Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

eska-j

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    190
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez eska-j

  1. Witam, Będą mi właśnie robić drenaż opaskowy. Kupiłam już rury drenarskie zwykłe, fi 100. Działka moja jest nachylona ok 5%, wody gruntowe nisko. Pod domem - glina z piaskiem, pod garażem glina. Drenaż będzie ze względu na nachylenie działki i glinę, w celu ochrony przed wodami opadowymi i roztopami. Mam pytanie. Czy powinnam dawać geowłókninę? W materiałach jakie znalazłam na temat drenażu jest, że tak. Ale w archiwum forum wyczytałam, że istnieją obawy, że glina/muł zatka geowłókninę i wtedy nici z drenażu. Ktoś pisał, że jemu się to przytrafiło. Z drugiej strony może zatkać się sama rura. Może rozwiązaniem jest, aby zamiast geowłókniny obsypać rurę drobym żwirem /jak drobnym?/ i dookoła tego żwir 8-16. Poradźcie, co wybrać.
  2. I w dodatku teraz jakieś dziwy się dzieją . Na stronie głównej jako ostatnie wyświetlają się posty z piątku wieczorem. A w Dziennikach ostatni wpis miał miejsce w styczniu 1970 . No i ten dziwny komunikat przy wysyłaniu postu. Hmmmm...
  3. Pewnie, że znam! Ale fajnie jeszcze sobie poczytać. Może ujawnią się jakieś ciekawe szczegóły. A tak na poważnie, to chętnie pooglądam sobie jakieś zdjęcia z Twojej budowy. Jak tak dalej czas bedzie uciekał, to nie wiem kiedy się do Was wybierzemy, na razie pozostaje internet. A tak w ogóle, to idę skrobnąć Ci jakąś emalię. Pozdrowienia
  4. Jest to farba fińskiej firmy Tikkurilla. Wersja do pomieszczeń wilgotnych nazywa się LUJA. Kolory otrzymuje się z mieszalnika, wybór jest przeogromny. W Gdańsku jest parę sklepów firmowych Tikkurilli, ale ostatnio widziałam też stoisko w hipermarkecie. Kiedy 5-6 lat temu kupowałam farby do całego mieszkania (różne wersje), nie były tanie. Ale wydatek okazał się bardzo opłacalny. Od tej pory nie malowałam powtórnie mieszkania, bo nie było potrzeby. Myłam ściany (mam psa), przestawiałam meble, przewieszałam obrazy. I żadnych śladów na ścianie, ani wyblakłych miejsc! Ale największą rewelacją jest LUJA. Schła około tygodnia. Po wyschnięciu wytworzyła się jakby lateksowa powłoczka, której nic nie rusza (oprócz wydrapywania). Myje się rewelacyjnie. Mam ją przy kuchence, wannie i zlewie. Żadnych problemów. Do tego, prawdopodobnie farba ta zawiera pewien składnik, który uniemożliwia rozwijanie się grzybów. Wszystkie farby, które stosowałam są bardzo wygodne w użyciu. Całe mieszkanie wymalowałam sama z moim mężem. Ja wiem, że to brzmi nieprawdopodobnie, ale to prawda. Jedyne "ale", to to, że kiedy kupowałam farby Tikkurilli, nie były one produkowane w Polsce. Teraz część jest. Ale LUJA jest chyba nadal sprowadzana z Finlandii. Mam nadzieję, że cena jest teraz przystępniejsza niż parę lat temu, gdyż w nowym domku chcę znów użyć farb Tikkurilli, a powierzchnia do malowania będzie znacznie większa niż ostatnio. Pozdrawiam
  5. U mnie kręci się dużo skrzydlatego towarzystwa. Zaczęłam niedawno prace budowlane na działce i mogłam już co nieco zaobserwować. Niestety ornitolog ze mnie kiepski, ale niektóre ptaszki rozpoznałam: boćka białego, jaskółki, kukułki, żurawie, jastrzębia, kaczki krzyżówki. Jest tego duuuużo więcej, będę musiała się mocno podszkolić. Bardzo fajny jest ten wątek!
  6. Stawiam na poetów. Jeżeli Redakcja jeszcze na to nie wpadła, to pewnie podchwyci pomysł Luśki. Może z tego wyjść całkiem ciekawa opowieść o ludziach z głowami w chmurach i ich domach ze stabilnymi fundamentami. Zderzenie romantycznej wzniosłości z pozytywistyczną pracą u podstaw.
