Zołza
święte słowa, te powyżej
zawsze nam się wydawało, że nasze dziecko jest inne - wszystkie jedzą, a tylko nasze nie, tylko nasze takie chude... i wiesz co? teraz, kiedy patrzę na te co niektóre "zapasione" koleżanki z klasy, to się cieszę nawet;
nam zeszło 7 lat, żeby to do nas w końcu dotarło, że każdy jest indywidualnością, a w szczególności dzieci, że nie każde musi ładnie jeść, spać, słuchać się... ale rozumiem Cię doskonale;
jeśli dziecko wesołe i zdrowe, po prostu dystans przyjdzie z czasem; nasz tadzio do dzisiaj nie je za wiele, ale kiedy przyjdzie na coś ochota, na coś, co lubi to zadziwia nas (np. 16 pierogów z mięsem, bez mrugnięcia okiem, a czasem dwie kanapki zjeść to męczarnia )
tadzik to tadzik, byle był zdrowy, a nowe smaki wprowadzaj powoli, próbuj różnych, nie na siłę, bo skutek będzie odwrotny... na wszystko przyjdzie czas...
przedmówcy zresztą wszystko Ci napisali, spoko więc
kanapeczki jeno na kolację podrzucę
http://img444.imageshack.us/img444/5023/122oa.jpg