Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

gtca

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    313
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez gtca

  1. Odprowadzenie wody to chyba podstawa. kiedyś odpady z sosny przerobiłem na taki "bruk drewniany" w ogródku. Faktycznie impregnowane to jakoś było - ale przede wszystkim wybrałem całą "czarną ziemie" i podsypkę piaskowo- żwirową zrobiłem. Z góry zakładałem - że po 3 max 5 latach do wyrzucenia. Na razie minęły 4 lata i nadal to jest w stanie ok. Choć nadal nie liczę na ekstremalną trwałość. Z drugiej strony podobnie robiłem ze stemplami budowlanymi - tzn robiłem z nich tymczasową zagrodę (wkopane w ziemię - tu się mniej zdecydowanie przyłożyłem do wybrania ziemi) i po 3 latach - do wyrzucenia. Czasami w różnych agroturystycznych rejonach spotyka się takie nawierzchnie z bruku drewnianego - ale w sumie nie wiem czy są tam od dziesiątek lat - czy to wszystko "tymczas" pozdr M.
  2. Ja Ci jedynie mogę podpowiedzieć tyle, że jak się nie znasz to rzeczywiście zdaj się na kogoś lub wybierz tak jak w okolicy jest w zwyczaju. Ja też się nie znam - wybrałem sam (sam nawet dorobiłem kolor) i uwierz mi - wyszło komicznie Sąsiedzi mają ubaw, że "ceny nieruchomości w okolicy od razu spadły"
  3. Nadproża cofnąć nie mogę - bo ja jestem w fazie remontu/zmian a nie budowy (niestety) Rolet na etapie projektu miało nie być - temat pojawił się po pierwszych doświadczeniach z wiatrem. Dlatego ten temat jest u mnie "dorzeźbiony" praktycznie po budowie. Obecnie mam pod puszką 2cm styrodur. W sumie nie mam (na razie) skraplającej się wilgoci na tym nadprożu ( a raczej podciągu) - ale na pewno straty ciepła na tym są niemałe. Stąd chęć zwiększenie ocieplenia pod puszką - no ale nie kosztem kłopotów (kosztownych) z taką roletą. A ponieważ dotychczasowa roleta (zdecydowanie źle "dobrana") się rozpadła po jakiś 5 latach - więc i tak muszę coś pozmieniać i przy tej okazji kombinuję jakby tu jeszcze doizolować to nadproże. Ale coś mi wygląda na to - że u mnie już teraz nie da się pogodzić tych dwóch tematów (ocieplonego nadproża i szerokiej ale stabilnej i w miarę trwałej rolety). Ale dzięki za dotychczasowe info pozdr M
  4. Czytając różne info - też dochodzę do takich wniosków. A ponieważ opcja © wykracza poza ramy budżetu - zostanę raczej przy (a). Dzięki. Mam też inne pytanie- czy sensowny jest pomysł aby odsunąć roletę od okna np o 10cm (po to aby między skrzynkę a nadproże dodać np. styropian) - tak aby prowadnice były przymocowane do styropianu na elewacji (niestety ściana 2W)? Pytam - ponieważ ktoś podsunął mi taką myśl - ale wydaje mi się to trochę nieprawdopodobne - aby samo zamocowanie prowadnic (dla dużej rolety) na styropianie elewacyjnym miało szansę się sprawdzić. Wrodzony sceptycyzm podpowiada mi - że przy wiekszym podmuchu taka roleta wyrwie te prowadnice razem z fragmentem elewacji. Czy ktoś z Was spotkał się taką realizacją? M.
