Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

wonsbelfer

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    34
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez wonsbelfer

  1. Kolor przebarwienia jesiennego zależy nie tylko od konkretnego egzemplarza, ale też od warunków w jakich rośnie (gleba, H2O, temperatura wiosną, latem , jesienią). Nikt gwarancji raczej nie da...., ale: "powodzenia w łowach"
  2. Co do grabu: u mnie od dwunastu lat rośnie około stu metrów strzyżonego szpaleru grabowego. Ma teraz jakie 220 cm "wzrostu". A ziemia podła - VI klasa - szczery piaseczek. Sto metrów dalej jest ponad dwieście metrów dwudziestoletniego szpaleru bukowego - takiegoż "wzrostu", na równie podłej glebie. Wolę buki - dłużej trzymają cię na nich zeschłe liście i jest gęstszy. Co do obsadzenia dwóch kilometrów ogrodzenia (pomiedzy ukorzenianymi żywokołami z wierzby: Rokitnik wytwarza liczne odrosty korzeniowe, a nie lubi przycinania grubszych pędów, al i tak troche go posadziłem. Część swojego terenu "ogrodziłem" sadząc nieregularnie (za to "pod sznurek" i w mniej więcej jednakowych odstępach po ok. 0,4 metra): ałycze, rokitnik, tarniny, dzikie róże, wierzby, robinie akacjowe, głogi (jednoszyjkowe i dwuszyjkowe), czarne bzy, bzy koralowe, ligustr, kruszyny, trochę brzóz. Tu i ówdzie do dołków pod sadzonki dosypałem nieco zebranych w pobliżu ulęgałek - trochę z tego wyrosło w dzikie grusze. tam, gdzie coś wypadło podosadzałem różności, ale już niekoniecznie spełniających kryterium taniości: jest trochę tamaryszków, karagan, perukowców, różnych gatunków dereni (głównie jadalny i "sibirica"), mahonii, cisów (tak!), kalin, aronii, berberysów, tawuł. Po ćwierćwieczu jest to gąszcz długości w sumie około czterystu metrów, ale dość znacznej szerokości (kilka metrów).Ogrodzenie z żerdzi po latach przerosło krzaczorami i większości poszło w rozsypkę. Na szczęście - byłem w miarę przewidujący i posadziłem to około dwóch metrów od granicy. Szczelność żywopłotu nie wszędzie była wystarczająca - musiałem wykosztować się na siatkę. Teraz przez siatkę przeplatają się pędy i gałęzie. O jej malowaniu mogę zapomnieć. Za to stada ptaków, jaszczurki, zaskrońce, jeże i inszego drobiazgu mnóstwo, mają schronienie i pożywienie. Warto było się trochę poschylać. (nie trzeba dodawać, że nie dotykam nożycami tego kłębowiska...)
  3. Niestety - nie widać. Miło by było dowiedzieć się w jakim regionie kraju się tak pięknie udało...
  4. Bogowie, a po jaką kokardkę "wycinać"???? Póki zdrowe - hołubić a dbać i cieszyć się, że żyje. Są w Polsce graby pamiętające czasy saskie - grubo ponad dwieście pięćdziesiąt lat. Jeszcze Twoje wnuki będą miały pociechę z tego drzewa.
  5. Pomysł może dobry, ale kosztowny. W Marianowie jest jegomość handlujący piaskiem, żwirem, humusem. Może go zapytać o glinę. Łatwo go zlokalizować, bo zwały piasku na posesji są widoczne z daleka. O glinę można też zapytać w okolicach Plecewic (cegielnia) na północ od Sochaczewa. Ale koszt gliny, dowiezienia i rozplantowania (z wymieszaniem z humusem).... cóż - będzie bolało. Ja kiedyś (na malutkim spłachetku) rozplantowałem zbędną wywrotkę granulek keramzytu. Specjalnej róznicy między kodycją roślin tam i obok rosnących nie dostrzegam. Chyba lepiej kupić torf i obornik.....?
  6. wonsbelfer

    Grupa kampinoska

    Pomysł może dobry, ale kosztowny. W Marianowie jest jegomość handlujący piaskiem, żwirem, humusem. Może go zapytać o glinę. Łatwo go zlokalizować, bo zwały piasku na posesji są widoczne z daleka. O glinę można też zapytać w okolicach Plecewic (cegielnia) na północ od Sochaczewa. Ale koszt gliny, dowiezienia i rozplantowania (z wymieszaniem z humusem).... cóż - będzie bolało. Ja kiedyś (na malutkim spłachetku) rozplantowałem zbędną wywrotkę granulek keramzytu. Specjalnej róznicy między kodycją roślin tam i obok rosnących nie dostrzegam. Chyba lepiej kupić torf i obornik.....?
  7. Czcigodny Sąsiedzie, o tych "czterech latach" to ja słyszę i czytam od przeszło dziesięciu lat. Uwierzę , jak zobaczę. Podobnie jest z planowanym od lat 1970. połączeniem dróg przez Marianów i Powązki w jedną drogę {w poprzek działek (ogródków) pracowniczych Waryńskiego i Kaszprzaka}. "Kiedyś zbudujemy", "jest w planach"....
  8. wonsbelfer

