Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ewiwa

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    109
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez ewiwa

  1. Czy ktoś może polecić dobrego instalatora, konkretnie chodzi o pewne przeróbki w łazience i wprowadzenie rury do pionu kanalizacyjnego. Chodził mi o kogoś kto ma 2 prawe ręce i potrafiłby znaleźć dobre rozwiązanie w instalacji brodzika. Moje poszukiwania na razie bezowocne. Kontakty z instalatorami jakoś urywają mi się, jak okazuje się, że tu trzeba podkuć, tu uważać, bo podłogówka, a tu wprowadzić w pion piętro niżej. Panowie chętnie przyjdą do surowego podłoża na czystą robotę, a najchętniej do robienia instalacji w całym domu. A tak to... no jakoś terminu na podjechanie od miesiąca nikt nie może znaleźć. Okolice Rokietnicy, czy Szamotuł - będę bardzo wdzięczna za kontakt. Pzdr E.
  2. ewiwa

    Ceny drewna kominkowego

    Fajne te ceny podajecie, tyle, że do Gryfina byłoby mi trochę daleko, jakieś 200 km Zbąszynek też nie blisko. Wielu sprzedawców się po prostu nie ogłasza jak sądzę. A akacja jest świetna, mam jeszcze resztki i żałuję, że nie więcej, bo bardzo wydajna i efektownie się pali. Chyba się ogłoszę na oferteo, że chcę kupić.
  3. ewiwa

    Ceny drewna kominkowego

    Dzięki za odpowiedzi, kruszon11, no właśnie, jeśli jest jak mówisz, że po ułożeniu ponownie drewna porąbanego z metrówki będzie mniej 30%, to wychodzi jakoś z tych 200 zł 60 zł różnicy, no, niechby nawet i 20%- to będzie 40zł. To znaczy, że takie drewno mierzone w całych wałkach w stosie i tak wyceniane, powinno kosztować jakieś 160 zł, a nawet 140 zł. Czy dobrze myślę? Metr nasypowy jest stosowany też, ale cena jest od razu 25% niższa, bez ściemniania, że to to samo. Najczęściej mierzą drewno ułożone na samochodzie, oczywiście pocięte i połupane. Nie zabrakło mi drewna, myślę już o zakupie na następny sezon. Tylko te ceny są jak z kosmosu. Obawiam się, że w kwietniu, maju będzie drożej, bo cennik LP jest chyba do czerwca. Rok temu w kwietniu brzoza była po 140, teraz krzyczą 190. Acha, i tak na marginesie, próbowałam sobie wyliczyć ile by mnie kosztowało kupno samemu np metrówek, zwiezienie, pocięcie. za transport wałków z Gądek np miejscowi chcą jakieś 300 stówki, dalej cięcie samemu, to oczywiście zakup jakiś pilarek itp, pomijając oczywiście czas i własne cenne godziny pracy, to trzeba mieć tzw podwórze, gdzie można to robić, bo chyba nie na trawniku, czy tarasie? Bez szans Racer, napisz proszę gdzie kupujesz to drewno po 100zł za m3 Przecież to wyjdzie Ci coś 1,5 mp. http://czerniejewo.poznan.lasy.gov.pl/index.html tu taki przykład po ile jest pocięte drewno, + oczywiście VAT Acha, mało dla mnie ważne, czy drewno jest tzw. państwowe, czy z lasu prywatnego. Wystarczy paragonik
  4. Witajcie, robię rozpoznanie, gdzie i po ile w pn. wlkp kupić drewno do kominka na następny sezon. Normalnie witki opadywują. W zeszłym roku buk "suchy" 190, teraz buk świeży po 200 za mp. Dąb, grab 220 zł. Nie chcę w żadnym razie własnym samowyrobem, własnym transportem, własnym cięciem i rąbaniem. Czy ktoś kupuje w Łopuchówku? Cena jest 170 zł za mp mierzony stosie przed porąbaniem. Czy ktoś z Was korzystał? Mój miejscowy dostawca podniósł ceny. Ale za te 2 stówy mam skrzynię, którą w i d z ę, dość ściśle wypełnioną kawałkami drewna, wolne przestrzenie dopełnione mniejszymi szczapkami. Natomiast kupując powiedzmy w tym nadleśnictwie Łopuchówko, mam na samochodzie rzucone drewno cięte i mierzone wcześniej ze stosu. Przy ładowaniu oczywiście mnie nie ma. Ale jeszcze pytanie jest takie: Czy metr przestrzenny mierzony przed pocięciem w stosie będzie równy metrowi przestrzennemu ułożonego drewna w skrzyni? Czy to wyjdzie deko więcej? A może mniej? Jeśli są grube wałki, to powinny zajmować niby większą objętość, niż po "rozdrobnieniu", pocięciu. Jak to jest? Pzdr E.