  5. Dawno temu podobny wątek był:http://forum.muratordom.pl/showthread.php?164265-Szerszenie-przylatuj%C4%85-na-sok-z-brzozy&p=4300939#post4300939 . Tam jakieś domowe sposoby były podane. Osobiście nie próbowałem - u mnie szerszeni teraz już stosunkowo mało w porównaniu do tego co kiedyś było. poza tym rzeczywiście zauważyłem - że szerszenie o wiele mniej agresywne i upierdl..e od os są. Z osami to mam przechlapane (może dlatego, że szerzenia mało ) pozdr Mariusz
  6. witam Pisząc o pancerzach do bram rolowanych masz na myśli PA77 czy może już PA52/55? Pytam dlatego, że mam podobny problem (pt. szerokość okna 387cm - wysokie na coś ok 240 cm i konieczność rolety (dość silne wiatry) ) Na niektórych stronach podane jest, że PA52 może być wykorzystywane do 380cm: ((http://www.rollflex.pl/rolety_antywlamaniowe/profile_wypelnione_pianka_bezfreonowa.html). Na niektórych, że nawet do 460: http://www.aic.lublin.pl/?s=2 - choć to nawet mnie jako laika lekko szokuje A z kolei w wielu postach / artykułach jest info - że takie szerokie rolety są nieakceptowalne. Więc teraz zastanawiam się czy robić a) podział (trochę dla mnie problematyczne "konstrukcyjnie") b) stosować PA52 bez podziału (dla mnie najlepsze rozwiązanie od strony użytkowej) c) czekać aż uzbieram na PA77 Rozmawiałem z montażystą zawodowo zajmującym się roletami i on poleca (a) - ale mówi , że (b) też będzie działać. pozdrawiam Mariusz
  7. Małe uzupełnienie tego przesłania"... szary obywatel ma pracować i płacić podatek od tego że pracuje (dochodowy) a potem od tego że wydaje (VAT) a jak wyda na developera to przecież więcej VAT ( a developer z kolei więcej dochodowego) - i jest git. Te pomruki/połajanki pana z rządu są żałosne. Jedynym uzasadnieniem dla drukowania takich "mądrości" jest zadanie "wybadania nastrojów społecznych" na takie "reformy". pozdr
  8. Ja dla odmiany używam quada z pługiem. Quad już mocno przechodzony - ale latem przydaje mi się do prac ogrodowych (przewieźć przyczepką drewno, ziemię, itp). Zimą głównie właśnie odśnieżanie i kuligi. Manewruje się tym całkiem-całkiem - choć wąskich chodników tym nie odśnieżam. A zabawy przy odśnieżaniu jest po pachy. Jedyna wada -to że brzuch rośnie - do niedawna regularne machanie łopatą - a teraz takie wygody - eh. Przy ostatniej zimie - naprawdę się rozwiązanie spisało. pozdr Mariusz
  9. Dzięki - tego przepisu też spróbuję. Ostatnio uświadomiłem sobie, że w tym roku szerszenie kręciły się też wokół cisów . Możliwe, że cisy też wydzielają coś co je wabi - na pewno cisów w tym roku nie przycinaliśmy - więc to coś "samo z siebie". W sumie owe cisy martwią mnie bardziej - są bliżej domu - a dąb i brzozy są w niejakim oddaleniu - więc mniejszy kłopot. pozdr M.
  10. Wielkie dzięki za to info - mamy dokładnie ten sam problem - co roku szerszenie na dębie. My się już nawet przyzwyczailiśmy - dzieciaki są nauczone kiedy do dębu nie podchodzić itp - poza tym nie trwa to długo - miesiąc może dwa . Ale jak można ich nie wabić to super. Martwi mnie tylko to, że jeśli one przylatują również do brzozy to kłopot. Dąb duży mamy jeden - ale brzóz to już całą "brzezinka" a dookoła głównie lasy brzozowe. W przyszłym roku spróbujemy tego preparatu. Dzięki pozdr M.
  11. Witam W zeszłym roku ułożyłem podobny taras z podestów. Tylko wersję bardziej budżetową - tzn podesty sosnowe (takie typowo hipermarketowe 1mx1m). Kładłem je - nie na betonie tylko na papie (taras nad garażem) - i aby nie zniszczyć tejże papy - nie stosowałem żadnych podkładek systemowych (plastikowych) - tylko do podestów podkleiłem kawałki styropianu (twardego) gruby na 2 cm. Do każdego podestu 9 takich kawałków To już bardzo budżetowe rozwiązanie - bo te kawałki dostałem za free w hurtowni budowlanej (to jakieś resztki) gdzie kupiłem klej do ich podklejenia. Zabawy było z przycinaniem styropianu i podklejaniem - na razie się sprawdza - choć nie wygląda to na top-klasę. Natomiast sam podest sosnowy - po roku trochę "popracował" i nie jest już tak idealnie dopasowany . Generalnie to mi nie przeszkadza - tylko podczas odśnieżania (taras nad garażem) - irytujące jest jak łopata zaczepia się o niespasowane idealnie podesty. Ogólnie - stosunek efektu końcowego do nakładów poniesionych dla mnie jest ok. pozdr M.