    Grupa kampinoska

    Czcigodny Sąsiedzie, o tych "czterech latach" to ja słyszę i czytam od przeszło dziesięciu lat. Uwierzę , jak zobaczę. Podobnie jest z planowanym od lat 1970. połączeniem dróg przez Marianów i Powązki w jedną drogę {w poprzek działek (ogródków) pracowniczych Waryńskiego i Kaszprzaka}. "Kiedyś zbudujemy", "jest w planach"....
  9. miol: na stronie Urzędu Gminy Leszno jest zakładka ze spisem wszystkich firm działających w tej branży na terenie gminy. Ja korzystam z Sity (niech im ziemia lekką będzie)....
  10. wonsbelfer

    Grupa kampinoska

    miol: na stronie Urzędu Gminy Leszno jest zakładka ze spisem wszystkich firm działających w tej branży na terenie gminy. Ja korzystam z Sity (niech im ziemia lekką będzie)....
  11. Parrotia persica (sprzedaje ją p. Szmit w okolicach Ciechanowa). Na cynamonowy kolor przebarwiają się igły taxodium distichum. Ponadto na czerwono: quercus rubra, quercus coccinea, quercus palustris i rzadkość (w naszych szkółkach) quercus alba, a także quercus falcata, quercus imbricaria. Czasami (zależnie od gleby) na czerwono przebarwiają się też liście acer platanoides i acer pseudoplatanus. No i : acer circinnatum i acer japonicum. To samo z zelkova (brzostowica) i niektórymi jarzębami (zwłaszcza wschodnioazjatyckimi). Do tego dochodzą krzaki: fotergilla, rhus typhina, perukowce, wspomniane przez kogoś kaliny, mahonie, aronie. Jest w czym wybierać i grymasić. To wszystko rośnie sobie u mnie na podkampinoskim piaseczku. Sucho, kwaśno, niezbyt ciepło, a rośnie....
  12. Oby się nie okazało, że jest tak jak z grzybami: wszystkie są jadalne, ale niektóre tylko jeden raz....
  13. http://www.leszno.bipgminy.pl/public/?id=838 ale niestety nie ma podanego nr tel 602863798
  14. wonsbelfer

    Grupa kampinoska

    http://www.leszno.bipgminy.pl/public/?id=838 ale niestety nie ma podanego nr tel 602863798
  15. na dwumetrowej wysokości żywopłot z grabu czekałem dziesięć lat. Ale wolę strzyżony żywopłot z buków, chociaż w okolicach Mrągowa byłoby raczej trudno. Poza tym: skoro to północna granica "Życzliwego", to (zważywszy iż mieszkamy na półkuli północnej) o zacienieniu nie może być mowy. Wreszcei: pół metra na obroty z nożycami pomiędzy żywopłotem a ogrodzeniem to raczej ciasno - popełniłem podobny błąd. Jeśli teren spory - nie żałowałbym i do tych 50cm dodał co najmniej drugie tyle.
  16. Dodałbym dęby: quercus robur (szypułkowy) i q.rubra (czerwony - amerykański). Znalazłbym też miejsce dla lip tilia cordata (drobnolistna).
  17. Sam się "naciąłem" trzykrotnie przy budowie moich kolejnych studni, bo wiedza na temat warstw wodonośnych nie jest (hmmmm.... jakby tu powiedzieć) "powszechnie dostępna". Skoro jednak się do niej kiedyś dokopałem, to dlaczego nie podzielić się z innymi? Może ktoś dzieki temu parę groszy wyda na zabawki dla dzieciaka, a nie na bezsensowne wiercenia...
  18. wonsbelfer

    Grupa kampinoska

    Sam się "naciąłem" trzykrotnie przy budowie moich kolejnych studni, bo wiedza na temat warstw wodonośnych nie jest (hmmmm.... jakby tu powiedzieć) "powszechnie dostępna". Skoro jednak się do niej kiedyś dokopałem, to dlaczego nie podzielić się z innymi? Może ktoś dzieki temu parę groszy wyda na zabawki dla dzieciaka, a nie na bezsensowne wiercenia...
  19. Bez obaw - standardowej głębokości piwnica jest bezpieczna. Użytkuję od przeszło ćwierć wieku. W tej okolicy. Zwłaszcza po zrobieniu melioracji w pierwszej połowie lat 1980. - naprawdę bez obaw. Na północ od drogi 580 są piaski z warstwami gliny zwałowej (ta szara glina jest na głębokości od kilku do kilkunastu, a gdzieniegdzie kilkudziesięciu metrów, o miąższości czasem nawet kilkudziesięciometrowej). To warstwa nieprzepuszczalna. Poniżej na stukilkudziesięciu metrach są warstwy wodonośne warszawskiego basenu artezyjskiego - objęte ustawową ochroną. Standardowo - warstwa wodonośna górna jest na kilku - kilkunastu metrach (w okolicach Leszna) Woda jest czysta biologicznie i chemicznie, tyle, że zażelaziona. Teren Puszczy Kampinoskiej jest podzielony równoleznikowo na kilka przemiennie ułożonych pasów wydm polodowcowych i obszarów podmokłych, a nawet bagiennych. Nasz teren to dawna równina sandrowa - szczery piaseczek.
  20. wonsbelfer

