
ewiwa
Użytkownicy-
Liczba zawartości
109 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez ewiwa
-
Cześć, podłącze się do wątku, bo mnie też ubywa tylko, że instalację mam inna. Typowy, normalny kociołek gazowy z otwartą komorą spalania, w domu kaloryfery Purmo i podłogówki w kilku miejscach (łazienki, etc.), ale takie z RTL. Co miesiąc dopuszczam lekko wody do instalacji kotła (jakieś 0,1 Ba) ok. 5 sek. Ciśnienie systematycznie i powolutku spada, pilnuje, żeby nie było poniżej 1 bara, podczas pracy dochodzi do 2 Wszystko zgodnie z instrukcją i zaleceniem serwisanta (kocioł o niezbyt dużej, modulowanej mocy). Z kotła i okolic nic nie cieknie, z kaloryferów takoż. Czy to sprawka podłogówek? Nawet nie próbuje wyobrazić sobie co tam się może dziać. Latem oczywiście problemu nie ma. Doczytałam, że możliwy jest niewielki ubytek w sezonie, ale co to jest niewielki? Olać to, czy jednak ew. zapobiegać przez zawezwanie fachowca? Tylko, że poprzedni, który czyścił kocioł rok temu, zrobił to tak, że zapyliło mi całą łazienkę i korytarz i płuca. Gość przytargał odkurzacz marki Zelmer, rok produkcji 1972, podłączył rurę odwrotnie na dmuchanie i dalejże hulać tym po piecu. Hmmm, i jeszcze raz hmmm. Nie znam się. Ale czy tak wygląda standardowe czyszczenie kotłów? Pan też nie chciał mi niczego podpisywać twierdząc, że musi być oryginalna karta serwisowa (której już niestety nie posiadam, a urządzenia ma 3 lata). Sory, że to już nie na temat, może moderator oceni, czy przenieść mój post? Pozdrawiam Ewa
-
wtedy cena 200 + vat, ale tak nie możesz liczyć, sporo jeszcze robią te siłowniki i inne takie. A właśnie, ciekawe, czy teraz zdrożało, czy nie. Czy są na jakiś kołkach, czy nie, to ja i tak nie wiem, bo się nie znam. Fajne jest, że lekko chodzą (te ręczne) i można zimą całkiem otworzyć okno (np do mycia) przy zamkniętych roletach a w ogóle nie jest zimno. Rolety mają jeszcze jakąś blokadę (?), taki zatrzask, że z zewnątrz nie można podnieść Pzdr E.
- 215 odpowiedzi
-
- "otwieranie"
- nadstawne
-
(i 10 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jeszcze podpowiem, kasety i i ramki mam identyczne jak rynny i podbitka (ciemny brąz), same rolety zaś w kolorze złoty dąb, tak jak i ramy okienne. Zwróć uwagę na kolorystykę, bo jak pamiętam, standardowo były tylko 3 kolory i ten cały złoty dąb to nawet koło tego koloru nie leżał. Natomiast na zamówienie jest większa gama kolorów i u mnie spasowały wręcz idealnie. Acha, warto obejrzeć po okolicy, gdzie robili i jak to wygląda.
- 215 odpowiedzi
-
- "otwieranie"
- nadstawne
-
(i 10 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Slawciol, ze zdjęciami to nie tak szybko, bo nie mam w komputrze. Mówiąc o oszczędzaniu miałam na myśli wybór firmy nie z tzw. dolnej półki. Nie wiem, jak teraz jest, ale rok temu takich wykonawców było całe mnóstwo i na wyścigi zbijali ceny. "Moja" firma była jedną z droższych, facet z synami, reklama w książce tel. z telefonem stacjonarnym, człowiek z imienia i nazwiska, a nie np. Piotrex PHU i tylko komórka (z całym szacunkiem, bo może i czyjaś firma tak się naprawdę nazywa ) Moje tarasowe rolety są elektryczne, podciągnięte z przewodów oświetleniowych (chyba? nie wiem, podkute w ścianie - firma zatrudnia elektryka), pozostałe zwykłe okna nie mam na korbkę, tylko na taśmę, taką samoblokującą (jak dla mnie to wygodniejsze). Może Ci wysłać na priv namiary na tych roleciarzy? Okolice Poznania. Pzdr E.