  12. ... Myślisz, że tak łatwo. Nie jestem zwolennikiem reklamowania producentów lub ich wyrobów na takich forach. . Na tym forum przecież jest mnóstwo polecanych (lub nie polecanych) materiałów, wykonawców. Jedni polecają inni polemizują a laik szukający porady ma szanse wyrobić sobie opinie na jakiś temat - lub zwariować od nadmiaru sprzecznych porad . Ja osobiście wolę jednak taką sytuację niż tylko być skazanym na ulotki reklamowe Oczywiście jak ktoś coś poleca to musi się niestety liczyć z tym , że ktoś inny go zmiesza z błotem - bo ma inną wizję. Ale tak już się zdarza i nie ma co o to szat drzeć. pozdr M.
  13. Dlaczego na PRV? - to jest forum ogólne - podaj na forum swoje typy dla wskazanych wymagań - to może się przyda jeszcze kilku innym osobom pozdr M.
  14. eeee - no wiesz - stempel jaki jest każdy widzi - to nie jest jakaś wymyślna zabudowa. Ale oczywiście postaram się coś wkleić jak już robię zdjątko i nauczę się je wklejać pozdr M.
  15. szpadlem, siekierką - dość szybko - ale jakoś specjalnie ładnie okorowane to nie są. U mnie stemple odleżały trochę - zanim zostały wykorzystane - więc stosunkowo mało roboty - świeżutkie trudniej chyba idą z korowaniem. Plac zabaw też planowałem ze stempli - ale udało mi się kupić gładziutko szlifowane okrąglaki - cena wg mnie akceptowalna była (coś ok.5 - 6 pln/szt. - ) - więc dylematów nie miałem. pozdr M.
  16. Witam Ja chcę wykorzystać płótno zwijane, rozwijane i mocowane przez "system knag kip i haków) Ale - ja mam konstrukcję "zwykłą" drewnianą - Na to uszyty dach z dość grubego płótna. Na razie to wszystko - w tym roku montuję linki, knagi, kipy (być może kołowrotek też) do zwijania i rozwijania tego płótna Na razie montaż / demontać tego dachu jest mocno upi..wy (2 dachy gdzieś tak 4x3 i 5x3,5). Sam jestem ciekaw jak się to będzie zwijało/rozwijało po zrealizowaniu całości pomysłu. Ochrona prze upałem wg mnie jest zadowalająca, deszcz przez to nie wnika. Tylko przez silnymi wiatrami raczej to demontuję - aby w całości nie odfrunęło Jak będziesz miał swój pomysł zrealizowany - zamieść jakieś zdjątko - bardzo ciekaw efektu takiego pomysło jestem pozdr Mariusz
  17. witam Nam zostały po budowie tylko krótkie stemple (max 2,2m) - nienadające sie na dalsze budowy. Długie pojechały na kolejna budowę Z tych "krótkich" zrobiliśmy - drewutnię (stemple jako konstrukcja - obita oflisami) - krawężniki do różnych nasadzeń (my to kładliśmy poziomo - a nie w pionie jak na wyżej załączonych zdjęciach) - palisadki (jak ktoś już opisał) - ogrodzenie gospodarcze na warzywnik (zabezpieczenie przed psami) - podpory pod wingrona i inne pnące - (stemple jako słupy - pomiędzy nimi rozciągnięty drut) My mieszkamy na wsi i działka jest spora - więc takie "ozdoby" ze stempli nie rażą - czy do zastosowania byłoby to na mniejszym bardziej i wypieszczonym ogródku to nie wiem. Tak czy owak - stemple się "rozeszły" pozdr Mariusz
  18. Uzywałem takiego żwirowego podjazdu z klinca przez jakieś 2-3 lata - ale na podbudowie z suchego betonu. U mnie podłożem jest po prostu piach - bałem się, że bez takiej podbudowy to to cały ten kliniec szybko się wchłonie w grunt. Wg mnie ważne jest też aby użyć klinca a nie żwirku o jednolitej frakcji. Sprawowało się to wg mnie super: - Oczywiście jak ktoś mocniej z miejsca ruszył do kamyczki latały i dziura się robiła - ale grabki w ruch i po temacie. Jak normalne spokojny dojazd do domu to żadnych problemów. - Dodatkowo - jak mi jakaś stara ciężarówa oleju na taki podjazd nalała - to znowu grabki - "przeczesać" i jak nowe. - Podczas odśnieżania (łopatą) - rzeczywiście trochę się tych kamyczków zbierało (to co się do śniegu przykleiło) - dla mnie to nie był jakiś problem. - wygląd dla mnie jak najbardziej ok (ale to już kwestia gustu) W sumie gdyby nie to- że wcześniej miałem już nakupione materiały i ustawioną ekipę na kostkę granitową - to bym zostawił ten kliniec na całym podjeździe już docelowo . Obecnie mam ten kliniec na podjeździe przed barmą i nadal jestem z tego zadowolony pozdr Mariusz
  19. Jakiś znajomy zwrócił mi uwagę , że mój "skład opału" (czyli drewutnia) - z formalnego punktu widzenia (wg jakiś przepisów p-poż ) jest za blisko (czylii ok 1,5 - 2m) granicy sąsiada (lub może jego budynku w tej granicy) - i teoretycznie straż po podjudzeniu przez sąsiada mogła by się czepiać. Nie drążyłem dalej tematu bo układy z sąsiadem mam fantastyczne i uzgodniłem z Nim wcześniej tą drewutnę. Formalnie może rzeczywiście są jakieś obostrzenia p-poż co do odległości składu opału od granicy (lub zabudowań) - nie wiem. Ale nawet jeśli - z tego co widzę mało kto się tym przejmuje. No chyba , że mamy zatarg z sąsiadem - a On zna te przepisy. Mariusz EDIT: Znalazłem podobny temat i tam jest potwierdzone to z tymi przepisami p-poż: http://forum.muratordom.pl/wiata-a-granica-dzialki,t126601.htm
  20. Na okres przejściowy (czyli do ułożenia kosztki) - miałem na podjeżdzie wysypany kliniec. Korzystałem z tego przez 2-3 lata i byłem bardzo zadowolony - nawet się zastanawiałem czy aby na pewno kłaść docelową kostkę. Podjazd z klinca był tak przygotowany - aby od razu na niego kłaść kiedyś kostkę - między innymi był o ok 15 cm niżej niż docelowa nawierzchnia z kostki. Przez czas jego używania dobrze się ubił - ułożenie później kostki na nim odbyło się bezproblemowo. Mariusz
  21. Ja mam dzieciaki juz takie nie najmniejsze (3,5 i 6lat - więc rozumieją co się do nich mówi (choć czasami udaja, że - nie rozumieją) ). Tuż obok domu posadziliśmy zarówno cisy jak i złotokap. Nie zastanawiałem się czy bym je sadził - gdyby dzieciaki były "raczkujące" - ale w wieku swoich - nie mam większych obaw. Dzieciaki mają regularnie tłumaczone, których roślin absolutnie nie wolno spożywać. Dodatkowo są "szkolone" jak zachowywać się podczas kontaktu z osami i szerszeniami - bo to u nas się zdarza od czasu do czasu. I powiem szczerze - lepiej sobie z tym radzą niż ja - który akurat w dzieciństwie z szerszeniami nie miał okazji się zapoznać - i pomimo teoretycznej wiedzy wpadam w lekki niepokój (lub lekką panikę - hehe) Ja widzę w tym nawet pewien element dydaktyczny - wg mnie świadomość u takich dzieciaków istnienia tego rodzaju zagrożeń jest pożądana - jasny sygnał "świat to nie disnayland - uważaj co robisz". Usuwanie wszelkich przeszkód i ułatwianie im wszystkiego nie jest wg mnie dla nich dobre. Oczywiście - z drugiej strony - gdyby któreś z nich rzeczywiście zatruło się tym cisem czy złotokapem to bym sobie do końca życia nie podarował, że sam je posadziłem. Ale ja wierzę w potęgę rozumu małych ludzi (ale tych już nie raczkujących). Alergie to już chyba inna bajka - na szczęście nie znam tego zbyt dokładnie (starszy syn ma drobne pokarmowe - ale bez dramatu). pozdrawiam Mariusz
  22. Podjeżdża "beczka" pod bramę wjazdową - gość wyciąga wąż (ok 30mb) - ja otwieram garaż - gość z wężem wchodzi przez garaż - odkręca korek na zbiorniku - wsadza wąż - leje - ... - wyjmuje wąż - zakręca korek - wychodzi z garażu - zamykam bramę garażową - gość zwija wąż - ja płacę - "beczka" odjeżdża Ogrzewanie olejem samo w sobie jest już na tyle drogie, że dodatkowe koszty związane ze zrobieniem "przyłącza" dla tankowania oleju są dla mnie niepożądane. Poza tym nawet nie wiedziałem, że się w ogóle takie coś robi. pozdr
