Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

busstop

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    230
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez busstop

  1. Ja mam schody z modrzewia. Wyglądają bardzo ładnie, niemniej dziś wybrałbym twardze drewno np. dęba. Koszt materiału w łacznym koszcie wykoniaia schodów jest w sumie niewielki.
  2. Gdy węgiel leży na zwałach to po pierwsze wietrzeje, a po drugie grozi mu samozapłon. W elektrowniach prowadzi się (a raczej powinno się prowadzić) taką gospodarkę węglem, by zbyt długo nie lezał. Czasem jednak zdaży się, że do spalania podaje się węgiel po dłuższym pobyćie na placu. No i bywa z tym róznie
  3. http://www.sekwoja.pl Ja od nich mam meble w dwóch pokojach (sypialnia i pokój dziecka). Kupowałem przez internet, przy czym połowa mebli i tak była albo na zamówienie, albo przeróbką tego co mają w ofercie. Są pod tym względem bardzo elastyczni. Problemem jest natomiast dostawa. Meble dostarcza Raben czyli "nikt nic nie wie". Szkoda słów! Na szczeście w końcu dostarczają. Polecam i pozdrawiam Krzysiek z Zabrza
  4. mineły 2 lata, jak ten czas leci... opinia dot. drzwi pozostala niezmieniona. jeszcze ich nie malowałem, ale w przyszłym roku, moje (białe, na Zachód) pomaluję, choć chyba tylko od zewnątrz teraz mają jeszcze jakieś wersje ekonomiczne, tańsze. ale nigdy takich "ekonomicznych" nie widziałem
  5. Napisałem - nie życzę Ci takich kłopotów. Nie życzę nikomu. A US kochamy podobnie
  6. Odpwiedziałaś, zanim zdążyłem zmienić końcówkę posta, a zmieniałem, bo nie chciałem zaostrzać problemu. Mamy rózne podejście do sprawy. Częściowo wynika ono z faktu, że ja mam to mieszkanko (i teraz problem), a Ty nie masz, wiec łatwo Ci pisać to co napisałaś. W tej sytuacji Ty jesteś szlachetna, a ja... no cóż. Jeszcze raz przypomnę, że bardzo mnie cieszy, że są tacy ludzie jak Ty, którzy nie wykorzystają okazji by zgodnie z prawem zarobić (choć w moim wypadku odzyskać) trochę pieniędzy, gdy mają taką możliwość. Zaznaczam - zgodnie z prawem, jak już wyżej wspominał pjotrzu. Problem tkwi w tym, że często po czasie urzednicy mówią 'a jednak nie było to zgodnie z prawem'. Życzę Ci, aby ktoś kiedyś nie zastukał w Twoje drzwi i nie kazał Ci rozbierać domku, bo np. pozwolenie na budowę nie było zgodnie z wzorem obowiązującym w UE i Twój domek to nic innego jak samowola budowlana. Pozdrawiam
  7. Alez ja sie nie porównuje do Kluski. To nie ta waga problemu. Podałem to jako przykład, jak można załatwić nie takie płotki jak ja, tylko naprawde "grube ryby" Czytałem stare posty na podobne tematy i spodziewalem sie, ze w koncu znajdzie sie ktoś taki jak opal (bo już nawet Wowka kiedyś w podobny sposób się zacchował, co mnie bardzo dziwi). Nie widze potrzeby by sie tłumaczyc, ale wspomnę tylko, ze to mieszkanie jak wiele innych komunalek oferowanych do remontu w celu samego wprowadzenia się do niego pochłoneło wiecej kasy niż mógłbym odzyskac odejmując od ceny sprzedaży kwotę kosztów poniesionych na wykup, darowizne i kosztów sadowych i notarialnych. Zrozum więc opal, ze ja w sumie miałem szansę odzyskać tylko część poniesiąnych kosztów na remont. Liczyłem na odpowiedzi merytoryczne (szacunek dla pjotrzu) a nie na pieniaczki i zazdrośnice. Opal, WYLUZUJ, to Ci wyjdzie na zdrowie... Sądząc po Twoich postach na forum widze, że zadziorna z Ciebie bestia. Ale Twoja postawa mi imponuje. Rozumiem, że dla dobra Państwa nie wykupiłabyś tego miszkania i zgodnie z prawem nie podarowałabyś by potem nie sprzedać. Jestem pod wrażeniem. A jak spadnie śnieg, postawię Ci pomnik. Klasyczny, z marchwką i węgielkami
