
ewiwa
Użytkownicy-
Liczba zawartości
109 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez ewiwa
-
Cześć, melanrz, u mnie było podobnie, korytarz też tak wysoki i wąski. Dom całkowicie wykończony, korytarz + sufit tylko wymagał odświeżenia i przemalowania na inny kolor. Rusztowanie odpadało ze względu na koszty i inwazyjny montaż. Robotę robiło dwoje ludzi. Konieczne jest wypożyczenie wyższej drabiny (z wypożyczalni, 1 doba ok 60 zł), najlepiej takiej do schodów. O ile masz pędzlem, czy wałeczkiem na teleskopie sięgniesz naprawdę wysoko, to musisz jakoś 'odciąć' kolor taśmą malarską. Czyli ręką jednak sięgnąć trzeba. Jeden człowiek niestety musi się wdrapać na górę tej drabiny, drugi natomiast też z tej drabki go porządnie trzyma. Dali radę. Całość sufitu na górze już sięgnęli teleskopowo z piętra. Hmm, pewnie już temat nieaktualny, sądząc po dacie. Ale pozdrawiam E.
-
A propo's amerykańskiego sądownictwa. Wstrząsający materiał. Totalnie brak słów http://www.wildboar.net/multilingual/easterneuropean/polish/literatura/artykuly/zlydotyk/1.html
-
nowe fugi epoksydowe hmm... znaczy trzeba rozkuwać, czy nie trzeba rozkuwać te kafle, które już są? Zasięgnęłam informacji po świeżych budowach i sytuacja wygląda tak, że żadne izolacje na ścianach nie są robione. Po prostu zwykła glazura i normalne fugi. Za to brodziki są osadzane w posadzkach i tam hydroizolacja jest konieczna. Ja planuję postawić brodzik na kafelkach podłogi. Odpływ itd, już wszystko jest. A fugi ścienne rzeczywiście pewnie warto zamalować jakimś impregnatem. E.
-
Witam, mam problem z dopasowaniem kabiny prysznicowej pod skos na piętrze. To znaczy zamówienie takiej na wymiar da się załatwić, tylko nie bardzo sobie wyobrażam spływanie tej wody po ścianach z kafli. Tak, wiem, że to głupio brzmi, ale niestety nie mam pewności, czy zrobiono w tym kącie izolacje przeciwwilgociową pod glazurą. Raczej na 95% nie, podobnie jak nie wykonano podejścia rur pod wc i bidet, a mimo to zakafelkowano całą łazienkę. Musieliśmy rozkuć część, poprowadzić instalację, itd, itp, stanąć na głowie, żeby dobrać kafle. Krótko mówiąc, jest jak jest, nie my budowaliśmy, nie my wykańczaliśmy, więc nie znam szczegółów. Miejsce na kabinę jest (taką gotową, jak sądzę), odpływ, doprowadzenie wody. Bardzo chciałabym uniknąć ponownego rozkuwania łazienki, do czego namawia mnie "pan wykonawca", bo może gnić i pleśnieć. Szukam tradycyjnej kabiny z zabudowaną tylną częścią i brodzikiem, skośnej. Takich rzeczy oczywiście nie ma. Jest mnóstwo innych na wymiar, ale takich wielościennych, z nieprzejrzystym tyłem nie. Rok budowy 2005, wykończeniówka 2006. Może niepotrzebnie się obawiam i jednak dali tam tę izolację? Można to jakoś sprawdzić? W dolnej łazience jest zwykła kabina (tak już było)narożna z białą tylną częścią - może właśnie dlatego, że te izolacje nie były taką oczywistością? Na pewno taniej. Natomiast w domu moich rodziców jest kabina narożna bez tyłu, woda ścieka po kaflach, nic się nie dzieje, kabinka jest od 12 lat - żadnych takich bajerów jak izolacja nie było. Zaduch jest, bo łazienka nie ma okna. "Mój wykonawca" stwierdził jednak, że jeśli tej izolacji nie ma, to w drugim pokoju wylezie grzyb. Może ktoś doradzi, co w tej sprawie zrobić. Pozdrawiam E.
