Wprawdzie jeszcze nie mieszkamy, ale chyba nasze "budowanie" zmierza ku końcowi. Dziesiątki dni na budowie, Setki godzin w internecie, tysiące minut wygadanych przez telefon.... Bogaci w doświadczenia, ubodzy w kasę z niecierpliwością czekamy na zamieszkanie i złapanie ODDECHU w pogoni za papierami, sprzętami, pomysłami...
Pozostało jeszcze wiele do zrobienia, np. drzwi wewnetrzne (na razie będą "firanki"?), schody z barierką, pomalowanie i podłogi na pietrze, górna łazienka, tynk na zewnątrz domu no i cały teren działki do zagospodariwania itd itp... Ale, jak mawia pewien Osiołek z odpadającym ogonkiem, to jeszcze "dni, miesiące, lata..."
Pozdrawiamy wszystkich odwiedzających i kibicujących nam, życzymy powodzenia wszystkim budującym!
Wybór Sprzętu Agd i kuchni zakończony. Teraz wszystko zależy od baaardzo zapracowanych urzędników i podłączenia kanalizy. Bez tego tkwimy w miejscu.
Ocieplenie naszej stony bliźniaka dobiega końca... chłopaki jak zwykle na finiszu nie mogą sie uporać, a że facetów poznaje się po tym ja kończą - więc kolejna ekipa wpisała się na naszą czarną listę. Już jakoś tak bez emocji - zmęczeni i, niestety, przywyczajeni do takich sytuacji...
Wewnątrz: parter zaszpachlowany, przemalowaliśmy podkładem i pomalowaliśmy już pierwszą warstwą farby (jaka kolorystyka? biel ). Było trochę nerwów (złamany kij od wałka, porażenie prądem itd) ale teraz już się z tego śmiejemy.
I nawet sobie lampy do łazienki kupiliśmy... i nawet lustro zamówilismy... szkoda że na razie nic "ruchomego" nie można zamontować
Niestety przyłączenie gazu w tym roku powoli staje się małorealne a razem z nim nasza przeprowadzka Kanaliza trochę mniej pesymistycznie - ale jeszcze nie ma.
Meble kuchenne zamówione, po trochę szpachlujemy ściany, generalnie zwolnione tempo.
Strych zrobiony, poddasze ocieplone wełną, sufity zanidowane no i pojawiło sie kilka scianek działowych na poddaszu. Od razu inaczej: cieplej i przytulniej.
Niby nic...ziemia...ale dla nas to wielka radość doprowadzić do stanu działki budowlanej (czytaj wyrównane!) od stanu zarośniętego i nierównego ścierniska. Po raz kolejny bez cata się nie obyło...
to ja stoję na granicy a przez szybę dojrzeć możecie pana montującego drzwi wejsciowe (hurrra!!!) No i Szanowna Wycieczko, na koniec unieście głowy i zwróćcie uwagę na dach :)
Podłoga na parterze ustalona i wybrana: wszędzie gres szkliwiony.
Łazienka też już ostatecznie zaplanowana, temat przewodni: "od starożytnej łaźni po nowoczesne spa". Minimalistycznie i Kanciato. Bardzo kanciasto. (a przyszłościowo bardzo okrągło i opływowo będzie w górnej łazience...to marzenia takie)
Rzucam takie hasła, ale to efekt godzin spędzonych w necie. Jak wyjdzie w rzeczywistości to się okaże.
Bardzo podobał mi się kominek z boczną szybą (albo dwoma) i nawet rozmieszczenie kominka pasowałoby idealnie do naszego domu, niestety cena... ale za to "pocieszać się" będę superfajnymi drzwiczkami-gilotyną. A więc kominek z płaszczem jednak będzie. Własciwie już jest :)
No i ruszyło... niestety po drodze stanęło... potem znowu... potem czegoś zabrakło... potem ulewy... ale nie poddajemy się. Ogólnie temat "dachu" mozna połączyć z określeniami masakra, tragedia, dolina itd. Ale nie poddajemy się będziemy walczyć do końca.
Temat "taras i schody wejściowe" niedługo wstawię chyba obok tego "dachowego" tylko, że w pierwszym to kwestia przypadku, a w drugim to już ludzie nawalają.
A z tych pozytywnych spraw:
- okno nad garażem i parapety są zamontowane
- wykończeniowcy zaczęli robić strych i taki mini-stryszek
- drzwi wejsciowe umówione już na montaż
a na koniec znowu się pożalę:
Przez zawiłości papierkowo-biurokratyczne nadal jesteśmy bez kanalizy i gazu.
A poza tym: zamówiliśmy w końcu okno do pokoju nad garażem i drzwi wejściowe (to chyba ostatnie takie szaleństwo finansowe). Za około miesiąc będą wstawione. Aha, parapety wewn. też kupione - w kolorze okien.
:) chyba pierwsze i ostatnie, które sprawiło mi tyle radości :)
Cóż... sezon budowlany w pełni a u nas od dzisiaj: mały przestój. Ruszamy dalej pod koniec czerwca.
W międzyczasie planujemy uporządkować działkę (garaż już upłynniony), trzeba pozbyć się zielska i zamówić kata, żeby wyrównał teren.
Mam nadzieję, że uda nam się również w końcu przejrzeć i wybrać więcej elementów wykończenia. Na razie mamy tylko ogólne wizje łazienki i kominka, jedynie kuchnia i rodzaj płytek od dawna nie ulega zmianie...
... a w międzyczasie mąż siedzi na dachu , pustaki czekają na wstawienie, sprawa gazowa - czekamy za pozwoleniem i osobnym DB (list do posła Palikota w GW ma faktycznie uzasadnienie )
No i jeszcze ta wykończeniówka...przeglądając różne propozycje i tak wracamy do początkowych pomysłów i założeń.
590 mk ścian i suftów otynkowane. Ekipa spisała się bardzo dobrze, ściany równe i gładkie, bałagan posprzątany. Tynki mają teraz dużo czasu, by dobrze przeschnąć... Kolejny krok: instalcje wodkan i co.