  8. Właśnie w internetowym wydaniu Dziennika Zachodniego przeczytałem, jak US dopomina się niby nie zapłaconego podatku od sprzedaży akcji Banku Handlowego, pomimo ze 5 lat temu sam stał na stanowisku, ze nie trzeba było płacić. A dziś ludziska, choć wszyscy zapewniają ich że mają rację i są na wygranej pozycji, tracą mieszkania, samochody itp. O sprawie Pana Kluski z Optimusa już nawet nie wspominam... Czy za 10 lat nie bedzie tak z naszymi darowiznami? Jak czytam czy słyszę takie rzezcy, to już mam ochotę pakować się i ucieka z tego dzikiego kraju... Tu nic się nie zmienia. Wśród Urzedów i urzędników wciąć panuje zasada Sąd sądem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie
  9. Jeszcze raz dzięki pjotrzu !!! Sprawę wczoraj probowałem wyjasnić. Masz racje, troche namieszałem, a wiec: 1. Wizyta w US. Od darowizny płaci się dużo mniejszy podatek (np. w I grupie 3/5/7% od kwoty pomniejszonej o ponad 9000 zł bez podatku) niż od sprzedaży, ponadto gdy raz zapłace ten podatek od darowizny, wówczas gdy sprzedam mieszkanie nawet przed okresem 5 lat, nie zapłace 10% od sprzedaży. Czyli w sumie dla mnie jest to sprawa opłacalna, przy czym w US zapewniają, że niby wszytko jest o.k. bo zgodnie z prawem i oni nic do tego nie mają. 2. Wizyta w UM (Gminie). Tak jak napisałeś, to UM może wnioskować o zwrot bonifikaty. Podobno takie sprawy już się toczą, ale jak na razie nie ma żadnego orzeczenia sądu w tego typu sprawach. Tymczasem oni dokładnie monitorują sprawy sprzedaży/darowiizn takich mieszkań (są do tego zobligowani) i gdy okaże się, ze komuś gdzieś tam w Polsce udowodniono taką fikcyjną darowiznę, wówczas oni w tych sprawach u siebie "podejrzanych" także bedą kierować pozwy do sądów. Mają na to 10 lat. Na samą myśl o odsetkach za ten okres cierpnie mi skóra. 3. Wizyta u Notariusza. Zagrożenie jest, że ktoś się o te zrewaloryzowane 95% wartości upomni, przy czym na 99% procent nie będzie się tego robiło. Zależeć będzie to własnie od orzeczeń sądów w sprawach już trwających a także od samych włodzarzy miasta, czy zdecydują sie na podjęcie takich spraw. Nie zmienia ta faktu, że jest to bardzo popularny sposób na sprzedaż mieszkań, więc sprawa dotyczyłaby już pewnie wiellu tysięcy ludzi w całym kraju. Ona (notariusz) podjęłaby to ryzyko. Ale jedno jest pewne - ona na tym tylko zyskuje, stracić mogę ja. Aha, jeżeli by sąd orzekł, że darowizna była fikcyjna, wówczas i US upomni się o swoje. Tak sobie myśle, że żyjemy w kraju w którym bardzo łatwo kogoś oskarżyć itp. , w którym to nie ktoś ma udowodnić Tobie winę, tylko ty musisz udowadniać swoją niewinnośc. Sam parę tego typu spraw przeżyłem i wiem jak to jest. Dlatego moje pytanie teraz brzmi, co byś zrobił jako prawnik, w jaki sposób starałbyś się udowodnić fikcyjną darowiznę, gdybyś stał "po drugiej stronie"?