-
Moc przyłączeniowa i umowna
ewiwa odpowiedział ewiwa → na topic → Elektryczność - instalacje i oświetlenie
Sprawa już się wyjaśniła. Panowie z Enei co prawda nie wiedzą, czym to się różni, ale podobno wszystko jest ok. Wyszło na to, żem upierdliwa A wzór umowy jest jeden i jak mi się chce, to do działu prawnego. Innymi słowy: dla mocy przyłączeniowej 16kW należy się moc umowna 11kW, co nie przeszkadza pobierać na raz tych 16, jak się wszystko podłączy. Marcinie, racja, to taki myk. Ale umowa, to umowa, pamiętacie, jak ludzie brali kredyty w mBanku, to też mieli mówione: to nie ma znaczenia, albo to taki myk, nic się nie może stać. Podpisałam, ale jednak jakaś wątpliwość została, a co w razie nadzwyczajnej sytuacji? Dlaczego Enea tak się asekuruje? A niech tam, nie ma co węszyć spisku. Ważne, żeby mi korków nie wywalało Pzdr. Ewa ps. rozbieżności w cenie za kW wynikają oczywiście z banalnego powodu, że na stronie tak poważnej firmy są dane nieaktualne od lutego. -
Moc przyłączeniowa i umowna
ewiwa odpowiedział ewiwa → na topic → Elektryczność - instalacje i oświetlenie
heniecki, dzięki za odp. ale kwestia dotyczy zwiększenia mocy w od lat użytkowanym budynku. Dlaczego mam płacić za 16 kW, a dostarczą mi 11 kW? A w umowie są też zapisy o karach za przekroczenie mocy... Co za durnota -
Witam, Czy u Was też moc umowna z "umowy o świadczenie usługi kompleksowej" z energetyką też jest dużo niższa niż zapłacona zadeklarowana moc przyłączeniowa? Z definicji podawanej przez dostawcę wynika, że jest to ta sama rzecz różniąca się słówkiem 'planowana' (jako moc przyłączeniowa) i 'dostarczana' (umowna). Jasne dla mnie jest, że planuję 16kW, płacę za to, to dostanę 16, a nie 11kW. Skąd te różnice? Dlaczego w takim razie zmusza się mnie umową i warunkami do opłaty za coś, czego i tak mi nie dostarczą? Zanim zadzwonię do ZE chciałabym wiedzieć jak z nimi rozmawiać. A w ogóle formalności związane tylko ze zwiększeniem mocy przył. z istniejącej od lat sieci, to po prostu parodia. 3 mies. trwa wymiana papierów, 4 umowy, do każdej wniosek, chcieli nawet pozwolenie na budowę (no ew. pozwolenie na użytkowanie), ale po dyskusji odpuścili. Całość operacji i umów dokładnie taka, jak podłączanie prądu do nowego budynku. W umowach oczywiście zapisy o pracach instalacyjnych i zabudowywaniu liczników. Ręce opadywują. Acha, cena za przyłączenie wyższa niż wynikająca z aktualnej tabeli opłat (jakby za sporządzenie umowy doliczyli ekstra 50 dych). Niestety ja z tych, co każde zdanie na umowie czytają. I nie zgadza mi się. Pozdrawiam E.
-
To ja jeszcze 3 grosze o wiacie (w i a c i e, którą jak wiadomo wiatą nie nazywamy, bo urzędy mają alergię na słowo wiata, która to urzędowo jest w 99% obiektem otwartym i musi być 4 m od granicy, blabla). Znów robiłam podchody do starostwa w sprawie zgłoszenia. Mur i beton jak był tak jest. W Poznaniu nie da rady, od razu mówią, że nie przejdzie i nie ma co zgłaszać. Jakby to była "szopka"/wiata zabudowana, to 3 metry, a jak altanka, czy cokolwiek jak zwał tak zwał - otwarta, to 4 m. Koniec. Amen. Co gorsza, jak z mapki działki i opisu będzie wynikało, że taka altanka jest bezpośrednio przy domu, to jest to rozbudowa budynku mieszkalnego, czyli pozwolenie, kierownik itd, itp. Amen. Pozwolenia i tak nie dadzą, bo 3 m i tak w kółko macieju. Sąsiad nie widzi przeszkód na całe szczęście, ale co będzie jak to sprzeda i ktoś nowy będzie miał inne zdanie? I jeszcze sory, że spytam, o co chodzi z tą zgodą sąsiada? W urzędzie nie ma to znaczenia. Sprawa jest jasna, zgody nie dadzą, bo nie wolno. Jest tylko pytanie, czy robi się później jakiś urzędowy spis z natury lub porównanie z planem/warunkami/pozwoleniami? No tak mnie to męczy, bo niestety taka wiata/altana to tania nie jest i co potem? Normalnie się cykam. Albo ciągle trafiam na "niewłaściwą" panią urzędniczkę Pzdr E.