- 215 odpowiedzi
-
- "otwieranie"
- nadstawne
-
(i 10 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć, jest to możliwe, mam tak u siebie. Wszystko zamontowane na elewacji, największe z okien (tarasy) są elektryczne, reszta ręczne. Jest to doskonała ochrona przed wiatrem, a tak samo stabilna jak rolety podtynkowe. U mnie skrzynki są półokrągłe, moim zdaniem estetyczniejsze niż tradycyjne kanciaste. Nie posłużę niestety adresem, bo jestem z wlkp, ale podpowiem Ci, że na tym nie możesz oszczędzać, a tanie to nie jest. Mój wykonawca był też i producentem (o sory, wytwórcą rolet, bo elementy są niemieckie), miał też doświadczenie w montażu rolet natynkowych. Większość firm woli wchodzić na gotowe (na budowę) miejsce i wyprowadzenia elektryki, a nie bawić się w dokładanie. Podzwoń, pogadaj, zasięgnij języka w okolicy, pooglądaj domy. Ja nie żałuję ani grosza, rolety wspaniale się sprawdzają, a do tego ładnie dopasowane do domu. Sąsiedzi oszczędzili i mają takie jakieś... toporne. Pozdrawiam Ewa
- 215 odpowiedzi
-
- "otwieranie"
- nadstawne
-
(i 10 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A ja mam takie wątpliwości: Jak ocenić wiek drzewa do celów ew. wycięcia? Kupiłam kilka większych drzew do ogrodu. Na przykład dużą jodłę balsamiczną, która w szkółce rosła zadoniczkowana. Właściciel sprzedawca stwierdził, że ma ona może 5, a może 7 lat, ale mała, bo cały czas w doniczce. Teraz po roku dajmy na to coś mi odbija, już nie chcę drzewka i mam kaprys je wyciąć. Czy wiek drzew do wycinki ocenia ktoś na podstawie jakiś próbek drewna? Tak specjalnie pytam... mnie chodzi o sytuację, gdzie nie chodzi o ewidentnie stare, duże drzewo, tylko takie średnie, bo co, jak sąsiadowi się nie spodoba - a wyobrazi sobie taki, że za 10 lat, to mu drzewo trawnik za bardzo zacieni i będzie domagał się wycinki... no wiecie. Ten przepis o 5 latach, to jakiś absurd. Inna sytuacja - ozdobne drzewo szczepione, co z tym? Ile to ma lat? Dalej idąc, jak ja tę jodełkę 5-7 letnią nie wyjęłabym z donicy, to jest to posadzone drzewo, czy zadołowane? Ale nie, poważnie teraz, jak wygląda inwentaryzacja terenu do celów geodezyjnych, chodzi mi o to, że te drzewka są nanoszone na mapy. Jak często się to robi urzędowo? Bo może być taka sytuacja, że drzewo jest na mapkach tak? i jest to np tulipanowiec tak? i przychodzi po 30 latach zima - 30 i tulipanowca nie ma, nie? To się zgłasza do gminy? To był ekstremalny przykład, ale np duży świerk zjedzony przez jakiegoś świerkowca, czy innego ochojnika. Tak się tylko zastanawiam, bo przepisy przepisami, ale jakiś zdrowy rozsądek trza mieć... Acha, jeszcze tylko jedno, czy jak się chce ściąć i nasadzić w zamian coś, to dotyczy to nasadzeń w obrębie tego miejsca/działki?, czy w terenie wskazanym przez gminę? I co, to się komuś zleca? Ciekawe, tak się tylko zastanawiałam. Pozdrawiam Ewa
-
Witajcie, popieram 'mokke'. Ja dopiero mam rok jako tako zaczęty ogródek, ale bardzo cieszę się, że nie dałam się namówić na żadnego projektanta. Wierzę, że mogą być świetni, profesjonalni i z pewnością mają większą wiedzę niż ja. Było u mnie czworo ludzi (4 firmy), jedna Pani zaledwie sprawiła dobre wrażenie. Firma A podała absurdalne ceny, przestali się odzywać, jak nie zdecydowałam się na sadzenie przez nich roślin, ani na nawodnienie. Firma B - pierwsze pytanie "ile chcę wydać", po chwili rozmowy o roślinach pan stwierdził, że jak tylko projekt, to najlepiej pani se weźmie kartkę i może rozrysuje. Firma