  10. Aha, jeszcze jedno. Słyszałem, że Urząd Skabowy czy Izba Skarbowa, mogą nie uznać darowizny i potraktować ją jako "czynnośc pozorną", czyli tak jaby jen nie było. Co zrobić by tego uniknąć? Czy np. gdyby osoba obdarowana zameldowała sie w tym mieszkanku na jakiś czas, zmieniło by to postać rzeczy? Czy zameldowanie musi być stałe, czy czasowe? Osoba ta i tak mieszka w tym samym miescie...
  11. Dziękuję pjotrzu Otórz do tej pory też tak myslełam, ale w dwóch biurach notariuszy powiedziano mi, że trzeba mieć świadomość, że Urząd Skarbowy zechce wyciągnąć od nas spłatę tej nieszczesnej bonifikaty. Urzędy zechcą nam udowodnić, iż darowizna była fikcyjna, na potrzebę chwili, że niby miała na celu ominięcie przepisów. Notariusze twierdzą, że oczywiście zdarzają się takie przypadki, że ludzie w ten sposób sprzedają wykupione od gminy mieszkania a potem je sprzedają. Że niby z pozoru wszytko jest legalne, ale że podejrzane jest to, że się w ten sposób chce oszukać Skarb Państwa i zapłacić mniejsze podatki. A więc trzeba się liczyć z problemami, tj. z koniecznością spłaty bonifikaty, i "dlatego każdego klienta o tym informują". Sugerują by takie działania "rozciągnąć" w czasie. By w jednym i tym samym miesiącu, a nawet roku, nie było darowizny i sprzedaży. Z drugiej strony systemy komuterowe dziś pozwalają na pewno na łatwe wyłapanie takich przypadków, bo nikt już nie zanosi teczek akt do archiwum po każdym skończonym miesiącu. Wiec jaki wpływ może mieć to dążenie do rozciągnięcia sprawy w czasie? Przyznaję, że liczyliśmy na pieniądze ze sprzedaży tego mieszkania. Utrzymanie go przez następne 5 lat to kłopot i koszty. Wynająć strach, a zresztą zgodnie z zapisami nie wolno tego robić. Tak więc co zrobić by się nie podłożyć Urzędowi Skarbowemu i Urządowi Miasta. Mieszkanie miało być sprzedane 10% taniej poniżej ceny zproponowanej przez Urząd Miasta (była niby wycena tej niruchomości, my ją przyjęlismy bez beknięcia, no bo i tak mielismy zapłacić tylko 5% z tej wyceny). Napisałeś, że to popularny sposób postępowania. W Akcie notarialnym pisze, że 5 letni okres "karencji" nie dotyczy zbycia na rzecz osób bliskich. Żadnych zapisów, ze te osoby bliskie takze nie będą mogły tego zrobić. A ci notariusze "zabili mi klina" że całą noc nie spałem.... Przecież oni w tym nie mają żadnego interesu, by zniechecac klientów, a wręcz przeciwnie, zarobią na darowiźnie i sprzedaży. Co więc robić? Wykup był na początku grudnia, księga wieczysta ma być na koniec grudnia, niby w styczniu można byłoby zrobic darowizne, wpis do KW byłby na koniec stycznia. A w lutym można by to mieszkanko spienieżyć za cene 90% wyceny z UM. Niby tak miało być. A teraz to wypada mi sie tylko upić... Dzięki, mam nadzieje ze jeszcze mi coś dopowiesz w tej kwestii. Pozdr.
  12. Mam wielki kłopot Zona wykupiła mieszkanko komunalne z 95% bonifikatą, chciała je podarować mnie (osobie bliskiej), po czym ja miałem je sprzedac. Zona nie może zbyć tego mieszkania bez zwrotu zrewaloryzowanej bonifikaty przez okres 5 lat od daty zakupu, za wyjątkiem zbycia osobie bliskiej. Tymczasem notariusz poinformował mnie, iż Urzędy (Miasta i Skarbowy) mogą od nas zarządać spłaty tej nieszczesnej bonifikaty. Że niby obowiązki spadają na obdarowanego, czy jakoś tak. Jak to więc jest? Czy ktoś moze mi pomóc?
