dorbie dzięki za wsparcie, ale właśnie dziś jadę załatwiać jeszcze trochę kredytu bo po szaleństwach zakupów na kuchnię mi zabrakło . Na szczęscie mam koleżankę w banku i obiecała mnie poratować także jestem dobrej myśli. Już wczoraj mój Tomek gonił mnie do szukania kuchni (oczywiście w trakcie czytania Twojego dziennika). Teraz jeszcze mam wymówkę - "nie mamy kasy" ale za tydzień trzeba będzie brać się do roboty.
Ale to tak miło popatrzeć jak komuś szybciutko chatka rośnie, z drugiej strony cudze chwalicie swego nie znacie - my zaczęliśmy budowę w ostatnie dni marca 2009, a przed Wielkanocą planujemy przeprowadzkę. Kurczę tak patrząc to też szybko Będę dziś na budowie to może parę fotek zrobię- tylko że ciągle oni jeszcze gładzą i gładzą te ściany, więc nie wiem co tam popstrykać.
87anam87, a-nita, KamaG, dorbie dziękuję za wizytę, miłe słowa i życzenia. Wizja przeprowadzki się oddala - bliżej Wielkanocy, ale mamy dwóch super gości od wykonczeniówki i robią bardzo dokładnie, więc wolimy poczekać i niech sami kończą cały dom (ich szef miał przysłąć pomoc, ale zrezygnowaliśmy- ci są sprawdzeni i jeszcze nas nie zawiedli więc nie warto ryzykować). Nie mogę się doczekać ukłądania gresów i płytek w łazienkach - wtedy dopiero będzie widać postęp prac - teraz tylko szpachlowanie, przecieranie, gruntowanie i jakoś tak bez widocznych efektów.
A kolor elewacji to jakiś numer z palety caparola silikonowy - wybieraliśmy w ostatniej chwili i wybraliśmy z takich piaskowych odcieni (ostatnie beże w ich próbniku) - mógłby być troszkę ciemniejszy, ale i tak nam się podoba. Kinkiety boskie, ale zakup 6 sztuk po 600 zł trochę mnie przeraża - no i jak przekonać męża? Pewnie zakup zostawię na otanią chwilę jak reszta pomieszczeń będzie już w miarę urządzona ( o matko zapomniałam że mamy ponad 1000m2 ogrodu do zagospodarowania i 150 m ogrodzenia- kiedy się z tym uporamy ?) Tak, myślę że cudne kinkieciki będą musiały jeszcze poczekać
Dzięki Beatko. Właśnie wylądowałam na zwolnieniu lekarskim. A termin? Kurcze miał być na 1 marca, ale po wczorajszej wizycie grożą mi Walentynki na porodówce . Więc chyba odpuszczę budowę i zacznę szykować wyprawkę dla Bartka (ewentualnie Michałka) w mieszkaniu.
A teraz dobra rada dla wszystkich budujących - albo ja tak trafiłam, albo nie bierze sie do roboty żadnych swoich znajomych . Z życia wiem że nie tylko ja tak mam (na szczęście). Kolejne zawalone terminy i ciągłe wydzwanianie:
- przyjedź skończ to bo inni nie mogą robić dalej
- dobra jutro wpadnę
....a potem tak w kółko przez 3 tygodnie. Mam dość!!!!
Jak do końca roku hydraulik i elektryk nie pokończy roboty to gonię w cholerę - najwyżej dwóch kumpli mniej na parapetówie . Jako baba z branży mam w zanadrzu jeszcze kilku fachowców!
Ach no i jeszcze zamówiłam taki grzejnik do dużej łazienki tylko w kolorze brąz - Coel z Instal Projektu. Zawiśnie na tej małej ściance po prawej stronie zaraz przy wejściu.
z boku od strony drzwi balkonowych byłaby wnęka na drewno i kilka półek na pierdoły. Może w sobotę uda się panu przyjechać na pomiar i zrobi nam szkic kominka. Potem będziemy czekać na tzw. ofertę cenową. Jak nas nie zabije to w styczniu będziemy mieć swoje cudo
Ciekawe co to będzie jak pójdziemy zamawiać kuchnię?