  5. Ale u Tomka !!!
  6. A mnie się śpiewa w głowie cały dzień" Paela ela elaaaa.." Taka pioseneczka (where you gona run, czy jakos tak), gdzie pan z panią gotują sobie gotowe danie z mrożonki - Paelę. Świetne i tak mi się wkręciło, że ciągle to słyszę . Moim ulubieńcem jest też Mały Głód. Ostatnio w reklamie z panią w wannie, miła fortepianowa muzyczka, Głód sobie sprawdza świeżość oddechu (mam takie wrażenie, że dźwięki tego Głoda robi Halama). Acha, czy tylko mnie denerwuje melodia z reklamy deseru mlecznego Muller? Słysząć zawodzenia tego gościa (coś jak "cut ma hair" na początku) mam ochotę się pociąć. Jakiś przekaz podprogowy ? brrr Na koniec mam jeszcze listę najbardziej obrzydliwych reklam telewizyjnych: było coś o pluciu krwią do umywalki - to był number one. Dalej jakiś jeżdzący ofajdaną furgonetką kibelek, teraz mamy o rzadkiej kupie dziecka i jest jeszcze na popuszczanie, o pardon nietrzymanie moczu. Hardkory nie?
  7. Obawiam się tego popiołu. Widzę, że jednak trochę zapiaszczone drewno idzie do palenia. Odnośnie szmatek, to też wolę nie zastanawiać się potem, co z taką ściereczką robić, bo doprać tego nie można. Natomiast koszt takiej jednorazówki mikrofibrowej z pudełka też jest większy niż kilku listków papieru. Tzw. szmatek ze starych ciuchów nie posiadam. Gazet takich zwykłych nie mam dlatego u mnie najlepiej sprawdza się to, jak napisałam. Tachać wiadro, czy miskę z wodą do umycia zwyczajnie mi się nie chce. No i nie zostaje umazana ścierka fuj. Jakoś tak bardziej higienicznie. To moje zdanie, całe szczęście że do tego "brudna szyba" to w zasadzie zażółcenia i przypieczenia w rogach.
  8. Zapomniałam spytać. Jak to możliwe, że można wyczyścić brudną szybę popiołem, jedną szmatką i w 2 min. Ja sobie wyobrażam, że to się tylko rozmazuje takie błotko. Poza tym jakoś nie mam zaufania do popiołu, czy jednak nie trafi się trochę ziemi/piasku z tym drewnem. Dalej kwestia szmatki - 2 razy obrócona i jest cała ubabrana. Naprawdę strasznie mi trudno to sobie wyobrazić, że po 2 min takiej akcji szyba jest krystalicznie przejrzysta. Mnie to zabiera mniej niż 5 min (stopera nie mam), z 5 listków ręcznika papierowego, pianka, czy spray, robię to w rękawiczkach, na koniec jeszcze czystą szmatką z wodą wycieram półkę marmurową, bo nie sądzę, żeby te chemikalia dobrze na kamień działały, a zawsze coś psiknie, czy skapnie. W przypadku mycia szyby wodą, płynem i gąbką, trwa to dłużej, trzeba przynieść miskę z wodą, gąbka, czy szmatka do wywalenia, miska do umycia, eee, szkoda fatygi. Ale umyć też tak można. Można też biegać do zlewu i płukać w zlewie. To taka a propos ściereczki, bo ona z definicji jakoś nie wydaje mi się jednorazowa. A wyprać to potem? hm....