C również: ile chcę wydać, panna w szpilkach nawet nie chciała wyjść poza podjazd, ale bardzo entuzjastycznie opowiadała, jaki to ważny jest kształt ogrodu i wkomponowanie do otoczenia (ale nuudy, w każdej książce to czytam), acha w rozmowach wstępnych mówiłam oczywiście o jaką działkę chodzi... (nowe osiedle jednakowych domów w szczerym polu takich samych działek), konkretne ceny to np. 25 tys. za oczko wodne 2x2. Firma D w porządku, ale z terminem późniejszym i dlatego nie zdecydowałam się, bo już mnie ręce świerzbiły, żeby działać. Dałam sobie spokój. Zrobiłam analogicznie jak się buduje systemem gospodarczym, glebogryzarka, wywrotki ziemi, rolnik z broną itp. Potem niestety już osobiście własnymi ręcyma i kręgosłupem grabienie, równanie, wałowanie, sianie trawnika. Kropi - też dasz radę! Nikt nikomu nie każe kopać i orać samemu, bo się ludzi wynajmuje. Zostaje Ci przegrabienie i równanie, trawy też siać nie musisz, tylko z rolki rozwinąć. Teraz dopiero działać może architekt krajobrazu, zieleni, przestrzeni (acha, wcześniej też, o ile teren nie ma być płaski), który sprawi, że nasz ogród będzie miał jakiś klimat, a nie tylko będzie to trawnik, żywopłot i nasadzenia w jeden deseń. Pewnie za bardzo wydziwiam, ale niestety trafiłam raczej na ludzi chcących głównie układać nawodnienie i układać trawę z rolki. A tak mi się marzyło, że ktoś kto ma lepszy gust ode mnie zaprojektuje dla mnie ogród z perspektywą, z dobranym kolorem, gdzie przestrzeń będzie miała jakiś ład i harmonię. Niestety wpadłam po uszy i wciągnęło mnie maksymalnie. Sama grabię, sieję, sadzę, z pełną świadomością oczywiście, że ta jodełka to za blisko tego krzaczka i trzeba będzie to przetrzebić po latach. No trudno, ale będę się cieszyć przez parę lat, bo ja się teraz tak właśnie cieszę, jak głupi do sera, a i moja brzydsza połowa, co nawet pojęcia nie miał, że zielonym do góry - też chodzi i dogląda, a patrzy, dotyka i pęka z dumy, że trochę urosło, czyli że dobre miejsce wybrał. Normalnie jak do dziecka )) Chybabym na głowę upadła, żeby się dobrowolnie takiej frajdy jaką jest robienie ogródka samemu pozbawić. To fantastyczna sprawa. Ale rozumiem, że można nie mieć takiego entuzjazmu. Bo naprawdę kosztowało mnie to dużo czasu i umęczenia z trawnikiem. Nie mniej warto i cieszę się, że tak zrobiłam. Właśnie tym bardziej )) Pozdrawiam Ewa
-
To życzę powodzenia Tak na marginesie, nijak nie mogę sobie wyobrazić kotła w salonie, przecież oprócz problemów z estetyką, to kocioł podczas pracy cichy nie jest. Nie moja sprawa oczywiście, ale zastanowiłeś się, czy jednak nie w kuchni? Łatwiej to ew. zabudować w ciągu szafek wiszących np zabudową z takiej kratki/plecionki i dopasować do frontów kuchennych. Podejrzeć, jak to mają sąsiedzi, posłuchać, czy głośno pracuje. Ja dzwoniłam do dystrybutora/serwisu mojego z pytaniem, czy zabudowa pieca jest możliwa. Pierwsze pytanie było: czy odbiór był i czy jest jeszcze gwarancja. Bo technicznie rzecz biorąc lekka zabudowa w niczym nie przeszkadza - w opinii autoryzowanego serwisu. Natomiast w świetle przepisów sprawa jest jasna - nie wolno zabudowywać i umieszczać w pomieszczeniach przeznaczonych na stały pobyt ludzi, także zapewnić stały dopływ powietrza. Możesz mieć duży problem z przyłączem tego do sieci w tym miejscu. Koniecznie poradź się w administracji w dziale technicznym (musi coś takiego być), jak to wygląda. Nie bez powodu piece takie montuje się w kuchni, łazience ew. korytarzu.
