Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

fmj

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    62
  • Rejestracja

fmj's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Do konserwacji mebli doskonale nadaje się olej lniany, zazwyczaj do kupienia w sklepach dla artystów. Polecam. Mam sporo rzeczy kuchennych z odzysku i potraktowanie ich od czasu do czasu tym olejem przywracało im dawną swietność.
  2. No właśnie, budowanie pod siebie + zgromadzone doświadczenia = budujemy parterówkę 110 m2. Ja już mam dolegliwość związaną z suchymi stawami kolanowymi (brrr), a pewnie będzie tylko gorzej. Izolowanie się na górze kogokolwiek z rodziny od całej reszty to zły pomysł, chyba, że ktoś ma ospę, a wtedy i tak można go zamknąć w pokoju. Obecnie mieszkam w domu na 3 kondygnacjach i jest to naprawdę męczące. Adam_mk pisał, że jak dla dzieci, to koniecznie piętrus. Nic bardziej błędnego. Jak w wakacje wynajęliśmy parterowy domek nad morzem, to dopiero odetchnęłam z ulgą. W domu stałe uważanie na schody i dziecko (mimo barierek), poza tym posiekanie życia na piętra. I prawda, że parterówkę można super wkomponować w otaczający ogród. Schody i wszelkie rozszczepienia poziomów to wymysł diabli.
  3. E tam, a ja proponuję trochę fantazji. Zrobili kwadratowe, to niech takie zostaną. O ile to nie fiasko konstrukcyjne, to jestem zdania, że fajnie jest tak czasem zdecydować się na "ślady" po ekipie. Potem jest co wspominać. Ja w każdym razie polecam więcej luzu i frajdy.
  4. Dzielnica Nowa Żurawka w Sulejówku. Takze bardzo przyjemne miejsce. Powiat miński, póki co.
  5. My mamy podobnie, tj. w miejscu gdzie stał dom (przeszło 100 lat, a wtedy nikt nie bawił się zapewne w pozwolenia na budowę) stawiamy nowy budynek. Ponieważ fundamenty (po domu zostały tylko fundamenty) zostały naniesione na mapkę przez geodetę, architekt zrobił dodatkowy projekt rozbiórki fundamentów. Nie słyszałam, żeby fakt, iż teren będzie ruszony miał wpływ na to, że przez nastepną dekadę nie będę mogła rozpocząć budowy. Mój wykonawca i tak wybiera dół, szaluje fundamenty, a pozostałość zasypuje). Ten dodatkowy projekt rozbiórki fundamentów podobno jest niezbędny, aby nasze starostwo (Mińsk Maz.) wydało PNB.
  6. Poręcz zrobić koniecznie. I to może nie skrajnie wysoko (z uwagi na dzieci). Obecnie mieszkamy w domu, gdzie są takie schody i nie ma poręczy - używanie ich wcale nie jest wygodne. Do tego są marmurowe, brrrr. Nigdy więcej schodów!!! (budujemy parterówkę)
  7. Racja. Zapomniałam o ptaszkach. Absolutnie zostawić
  8. Dołączam się do wątku ogrodniczego. I jestem tego samego zdania co Mirek (w kwestii autora wątku) - przerzedzić. Drzewa nie będą miały gałęzi od samego dołu rosnąc tak blisko siebie i gałęzie te będą wysychały. Żeby miały ładny pokrój, trzeba im dać sporo miejsca i swiatła. Ale wtedy idea żywopłotu zanika. Sprowadza się to generalnie do wyboru - czy chcemy żywopłot (czyli coś w stylu zwartej may zieleni), to wtedy nie patrzymy na pokrój i zostawiamy, albo chcemy drzewa każde osobno o pięknym kształcie i wtedy trzeba im odpalić trochę miejsca. Osobiście mam wrażenie, że trochę na to drugie rozwiązanie może byc przypóźno.
  9. Wyrywałam z sąsiadem stary sad owocowy (uprawy intensywne, generalnie niskopienne), drzewka miały relatywnie płytki system korzeniowy a i tak robiliśmy to przez kilka dni (teren ok. 5ha). Mocowałam linę stalową z haczykiem wokół pnia drzewa, a sąsiad wyrywał traktorem. Straszne było potem pobojowisko. Całość potem została zaorana w głęboką bruzdę pod nasadzenia leśne. I tak leżało do wiosny. Nie traktowałam karp niczym i generalnie sporo odbiło w następnych latach. Ale na karpy jest skuteczny sposób (już w jakimś wątku o tym wspominałam): saletra amonowa bezposrednio na karpę, koniecznie przykryć ziemią i zostawić do wiosny. Nie powinno zbyt wiele z tego pozostać. Nie wiem, czy pomogłam, bo procedura wymaga trochę czasu, ale działa.
  10. To jednak nowe domy nie są myszoodporne. A miałam taką nadzieję. U nas w starym domku na wsi na jesieni myszy się przeprowadzały z plecakami do domostwa. Trutki okazały się skuteczne (ja kupowłam regularnie w sklepie ogrodniczym, takie różowe granulki). Trup się słał gęsto, a i nie było wcale czuć. Ale dość to paskudne i trzeba uważać jak ktoś ma dzieci.
  11. Mi wykonawca powiedział, że w 3 miesiące się zmieszczą z zapasem (stan surowy zamknięty z dachem), ale licząc od wiosny - kto wie kiedy przyjdzie? Aha, dom parterowy, 110 m2, bez piwnic.
  12. No tak, można obniżyć faktycznie samą odległość od stropu do dachu na rzecz wysokości parteru i bryła domu pozostanie nienaruszona. To oczywiste, ale jakoś na to nie wpadłam. Wielkie dzięki.
  13. Trochę mam mętlik w głowie. Dość często podnoszona jest ścianka kolankowa, dach zaś nie jest wydłużany i domek sprawia wrażenie nieco wyższego przykrytego małym daszkiem. Sama mam w planach dom parterowy, z tym że wysokość parteru w projekcie jest 2,55m. Chciałabym podnieść strop na wysokość 2,70m. Czy te 15 cm wpłynie na elewację i proporcje domu? Wykonawca sugerował mi, że można zrobić wówczas wyższe okna. Nie mam ochoty na tyle zmian, ale czy może istnieją jakieś wypracowane dane dotyczące odległości od górnej krawędzi okna do dachu? Chciałabym się upewnić, że nie robię głupstwa (jestem na etapie zamykania projektu). Wielkie dzięki za podpowiedzi http://www.projektdomu.pl/projekt,upb221-dom-na-klonowej,161L.html
  14. fmj