  23. Wiaty o takim wymiarze jak Twoja to nie robiłem. W swojej - rozpiętość chyba (nie pamiętam teraz dokładnie ) 4,5 m (ale wolnostojąca) robiłem - krokwie 7x14 co 60cm. OSB + gont. Nie wiem czy nie przewymiarowane - ale obejrzałem podobną w jakimś składzie drewna i tak samo zrobiłem. Podparcia w "środku" dodatkowego nie mam . Na razie nie uchyla się za bardzo - ale poważnego testu śniegu to jeszcze nie przeszła. Dobrze jest przyjąć rozstaw krokwi tak - aby nie trzeba było docinać OSB pozdr Mariusz
  24. Czasami dziwi mnie forma dyskusji niektórych forumowiczów. Po zadaniu pytania rozpoczynają się popisy i stawianie się. A ni słowa nie napisałam o wymyskanych tarasach i temu podobnych niedorzecznościach. Tak jak wszyscy stoję przed wyborem i rozważam klika nawierzchni, a w efekcie dyskusji chcę wybrać rzecz najpraktyczniejszą. Najlepsza jest metoda Nie mam zdania nie odpowiadam Wow - toś przywaliła z grubej rury. Domyślam się, że moje stwierdzenie "wymuskane" tak Cię zagotowało. Tak szczerze - to nie zauważam w swojej wypowiedzi ani "popisywania" ani "stawiania sie". Słowo "wymuskane" nie ma wg mnie negatywnego zabarwienia i ma wg mnie prosty przekaz "równe, czyste, eleganckie (tzw high-end)" Napisałem chyba prostą w sumie rzecz i uwierz mi że chciałem podzielić się swoim doświadczeniem w temacie abyś mogła wybrać rozwiązanie dla siebie najlepsze. Opisałem co ja mam (i że jestem zadowolony) - A jednocześnie, że takie rozwiązanie nie jest idealne równe proste itd. Ja Ciebie nie znam - więc nie wiem jaki masz gust. Ale jest wiele osób, którzy lubią takie "wymuskane" tarasy i "wymuskaną" (czytaj: równiutko przystrzyżoną) trawę i chwała im za to - ja do tego nie mam nic. Może i mogłem sformułować to inaczej np - zamiast napisać "wymuskane" mogłem napisać np. "jeśli ktoś lubi równe, proste, czyste , eleganckie ,..., tarasy np. z kostki semmelrock (czy jakoś tak) lub drewna bangkirai (czy jakoś tak), lub płytek - to takiej osobie moje rozwiązanie (kosta granitowa i bazaltowa - która jest szorstka, nie zawsze równa) nie przypadnie do gustu. Dla zasady zauważ też, ze swoją wypowiedź skierowałem (poprzez cytowanie) do real_ww. Wg mnie "rzucasz się" (czytaj : obruszasz, wściekasz dąsasz, gniewasz) bez przyczyny. A jeśli naprawdę Cię słowem 'wymuskane" lub "rzucasz się" lub jakimkolwiek innym obraziłem - to naprawdę Cię przepraszam ("bez jaj" - czytaj "serio, serio"). Wyluzuj ciut - szkoda zdrowia. Życzę super tarasu. pozdr
  25. Jeśli straszne Ci są sprawy odprysków i uszkodzeń - rozważ kostke granitową lub bazaltową Na tarasie mam kostkę bazaltowa z odzysku -tzn z rozbiórki jakiejś starej drogi. Kostka jest już tak zużyta - czyli wyślizgana, porysowana itd - że wszelkie ewentualne nowe uszkodzenia giną w masie. Dla mnie wygląda ok i sprawdza się super - i kompletnie nie martwią mnie odpryski i inne tego typu uszkodzenia. Przed wejściem mam z kolei kostkę granitową i również problem odprysków i uszkodzen mechanicznych jest mi obcy. Ale jeśli wolisz tarasy "wymuskane" - czyli sterylnie czyste i gladziutkie - to takie rozwiązanie (kostka granit lub bazalt) chyba nie jest najlepsze. Poza tym klinkier daje chyba szerszy wybór kolorów pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...