-
Jak segregować śmieci i co to są surowce wtórne?
ewiwa odpowiedział ewiwa → na topic → Dom energooszczędny i pasywny - projekt, budowa, życie
No tak, hmmm. Teoretycznie wiadomo. Jednak lokalny PUK wystosował do wszystkich takie oto pismo, w którym na grubo i czerwonymi literami stoi, że absolutnie nie wolno żadnych innych opakowań poza PET po napojach i miękkich opakowań po chemii bez nakrętek. Czyli to, co wrzucałam do odzysku teraz będę musiała upchać w koszu na zwykłe śmieci. Wszystkie kubeczki po jogurtach, tacki i kubki jednorazowe, reklamówki sklepowe, czy inny plastik. Nie chcą polipropylenu i polietylenu oraz PCV i polistyrenu. To co mam z tym zrobić, bo trochę tego jest, nie da się wszystkiego kupować w szkle. Do worka na makulaturę aż boję się wrzucić 'Twój styl', bo jest li to surowiec wtórny, czy nie? Papier z jednej strony szorstki, a z drugiej pergaminowany? Wychodzi na to, że surowce surowcami, ale jak nie ma gdzie wyrzucić, oddać, to po kiego grzyba segregować. Z czystej ciekawości podzwoniłam po nieodległych "punktach skupu surowców" (z książki tel.), ale oni tylko złom i to w dużych ilościach. Jak mówiłam, nie mam czasu na szukanie, gdzie to oddać, bo gmina jest zainteresowana surowcami ale w bardzo ograniczonym zakresie. Tak więc, przychylam się do zdania wątku poniżej, że ekologia to utopia. Przestałam porządnie segregować, bo odłożenie do wora kilku kolorowych gazet i paru butelek po szamponie i płynie, to żadna segregacja. Chociaż w grudniu PUK się zreflektował i napisali, że jednak szkło też łaskawie odbiorą. Wiem, piszę to z przekąsem, bo naprawdę w głowie mi się nie mieści, żeby nie opłacało się czegoś odzyskać w dzisiejszych czasach, w dobie dopłat, promowania ekologii i płacenia zasiłków bezrobotnym. Najchętniej taki zakład to by odbierał czyste białe szkło, czyste butelki PET, czyste kartony i niezadrukowany miękki papier. No ale ja ten papier ładuje akurat na kompost, bo świetnie się to przekłada z trawą. E. -
Zagalopowałam się trochę, bo to dział mieszkaniowy. Mieszkałam całe życie w bloku w mieszkaniu w spółdzielni mieszkaniowej (potem własnościowe, ale spółdzielcze). Co roku były kontrole kominiarsko wentylacyjne. Ponieważ miałam przesuniętą kuchnię (z piekarnikiem i płytą gazową) o parę metrów i wszystko to mieściło się pod przeciwległą ścianą NIE POD kratką wentylacyjną pionu w kuchni, to zawsze się czepiali. Zawsze tez miałam argument, że nabyłam lokal już w takim stanie i spółdzielnia dała na to zgodę znając stan techniczny. Mimo to i tak panowie musieli coś tam zmierzyć (wiatraczkami?) ale zawsze było w porządku. Czepiają się też, jak kratka went. jest zakurzona. Tak więc kontrole są w spółdzielniach, myślę, że w wspólnotach mieszkaniowych też. Kontrole są obowiązkowe i dba o to zarządca, warto więc przed zabudową piecyka zapytać w administracji (może nie bezpośrednio, tylko, czy i jak sprawdzają stan techniczny tych urządzeń). Ja spytała bym też sąsiadów, jak to wygląda, a może mają zabudowane? Z tego co ja pamiętam, to w starym bloku mojej babci, junkersy były i w kuchni i łazience - to było koszmarne i zawsze się bałam, że to zgaśnie. Czy o taki piecyk chodzi? Bo teraz w nowych blokach to montują kotły turbo i od razu w szafce. Pozdrawiam E.
