Ponieważ temet nieco zahacza o mój problem pozwalam sobie zapytać. Chałupa, zastana, stan developerski, bez możliwości dużych przróbek (mam na myśli instalację odzysku ciepła). Kuchnia otwarta na salon, 1 przewód kominowy na styku kuchni i salonu (drugi duuużo dalej w salonie). No i oczywiście problem, czy okap z filterm węglowym, czy rura na zewnątrz. Przy założeniu, że nie chcę obiegu zamkniętego mam dwie opcje do wyboru: 1. Doprowadzenie rury/kanału, ok. 1,5m po skosie w górę do komina (w ścianie, bo to żadna ozdoba) lub: 2. Wywalenie jej bezpośrednio na dwór, "na wylot". Pierwszy patent też ma dwie opcje: A. Zatykam otwór do wentylacji grawitacyjnej w kominie, co z założenia jest bez sensu w przypadku kuchni, B. Pozostawiam kratkę wentylacyjną i zastanawiam się co zrobić, żeby wydmuchy okapowe przez nią z powrotem nie wlatywały. Chałupa raczej położona w wietrznym miejscu, co oznacza, że już w normalnych warunkach zdarza się odwrócony ciąg - wwiewanie. Myślałem nad kratką z jednokierunkowymi żaluzjami ale one chyba nigdy nie są idealnie szczelne, no i zawsze stawiają pewien opór dla wentylacji grawitacyjnej. Więc najchętniej (i najłatwiej) byłoby mi przekuć się na przelot - w sumie ciepło i tak stracę, czy to przez komin, czy od razu. Oczywiście ta rura na zewnętrz z przepustnicą kierunkową na końcu, żeby mi wiatr nie świszczał i nie wwiewał zimna z dworu (+ jeszcze w okapie są klapki przeciwpowrotowe). Czy ktoś widzi jeszcze jakieś wady tego rozwiązania?