    szczyty kiczu i kuriozum

    A w naszym starym domu było sporo różnego badziewia po poprzednikach (ogólnie syf, bo np. przechowali jabłka na podłodze w pokoju, w komórce mnóstwo towaru potrzebnego "na przyda sie" - np. łańcuchy do przypinania krów czy pamiątka pierwszej komunii świętej na tym samym haczyku, przykryte waciakiem). Długo by gadać. W dużym pokoju stała kolorowa gipsowa Madonna (wys. ok 40cm), na czas remontu poszła do naszego mieszkania, bo obawiałam się, że się może stłuc. I tak stoi do dziś, bo domu już nie ma (spalił się). Będziemy budować na nowo, ale zżyłam się ogromnie z tą figurką, stała się jakby częścią rodziny. Oczywiście dla gości szok. Ale nie tłumaczę się nic, a tylko mam ubaw z obserwowania reakcji ludzi.
  15. My mamy kosę 4-suw Honda (nie Stihl), całkiem nieźle się tym robi, tyle, że dla mnie troche przyciężka i po pół godziny pracy odpadają mi ręce. Może mam źle wyregulowane szelki, nie wiem. Ale stresu trochę jest, szczególnie jak masz świadomość, że jedziesz po całości potwornym nożem i że może kosa odskoczy jak trafi na jakąś niespodziankę.... Brrrr. Roundupem tylko na zielone, prawda. Ale jak masz duży syf i nie planujesz tam warzywnika, to można pomyśleć o czymś tańszym i bardziej zjadliwym - mieszance chwastoxu z jakąś inną chemią (żeby było i na jedno- i na dwuliścienne). Serio, to marzy mi sie mały traktorek, do którego mogłabym podpiąć różne ostrza i narzędzia. Ma ktoś taki?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...