-
Wiadomość dla przyjaciół tomek1950
ewiwa odpowiedział 1Gabrysia → na topic → Tomek1950 - dalsza historia
Aniele Boży Stróżu Mój, Ty nie stój tak, tylko idź do Tomka i pomóż mu wstać. Dołączam swoją modlitwę o zdrowie dla Ciebie Tomku. Będzie dobrze, wstawaj powolutku. -
Mnie się coś wydaje, że taka milcząca oziębłość nie wynika z faktu, że się nie podoba. Raczej, że się podoba za bardzo i zazdrość chwyta za gardło Przerabiałam to, jak się nie podobało (i to był fakt obiektywny, faktycznie można było mieć zarzuty), to było narzekanie do n-tej potęgi. Każda najmniejsza usterka rozdmuchana do niemożliwości. Ale jak NAPRAWDĘ ładnie (no wiecie, znajomych zatyka, wszyscy chwalą i domeczek jak z katalogu, albo przynajmniej 100 razy lepszy niż poprzednie mieszkanie do remontu ) to ... cisza. Patrzą, głową kręcą, coś mrukną, hmm. Też mi się wydawało, że to okropne. Niektóre typy tak mają. Jeśli w końcu coś wyduszą, że może być, to oznacza, że bardzo ładnie. Ja się w ogóle nie przejmuje, odpowiedziałam sobie na pytanie, czy dom (mieszkanie, wstawić cokolwiek) jest dla nas, czy dla miny mamusi/teścia/sąsiadki mam wieszać firanki, czy przemalować ściany. Nie należy zapraszając gości oczekiwać fontanny pochwał od nich. Po prostu, nie nastawiamy się na to. I wszystko będzie fajniej. I tak zauważymy po zachowaniu, bo ładne słówka nic nie znaczą. Usłyszałam kiedyś, jak babci się wymsknęło: a u nas taka nędza... Jeszcze do KiZ. Mówienie do rodziców w 3 os. to u mnie najzupełniej normalny i "jedynie słuszny" sposób zwracania się do rodziców, a także rodziny, cioci, babci itd. Zauważyłam to w podstawówce, że wszyscy inni mówią inaczej, a u nas w domu (ale rodzice byli z innego regionu) tak. Rodzice wytłumaczyli mi, że taki jest zwyczaj, ale jak mi bardzo zależy, to trudno, no ale niech mówię jak inni. Nie dało rady, stwierdziłam, że no kurcze blaszka, ale do mamy nie będę się zwracać jak do koleżanki, bo to w końcu moja mama jest nie? Tak, ja wiem, że to dziwne, ale jakoś cała moja rodzina mamy i ojca tak miała, choć z różnych stron, ale ogólnie z galicyjskiego. Jak się jechało do nich na wakacje, to wszystkie dzieciaki tak gadały i dalej chyba tak. U mnie w rodzinie na pewno, ale w wlkp jest to trochę śmieszne. Dziś widzę, że jest to bardzo piękny zwyczaj, z rodzicami mam wspaniałe relacje, uwielbiam mówić np. "no jak tam tatko się dziś czuje" itp. A do teściów mówię bezosobowo, choinka głupio mi, ale w życiu nie powiem do nich mamo i tato, bo to właśnie jest dla mnie dziwaczne. Pozdrawiam Ewa
-
