Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

szklanka literatka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    121
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez szklanka literatka

  1. Teoretycznie. W praktyce malo skuteczne C2H5oh naród chetnie stosuje, starsi weterynarze też Równie skuteczne jest wiązanie czerwonej tasiemki na pęcinie Po mojemu najskuteczniej zastosować najpopulariejszy lek następująco: odlać trochę do naczynia, wysterylizować w tym szybko rurkę slużącą za trokar, przebić dól glodowy spuszczając gaz, a resztę leku samemu przyjąć doustnie w intencji zdrowia kozki Nie wstyd, weterynarze po studiach niewiele wiedzą o kozach. To kwestia praktyki Jako weterynarz będziesz mial latwiej, bo w lot pojmiesz niuanse...
  2. Rosarium Uetersen...?
  3. Tego nie widac, piana robi się w jednej z komór żolądka. wystarczy rano jako pierwszy posilek dac suche siano i wodę do popicia. Jak zje, to może już jeść zielone chwasty albo inne pasze Ważne, żeby na pierwsze śniadanko bylo sianko To jest niezbędne do trawienia (wlaściwe enzymy) bo inaczej po zielonej paszy kozucha moglaby dostac wzdęcia (bez natychmiastowej pomocy jest śmiertelne). Przy wzdęciu trzeba przebić trokarem powloki brzuszne i ewakuowac nagromadzony gaz Ale to ekstremalne sytuacje i nikomu nie życzę takich przygód... Kozki najlepiej miec caly rok, pohodować sobie wlasne, od malego. Chlopcow się sprzedaje, a dziewczęta zostawia i przerabia mleko na serki. Śmietana nie wychodzi (inny rozklad tluszczu, niż w mleku krowim), ale twarożki są świetne.
  4. Tomku, to ja Cię zaproszę do siebie, na miejscu podszkolę Chociaż palam szczerą chęcią zobaczenia slynnej Komturii, raczej nie opuszczę wlasnej chalupy. Eh, ciężka dola chlopo-robotnika... Przywiązanie do ziemi i zakladu pracy jednocześnie Tomku, konik bilgorajski? A myślaleś o kucach felińskich? Nasze, odwiecznie prapolski efekt dzialan hodowlanych lubelskiej Akademii Rolniczej? Klasyczne kuce, czyli nie więcej niż 148 cm w klębie. No, ale mędrkować nie będę, bo się na tym nie znam i koni nie trzymam. Moi chlopcy chcieli konie pod siodlo. Rejtanem się polożylam i nie dalam kupić. Po pierwsze trzeba by stajnię zbudować (stajnia=gzy ), po drugie gnój wyrzucać, po trzecie szczotkować i rozczyszczać (już widzę kolejkę chętnych do prac stajennych ), a po kolejne - chlopcy moi są slusznego wzrostu i wymagają raczej perszeronów Jak chcą pojeżdzić, to wypad do ośrodka jeździeckiego. Tomku, czy do chowu koników polskich są jakieś programy pomocowe? Zanim się zdecydujesz to popytaj, bo przy niektórych rasach zwierząt można dostać doplaty do zakupu stada i utrzymania (np bydlo czerwone, ale może rodzime rasy koników tez są czymś objęte). Wtedy jest szansa na stalą opieke fachową i doradztwo To się stale zmienia, kiedyś byly takie programy przywrócenia tradycyjnych ras kur, czyli zielononóżek. Teraz już chyba nie, bo zielononóżki są trendy
  5. Do walk jeszcze tu nie doszliśmy, ale ja bym chciala wiedziec kto to jest ten nawiedzony hodowca. Mam pewne podejrzenia, że moge się zaliczac do tej kategorii.. Poproszę o definicję.