  9. A ja polecam Diavolinę. Testowałam już kilka środków, w tym Cykcyk i Starwaxa, także gąbka i zwykły płyn do naczyń, a także normalny środek do czyszczenia piekarnika. Jednakże ja nie mam nigdy usmolonej szyby, bo palenisko bezrusztowe, szamotowe i zwykły kominek bez PW. Myję ten taki nalot i "przypieczenia" w rogach szyby. W myciu nie ma żadnej różnicy, lekko łatwo i przyjemnie. A o Diavolinie piszę, ponieważ jedynie po tym środku, szyba pozostaje dłużej czysta! I to mi się podoba. Chyba to nie jest oparte na ługu sodowym, bo nie smierdzi. Składu brak, ale piszą, że zostawia warstwę ochronną. U mnie się sprawdziło. Tylko ta cena, to już przesada - 26 zł. Castorama. Aha, zauważyłam też, że niedobrze było po czyszczeniu przelecieć jeszcze szybę płynem do szyb. Brudziła się szybciej.
  10. Kompletna paranoja, najbardziej wkurza mnie manipulowanie i to jeszcze w tak dużym medium. Z jednej strony mamy zbieranie gałązek, z drugiej szacowanie wartości drewna na podstawie obwodu pni (to jednak nie gałęzie), pozbieranie tych gałęzi za wiedzą sołtysa, czy wyprawa traktorem po drewno. Tak czy inaczej, to się zgłasza u leśniczego. Ja rozumiem, że trudna sytuacja materialna, wręcz ubóstwo, zmuszało tych ludzi do wielokrotnej recydywy. Parę razy mieli darowane, no to kurde ja się pytam, gdzie u licha była jakaś pomoc społeczna, czy nawet pomoc lokalnych władz, czy nawet tych leśniczych? Nie dawać kasy, ale choć przeznaczyć jakiś deputat tej nieszczęsnej gałęziówki, wypisać na to papier i już. I kradzieży by nie było i miałby kto sprzątnąć po ścince. A tak - i lokalne władze i leśnictwo i cały ten sąd, tylko się ośmieszyli wszczynając całą tę procedurę, która podobno musiała być z urzędu przeprowadzona.
  11. Witajcie, z Faktów TVN cała Polska dowiedziała się, jak to nadleśnictwo i sąd uciska biednych staruszków, co to sobie chrust z lasu na opał wzięli i na chleb nie mają. Wartość drewna śmieszna, bo jakieś 11 zł, ale kara sądowa to 400. No i jak tu panie dziadkom nie współczuć, którzy głodem przymierają. Ja też współczuję. Wysokość kary niewspółmierna do czynu. Leśniczy - gorzej niż okupant, jeszcze w telewizji się upiera przy swoim. Ale na stronie lasów państwowych czytamy takie oto oświadczenie: http://www.lp.gov.pl/Members/Artur/aktualnosci/oswiadczenie-w-sprawie-materialow-w-tvn Normalnie chamstwo. Fakty TVN? Jakie fakty? Chyba Fakt Pzdr E.