Trudno reklamować jakiś produkt z grupy identycznych np. proszków, past, czy szamponów. Dlatego reklamuje się wrażenie. Jak kupisz ten kosmetyk, to poczujesz się lepiej, a jak ten płyn do kibelka, to będziesz porządną gospodynią, bo usuwasz też bakterie. Mnie tam reklamy śmieszą, a ponieważ mam taką małą słabość (ekhmmm, może nawet prawdziwą wadę), że czytam te chol... etykietki, to czuję się jakoś tak bardziej odporna na marketingowe sztuczki. Np, był sobie taki szampon znanej firmy - waniliowy. Coś kiepsko schodził, bo konkurencja tez miała takie. No to zrobiono taki myk, jest ten sam produkt w nowym opakowaniu, ale nazywa się teraz "... z mleczkiem z kwiatu orchidei". Na etykietce wielka fotka falenopsisa. Skład ten sam, egzotyczny składnik, o którym mowa, to na końcu składu "ekstrakt waniliowy". No i co? Reklamy nie kłamią, wszystko się zgadza, wanilia jest storczykiem. Albo regał z nawozami do kwiatów, gdzie jeden, super nawóz z witaminami. Czytam, a pod spodem małym drukiem: "witaminy dla roślin=mikroelementy" i dalej ten sam skład, jak pozostałe wieloskładnikowe nawozy płynne innych firm. Albo z innej działki, jakiś tam krem przeciw temu i owemu. Reklama, że u 90% kobiet redukuje co ma redukować. Drobnym druczkiem z tyłu pod gwiazdką, że te procenty wynikają z testu konsumenckiego (test satysfakcji) w wybranej grupie 17 osób. No tak, ale kupiłam, bo ładnie pachniał, tyle, że mnie nic nie zredukował Kupujemy oczami i tak to już jest. A reklamy TV Castoramy z tym śmiesznym gościem i tak uwielbiam Pozdrawiam E.
-
WIELKOPOLSKA: szkółka, szkółki roślin, krzewów, drzew, bylin
ewiwa odpowiedział mercedes → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
Amos, w Złotkowie są niedrogie iglaki (pole przy skręcie z 11 na Sobotę). Także w Napachaniu w lesie znajduje się szkółka iglastych. E. -
Durnych nie sieją, jedyna rada to olać to. U mnie w gminie właśnie wybuchła podobna "bomba". Droga dojadowa do wiaduktu w związku z modernizacją linii kolejowej E59 (bodajże) będzie biegła centralnie przez salony i pokoje nowo wybudowanych domów w pewnej miejscowości w woj. wlkp. Plany są, kasa jest, przyklepane i zamówione. Szczegółow dokładnie nie znam, bo sprawy są tajne, również podobno dla władz gminnych. Ludzie zagrożeni bezpośrednio kolędują teraz po sąsiadach z protestami. O drodze nikt nie wiedział, nawet miejscowi, żadnych planów w MPZP, totalna blokada informacji. Ba, nawet dezinformacja, bo są tam przeciez mieszkańcy, ulice mają swoje nazwy, budują się nowe domy o wysokim standardzie. I wiecie na czym polega afera? Otóż na spotkaniu z mieszkańcami przedstawiciele zarządu dróg wyciagnęli swoje mapy, a tam nic! Nic wokół drogi! No może czyjeś buraczane pole. Nie chcę teraz źle przytoczyć, ale drogowcy mieli nieaktualne mapy od kilkunastu bodajże lat. No więc jest sobie jakaś miejscowość, z 20 domami, my obok puścimy drogę, a tu nagle zonk, niemożliwe, ludzie byli naprawdę zaskoczeni, że wieś jest kilka razy większa, z domami, mieszkańcami i infrastrukturą. To się nadaje normalnie do cyrku. Bo telewizja juz była... Żeby do tak poważnych spraw się nie przygotować, jak nie spojrzeć na świeższe plany, to może chociaż na zumi, czy inną automapę. Kompromitacja. Pzdr. Ewa ps Bobiczku trzymaj się
-
Trudna sztuka umiejętnego zatytułowania postu.
