lelu

Mam doświadczenia, jako osoba kąpiąca się w naczyniu drewnianym. Doświadczenie moje sięga lat 50-ch i balii, co jednak ze względu na duże podobieństwo materiałów i konstrukcji jest bez znaczenia. Balia była okągła, spięta obrączami. Nie rozsuchała się, bo stalę była użytkowana, a więć i wilgotna. Czasami tylko pobijało się obręcze. W dnie miała drewniany szpunt do spuszczania wody. Po zakończeniu prania, w czystej ciepłej wodzie z odrobiną mydlin kąpane były w niej dzieci (w tym i ja). Działo się to w Warszawie i idyllę tę przerwał zakup pralki SHL (potem Frania). Mile sobie to wspominam, chociaż przyznać muszę, że to nie ja zajmowałem się konserwacją balio- wanny. Drewno było jedna zawsze białe, a balia nigdy spękana. Myślę, że drewniana wanna może być trwalsza, niż tworzywowa. PS. poza tematem. Włosy płukało się wodą z odronbiną octu, który nadawał im jedwabistość i puszystość.

Narożniki bezwzględnie musisz olistować (aluminium). Będą chronić winkle i zapobiegną pękaniu szpachli na połączeniu plyt (podobnie jak musisz dawać taśmę- siatkę na połączeniu płyt na ścianach). Osobiście mocując płyty na stelażach, czy też łatach na ścianach nie dawałem szczelin ani na dole, ani na górze. Moim zdaniem oparcie płyty na podłodze powoduje, że jej masa nie przenosi się na stelaż. W piwnicy jednak, gdzie bałem sie wilgoci, a gdzie estetyka nie jest pierwszoplanowa, każda płyta jest wentylowana otworami wywierconymi 5 cm od podłogi i 5 cm od góry (fi 4 cm).

Jak już podjąłeś decyzję mądrą- zasobnik, to zamontuj o pojemności zdecydowanie większej, niż 40l. 40l, to tak jakbyś zdecydował się na ogrzewanie przepływowe. Ja, w podobnych warunkach co Ty mam 160 l, a i tak jak się "prysznicuje" cała trójka po kolei, to ostatni się już nie poparzy. Acha, koniecznie recyrkulacja ciepłej wody.

Do Jolantas. Coś pewnie w organiźmie moim jest nie tak. Pewnie lubi równą temparaturę wszędzie. Same płytki są zbyt zimne i ciągle, chodząc boso, jestem nadziębiony. Przy podłogówce czuję się jak latem w tramwaju w którym działa ogrzewanie. Stopy robią wrażenie opuchniętych a sam jestem ociężały. Ale może to tylko mnie trzeba odstrzelić.

Mam terakotę i nie lubię jej. Jest mi zimno w nogi, podłogówkę natomiast żle znoszę. W drugiej kuchni mam panele. Są wykonywane również w wersji "kuchnioodpornej" tj wilgocio- tłuszczo- i rysodpornej. Niestety nie są nazbyt tanie, no i można na nich stepować wydobywając właściwy dla tej techniki tańca stukot.

Podobają mi się bardziej drewniane (mam nawet 4 małe okienka z mahoniu). 12 innych kupiłem jednak w wykonaniu z PVC, z zewnątrz profile foliowane na mahoń. Odpada całkowicie sprawa malowania. Do mahoniowych podchodzić będę już po raz drugi (raz na 3 lata- a naprawdę się staram). Zaletą okien foliowanych jest to, że nie żółkną- przynajmniej tego nie widać tak jak w białych, no i nie wyglądają plastikowo.

Ratunku. Podbijam wątek. W Warszawie zaczął padać deszcz, stąd obawa, że zaraz wszystko się zacznie. Jeszcze dzisiaj muszę kupić płytę!!!

Proszę o radę. Będę wymieniał poszycie dachu płaskiego wentylowanego w domu 50-cioletnim. Stare poszycie zostanie zerwane. Pozostaną legary z nabitymi, ale z przerwami deskami. Na to chcę położyć płyty OSB-3, potem papę podkladową i na koniec papę zgrzewalną. Na stropie właściwym, jakieś 100 cm poniżej rozłożone jest 20 cm wełny. Pytania: 1. czy układ warstw jest prawidlowy. 2. Jak grubą płytę OSB-3 powinienem położyć. Jakieś 7 lat temu "fachowcy" położyli mi tylko płytę paździerzową i to nie wilgocioodporną. Na nią zgrzali papę nawierzchniową. Spartolili obróbki. Płyta "spuchła", zaczęła się rozwarstwiać, zamieniła się w wióry (z wióra powstałeś, w wiór się zamienisz") no i zaczęło się zalewanie mieszkania, stąd konieczność wymiany poszycia..

Odrzucając aspekty polityczne, to sytuacja jest trochę bardziej złożona, niż niektórzy z Państwa piszecie. I tak w pewnym skrócie: - hurtownik kupuje towar za 100 netto+ np. 10% VAT = 110 brutto. - 10 % VAT odzyskuje z Izby Skarbowej. - do towaru dodaje swoją marżę i wystawia cenę np 200 netto + 10 % VAT=220 - towar kujemy my za 220, hurtownik odprowadza VAT 20, który to tak naprawdę my zapłaciliśmy i nie mamy już żadnej mozliwości jego odzyskania (taka zresztą jest cała prawda o podatkach, że niezależnie od jego nazwy, to rzeczywistym jego platnikiem jest ostatni w kolejce, czyli konsument detalista, a więc MY). - żeby zapłacić mniej, ale bez poczycia winy, należy targować sie w hurtowni. Obniżając cenę hutownik rezygnuje z części własnej marży. - żeby zapłacić mniej, ale moralnie wątpliwie, kombinuje się z fakturami. Zapewne jednak jest to tak, ze hurtownik kupił towar też bez faktury, a wiec jaki- kradziony?. Więcej, hurtownik dalej ciągnie swoją marżę a opust jaki nam robi, to nie ze swoich pieniędzy. Nie będę prawił Wam o sierotkach, pracowniach komputerowych itd. Moim zdaniem trzeba cisnąć hurtownika i spać spokojnie.