  13. 1Thermoplast Royal - dobry wybór, ja mam takie od 2000 roku 2Okna z szybami antywłam + okucia - moim zdaniem warto, ale okna są cięższe, mogą też ciężej pracować okucia. Ja u siebie na parterze mam P2 - to taki kompromos cenowy pomiędzy zwykłymi a P4, obecnie dałbym P4. 3 Jak zależy na antywłamaniowości daj słupek stały. Okno będzie też bardziej sztywne. Słupek ruchomy wygląda za to delikatniej i po otwarciu skrzydełmasz duuuzy otwór. Pytania o okna mozesz wysłac na priv do jareko, starego oraz pchełka. Oni na pewno powiedza Ci coś więcej
  14. U mnie schody zewn. obłaożone są gresem technicznym z Paradyża w kolorze grafitowym (Montana). Płytki poziome mają fakturę nierówną (zwaną w paradyżu Klif), płytki pionowe są gładkie, ale nie polerowane. Czyszczenie tych płytek typu Klif to tragedia. Ich antypoślizgowośc w stosunku do zwykłych gładkich (takie występują najczęsciej) jest znikoma. Dlatego moim zdaniem lepszym rozwiązaniem u mnie byłoby zastosowanie płytek zwykłych matowych i na stopnice płytek stopnicowych. Trzeba mieć na uwadze, że płytki z róznych serii (np. zwykłe, stopnicowe, klif, polerowane) mogą róznic sie odcieniem i wymiarem. U mnie np. płytki typu klif są nieco większe (ułamek mm) niż zwykłe. Niby niedużo, ale jednak dla szerokości fug to taki ułamek mm to dużo. Co do klas plamienia to z tego co sie dowiadywałem chodzi o trwałe plamienie. Ale głowy za to nie dam, bo mi sprzedawca tak mówił. A psrzedawca wcale się na rzeczy nie musi znać (praktyka niejeden raz to potwierdziła).
  15. Co do opłacalnosci ceny za domek w wys. 300 tys. w porówaniu do budowy nowego domu to poczytaj forum. Zauważ, że w większości są tu ludzie "budujący" a nie remontujący, zarażeni budową i zawikłani w kłopoty z nią związnymi. Będą radzić - buduj. Ale poczytaj o problemach jakie możesz napotkać i jakie na pewno napotkasz. Niemniej jednak, jeżeli uznasz, ze za 300 tys. kupisz działkę, wybudujesz i wykończysz nowy domek to nie kupuj Sigmy. Co nowe, to zawsze nowe. Czy lepsze? Zazwyczaj tak. Ale wymaga dużo większego poświęcenia czasu i pracy. Tak więc jeśli masz możliwość zakupienia uzbrojonej, dobrze położonej działeczki i jesteś w stanie budować systemem gospodarczym, masz na tyle silne nerwy by się bujać z urzędnikami, dostawcami, ekipami itp. - buduj.
  16. Kociołek był zakupiony prawie rok przed podwyżką podatku VAT. Teraz rozpoczął się jego trzeci sezon grzewczy. Sam (bez przewodu spaliny-powietrze, montażu i sterownika) kosztował ok. 5,5 tys. Jest to kocioł 2F (czyli rozwiązanie powszechnie krytykowany na forum ), ale ze wzgledu na niewielkie odległości punktów poboru sprawdza się wyśmienicie. Ogrzewanie kotłem gazowym jest tańsze aniżeli ogrzewanie z sieci ciełowniczej. PEC (ZPEC) zgodnie z Prawem Energetycznym stosował opłaty za moc zamówioną (płatne cały rok niezależnie od poboru ciepła!), sprytnie przejął liczniki ciepła (w zasadzie "wymusił" darowiznę za darmo, bo wcześniej były własnością właścicieli domków). Przy ogranizceniu do minimum (sztucznym!) mocy zamówionej (a z tym wiązał się przepływ nominalny wody) do chyba 6kW (przy temp. zewn. -20 stopni Celsjusza) opłaty miesięczne stałe wynosiły prawie 100 zł, czyli 1200zl/rok za nic. Do tego opłaty za ciepło droższe niż w gazie. Po zmianie ogrzewania oszacowaliśmy, że za gaz do samego ogrzewania rodzice płacą ok. 1200 -1500 zł/rok. Czyli mają ogrzewanie za kwotę opłat stałych w PECu.