  12. Różne ludzie są na świecie. Są kaczki, co po nich spływa, są i tacy z wysokim poziomem empatii. Mimo, że Kolega inteligentny i fajny, to za chiny ludowe nie pojmie, co jest jednak niefajnego w zdaniu: "Żelka - ja byłem na 100% pewien, że to ona. Tylko byłem ciekawy, czy wystarczy jaj na to aby się przyznać". Taka niezdrowa ciekawość jest w sumie jak najbardziej ludzka, ale przy jakimś szacunku dla drugiej osoby, nieprawdaż? Mówię o sytuacji, kiedy ktoś w trudnej sytuacji pisze o tym i prosi o uszanowanie anonimowości. Oczywiście żadna fizyczna krzywda nikomu się nie stała, nie ma o czym gadać, ale jakiś taki niesmak zostaje. Nasuwa mi się porównanie. Dzwonek telefonu, odbiera dziecko i głośno oznajmia - tata kazał powiedzieć, że go nie ma. Szczerość to piękna cecha, ale żeby być aż tak prostolinijnym... A mówią, ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Niby nie ma sprawy, bo Verdana sama się odkryła. Duch kłótliwości w narodzie też ma się dobrze, co niektórzy (-re) to już se oczy mentalnie wydrapują. No i jest o co? nuuda panie... lepiej powiedzcie, czy dolary jeszcze spadną?
  13. Ciekawe, ile osób z początku tego wątku zdecydowało się jednak na rolety, mimo wszystko i są teraz zadowoleni. Była taka wypowiedź maydaski, jak to dziecko się dziwi, że ludzie w sklepach mieszkają, bo rolety są. Chacha i hi hi ale nie minęło czasu wiele i jednak okna z roletami zakupili i w dzienniku budowy można podziwiać (domeczek ładny)
  14. ewiwa

    Brykietem w kominku?

    Witam, to ja się wypowiem na temat brykietów, którymi pierwszy sezon z konieczności paliłam. Próbowałam chyba z 10 różnych i te tanie z wielkich worów to porażka (jasne walce). Ogólnie słabo i nieładnie się palą, są niewydajne i zostaje po nich kupa piachu. Z drogich pasują mi 2: Dąbex (ja kupuje w Leroy) i Ecopal (w ogrodniczym). Pierwszy ołówek tańszy, więcej grzeje, ale błyskawicznie się przestaje palić płomieniem. Drugi to wałek, daje piękny płomień i dłuższy. Czas palenia wałka to jakieś 45 min. Uwaga na przechowywanie - lepiej gdzieś w schowku w domu, bo po miesiącu w wilgotnym garażu to się za bardzo kopci siwym dymem. Uważać tez trzeba na przegrzanie, ponieważ spalenie 3 wałków na raz rozgrzewa wkład do niemożliwości. Mają jedną wadę: drogie jak jasny gwint. Wałki kupowane w detalu wychodzą ok 1000 zł/t. Oferta sprzedaży dostępna po wyguglowaniu stron producentów. Taniej więc można kupić, tylko trzeba mieć naprawdę suche miejsce na przechowanie całej palety.
  15. Też mieszam drewno z brykietem, a właściwie daje ołówek na rozpalenie i ew. dokładam dużo później przed większą kłodą. Niestety z moich doświadczeń wynika, że nie każdy brykiet, raczej większość w takich worach i niskiej cenie to pomyłka. Doskonałym brykietem jest Dąbex i Ecopal. Paczka pierwszego to 12 ołówków (10 kg) w Leroyu 8,80. Nie kupię taniej tony u pośrednika, gdyż nie mam pomieszczenia gospodarczego, żeby to trzymać, tylko parę paczek do bagażnika przy okazji zakupów. Paliłam pierwszy sezon wyłącznie brykietem i tylko to miało sens w sytuacji braku suchego drewna - ale to już inny temat. Teraz mam mała drewutnię na 6 m i dobrze, ponieważ można sobie zabezpieczyć większą ilość opału naraz. Producenci brykietu podają jakieś tam czasy palenia i żarzenia, niestety to kit. Dane mocno przesadzone, płomień szybko się kończy a potem żar, co godzinę trzeba podłożyć i to małymi porcjami, bo kominek wściekle gorący. Natomiast 3 średnie szczapy bukowe będą się palić ładnym płomieniem ponad 2 godz. Efekt estetyczny o wiele lepszy od brykietu i temperatura nie rozsadza całej konstrukcji. Warto natomiast szybko nagrzać brykietem w przypadku odbiorników ciepła, bufora, masy kumulacyjnej itd. Co do ekonomiki grzania, to niestety, jest to drogo. Dobry kominek długo się amortyzuje, no i nie jest bezobsługowy. Oczywiście inaczej mają ci z kominkiem non-stop palonym (czy nawet piecem), kupujący w lesie od razu 20mp drewna, mający czas, miejsce i narzędzia, żeby to połupać. Podniosę jeszcze moje pytanie z poprzednich postów, gdzie i po ile drewno kominkowe (pocięte) w ok. Poznania? Ja biorę ze Złotkowa (dalej za Suchym Lasem)