Wybór OK. Nie jestem przekonany do mocy. Z tego co widzę u mnie i moich znajomych, to 28 kW bliższe byłoby zapotrzebowaniu. Popytaj jeszcze mądrych ludzi.

W drzwiach balkonowych dwuskrzydłowych 220x220 wogóle nie mam słupka. We wszystkich pozostałych oknach, tez dwuskrzydłowych 220x160 słupki stałe. Zadbaj o to aby wszystkie skrzydła były uchylne. Jest to wygodne- szczególnie, jeśli coś masz na parapecie np. kwiaty.

W sprawie zużycia odpowiem Ci, jak wróci moja księgowa (małżonka). Jakościowo, to oceniam to tak, każda modernizacja domu, bądź instalacji powoduje spadek zużycia paliwa. Mam stary dom, ale już bardzo poważnie uwspółcześniony. Kolejno: zmieniłem okna i ociepliłem stopy, zmieniłem kotłownię, w tym zastąpiłem piece przepływowe w dwóch łazienkach jednym zasobnikiem CW. W tym roku ocieplam elewację (przy oazji jej zmiany). Zużycie gazu spadło od czasów najprymitywniejszych dwukrotnie. Po tegorocznym remoncie spodziewam się już nie spadku zużycia, ale podwyższenia temperatury zimą.

Do KrasnaLLa: Przepraszam Cię, ale ale mój głos dotyczył bardziej problemu dobry i drogi, a nie paliwa, chociaż parę rzeczy może być przydatnych i dla Ciebie. 1. Eksploatuję kocioł gazowy o mocy 28 kW. 2. Ogrzewam powierzchnię 200 m2 (kubatura ok. 600 m3). 3. zasobnik 160 l dla 4-ch osób- wystarczający. 4. od ceny "fabrycznej" dostałem rabat 15% + 2 grzejniki, parę zaworów. Zakup realizowałem w maju. 5. Kotłownię eksploatuję 4 sezon. 6. Przegląd serwisowy 1 raz w roku. Cena ok 120 zł.

Tak, warto kupować rzeczy dobre. Z reguły są jednak droższe. Mam Buderusa wraz z zasobnikiem CW. Zapominasz o kotłowni. Trzeba jednak polować na promocje i wykłócać się o cenę, wówczas naprawdę można kupić relatywnie tanio.

Jak nie rolety, to okiennice. Wyglądają bardzo nobliwie, szczególnie w domku jednorodzinnym. Rolety przypominają mi trochę te z witryn sklepowych, chociaż doceniam ich wszustkie zalety, o których pisaliście.

No to masz przechlapane. Jeśli ściana działowa nie jest jednocześnie nośną, to płacisz.

Masz do wyboru kołki plastikowe spiralne i rozporowe. Te ostatnie też w wersji metalowej. Do lamp wiszących są specjalne kołki poprzeczkowe z hakiem. jeśli chcesz powiesić coś cięższego próbój robić to w miejscu stelaża, unikniesz wyrwania płyty.

W liście jak wyżej zżarło mi BUDUJ.

Jesli masz troche wolnego czasu i siły-

Myślę, że bez zastosowania preparatu chemicznego nic z tego nie będzie. A tak a propos, po co zrywasz tę farbę? Są to jedne z najlepszych farb na rynku, chociaż bardzo drogie.

Mam następujące obawy: - będziesz potrzebował mnóstwa pianki, pustka pod deskami jest bardzo duża. - parcie pianki na deski może być bardzo duże, jeśli nie znajdzie ujścia to wywali dechy. Nie mam zdania. Może ktoś jeszcze z forum zauważy Twój list.

W moim domu takie parkiety mają już 50 lat. legary, deski i klepka debowa "bita" na gwoździe. Trzeszczenie wynika z faktu, że jest to podłoga uginająca się. Żadne kleje i pianki tego nie usztywnią. jeśli przełożysz podłogę i ja nakleisz, to jest wysoce prawdopodobne, że wszysko Ci się odklei. Podłogę taką możesz normalnie cyklinować i lakierować (ja jedną kondygnację mam tylko pastowaną i ją najbardziej lubię). Trzeszczenia się nie pozbędziesz. Jeśli chciałbyś to zrobić, to pozostaje Ci zerwanie wszystkiego, potem folia, stropian, zbrojenie, szlichta i klepka na klej. no i po uroku starych podłóg.

Pamiętaj tylko, żeby po zasypaniu wszystko zagęścić, ale nie na końcu, tylko warstwa po warstwie. Inaczej po wylaniu posadzki, kiedy niezageszcony podkład usiądzie będziesz miał pustkę, ktora w najlepszym wypadku będzie dzwonić jak perkusja, w gorszym- zapadnie się.

No to sprawdź jeszcze bramy Wiśniowskiego: http://www.wisniowski.pl. Zdecyduj się na dwie firmy i dopiero wówczs wybieraj, inaczej zgłupiejesz.

Właśnie kończę ocieplanie. Dom jest stary. Okna już więc były w nim obsadzone. Tak więc po nałożeniu 10 cm styropianu nieco się "cofnęły". Są duże, więc to nie razi. Ci co jeszcze mogą, powinni licować je ze ścianą. Parapety klinkierowe położyłem po ociepleniu ścian, ale przed obróbką otworów okiennych. Wyglądają ładniej i chyba jest bardziej praktycznie przy obciekaniu wody.