-
Cześć Janek, kocioł z otwartą komorą spalania nie może być zabudowany, pomieszczenie z tym piecem powinno mieć doprowadzone powietrze otworem tzw. niezamykalnym (np zetka w ścianie). Takie są przepisy, ale nie umiem Ci wskazać konkretnego artykułu - mogą być problemy z odbiorem technicznym. Ale, jak wiadomo, przepisy przepisami, mnie to już przestało dziwić. Mój przypadek jest taki, że posiadam dom z 'drugiej ręki', 2-letni, odebrany a jakże, podpisany. Piec z otwartą komorą spalania w łazience (bo nie mam pomieszczenia gospodarczego), która ma okno, a nie ma zetki. Ponieważ się nie znam, ale się zainteresowałam, posprawdzałam ciągi wentylacyjne. Sądzę, że to nawet lepiej z tą moją łazienką. Często wietrzę (wykorzystuję do tego okap kuchenny), wszystko jest jak najbardziej w porządku, ruch powietrza jest, wilgotność względna w pomieszczeniach nawet za mała w sezonie grzewczym. Pan z firmowego serwisu przy okazji czyszczenia sam nawet zaproponował, żeby zabudować kocioł. Bo jednak estetyczny to on nie jest. Wystarczy tylko, żeby pod piecem zostawić w zabudowie szczelinę do przepływu powietrza. Podsumowując, normy prawne nie pozwalają, ale jest też zdrowy rozsądek (Przypomniał mi się program na DOMO, gdzie pokazywali świetny dom, w którym zamiast okien w ścianach były rozsuwane okna w dachu, jak szyberdach w samochodzie. Fantastyczne i bardzo pomysłowe. Niestety architekt komentował, że jest ogromny problem z przepisami prawa budowlanego, które mówią, że dom mieszkalny MUSI mieć okna. Z tym, że okna to tylko w ścianie ). Jachos, dla własnego bezpieczeństwa warto jednak sprawdzić przepływ powietrza w tej sytuacji podczas pracy pieca i drożność kanałów wentylacyjnych w budynku. Jeśli coś nie halo, to ja bym się bała zabudowywać. Ewa
-
Witajcie, w zasadzie miałam to napisać w dziale "Ekologia to utopia". Po przeprowadzce z bloku (gdzie nie było żadnej segregacji) do domu (gdzie gmina odbiera za darmo posegregowane śmieci) dostaliśmy odchylenia w drugą stronę Segregowaliśmy wszystko, co w naszym mniemaniu było do odzysku, a do zwykłych śmieci dawaliśmy odpady pozostałe. Organiczne roślinne nadal lądują w kompostowniku. Po roku wożenia szkła do przepełnionych kontenerów wywalamy je normalnie do kosza. W środku kontenerów był za wielki gnój, bo ludzie wywalali pełne słoiki z zawartością, bleee, dodatkowo hałas spadających na dno butelek był taki, że ludziom mieszkającym obok na pewno to przeszkadzało. Puszki alu i konserwy wrzucaliśmy do osobnych worków - a i tak szły do wspólnego kotła, bo panowie odbierający nie mieli takiej kategorii. Tworzywa sztuczne wg mojej wiedzy to nie tylko butelki PET. Niestety prawie tylko takie się kwalifikują. Pozostałe to są odpady komunalne nieużyteczne, nawet posortowane, umyte i suche nie są żadnym surowcem. W związku z tym będziemy musieli zwiększyć chyba pojemnik na śmieci albo częstotliwość wywozu. Nie kupuje napojów w butelkach PET, to nie mam co wyrzucać. Myłam wszelkie kubeczki po serkach i jogurtach - to chociaż przestanę Papier też nie jest taką prostą sprawą, np kolorowa twarda i błyszcząca okładka magazynu jest surowcem, czy nie? Więcej takich pytań: 1. Butelka po płynie do płukania czy mydle. 2. Nakrętki plastikowe. 3. 'Reklamówki' sklepowe. 4. Opakowania z drobnego sprzętu, np, formatka z plastiku na kartonie. 5. Plastikowe wieszaczki, czy inne części z przedmiotów AGD, tzw. twardy plastik. 6. Twarde kolorowe druki. 7. Papier kuchenny suchy. 8. Papier śniadaniowy pergaminowany, czysty, suchy, nietłusty. 9. Styropian. 10. Opakowania po nabiale, naczynia jednorazowe, tacki, kubki, widelczyki. 11. Torebki po cukierkach. Trochę to nie po kolei, ale coś się da z tym zrobić? Może faktycznie nic i tylko się czepiam. A to przepraszam. Wiem tylko na 100%, że kompletnie bezużyteczne są tetrapaki (przynajmniej tu się nie opłaca ich skupować), torebki metalizowane (np czipsy), celofanopodobne formatki do ciastek, bombonierek itp, bardzo twardy plastik typu bakelit. No i to tyle, nie będę wyszukiwać punktów skupu/oddania jakiś innych surowców gdzieś daleko w mieście.Nie mam na to czasu. Teraz więcej wyrzucam do zwykłych śmieci. Może tylko kupuję mniej napojów w puszkach, ale proszenie się z tymi butelkami w sklepie później jest dosyć upierdliwe. Pozdrawiam Ewa
-
Jak zablokować tę cholerną wyskakującą reklamę!