  7. W mojej łazience i kuchni nie mam płytek. Na ścianach mam farbę do pomieszczeń wilgotnychfirmy Tikurilla. Jest rewelacyjna. Elegancka (ma taki ładny satynowy połysk) i bardzo trwała. Można ją szorować, jest niewrażliwa na żrące środki czyszczące. Nie traci koloru - a mam bardzo intensywne. Żadnych zastrzeżeń, choć malowałam mieszkanie 5 lat temu. W nowym domku, na ścianch w kuchni i łazience bedę miała minimalną ilość płytek. Na pewno zastosuję też tą farbę.
  8. Zaznaczyłam ok. 1 godziny. Tak naprawdę powinno być 1-2 godziny. Jestem prawie codziennie. Zaprzyjaźniłam się z wyszukiwarką. Czyli moje uczestnictwo jest w tej chwili bierne. Mam dużo pytań. Ale okazuje się, że za każdym razem ktoś już zadał przede mną identyczne pytanie.
  9. Mój wiatrołap bedzie miał ponad 5m2. Chcę żeby w nim stał niewielki stolik i wygodne krzesło z oparciami. Żadnych szaf. Do wiatrołapu przylagać będzie niewielka garderoba z wieszakami ma ubrania wierzchnie i miejscem na buty. Tak to sobie zaprojektowałam, gdyż nie lubię jak pierwsze, co rzuca się w oczy po wejściu do domu to wiszące ubrania i ustawione na baczność buty.
  10. Dla mnie optymalna liczba kibelków (w komplecie z łazienką ) to 2szt. Optymalna, gdyż jest to dobry stosunek ilości do wygody w utrzymaniu w czystości.
  11. Nie ma nic dziwnego w tym, że ktoś lubi gości w butach, a ktoś inny nie. Zupełnie naturalne jest również, że ktoś traktuje swój dom jako oazę spokoju i wyciszenia, a ktoś inny prowadzi dom otwarty, przez który przewija się masa gości. Anormalne jest natomiast zmuszanie się do obcego nam stylu życia. Dlatego niech każdy gospodarzy sobie jak lubi. Jeżeli innym będzie przeszkadzało zdejmowanie butów, po prostu nie odwiedzą domu, w którym nalezy tak robić. U mnie w domu goście nie muszą zdejmować butów. Ale jeżeli chcą to ich wola. Tak też bedzie w nowym domu. Kiedy kogoś odwiedzam towarzysko, zdejmuję buty, chyba, że gospodarz nie oczekuje tego. Właściwie ani mnie to ziębi, ani grzeje. Uwielbiam chodzić na bosaka. Do szału doprowadza mnie jedynie nachalne "częstowanie" mnie gościnnymi kapciami. Jest to dla mnie jednoznaczny brak taktu.
  12. Oj Kinga! Jestem pod wrażeniem, że zaczęłaś opisywać swoje budowlane przygody. Pisz, pisz dziewczyno, ja jestem parę kroków z tyłu, za Wami - czegoś się zawsze nauczę . A tak na poważnie, życzę Ci, aby Twoje budowanie i pisanie szło jak z nut! Czekam na ciąg dalszy. Ela
  13. Muszę przyznać Krystian, że Twoje wymiary są idealne!
  14. Witaj Zachar, Dopiero dzisiaj przeczytałam Twoją historię. Niestety nie potrafię Ci nic doradzić. Mogę jedynie trzymać kciuki i życzyć Wam jak najszybszego i szczęśliwego rozwiązania tej sprawy. Powodzenia!
  15. Jezu Kinga, Szczęka mi opadała, naprawdę Ci współczuję. Ale myślę, że dobrze, ze stało się to teraz, a nie jakby coś porządnie spartolił. Naprawdę się zaczęło! Trzymaj się dziewczyno. Wiem, że jesteś twarda. Zaharujesz się na początku, to potem już nic Cię nie ruszy.
  16. Jezu Kinga, Szczęka mi opadała, naprawdę Ci współczuję. Ale myślę, że dobrze, ze stało się to teraz, a nie jakby coś porządnie spartolił. Naprawdę się zaczęło! Trzymaj się dziewczyno. Wiem, że jesteś twarda. Zaharujesz się na początku, to potem już nic Cię nie ruszy.