  16. Leszekg, jestem szczęśliwą posiadaczką Brunnera (Kompakt 51/52). Zero jakichkolwiek problemów. Zamiast dodatkowej masy kominek ma 6 pierścieni kumulacyjnych (500 zł szt). W stosunku do ceny całości było to do przełknięcia i nie żałuje tej inwestycji. Kominek bardzo długo utrzymuje ciepło, dodatkowo pan kominkarz zaklinał się, że zużycie drewna wg jego doświadczeń jest dużo mniejsze. Mnie trudno to ocenić, bo nie mam porównania. Ale nie o to chodzi. Musisz wiedzieć, że i tak się to ekonomicznie nie opłaca. Tylko, że daje tyle przyjemności i tak duży komfort cieplny, że było warto. Naprawdę, to był strzał w dziesiątkę. Kominek jest w centrum domu, ma wyprowadzenie ciepłego powietrza bezpośrednio na pokój na górze (z kratką żaluzjową) i oprócz normalnych wyprowadzeń na czopuchu, dodatkowe wyjście "na plecach" na klatkę schodową. Ściana tej klatki jest ciepła cały następny dzień, obudowa (czopuch) kominka jest całkowicie izolowana i bardzo dobrze. Ciepło wydobywające się z kratek i promieniujące przez szybę jest moim zdaniem idealnie dobrane, gdyby jeszcze nagrzewał się czopuch, to w pomieszczeniu byłaby sauna (jednakże po kilku godz palenia, robi się trochę ciepły w dotyku). Tak więc, jeśli kominek z masą, to masa w innym pomieszczeniu, tak sobie myślę. Chyba, że masz ogromny salon. Mój dom 120 m, moc kominka 6kW. Pzdr E.
  17. Kaba, na serio w garażu nie ma wentylacji w sensie kratki wywiewnej. Mając to na uwadze, często otwieram tam okno i wietrzę.
  18. Ciekawa wypowiedź... Co do skrzyń, to rzeczywiście zdarza się, jak widziałam w kilku tzw. centrach ogrodniczych w Poznaniu, że drewno jest tam wrzucone jak leciało. U mnie w wolne przestrzenie powciskane są nawet mniejsze kawałki. Z tym sezonowaniem to taki trochę kit, bo wiem, że w lutym jeszcze tej akacji nie było, a teraz jest niby roczna. Składowane wszystko pod gołym niebem w stertach. Ale pali się naprawdę przyzwoicie, jestem pod wrażeniem, bo dotychczas miałam tylko brykiet (Ecopal, Dąbex), z tym że w zabójczej cenie, choć doskonały. Co do cen z nadleśnictwa, to trzeba pamiętać, że płaci się za m3, ale ten transport - powariowali chyba. Acha, może też nie wszyscy 'kominkowcy' kupują w lasach państwowych, chyba są też prywatne lasy, pewnie tam ceny są inne. Nie znam się. Do tego jakieś kategorie drewna, sortymenty. To moje wygląda dobrze i grubo, ale czy to jest jakieś S coś tam, czy inne , to ja się nie znam. I na koniec, paragon dostałam, choć się wcale nie upomniałam. Wygodnie jest, ale pewnie przepłacam. Niedaleki sąsiad tylko się w głowę popukał, bo wiosną kupił buka po 100 za mp gdzieś pod Gorzowem własnym transportem. Osiedle cały czas w budowie, nie bardzo mam kogo wypytać. Na koniec jeszcze. Słyszałam parę razy opinie, że lepiej palić nie za suchym drewnem, bo co prawda mniej kaloryczne, ale dłużej się pali i więcej zejdzie w sezonie. Ponieważ chodzi o to, żeby nie zrobić od razu sauny w salonie i wywalić wszystkiego w komin, ale mniejszą energią i dłużej. Niestety jaka będzie żywotność kominka i przewodów, to można przewidzieć. Ale może coś w tym jest. E.