ewiwa odpowiedział Wowka → na topic → Nie tylko budowa
o jacieee się spłakałam normalnie ehh i do dziś nie mogę wymówić normalnym głosem takiego oto tytułu wątku: "Pomocy, śmierdzi mi z geberita" o niee, znów mam głupawkę E. -
jareko, gdzie ta Twoja znajoma szuka do pracy? Zakład, gdzie pracowała moja szwagierka zwolnił ludzi. Ją też. Dziewczyna 24 l z biura. Załamana, bo nigdzie nie chcą zatrudniać. Mnie też trochę straszno, bo firma męża nie przedłuża kontraktów, a jemu się kończy termin. Kurczę, w ogóle nie rozumiem, jak piszesz coś o mentalności z lat 60 i tym uwaleniu się pod drzewkiem. W tych czasach to jeszcze mnie w kosmosie nie było, ani moich znajomych. Wszyscy zasuwają, dorabiają się jak mogą, mają motywację jak diabli, bo większość z rodziną i domami, więc ja też sory, ale mnie też złości takie gadanie, że jak koś chce, to znajdzie. Otóż właśnie nie koniecznie, bo z tym jest teraz problem. Acha, jeszcze poprzedni post. Że kto się na kryzysie dorabia? Producent mebli? Sprzedawca samochodów? Nauczyciel? Pracownik naukowy? Lekarz? Hodowca drobiu? Architekt? Czy szara strefa? A może przemytnik? Dostawca broni? I wreszcie SPEKULANT bankowy? Cholerka, a tak na serio to chyba komornik...
-
end of topic a co powiesz na IMHO? Albo AKA? Pzdr E.
-
Też byłam przekonana, że te firmy same są sobie winne i skoro weszły w hazard, to teraz niech piją to piwo i co mnie obchodzi, że ktoś spekulował. Niech płacze. Mnie to nie dotyczy. Nie znam się. Nie mogłam się tylko nadziwić, że o to w wielkich firmach nie ma "łebskich facetów", tylko ciecie jakieś, co to do trzech zliczyć nie umieją i że tego smrodu nie czuli. Część z nich spekulowała to jasne, ale najprawdopodobniej, o ile wnioski z tego opracowania są słuszne - to większość z nich została w takie umowy wmanewrowana, cyt." Niestety, w trakcie przeprowadzonych badań nigdzie nie natknięto się złożoną przez eksportera tego typu ofertę [chodzi o normalną opcję call, wystawianą przez firmę - mój dopisek] Jak już wcześniej dowiedziono, działanie takie, ze strony eksportera, byłoby pozbawione ekonomicznego sensu." To banki dołączały tego typu umowy zapakowane w inne umowy, tak skonstruowane, że nie wzbudzały podejrzeń. Każda z tych wielkich firm, a przejechało się na tym dużo, z pewnością zatrudnia sztab prawników i analityków, nie sądzę również, że totalnie wszystkich zaślepiła chciwość. Znów cyt. "Jeżeli bowiem tego typu transakcje spowodowały 2 mld strat w PKN Orlen, to w najbliższym czasie każdy z nas zapłaci tą kwotę, płacąc np. o 10 groszy więcej za litr paliwa. Tak samo będzie w przypadku innych dóbr, np. węgiel, stal, meble, szkło, ceramika sanitarna itd. "
-
Po burzliwej audycji w radiowej trójce na temat opcji walutowych poczytałam artykuł tego faceta od spiskowej teorii (dr Andrzejewsk)i. Tu link http://www.pb.pl/images/files/2009/02/0ed3ae97-b292-47ab-a806-4602d0722a82.pdf Bardzo przystępnie na przykładach o tym, dlaczego tysiące rozsądnych, wykształconych, dbających o dobro własnych firm ludzi dało się wciągnąć w interesy, w których nie było najmniejszych szans na jakikolwiek zysk. O bankach, które mogły na tym wyłącznie zarobić, a nie stracić. Ile to kosztowało i kto na tym zarobił i gdzie te miliardy? Cyt. "W przyszłości może mieć miejsce wieloletnie spłacanie przez wszystkich obywateli naszego kraju kwot naliczonych w ramach transakcji z wirusem AZIP." AZIP to 'trefne' opcje walutowe, zostały one tu nazwane wirusem. W skrócie chodzi o wielką makroekonomiczną spekulację. Warto poczytać E.