  6. Pytanie b. sensowne. Bardzo ladnie koszą, wolą oset od szlachetnych traw, koniczynkę też skubną, ale oset kochają niczym Klapouchy z Kubusia Puchatka. Jako naturalne kosiarki pomagają w rekultywacji zaniedbanych ląk i różnych neużytków. Kiedyś wysokie rośliny byly wyjadane przez sarny, a na terenach rolniczych przez krowy. Ale to byly inne krowy, żyjące sobie pod golym niebem i dające niewiele bardzo tlustego mleka. Dzisiejsze rasy nie wychodzą z obory i nie potrafią strawić świeżej ląkowej zieleniny. Ląki się degradują, zarastają trzcinowatym śmieciem, wiele gatunków zwierząt, ptaków i owadów traci naturalne środowisko. Można albo intensywnie kosić, albo wpuścić przeżuwacze. Kozy powinno sie mieć co najmniej dwie - jedna zawsze czuje sie samotna, to stadne zwierzęta. Ceny różne, zależnie od wieku (im mlodsze tym tansze) i rasy oraz regionu. Za 50-70 zl można fajną kózkę kupić, ale raczej nierasową Kozy są b. towarzyskie i czasem wystarczy im towarzystwo innych gatunków, np koni. Dlatego do stajni z pojedynczym koniem wstawia się stanowisko dla kozy, żeby koń nie glupial z samotności i np. nie zaczynal "tkać" (jesli wiecie, o co chodzi). Kozy są tanie w utrzymaniu, warto je chować jeśli mieszka się na wsi na stale i warto mieć kozę mleczną o dobrym jakościowo mleku (bez specyficznego zapachu). Serki kozie są super! Tomku, zwlaszcza z perspektywą winnicy tak sobie kojarzę... Podpuszczki można dziś kupić bez problemu, więc na domowy użytek można robić naprawdę dobre sery Technika dojenia kóz jest nieco inna, niż krów, ale to drobiazgi. Ściólkę z obórki wraz z obornikiem wygarnia się kilka razy w roku i kompostuje. Powstaje nawóz ogrodniczy naprawdę wysokiej klasy Pod winorośle
  7. jabko bariwa Zanim mu powiesz, co wiesz, wlącz magnetofon.
  8. Muszą mieć pomieszczenie, oświetlone oknem, szczelne od wiatru i deszczu. Nie powinny się paść na mokrej lące i jeść mokrej paszy. Powierzchnie minimalną obórki określają przepisy. Jako ściólkę stosuje się slomę (ale slomę, nie siano!) Najprościej na pastwisku przywiązać je do palików, z dala od drzew owocowych (bo uwielbiają liście drzew i krzewów owocowych) Kozy są bardzo inteligentne, sprytne i towarzyskie. Sympatyczne zwierzęta. Warto pamiętac, że boją się dużych przedmiotów i zmian w otoczeniu, np. powieszona na plocie kurtka, inaczej niż zwykle zaparkowany samochód mogą je wystraszyć. Jak będziesz się przymierzal do kupna to daj znac - doradzę. Jeśli dobrze pamiętam jakiś podręcznik o hodowli kóz napisal dawno temu R. Kopański (znany specjalista od królików ). Na pewno warto go kupić jeśli jest wznowienie, ale teraz kozy są bardzo modne, więc z pewnościa pojawily się nowsze popularne książeczki, bo jest duże zapotrzebowanie. Kilka lat temu kupno rasowej kozy bylo problemem. Teraz można przebierać w rasach i rozmiarach.