    Grupa kampinoska

    Bez obaw - standardowej głębokości piwnica jest bezpieczna. Użytkuję od przeszło ćwierć wieku. W tej okolicy. Zwłaszcza po zrobieniu melioracji w pierwszej połowie lat 1980. - naprawdę bez obaw. Na północ od drogi 580 są piaski z warstwami gliny zwałowej (ta szara glina jest na głębokości od kilku do kilkunastu, a gdzieniegdzie kilkudziesięciu metrów, o miąższości czasem nawet kilkudziesięciometrowej). To warstwa nieprzepuszczalna. Poniżej na stukilkudziesięciu metrach są warstwy wodonośne warszawskiego basenu artezyjskiego - objęte ustawową ochroną. Standardowo - warstwa wodonośna górna jest na kilku - kilkunastu metrach (w okolicach Leszna) Woda jest czysta biologicznie i chemicznie, tyle, że zażelaziona. Teren Puszczy Kampinoskiej jest podzielony równoleznikowo na kilka przemiennie ułożonych pasów wydm polodowcowych i obszarów podmokłych, a nawet bagiennych. Nasz teren to dawna równina sandrowa - szczery piaseczek.
  21. To jest w Błoniu przy ulicy ukosem łączącej drogę Błonie- Kazuń i szosę poznańską pomiędzy bazą TIR (PEKAES) i pierwszym łukiem szosy poznańskiej w Błoniu (patrząc od Warszawy).
  22. wonsbelfer

    Grupa kampinoska

    To jest w Błoniu przy ulicy ukosem łączącej drogę Błonie- Kazuń i szosę poznańską pomiędzy bazą TIR (PEKAES) i pierwszym łukiem szosy poznańskiej w Błoniu (patrząc od Warszawy).
  23. lisy, jeże, zaskrońce, jaszczurki zwinki, krety, nornice, komary, muchy, meszki, osy, szerszenie..... Gniazdują od lat kruki , gołębie siniaki i synogarlice (wszystkie w moim lesie), u sąsiada jest gniazdo sów - chyba płomykówek. Od kiedy słoninkę dla sikorek, zawieszoną na wiotkiej gałązce brzozy zaczął ekwilibrystycznie podjadać myszołów, zbydowałem ośmiometrowy maszt z podciąganą, półtorametrowej długości "reją", na której wieszam połcie słoniny. Co jakiś czas pasą się tam myszołowy. Najwięcej było ich cztery - na jednej reji , w jednym czasie, a ja nie miałem aparatu.... Na codzień stada sikorek. W karmnikach "idzie" co zimę około 150 kilogramów ziaren słonecznika - jedzą głównie mazurki, sikorki, trochę gili, jemiołuszek i mnóstwo inszego drobiazgu, który średnio odróżniam. jedzą zresztą też owoce naszych głogów, berberysów, śnieguliczek, rokitników, tarnin, ałyczy ... Oddzielna bajka to wiewiórki. Nie mam szans na zbiory z kilkudziesięciu leszczyn , ale niech tam - od czasu kiedy zobaczyłem na jednej gałęzi sosny dorosłą wiewiórkę i trojej jej dzieci szeregiem siedzących i wcinających "kradzione" ode mnie truskawki (niech im będzie na zdrowie), mam do nich sentyment wielki ( i nadzieję, że kiedyś uda mi się coś podobnego sfotografować.) Kilka razy widziałem dudka. Raz jeden , jedyny w życiu, na wolności i to na swoim terenie, widziałem cietrzewia. Na sośnie przed domem zasiadł kiedyś błotniak stawowy. Raz widziałem i ... pogłaskałem(!!!!) orzechówkę (to ptak). Widziałem też największego polskiego motyla - ćma "trupia główka". Zajęcy nie ma od kilku lat (teraz i tak nie weszłyby - ogrodzenie). Kuropatwy widziałem ostatni raz w pierwszej połowie lat 1990. Ponownie pojawiły się bażanty. Marzę o bocianim gnieździe, ale teren się ostatnio urbanizuje (Marianów k. Leszna pod Warszawą), a i po melioracji z początku lat 1980. szanse marne. Dwa razy na swoim terenie (rozległym) widziałem czarne bociany. Bywały dziki, raz łoś (raczej klępa), kilka razy sarny. Raz widziałem tropy rysia na śniegu (chyba jeden z pierwszych "klientów" kampinoskiego ośrodka reintrodukcji rysi ). Zagladał też borsuk, ale zrezygnował - jego norę w lesie sąsiada zajęły chytrusy, skądinąd - sympatyczne. Ale to było w czasach, gdy wystarczało ogrodzenie z żerdzi. Teraz człowieków więcej...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...