-
ROLETY ZEWNĘTRZNE - Czy warto montowac?
ewiwa odpowiedział a topic → Okna, okna dachowe, drzwi, bramy garażowe
Rolety sklepowe można i tak. Ja to się zastanawiałam będąc na spacerze po starej wsi, czy wszyscy ludzie mają w domach spalarnie śmieci, czy jakieś fabryki plastików, bo z każdego komina czarny gryzący dym wali zimą. Nie ma tego na w nowej części na osiedlu, znaczy się - dziwacy jacyś? Wiadomo, nietutejsi Nawet niektórzy kominów nie mają, tylko wentylację mechaniczną, to ci dopiero wariaci. Nie ma łażących w obejściu kaczek i kur tylko trawniki z tujami. Ja wiem, to ekstrema, nie mniej takie obrazki u w mojej okolicy są na porządku dziennym. Rolety, czy nie, to tylko spór bez sensu. Chcemy - zakładamy i będziemy zadowoleni. Nie chcemy - nie zakładamy i też będziemy szczęśliwi. Podobnie z podłogówką, odkurzaczem centralnym i nawigacją w aucie. Nikt tu na siłę nikogo w maliny nie wpuszcza. Ludzie opisują swoje doświadczenia, z pewnością szczerze, bo anonimowo i to wszystko w temacie. Bez odbioru. Pozdrawiam E.- 1 011 odpowiedzi
-
- brama
- brama segmentowa
-
(i 31 więcej)
Oznaczone tagami:
- brama
- brama segmentowa
- bramy garażowe
- drzwi
- drzwi antywłamaniowe
- drzwi wewnętrzne
- drzwi zewnętrzne
- fakro
- hormann
- jak zmniejszyć otwory okienne
- krispol
- napęd do rolet
- obrotowo-uchylne
- okna
- okna dachowe
- okna drewniane
- okno
- okno dachowe
- okno włazowe
- oknoplast
- opinie
- ościeżnica
- pcv
- producent bram garażowych
- producent drzwi
- producent okien
- roleta
- rolety
- rolety zewnętrzne
- szukam dobrych okien
- velux
- wiśniowski
- za duże otwory okienne
-
ROLETY ZEWNĘTRZNE - Czy warto montowac?
ewiwa odpowiedział a topic → Okna, okna dachowe, drzwi, bramy garażowe
Cześć, Himlaje, proponuję małe doświadczenie, żeby nie snuć domysłów odnośnie głośności rolet. Przejdź się późnym wieczorem po osiedlu domów (nowych, tam raczej na 90% są rolety) podczas silnego wiatru. Gwarantuję Ci, że nie zobaczysz latających na wietrze i hałasujących rolet. Myślę, że wyrobiłeś sobie taką opinię mając w pamięci obraz ruszających się przy byle podmuchu zwykłych aluminiowych żaluzji naokiennych. Rolety zewnętrzne nie mają z tym nic wspólnego. Przecież ten pancerz umocowany jest w prowadnicach na całej wysokości okien, poza tym jest to naprawdę ciężkie. Z całą pewnością również będziesz miał okazję usłyszeć na takim osiedlu odgłos spuszczanej rolety, jeśli nie, to poproś sąsiada o demonstrację. Tak pracuje rozwijany pancerz. Acha, rolety mają najczęściej blokadę po spuszczeniu i nie da się tego z zewnątrz otworzyć. Choć tak naprawdę wiadomo jak to jest, profesjonalny włamywacz i tak wie, jak to obejść, podobnie jak złodzieje samochodów wiedzą, jak ukraść dobrze zamkniętego mercedesa z gpsem, prawda? Jak dla mnie, to proste i względnie tanie zabezpieczenie przed pospolitym włamaniem i np zbiciem szyby. Co do zaciemnienia podczas wyjazdów, żałuję, że nie dopłaciłam, ale są systemy z programatorem godzinowym i wtedy kwiatki w dzień mają jasno Moim zdaniem największy atut rolet, to zabezpieczenie przed wiatrem, zimą jest w nocy po prostu cieplej, bo najwięcej ciepła ucieka przez okna. Acha, jeszcze mi się przypomniało, że rolety świetnie chronią przed owadami, wieczorem latem można sobie całkiem otworzyć okno i zapalić światło, zamykając roletę "o jeden ząbek wyżej', czyli nie do końca blokady. W pancerzu zostają takie podłużne otworki, przez które swobodnie przepływa powietrze, a wszystkie krwiopijne stwory zostają na zewnątrz. No, to wszystko, naprawdę nie moja to sprawa, czy zamontujesz rolety, czy nie, ale te Twoje obiekcje wydały mi się absurdalne. Ja mam dopasowane do elewacji i jest to u mnie również element dekoracyjnym. Nie bez znaczenia jest też zrobienie całkowitego zaciemnienia w dzień (TV, albo spanie). Piszesz, że obecnie uważasz, że to niedobry pomysł. Zwróć uwagę, że to tylko twoje domysły. Zrobisz jak zechcesz, ale ja na Twoim miejscu po prostu pogadałabym z życzliwym sąsiadem, który nowoczesne rolety ma i użytkuje. Nawet obcy z osiedla chętnie odpowiedzą na Twoje pytania, będzie okazja, żeby się zapoznać Kurka wodna znów się rozpisałam, ale ja uważam, że montaż rolet u mnie (w wykończonym, zamieszkałym domu), to jedna z najsłuszniejszych decyzji domowych. Baaardzo praktyczne i ładne.- 1 011 odpowiedzi