  17. Zapraszam serdecznie. . Latem na budowie będzie akurat przerwa (w czerwcu fundamenty, a murowanie od początku września), ale to nie powód, żeby się nie spotkać. Oprowadzę Cię po działce , ugoszczę na włościach, jak również chętnie przespaceruję się pooglądać Twoją posiadłość. Fakt, faktem - mamy gdzie spacerować! Pozdrawiam
  18. Zapraszam serdecznie. . Latem na budowie będzie akurat przerwa (w czerwcu fundamenty, a murowanie od początku września), ale to nie powód, żeby się nie spotkać. Oprowadzę Cię po działce , ugoszczę na włościach, jak również chętnie przespaceruję się pooglądać Twoją posiadłość. Fakt, faktem - mamy gdzie spacerować! Pozdrawiam
  19. Nie bedziemy mieć i basta. Cały ten boom na rekuperatory przypomina mi historię z filtrami do wody do mieszkań. Najpierw przychodzą magicy, dosypują "tajemniczy proszek" do kranówy i konduktometrem mierzą wysoką przewodność, która ma świadczyć o znacznym zanieczyszczeniu wody. Klient kupuje filtr, a potem z braku kasy, lenistwa czy głupoty nie wymienia wkładu. Co tam mu zrobią jakieś bakterie kiedy przy kranie zainstalowany jest filtr, który gwarantuje czystą wodę. Nie rozumie, ze pije ścieki. Nie ma problemu, kiedy ktoś świadomie wybiera reku. Wie jakie są korzyści, ale i obowiązki. I jest zdyscyplinowany. Ja rozważyłam za i przeciw. Dla własnej wygody, nie wybrałam reku. A dobrze zaprojektowana wentylacja grawitacyjna da sobie radę.
  20. Oj Anekri, jak Ty sie doszukałaś dwuznaczności w mojej niewinnej wypowiedzi ! Buduję się w Pomlewie, miedzy Kolbudami i Przywidzem. Stąd też moje koszachty ze starowstwem w Pruszczu. Pozdrawiam Jeziorko, chyba pisałaśmy nasze posty w tym samym czasie. To Ci dopiero zgranie tematyczne! Aha, buduję WB 3922 Agrobispu, ale dopasowałam go mocno do mojego widzimisie. Niby nie ma zmian konstrukcyjnych, ale... Oto link: http://agrobisp.com.pl/cgi-bin/store?action=display&item=269&usid=1
  21. Oj Anekri, jak Ty sie doszukałaś dwuznaczności w mojej niewinnej wypowiedzi ! Buduję się w Pomlewie, miedzy Kolbudami i Przywidzem. Stąd też moje koszachty ze starowstwem w Pruszczu. Pozdrawiam Jeziorko, chyba pisałaśmy nasze posty w tym samym czasie. To Ci dopiero zgranie tematyczne! Aha, buduję WB 3922 Agrobispu, ale dopasowałam go mocno do mojego widzimisie. Niby nie ma zmian konstrukcyjnych, ale... Oto link: http://agrobisp.com.pl/cgi-bin/store?action=display&item=269&usid=1
  22. Jeziorko Z moich doświadczeń z projektem wynika, że jeżeli masz "typową" działkę i w miarę "typowe" upodobania, to możesz brać "typowy" projekt. Ja szukałam około 10 m-cy. Znalazłam "prawie" pasujący mi projekt. Ale działkę mam nietypową i takie też wyobrażenie domu. Stąd też przeprawa z adaptacją projektu była u mnie prawdziwą drogą przez mękę. Co prawda projekt jest już prawie idealny, ale kosztowało mnie to sporo nerwów. Najlepszym dla mnie rozwiązaniem byłby projekt indywidualny. Inaczej się wtedy rozmawia z architektem, a koszta właściwie porównywalne. Prawie każda zmiana w gotowym projekcie mści się. Moim zdaniem, projekt jest bardzo misterną układanką. Wyciągasz jeden element i może być po ptakach. My to zauważymy pewnie dopiero jak dom bedzie stał, a architekt choć zobaczy to jeszcze przed zmianą, to z wygodnictwa i checi łatwego zarobku może nie pisnąć ani słowa. Ale decyzja należy do Ciebie . Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...