ewiwa odpowiedział januszpiep72 → na topic → Uwagi o naszym Forum
A ja dopiero co zainstalowałam sobie taki dodatek i mam spokój. https://addons.mozilla.org/pl/firefox/addon/1136 Kliknąć "Dodaj do programu firefox" i po prostu ponownie uruchomić przeglądarkę. Pozdrawiam Ewa -
Jasne, że półki pod i nad wkładem lepiej zrobić z czegoś innego. Dopasowany marmur jest ok (+ramka dookoła), ale ładnie też wyglądają cegiełki klinkierowe naokoło. Dalej boki z piaskowca. Mam nadzieję, że kominek nie będzie palony tylko 2 razy w roku, bo to byłaby zbyt droga dekoracja. Rozmawiałam z kamieniarzem, który robił mi wycenę kamienia. O piaskowcu indyjskim rzekł, że dobra reklama nie jest zła, ale nie ma się co podniecać i wystarczy zwykły. I bądź tu człowieku mądry.
-
Super dzięki Wszystkim za odpowiedzi. Taki łupany piaskowiec bardzo wdzięcznie wygląda, to fajnie jeśliby nie sprawiał problemów. U nas jest dość mały salon z kuchnią w klimacie rustykalnym i obudowa marmurowa byłaby trochę pretensjonalna. Choć to prawda, że marmur sam w sobie piękny, że achhh, te ciemne emperadory, żyłki, wzory... ale to chyba bez sensu, trochę piaskowca, troche marmuru i jeszcze ta belka, echh trza się zdecydować. Pozdrawiam Ewa
-
Bardzo podobają mi się obudowy kominków z łupanego piaskowca, czy w ogóle z piaskowca. Niestety, wciąż nie zdecydowaliśmy się na rodzaj materiału, bo w domu trwa spór. Jedynym argumentem przeciw jest podobno wątpliwa czystość w późniejszym czasie i brak możliwości jakiegoś sensownego czyszczenia takiej powierzchni. Kominek ma być tzw. rustykalny, koniecznie z belką drewnianą i mnie te piaskowce bardzo w tym pasują. No ale jak słyszę, że to się strasznie zasyfia (pardon, ale tak słyszałam) i że różne lakiery niezbyt pomagają, to juz mam wątpliwości. Jeden taki przypadek znam, kilkunastoletni kominek z płaszczem, naprawdę nieźle usmolony ten piaskowiec. No ale teraz może to lepiej robią? No i właśnie chciałam spytać, czy ktoś widział, słyszał, wie?, jak taka pikna obudowa może później wyglądać? np po 10 latach? Braliscie pod uwagę, co z tym dalej? A może zamiast piaskowca jakieś płytki imitujące kamień, hmmm. Wykonawca kominkarz twierdzi, że większość klientów woli jednak "zamiast pumeksu" to boki "do malowania". Ewa
-
ZMYWARKA do zabudowy: panel sterowania otwarty czy ukryty?
ewiwa odpowiedział mantra → na topic → AGD i RTV w domu
no dobra, to ja odkopałam ten wątek. Poza względami estetycznymi wzięłam pod uwagę wygodę obsługi. Nieczesto otwieram zmywarke w czasie zmywania, podobnież pralke podczas prania To takie ... brutalne, jeszcze sie cos zawiesi E. -
ZMYWARKA do zabudowy: panel sterowania otwarty czy ukryty?