-
- brama
- brama segmentowa
-
(i 31 więcej)
Oznaczone tagami:
- brama
- brama segmentowa
- bramy garażowe
- drzwi
- drzwi antywłamaniowe
- drzwi wewnętrzne
- drzwi zewnętrzne
- fakro
- hormann
- jak zmniejszyć otwory okienne
- krispol
- napęd do rolet
- obrotowo-uchylne
- okna
- okna dachowe
- okna drewniane
- okno
- okno dachowe
- okno włazowe
- oknoplast
- opinie
- ościeżnica
- pcv
- producent bram garażowych
- producent drzwi
- producent okien
- roleta
- rolety
- rolety zewnętrzne
- szukam dobrych okien
- velux
- wiśniowski
- za duże otwory okienne
-
Przemi, dziękuję za podjęcie tematu. Tak, wiem, że takie są przepisy. Chodziło mi o to, jak się to sprawdzi w praktyce. Cóż, w moim aneksie kuchennym niestety już nie ma wolnej kratki, bo ta jedna została w całości zabudowana okapem kuchennym. Widzę też, że mój pomysł to chybiony pomysł, a pytałam, bo pojęcia o wentylacji i kominkach nie mam żadnego. Z drugiej strony wiem, że ludzie robią u siebie różne rzeczy, nie tylko tacy, co sami potrafią kominek obudować, ale po prostu kominkarze się pytają, czy wyprowadzić ciepło jeszcze gdzieś na górze. Zastanawiam się teraz tylko jakie będą konsekwencje zamknięcia wentylacji wyciągowej w salonie. Cofanie dymu? Zawilgocenie pomieszczenia? Wzrost stężenie gazów? Acha, wkład z doprowadzeniem powietrza bezpośrednio do wnętrza komory spalania. Jeszcze raz dzięki
-
Witam, mam ogromny problem, ponieważ w tej właśnie chwili ekipa kominkowa wkuwa się do kanału i będzie instalować wkład (to znaczy skończyć mają we czwartek). Krótko mówiąc montują kominek w zamieszkałym domu, kanały są w porządku, mam tu w tej chwili powstanie warszawskie. Wszystkie odbiory kominiarskie już dawno były, więc nie chodzi o przepisy. Salon bez drzwi z korytarza z aneksem kuchennym. Najbliższy kanał wentylacyjny znajduje się w aneksie kuchennym, niestety podłączony jest do niego okap (wyciąg chodzi sporadycznie), kolejny w łazience - mówię tu o kanałach wywiewnych. Dom ma jeszcze piętro. Panowie chętnie zrobią odprowadzenie ciepłego powietrza w pokoju nad salonem i kominkiem, niestety kosztem stałego zamknięcia kanału wentylacyjnego z salonu na dachu. Nie tak to sobie wyobrażałam, miałam nadzieję, że jest jakiś sposób, żeby zrobić ruchomą 'przepustnicę' na ujściu tegoż kanału na dachu. Funkcjonować miałoby to tak, że w sezonie podczas palenia, przy okazji dogrzeje się trochę pokój na górze, zamykając oczywiście wylot kanału na dachu. Poza sezonem i grzaniem kanał będzie otwarty i ma funkcjonować jako normalny kanał wentylacyjny wyciągowy. Panowie raczej nie chca wchodzić w sprawy wentylacji, bo fachowcami są od pieców. Moje pytania: 1. Czy takie rozwiązanie jak myślę jest możliwe? 2. Czy wystarczający będzie 'wylot' 'brudnego' powietrza przez zabudowany okapem kanał w kuchni i dolnej łazience ? Chodzi mi zarówno o względy bezpieczeństwa, jak i samopoczucie w pomieszczeniach. Powinnam jutro zdecydować, a naprawdę nie wiedziałam, że to się wiąże z takimi konsekwencjami, że albo wentylacja, albo dogrzanie góry. Z drugiej strony kanały wyciągowe raczej powinny być w miejscach mało higienicznych typu kuchnia, łazienka. W salonie mam wilgotność na poziomie 30% zimą, więc chyba nie jest źle... Będę bardzo wdzięczna za sugestie i rady.\ Pozdrawiam Ewa
-
Jak segregować śmieci i co to są surowce wtórne?