  19. Też miałam wątpliwości co do zawartości skrzyni. Ale wszystko wygląda solidnie, Kolejną właśnie przepakowałam pod wiatkę, szczapy drewna są dość ścisło i równo poukładane. W większości są to duże kloce, (akacja taka duża, ale już buk mniejszy). Kominek jest z pierścieniami kumulacyjnymi, więc tak dużo znowu nie żre opału, a ciepło jest. Na rozhajcowanie podkładam zwykle ołówek Dąbexu. Wiosną chce przyoszczędzić i zakupić luzem. Może to i kiepski interes na tych kilku mp, ale jak patrzę na allegro, gdzie buk sezonowany 150 zł, to się zastanawiam. Sęk w tym, że widziałam co brałam, gość ma ten swój interes 8 km ode mnie. A tak na wiarę opinii z All to trochę się obawiam. Stąd moje pytanie, gdzie, co i po ile drewno w ok. Poznania
  20. No dobra, aktualne ceny z poznańskiego. Drewno kominkowe, porządny sort, układane w skrzyni mp: drewno miękkie 180 zł, twarde 190 + transport i rozładunek (hds) i kaucja zwrotna za skrzynię. Drewno cięte rok temu, składowane na wolnym powietrzu. Zakupiłam, palę i naprawdę nie dymi. Drogo, prawda? Facet tez ma świeże, po 10 zł taniej za mp. Na razie brak mi miejsca na zsypanie hałdy drewna, dlatego też w tych skrzyniach wygodniej. W składnicy drewna w Gądkach ceny za drewno połupane ok 200 za miękkie i 240 za twarde, rok sezonowane. Cena dotyczy metra sześciennego, czyli x 0,65 mp bodajże. Wychodzi taniej. Niestety chcą za transport 200 zł. Mogę zmieścić tylko 6 mp, więc niestety też drogo wychodzi. Cena za mokre drewno 10 zł mniej. Pytałam, czy wiosną będzie taniej - skąd. Ja w zasadzie nie mam wyboru, ponieważ drewutnia malutka, mam zwykły kominek, nie mam też możliwości trzymania drewna przez 2 lata, tylko na jeden sezon. Wole jednak kupić wiosną sezonowane już drewno o te 10 zł droższe i przechować do zimy. Ale też nie lubię przepłacać. Gdzie Forumowicze z okolic Poznania kupujecie drewno? Naturalnie pocięte i najlepiej przewiane. Absolutnie nie mamy możliwości składowania wałków i cięcia samodzielnie. Brak czasu, brak podwórka i pilarki, czy łuparki. Pzdr E.
  21. Hej, dziękuję za odpowiedzi Wentylacji domek nie ma, takie szopki drewniane raczej tego nie mają. Boazeria do budowy była sucha, ta wilgoć nie pochodzi więc z drewna. Po prostu, tak jak na zewnątrz, tak i w środku, tyle że nie pada. Wczoraj w nocy był mróz, ale w domku 2 st + i 65% wilg. Nie najgorzej. Elli3, jak konserwujesz na zimę kosiarkę i rowery? Ja je tylko wstawiłam, czy z kosiarką coś jeszcze trzeba robić? Słyszałam, że raczej na ciepło. Mam to jeszcze przykrywać? Ale przed czym osłaniać? Trochę jednak mnie to wszystko martwi, bo mimo, że oczywiście iż woda się nie leje, to nie jest to na pewno SUCHE miejsce (jakie zaleca producent). Sucho to jest do 50% wilgotności. Tam podczas mgły w domku bywało i 95%. Może kilka lat sprzęt wytrzyma, ale nie dłużej (te linki, ramy itd). Hmm, ale tak z ciekawości sprawdziłam też w garażu: ok. 75% wilg - tam też wentylacji nie ma. Może jakieś pochłaniacze wstawić?