  17. Z tym stanem surowym nie zamknietym to raczej przesada. ale koszt remontu będzie pewnie wysoki. Konstrukcji dachu wymieniać pwenie nie trzeba. na Helence jest 40 takich domków (ul. Kruczkowskiego i ul Wybickiego). Nie słyszałem, aby ktoś cokolwiek z drewnem tam robił. Większość robi jak rodzice -zrywa papę do desek i kładzie nową termozgrzewalną (a w zasadzie dwie - podkładową i wierzchniego krycia). Przy okazji wymiana kominków wentylacyjnych oraz wymiana blach z uzwględnieniem grubości ocieplenia zewnętrznego. Koszt papy (dobrej) to ok. 35-40zł/m2. Okna są duże i nietypowe. Rodzice mają Thermoplast Royal, więc stosunkowo drogie. Koszt wszytkich okienek zamknął się chyba w kwocie ok. 12 tys. Solidne drzwi wejściowe to ok. 3 tys. Ściany bardzo łatwo wyrównać, bo w zasadzie są gładkie tylko podziurawione (od pęcherzyków powietrza). Rodzice tapetują więc nie kładli ządnych gładzi. Trzeba natomiast opomyśleć o sufitach. W zasadzie dotyczy to kuchni i pokoju na dole. Płyty są nieróne i występują pęknięcia. Pewnie remontu wymagają też podłogi. Warto powymieniać drzwi wewnętrzne. Co do CO to na pewno likwidacja rur w pokoju na górze (idą pod sufitem) i przeniesienie ich pod podłogę na parterze (zasilanie od dołu). Dodatkowo przebudowa w pierwszym przedpokoju (zresztą coniektórzy wyburzają ścianki i go powiekszają). Stalowe rury w holu można ładnie zabudować. Zaleta instalacji jest duża objętość. Do CO rodzice mają kocioł kondensacyjny Vaillant EcoTec. Jest zabudowany w pralni na górze i sprawdza się wyśmienicie. W pokoju na dole ludzie często budują kominki. Do wyrzutu spalin można zastosować lekki komin systemowy posadowiony na stropie pierwszego piętra.Warto o tym pomyśleć przed wymianą pokrycia dachowego. Warto przesunąć w lewo drzwi w łazience u góry. Tak wiec jest co robić. Ale nie oszukujmy się, to nie jest wykańczanie domu ze stanu surowego, a raczej generalny remont. Zaletą domu jest duża ilość schowków - pralnia na piętrze i dwa pomieszczenia gospodarcze, na parterze i na piętrze. Duży balkon i zwykle powiększony taras na dole. Ogródki małe i nie ma się co oszukiwać - sąsiedzi zaglądają z boku. Ale z drugiej strony wymagają mało pracy Dom rodziców ma wejście od wschodu. 3 pokoje w tym duży na dole mają okna od zachodu. A 20 metrów dalej dębowy las . Choc to też ma wady, bo ostatnio jedenego gościa w tym lesie pobili a potem wrzucili do stawu twarzą do dołu (niestety). No i włamania też się zdarzają w 90% od strony lasu.