  9. Na klej?
  10. Czarny bez. Teraz sa odmiany dekoracyjne, purpurowy i pstrolistny. Bardzo szybko rośnie.
  11. Jestem rolnikiem (także) Możesz w maju-czerwcu kupić mlode kózki, wypasac stado przez lato (wtedy nie musisz doic, bo jeszcze nie mają mleka), sprzedajesz jesienią, ale jeśli późną, to już zakocone. Kozla bez problemu znajdziesz w okolicy, ruję u kóz latwo rozpoznac. Wizyta u reproduktora kosztuje grosze. Jeśli masz takie chwilowe stado, to nie kupuj koziolków (smród!) i nie musisz rejestrowac stada w ARMiR ani kolczykować Lepiej do odsprzedaży kupić kozy mleczne - latwiej sprzedać. Zobacz, w kazdym serwisie ogloszeniowym stada kóz: http://ale.gratka.pl/kategoria/kozy.html?r=6
  12. Sprzątać, nie pętać się po domu bez makijażu, kotlety robić większe a surówki mniejsze Ozorem mniej mleć, na fora nie wynosić spraw domowych. Książkę jakąś poczytac jak się nudzi
  13. Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Powinno się doić, jesli mleczne. Codziennie powinno się im dawać suche siano (czyli skladowane nie krócej niż3 tygodnie po pokosie w stodole). Powinny miec dostęp do czystej wody, obcinanne co kilka tygodni kopyta, lizawkę solną. Szczepienie p-ko motylicy wątrobowej 2 x w roku. Stado rejestrujesz w ARMiR, przysluguje doplata (groszowa). Z arealu 3 h wyżywisz chyba 11 kóz z przychówkiem, jeśli dobrze pamiętam przeliczniki... Nie wiem, skąd jestes, ale poszukaj gospodarstw agroturystycznych z kozami w okolicy, może będą mieli jakieś na zbyciu, Teraz już trochę po sezonie, raczej w czerwcu się kupuje
  14. Wszędzie. Zacznij od Allegro. Najprościej kupić jakąś gazetę ogloszeniową w Twoim regionie, albo lokalny tygodnik i poszukać ogloszen. Znajdź przez net najbliższą kozią fermę - są w calej Polsce. Pamiętaj, żeby nie brać koziolków, tylko kózki. W lokalnej ARMiR spróbuj dopytac o zarejestrowane stada. W ODR mają na 100 proc. doradcę od kóz i owiec, może da kontakt na sensowne stado
  15. Myśle, że bledsze dziecko i likwidacja polowy trawnika też pomogą. Bo teraz to jesteś ewidentnie wielcy państwo, którzy wyszli z biedy i się dorobili. I jeszcze te dzieci Jak ktoś się tylu dzieci dorobil to od razu widac ten snobizm. Będzie się teraz przechwalać na trawniku
  16. Jesli masz siano, to ok. Rano musza dostac siano z wodą, aby wytworzyć w komorze żoądka pianę, niezbędną do trawienia. Dopiero potem mogą się paśc.
  17. Moje rasowce najbardziej lubia wcinać kundelki, takie po 6 kg. Kundli nie karmię, bo one żyją wdzięcznością do końca życia Gdybym miala ONka z rodowodem to byloby jeszcze taniej - zagryzalby dzieci.
  18. Trochę malo masz tych drzwi w domu. Wejsciowe Ci dali jako gratis?
  19. Fajne forum!
  20. Nie kokietuj, Zielonooka, że masz brzydkiego burasa, bo to jakiś wyjątek by byl wsrod burasów W życiu widzialam kilka brzydkich kotow, ale byly rasowe. No, nie wiem. Jeśli kot wazy 6 kg to może.... Ja mam przynajmniej dziecko chude i blade, bo koty w wiekszości utytulowane. Nie ma dla mnie ratunku Na swojego dachowca nie liczę - cóż może jeden dachowiec? Nic. Trawnik przechyla szalę ...
  21. To rasa pracująca, wyhodowana do pracy z czlowiekiem i polecana doświadczonym psiarzom. Często nie tolerują konkurencji innych psow na swoim terenie.... Ale piękne są niezwykle
  22. No mówię, do altanki z azbestem będzie komplet jak znalazl.
  23. Nie ma gwarancji, jest takie zjawisko jak eliminacja agresji w pracy hodowlanej. Zmniejsza prawdopodobieństwo zachowań agresywnych. Dlaczego rasowe ONki zagryzają? Kundle kochaja a rasowe ONki zagryzają... Ciekawe. Daleko posunięta generalizaja. O co wlaściwie chodzi? Ze "wykopal" psa, czy że ma drugiego? Czy ktos, kto nie "wychodzi z biedy" tez jest zly, czy tylko ci, ktorzy się czegos dorobili? Tu już wchodzimy na inny grunt.... Brak trawnika i blade dziecko są ok? Trzeba im bylo doradzic kundelka. Mieli by gwarancję zdrowia i zaoszczędziliby na tresurze. Urodzilby sie wytresowany. Piszesz: Ja całe życie mam pieski ze schroniska i tylko raz zdarzył się "głupiutki", ale po kilkunastu dniach był wspaniały. Gratulacje. Zawsze zajmowalo mi to dlużej, niż kilkanascie dni. Widzę, że moje kundle nie są prawdziwymi kundlami. Eksterierowo tak, ale chyba gdzieś tam w środku to zakamuflowane "rasowce", ktore pochowaly rodowody. Trening PP trwal miesiącami i jeszcze musze im specjalne jedzenie szykować, nie wspominajac o leczeniu dysplazji za owe grube tysiące. No, ale ja nie mam piesków, tylko psy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...