  22. Dorobiłam się wreszcie domku ogrodowego. Drewniany, 'przyklejony' do garażu, osłonięty, porządny, miód malina. Wydawało się, koniec z gigantycznym bałaganem w garażu. Utensylia ogrodowe + rowery znalazły wreszcie swoje miejsce. A tu zonk Temp. w środku tylko o 1 st. wyższa niż na zewnątrz, ale to jeszcze nic - wilgotność też taka sama jak na dworze, momentami ok 95%. O ile szpadla, czy walca nie za bardzo mi szkoda, to co zrobić z kosiarką?! Spalinówka, dobry silnik. Rowery Ghost. Przecież to wszystko po zimie tylko na złom można oddać. Do tej pory wszystko to stało w garażu, a samochód na podjeździe. Garaż jest malutki, absolutne minimum, ledwo da się wysiąść. Taka była radość, jak w końcu auto znalazło się pod dachem. Kurcze blaszka Pomieszczenia gospodarczego nie mam, a w schowku pod schodami to się nie zmieści. Tego nie przewidziałam, po co mi szopka, skoro nic tam się nie da sensownie przechować. O ile temp. ujemna jakoś specjalnie nie musi szkodzić, to ta wilgoć załatwi wszystko na amen. Czy ktoś ma jakiś pomysł, co z tym fantem zrobić? Pzdr E.
  23. ewiwa

    Kuchnie Wolski

    Witam, szukam opinii na temat mebli z "Kuchnie Wolski" Leszno/Rokietnica. Odwiedziłam salon firmowy, ale jakoś trudno mi wyczuć. Potrzebuję zabudować przedpokój i łazienkę, a ww firma ma też systemy zabudowy 'senator'. Czy ktoś ma od nich meble? Miałam sprawdzonego i umówionego stolarza. Ale umarł. ehhh Był młodszy ode mnie. Strasznie żal człowieka. No nic, jeśli ktoś ma jakieś namiary na dobrą ekipę od zabudowy (skosy, nietypowe rzeczy/płyta,systemy) - to bardzo ładnie proszę o podanie kontaktu. Okolice Poznania i Szamotuł Z góry dzięki E.
  24. Witajcie, Czy możesz Marzena napisać, w jakiej kwocie macie nadzieję się zmieścić po wykończeniu tego domu? Padła konkretna kwota ok 500 tys za nowy dom 150 m na takiej samej działce, o ile dobrze przeczytałam. Nie chodzi rzecz jasna o złote klamki, ale wykończenie standardowe. Pytam tak z ekonomicznej ciekawości. Jaka lokalizacja, wielkość działki, metraż domu, koszt zakupu "stanu przed", koszt remontu i szacunkowy koszt wykończenia. Strzelam - 300 tys.? Jaki rejon? pozdrawiam E.
  25. ewiwa

    Walk-in'y sprawdzają się?

    hmm, chlapanie to jedno, ale ten chłodek po gołym ee ciele Ciekawe, może tylko ja taki zmarzlak jestem, ale mimo ciepłej łazienki i wygrzanej podłogi, czuję w zamkniętej kabinie jak mi kto drzwi od łazienki otworzy. Nie mówiąc już o tym, jak miło się stoi w takim naparowanym ciepełku pod prysznicem i zawsze otwarcie drzwi i wyjście spod prysznicai to taki lekki szok termiczny
×
×
  • Dodaj nową pozycję...