest włącznik jest POTENCJALNIE pod napięciem a według logiki rusek007 ona jest odłączona. Tyle jeśli chodzi o logikę. Nie wypowiadałem się co do możliwości ingerowania ZE w sieć wewnętrzną, bo to dalej dla mnie nie jest całkiem uzasadnione (znajduję argumenty w obie strony). ZE jest molochem, który uzurpuje sobie różne prawa. Myślę, że z codziennej praktyki można dopiero wysnuć wnioski które wymogi są nadmierne a które uzasadnione niefrasobliwością niektórych odbiorców. Dopóki nie będę tego pewien (na 100%) to zwroty typu "pocałujcie mnie w ..." będę uważał za niestosowne. (Być może zresztą są niestosowne niezależnie od wszystkiego..)
-
Jasne! Styk to styk, a przerwa to przerwa, a transformator to...
-
No cóż - jak widać są różne "okoliczności przyrody" i to też trzeba uwzględnić. W zeszłym sezonie przez 3 dni byłem odcięty od świata przez śnieg a raz czy dwa nawet drzwi od samochodu nie mogłem otworzyć (przed garażem), bo z jednej strony nawiało po szyby. W "stolycy" niczego takiego nigdy nie doświadczyłem (mieszkając tam przez ponad 40 lat). Poza tym denerwuje mnie, że jak się nie uprzątnie od razu to potem takie zlodowaciałe świństwo zalega na podjeżdzie. Więc staram się uprzątać...
-
Z ostatnimi trzema słowami się zgadzam. Poprzednie to albo żart albo też cyt. "totalna bzdura".
-
Chcesz odśnieżać całą działkę? 7 arów? Jaka faktycznie powierzchnia do odśnieżania? U mnie jest ok. 150m2 podjazdu + sciezek wyłożonych gładką kostką. Po dwóch sezonach, gdy punktem honoru było "wymiecione do czysta" zaczynam coraz poważniej myśleć o odśnieżarce. Ale potem ogarniają mnie wątpliwości, bo większości opadów chyba szybciej oczyszczę teren szeroką szuflą (taką dwuręczną, czasem na kółkach) niż maszyną. Ale oczywiście jak spadnie 25cm mokrego białego g. to moje czterdziestoparoletnie plecy zaczynają się powoli buntować. I jeszcze jedno: z moich doświadczeń "Zenka" (wiecie - z tego "wstań Zenek wstań!") wynika, że jest zasadnicza różnica pomiędzy oczyszczaniem chodnika i podjazdu, zwłaszcza, gdy na tym podjeździe są miejsca, z których jest 4-5 metrów do najbliższego brzegu.
-
Sam też chętnie posłucham na ten temat. Bo pytanie ZE o wewnętrzną instalację jest chyba nadgorliwością? Co do agregatu i podłączenia to z moich przemyśleń wynika, że wszystko zależy od tego przed czym właściwie się chcesz zabezpieczyć: przed niespodziewanym brakiem prądu gdy Cię przez 2 tygodnie nie ma w domu ale rozmaita elektyka i elektronika wymaga ciągłego zasilania czy też jeśli Ci w zimie na 24 godziny wyłączą prą to chcesz uratować zawartość zamrażarki i podtrzymać funkcjonowanie kotła c.o.? Obie te sytuacje dzieli kilka zer w kwocie wydatków.
-
kwaśny kondensat pH - kocioł kondensacyjny
myciek odpowiedział PLopat → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Państwo na to, że pH będzie zależeć bardziej od składu gazu a nie modelu kotła. -
Moje drzwi - nie pamiętam nazwy firmy - kosztowały ok. 1000zł. Bardzo porządne, oczywiście szklane, wahadłowe i otwierają się na obie strony. W sumie pełna zadowolenia. Wysokość 185, ale o tym już pisałem, że 190 jest rzadkością (i to wiążącą się z wysoką ceną).
-
Mam takie rozwiązanie i używam od ponad dwóch lat - bardzo polecam. Szczegółowe uwagi: 1. Próg ok 3cm z płytek - wydaje mi się, że ma sens gdy zaraz obok kabiny się często chodzi. 2. Standardowe drzwi prysznicowe wydają się być troszeczkę za niskie do takiego rozwiązania, zwłaszcza gdy się ma panel z masażem - sika górą na łazienkę. Czasem są drzwi 190 cm - zawsze te 5 cm więcej jest lepsze. 3. Grzyb? Nic mi o tym nie wiadomo. Oczywiście mam wszystko uszczelnione pod spodem odpowiednimi preparatami Deitermana a po skorzystaniu z prysznica zostawiam drzwi otwarte. 4. Nic mi też nie wiadomo o problemach ze spływem. U mnie kratka jest dokładnie pośrodku kabiny. No ale fachowiec był dobry to pewnie nie miałem okazji doświadczyć złego... 5. Też kiedyś chciałem ściankę z luksferów ale mnie trochę zniechęcono i teraz wcale za tym nie tęsknię. Argumenty architektów były takie, że luksfery najładniej wyglądają gdy są podświetlone więc poza kabiną widok na nie mógłby być średni. Argumenty wykonawcze były takie, że jakoś nie mogłem znaleźć w pobliskich sklepach dobrego, łatwego w wykonaniu systemu, no ale to może problem małego miasta...