  18. Sigmy budowali także w Zabrzu. Są na Zaborzu i na os. Helenka. Właśnie na Helence, w takiej Sigmie się wychowałem. I bardzo dobrze ją i te czasy wspominam . 220 tysięcy to chyba przyzwoita cena za taki domek. Dom ma wymiar zewnętrzny 6x12m, jest niepodpiwniczony. Projekt pochodził z Francji, wszystkie okna i drzwi są więc nietypowe - szczególnie jesli chodzi o wysokość (np. okno nad wejściem 355cm dł x 135 cm wysokości - dawniej były to 2 okna i można było dopasować szerokość standardową, ale wysokość i tak wszytko psuła). Dom wbrew opiniom nie jest szeregówką. To domy wolnostojące, między nimi jest kilkunastocentymetrowa przestrzeń, połączone są dachami spadzistymi do wewnątrz. Dom podparty "na filarach", pod podłogą parteru znajduje się wolna przestrzeń na wys. kilkudziesięciu cm a w niej wszytkie przyłącza. Osobiście uważam to za zalete domu niepodpiwniczonego. W przypadku awarii przyłacza pod domem nie prujesz podłóg! Domy były budowane w latach 80-tych. Ściany 3W z betonu prasowanego, wewnątrz wata szklana. Ściany bez tynków, za wyjątkiem kilku ścianek z cegieł, np. tej z drzwiami wejściowymi w małej ubikacji na parterze. Jeśli dom nie był remontowany, wymaga nakładów. Wymiana pokrycia dachowego (bo jeśli dach był konserwowany, drewno powinno być zdrowe), ocieplenie ścian i stropodachu, wymiana okien i drzwi - to na poczatek Na Helence powszechne jest powiększanie conajmniej dziwnego okna w kuchni. Wstawiają najczęściej symetryczną typówkę o szer 1465mm i wys 1135mm. Drzwi wejściwoe rodzice wymienili na typowe ze Stolbud Włoszczowa (DZ12) 980x2175. Ciut za niskie (góra ramy była kilka cm bardziej widoczna od zewnątrz niż jej boki), ale styropianem "wyrównali". Do wad domu należy zaliczyć wady wielkiej płyty, czyli przede wszytkim "nierówności płaszczyzn" płyt, ew. ich klawiszowanie. Szczególnie widoczne jest to na suficie w pokoju na dole (6mx6m) oraz między kuchnią a jadalnią. Dodam tylko, że cena 210 tys. nie jest ceną wygórowaną. Jeden sąsiad sprzedaje niby wtremontowany dom, a de'facto do remontu za 270 tysięcy. Zaczynał od 300 tys., a pewnie sprzeda własnie za 210 tys.
  19. 1. Zgłoś do administratra, on musie zareagować, może skorzystać z pomocy SANEPIDu. 2. Jak minie termin ustawowy zgłoś sama do SANEPIDu, jako skargę na opieszałość administratora.
  20. Kafelkarz powinien zrobić tak, jak chcecie. Chyba, że na wstępie było ustalone że bedzie tak, jak on robi teraz. Jeśli wy wspominaliście, a on nie protestował, to wogóle nie ma o czym gadać. Jeśli wy nie wspominaliście, a on nie informował, to teżnie ma o czym gadać, bo w końcu to on jest "expert" i on powiniene wiedzieć i widzieć gdzie i jakie problemy mogą wystąpić oraz zaproponować i omówić ich rozwiązanie. Przed przyjęciem pracy oczywiście. A tu widać, że Wy swoje, on swoje... pewnie ustalane nic takiego wcześniej nie było... on więc robi, jak mu najwygodniej i najszybciej... walczcie więc z nim. Powodzenia! Jak sie nie bedzie do Was uśmiechał i to sie nie przejmujcie. Bo on skończy i pójdzie, a Wy z łazieneczką zostaniecie. A na argumenty, że coś nie było ustalone, że jest trudniej utp. to można zawsze odpowiedzieć, że pewne rzeczy są oczywiste (np. to ża ma być równo, alboze glazura ma być na wierzchu, a nie od strony kleju itp.), a jak coś nie jest oczywiste, to ON, FACHOWIEC powinien na wstępie lub gdy problem powstanie, wyjaśnić.