W dużej łazience nie będzie Sublime z Tubądzina - jakieś one takie smutne. Kupiliśmy w Leroyu łane płytki Fragrance 30x60 brąz i krem a to tego na podłogę Fiji brąz z Opoczna żeby zbyt kwiciście nie było :)
Ostatecznie schody na poddasze będą biegły prosto wdłuż ściany z salonem, a w miejscu schodów obok kotłowni jest mała łazienka dla gości.
Większość płytek i armatury do łazienek już zakupiona tylko stały brak czasu nie pozwala się pochwalić zakupami - może w święta zrobimy małą sesję fotografizną.
No i trzeba jeszcze wybrać i zamówić kominek i kuchnię. A czas leci jak szalony.
laserdent Ciebie też to czeka! Za rok o tej porze będziesz albo miał już dość, albo się cieszył z każdej głupotki. Bądź dzielny - trzymamy za Ciebie kciuki! Powodzenia!
A to urządzenie które pożarło nam kupę kasy - pompa ciepła . Jak na razie dzielnie to odrabia w naturze. W domku cieplutko aż miło. Reszta kotłowni musię jeszcze przejść lifting
Tarasy też już skończone. Udało mi się zrobić kilka zdjęć dużego przed posypaniem piaskiem, ten wejściowy cały w piachu i nic nie widać. Prezentują się całkiem nieźle Tylko murki i słupy zostały na wiosnę-brak kasy i koncepcji No ale przecież nie wszystko musi iść jak po maśle
Poddasze obite płytami tylko ścianek działowych jeszcze brak, bo uruchomiliśmy ogrzewanie i pogoniłam chłopaków do szpachlowania. Oni za to z zemsty zabrali mi drabinę na górę więc fotki z bałaganem w tle
Tak nasza Afrodyta to lustrzane odbicie. Zlikwidowaliśmy okno w salonie, drzwi w salonie wychodzą na południe i okna w jadalni zrobiliśmy wysokie na 180 cm więc jest widno - zwłaszcza teraz jak poszpachlowali ściany na biało.
artmag przy tarasach to są wymurowane specjalne murki oporowe - tak było w projekcie. Najpierw lano pod nie ławę, a na to szły zwykłe bloczki betonowe 25x25x14. Potem do środka masa piachu i zagęszczanie, zagęszczanie, zagęszczanie, a na górę dopiero warstwa żwiru po kostę i kostka. Taras od salonu skończony ale posypany piaskiem aby się zafugował więc nie widać efektu. A teren do okoła tarasu będziemy stopniowo obniżać zaczynając od dolego schodka co jakiś czas w dół bo mamy duży spadek terenu z tej strony - praca na wiosnę i całe przyszłe lato - już nie mogę się odczekać. Z przodu domu murek jest niższy, tylko kostka jeszcze nie zaczęta. Jak będę na budowie za dnia to pstryknę fotkę i wkleję.
MARTINA1 powstało już obszerne forum na temat tego projektu. Masa ludzi go buduje i każdy z nich jest inny ale tak samo piękny.
Jak wiesz w kuchni jest na jednej ścianie okno, które da jednocześnie dużo światła i pozwoli na wprowadzenie czerwonych dodatków typu doniczka czy wstążka przy firance. Ta czerwień podoba mi się w zestawieniu z brązem i beżem którego chciałabym też mieć sporo - nie będzie tak czerwno. Poszukam jakiegoś programu do wizualizacji kuchni i może coś stworzę. Strasznie znudziły mi się kuchnie w kolorach brąz, wenge czy wiśnia. Obecnie mamy szaro kremową i wszystkim się bardzo podoba.
Przy okacji sobotnich porządków wokół budowy odbywających się chyba po raz..... powiedzmy kolejny nabyłam świetnego wirusa - bynajmnej nie grypy i dziś dostałam L4 do końca tygodnia. Jako że kobietom w ciąży nie należy podawać żadnych mocnych leków to leżę w łóżeczku, popijam syropek od kaszlu i czekam czy najpierw uda mi się wypluć płuca czy może też urodzić dziecko w 6 miesiącu.
Aby nie stracić tak cennie i w bólach zdobytego wolego czasu krążę po FM i natknęłam się na taką kuchnię
Od dawna kusiła mnie czerwona kuchnia, lecz bałam się efektu końcowego. Ta wydaje mi się taką spokojną odmianą czerwonej kuchni i te zestawienie kolorów badzo mi odpowiada. Muszę to głębiej przemyśleć.