Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kowalskiraf

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez kowalskiraf

  1. Witam! Nie zrobię raczej kariery na tym forum , ale chciałbym się z Wami podzielić pewnym rozwiązaniem, bo ostatnio sam miałem kłopot z wycinaniem płytek ceramicznych. Naguglowałem się, naguglowałem, i może bym już przymierzał się do zakupu szlifierki kątowej, ale coś mnie powstrzymywało Rzecz w tym, że mieliśmy do opłytkowania tylko dwie niewielkie ściany w WC, więc chodziło nam o rozwiązanie możliwe tanie i proste: do przycięcia było poniżej 10 płytek. Akurat w dzień po internetowych poszukiwaniach wpadł do nas krewny i pokazał, jak łatwo można odłupywać / odszczypywać płytkę po kawałku za pomocą obcęgów -- w ten sposób da się wykrawać na jej brzegu dowolnej wielkości otwory. Wbrew temu, czego np. ja bym się spodziewał, płytka daje się w ten sposób odkruszać w sposób dość kontrolowany. Aby zminimalizować ryzyko pękania głębiej niż chcemy, należy jednak koniecznie zarysować obrys pożądanego otworu (wcięcia) rysikiem do glazury. Jeśli chodzi o technikę "szczypania", należy łapać obcęgami małe porcje płytki, silnie zaciskać je w obcęgach i odłamywać wykorzystując rączki obcęgów jako dziwignię (nie odcinać zębami obcęgów). Jeśli mamy odpowiednie dojście, możemy przychwytywać fragment płytki całą długością krawędzi obcęgów i odłamywać ją -- cienkimi! -- paseczkami. Jeśli nie, chwytamy płytkę kącikiem obcęgów i odgryzamy małymi wrąbkami. Trochę jest z tym zabawy, ale jeśli do wykrojenia mamy tylko kilka płytek, jest to chyba całkiem niezły patent. Nie miałem żadnych problemów z pękaniem szkliwa, czy czymś takim -- może to zależy od płytek: moje to Cersanit Murcia. Do zwykłego dzielenia płytek wzdłuż linii prostych użyłem metody łamania wzdłuż linii zarysowanej uprzednio rysikiem -- zdała ona egzamin, choć ze dwa razy limia pęknięcia odbiegła minimalnie od tej zarysowanej: za każdym razem pęknięcie poszło nieco "zbyt płytko" (na szczęście przy jednym z końców; przypuszczam, że mogło to być winą niedoskonałości drucika, który podkładałem pod płytki dla ich złamania. Na koniec, żeby nie być gołosłownym, zapraszam do rzucenia okiem na zdjęcia płytki poddawanej opisanej obróbce. http://foto.onet.pl/ente0,x0s8gcxss7c0,u.html?V=1 Widoczne dobrze na 2-gim zdjęciu pęknięcie na brzegu płytki wykraczające poza obrys zamierzonego wycięcia jest wynikiem prób wyszczypywania płytki bez wcześniejszego zarysowania granicy wycięcia rysikiem. Pozdrawiam i życzę powodzenia wszystkim glazurującym, szczególnie tym początkującym
  2. Witam! Nie zrobię raczej kariery na tym forum , ale postanowiłem zarejestrować się i dopisać do tego wątku, bo ostatnio sam miałem kłopot z wycinaniem płytek ceramicznych i właśnie tu, wśród dziesiątek wyguglowanych stron, znalazłem najciekawsze porady... ... z których zresztą nie skorzystałem Rzecz w tym, że mieliśmy do opłytkowania tylko dwie niewielkie ściany w WC, więc chodziło nam o rozwiązanie możliwe tanie i proste: do przycięcia było poniżej 10 płytek. Akurat w dzień po internetowych poszukiwaniach wpadł do nas krewny i pokazał, jak łatwo można odłupywać / odszczypywać płytkę po kawałku za pomocą obcęgów -- w ten sposób da się wykrawać na jej brzegu dowolnej wielkości otwory. Wbrew temu, czego np. ja bym się spodziewał, płytka daje się w ten sposób odkruszać w sposób dość kontrolowany. Aby zminimalizować ryzyko pękania głębiej niż chcemy, należy jednak koniecznie zarysować obrys pożądanego otworu (wcięcia) rysikiem do glazury. Jeśli chodzi o technikę "szczypania", należy łapać obcęgami małe porcje płytki, silnie zaciskać je w obcęgach i odłamywać wykorzystując rączki obcęgów jako dziwignię (nie odcinać zębami obcęgów). Jeśli mamy odpowiednie dojście, możemy przychwytywać fragment płytki całą długością krawędzi obcęgów i odłamywać ją -- cienkimi! -- paseczkami. Jeśli nie, chwytamy płytkę kącikiem obcęgów i odgryzamy małymi wrąbkami. Trochę jest z tym zabawy, ale jeśli do wykrojenia mamy tylko kilka płytek, jest to chyba całkiem niezły patent. Nie miałem żadnych problemów z pękaniem szkliwa, czy czymś takim -- może to zależy od płytek: moje to Cersanit Murcia. Do zwykłego dzielenia płytek wzdłuż linii prostych użyłem metody łamania wzdłuż linii zarysowanej uprzednio rysikiem -- zdała ona egzamin, choć ze dwa razy limia pęknięcia odbiegła minimalnie od tej zarysowanej: za każdym razem pęknięcie poszło nieco "zbyt płytko" (na szczęście przy jednym z końców; przypuszczam, że mogło to być winą niedoskonałości drucika, który podkładałem pod płytki dla ich złamania. Na koniec, żeby nie być gołosłownym, zapraszam do rzucenia okiem na zdjęcia płytki poddawanej opisanej obróbce. http://foto.onet.pl/ente0,x0s8gcxss7c0,u.html?V=1 Widoczne dobrze na 2-gim zdjęciu pęknięcie na brzegu płytki wykraczające poza obrys zamierzonego wycięcia jest wynikiem prób wyszczypywania płytki bez wcześniejszego zarysowania granicy wycięcia rysikiem. Pozdrawiam i życzę powodzenia wszystkim glazurującym, szczególnie tym początkującym
×
×
  • Dodaj nową pozycję...