ewiwa odpowiedział ewiwa → na topic → Dom energooszczędny i pasywny - projekt, budowa, życie
Cześć, cholerka, no wiedziałam, że nie będą chcieli wszystkiego odbierać, przeca pisemko dali,że tylko PETy i po chemii. Wrzuciłam jednak trochę innych rzeczy, trochę z rozpędu, trochę z przekory, przyznaję. Panowie odbierający grzecznie, acz stanowczo wyciągnęli co grubsze opakowania - resztę zostawili. Cóż robić, zamawiam większy pojemnik na zwykłe śmieci. Jak pisałam wyżej, naprawdę segregowałam porządnie, ja wszystko myję (jak widziałam np. że Niemcy myli każdą plastiktackę i opakowanie po serku, to zawsze myślałam, jacy porządni ) i odkładam czyste, zgniecione. A w mordę misia, nie będę! A w nosie mam oznaczenia PP, PS, ekologię i inne bzdury. Biznes jest biznes. Podobno mam się cieszyć, że mi ktoś za darmo śmieci odbiera. No i fajnie, tylko mówimy tu o ekologii, a nie oszczędzeniu miesięcznie dwudziestu paru zł. za śmieci. Ja te plastiki mogę nawet osobiście gdzieś oddać, bo i tak przejeżdzałam koło kontenerów. Ale kontenerów już niet... Bo jak gmina 'statutowo' te śmieci zabiera, to pojemniki zlikwidowała. A w d. z taką segregacją. Zgoda, ale niech no tylko spróbują zorganizować gdzieś w szkole jaką umoralniającą pogadankę dla dzieciaków o ekologii i obowiązku sortowania śmieci, albo co gorsza wypędzą je na sprzątanie świata - to trzymajcie mnie... Więc, po co się oszukiwać, eko bla bla, jaka tam ekologia. Jest interes do zrobienia, bo są firmy przetwarzające makulaturę i butelki plas. na coś innego. No to ja olewam te całe znaczki na opakowaniach, a co mnie obchodzi, że 5 to polipropylen, a 6 to polistyren. Tylko woda z mózgu -
Elfir, oczywiście w pędzie pisania źle się wyraziłam i tak też zostałam zrozumiana. Oczywiście, że nie w tej kolejności, masz rację. Jeśli angażujemy architekta zieleni, to jasne, że nie rozwijamy (siejemy) mu najpierw trawy, a dopiero wymagamy projektu całości. Błąd logiczny. Natomiast na własną rękę jak najbardziej można przygotować teren (ziemia, brona, chwasty, grabienie i takie tam). Potem nasadzenia wg projektanta. Albo wszystko zlecamy. Kwestia pieniędzy i stopnia zainteresowania ogródkiem. No i własnego czasu naturalnie. Mnie się cosik wydaje, że odkryłam w sobie nową pasję. Czekam z niecierpliwością na pierwsze przedwiośnie i kwitnienie oczara i leszczyny Pozdrawiam E.
-
Nie nie, że brudny, o czyszczeniu napisałam przy okazji uwagi o uwagach serwisanta i jego metodach pracy. Powinnam zrobić, jak mówisz, ale kurcze ciężko się odciąć od ciepłych podłóg na miesiąc w sezonie grzewczym... Byłam ciekawa, czy może ktoś ma zwykły kocioł gazowy, nie kondensat i też musi tę wodę uzupełniać przez zimę. Ale dzięki za odpowiedź. E.