  21. Ile? 1cm? To chyba przy jednocentymetrowych fugach między kafelkami! Kafle powinny być docięte dokładnie - tak jak zauważyła Sonika. Fuga silikonowa ma zastąpić zwykłą, na bazie cementu. Zazwyczaj i tak będzie się "rzucała w oczy", bo nie da się uzyskać takiego samego koloru. Fugę tą zazwyczaj robi się "na róg", tzn ze równo zachodzi na obie płaszczyzny ścian. Zgodnie z Twierdzeniem Pitagorasa przekątna kwadratu jest równa piwerwiastkowi z dwóch boku kwadratu, tak wiec by uzyskać fugę silikownową równą tej między płytkami, płytki muszą być dosięte dokładnie, a szczenilina pomiędzy płytką powinna być nawet mniejsza niż fuga między płytkami o pierwiastek z dwóch tj. 1,41..., zazwyczaj jest 1,5 raza mniejsza. Czyli dla fugi 3mm szczelina nie powinna przekraczać 2mm. Fugę można położyć też równolegle/prostopadle do ściany. Wymaga to jednak dokładniejszego docięcia i doszlifowania (musi być równiutko). Bardziej kłopotliwe jest też nakładanie fugi. Dlatego właśnie robi się zazwyczaj "na róg".
  22. ZWYKŁE DRAŃSTWO! Szkoda ze nie wychodzi jeszcze drożej niż normalnie woda + scieki.
  23. Jakiś czas temu interesowałem się kociołkami Hef. Wydają się być ciekawą propozycją kotłów na paliwa stałe, mają dobrą opinię na forum i mam jednego znajomka, który użytkuje taki kocioł (ale nie miałowy, tylko na ekogroszek). Kotły oglądałem u przedstawiciela Hef w Tarnowskich Górach (jadąc od TG na Strzybnicę po lewej stronie była wystawka tych kotłów). Pytałem o rabaty, mówili że "są elastyczni"...
  24. Pojechałem specjalnie do Pleszewa by zobaczyć, pogadać itp. Odwiedziłem parę zakładów i wydawało mi się, że wybrałem kocioł najlepszy spośród tych, które oglądałem. Np. zalezało mi na tym, by nie trzeba było montować wkładu kominowego (zatem wybrałem kocioł o nieco niższej sprawności kosztem wyższej straty wylotowej (wyższej temp. spalin)), kocioł możliwie łatwy do czyszczenia (żadnych poprzecznych rur w kanale konwekcyjnym kotła)), o odpowiednio zaawansowanym sterowaniu (ster. mikroprocesorowy, dobowy, max 6 stref, went. ze zmienną prędk. obr.) itp. Wybór padł na Sekom 25kW. Kocioł nie był specjalnie drogi, kosztował niecałe 3000PLN. Producent zapewniał z jakich to dobrych kotłowych blach robi kociołki, a jak inni oszukują. Zresztą nie on jeden tak mówił, ale wydawał sie wiarygodny. Kocioł kupiłem na przeł. 2000 i 2001 roku. Dziś jest to kompletny złom. Rdza z blach w kanałach konwekcyjnych odpada płatami. Jakość i estetyka wykonania kotła zupełnie odmienna od tych z "wystawy". Tak więc, sądząc po opiniach dot. nie tylko mojego kotła z Pleszewa, zbliżonych cenach kotłów itd. wiem ze można sie bardzo na tych kociołkach "przejechać" . Dlatego dziś kupiłbym kocioł jakiegoś lokalnego producenta, bo w razie czego, jak wcisnie bubla, to wiadomo przynajmniej komu można "nastukac". A Pleszew? Żyje z mitu. Rozrósł się wokół starej spółdzielni kotlarsiej (Spółdzielnia Ekomet, np. kotły Albil), która robiła i pewnie wciąż produkuje dobre kotły, ale o ok. połowe droższe od produktów konkurentów prywatnych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...