ewiwa odpowiedział mantra → na topic → AGD i RTV w domu
Nie wiem, czy temat jeszcze aktualny Do powyższych opinii chciałam dodać swoją o panelu odkrytym, praktyczniejszym moim zdaniem. Widać ile czasu jest do końca programu, a to się przydaje jak są np goście i trzeba szybko zmyć jakiś zestaw naczyń i nastawić następne. Widać tez, jaki program chodzi, można się jeszcze zreflektować i zrobić reset, jak stwierdzimy, że jednak chcemy na Auto, a nie Economy. I dla mnie najważniejsze, mam sygnalizację braku soli, czy nabłyszczacza, a używam osobnych produktów. Uważam to za ekonomicznie i racjonalnie uzasadnione, do większych brudów daję więcej proszku. Sól i nabłyszczacz to bardzo sporadyczne akcje, a sypanie proszku z dozownika to tak samo, jak otwieranie tabletki. Nie przekonują mnie też argumenty o estetyce kuchni rustykalnej itp. Też mam taką, ale mam jednocześnie nowoczesny, nie zakryty piekarnik, widoczną maszynę do kawy i co tam jeszcze, na przykład halogeny na suficie, a nie dyndającą naftową lampę. Pozdrawiam Ewa -
Witam, potwierdzam wybitnie nieprofesjonalną obsługę w tym studiu (Poznań). Przy pierwszej wizycie pani z obsługi na prośbę o zrobienie zdjęcia jakiejś szafki nie wyraziła zgody. Więcej nawet, była oburzona, na taki pomysł kradzieży własności intelektualnej i praw autorskich studia do tzw. "kompozycji" mebli. Jesuu, nikt nigdzie nie robił problemów, a ja się chciałam mamy spytać, czy to dobre takie ustawienie. No nic, wysłałam mamie zdjęcie tego samego ze strony internetowej Rusta. (i nie wyskoczył mi żaden komunikat w stylu "kopiowanie, przesyłanie jest kradzieża i zabronione ... itd. itp). Normalnie to murem stoję za ochroną praw autorskich, ale tutaj to już była przesada. Acha, no i pierwsze pytanie to: ile państwo chcecie wydać na kuchnie. To mówię, że nie wiem, ale takie w miarę dobre meble na wymiar to chyba nie więcej jak 10 tys. Kobieta taakie oczy. Chcieliśmy dać płytę z fotografiami naszej nieurządzonej kuchni z wymiarami, ale gdzie tam. Bez chwili zastanowienia wypaliła, że ok 35 tys. w wersji podstawowej za taki metraż. No i może dobrze, oszczędziliśmy sobie kłopotu. Byliśmy też drugi raz, bo co uczciwie przyznaję - ekspozycje były przepiękne. Ale tym razem, choć pustki były, to miła pani nawet nie podeszła, mimo, że spędziliśmy tam dobre 15 min. Ja rozumiem, że mogła wyczuć, że jednak nic nie zamówimy, tylko że u licha, to strasznie krótkowzroczne jest. Czułam się jak intruz trochę. Czy to tak wiele kosztuje trochę uprzejmości? A może państwo się zdecydują, polecamy to i tamto. Uważam, że dobra gadka to podstawa, wiele razy się przekonałam, ale nie żeby bubel wcisnąć, ale rzeczy porównywalne. Rust to nie unikatowe antyczne kuchnie, ani też luksusowe projekty najmodniejszych światowych projektantów. Ich produkty są bardzo porządne, solidnie wykonane i to fakt, bardzo piękne wzory, no ale nie są jedyni. Można wybierać i ja wybrałam, choć Rusta na początku braliśmy pod uwagę. Ale ta arogancka obsługa, no i ceny jak z kosmosu - to wszystko sprawiało nader nieprzyjemne wrażenie. Znalazłam firmę 100 km dalej przez rekomendacje znajomych i zabudowa ze wszystkimi bajerami bluma kosztowała mnie 55 % rzuconej na dzień dobry ceny Rusta za MDFy. A fronty mam z akacjowego drewna i montaż własnego sprzętu bez problemu. Jakoś się firmie opłacało przyjeżdżać z daleka. Sprzęt w całości zamówiłam w necie, nawet za namową tejże firmy (sami przyznali, że zamawiają dla takich, co już kompletnie nie znają się na rzeczy i z wygody). ufff, sory za tak długi tekst. Streszczenie jest takie, że Rust ma świetne i piękne meble, ale za drogie i nieprofesjonalną obsługę. Pozdrawiam Ewa
- 820 odpowiedzi
-
WIELKOPOLSKA- biała lista solidnych
ewiwa odpowiedział mariof → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Rokietnica- 1 399 odpowiedzi
-
- budowe/prosze
- k/poznania
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
WIELKOPOLSKA- biała lista solidnych
ewiwa odpowiedział mariof → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Uszanowanie Wszystkim, bardzo plisss o namiary na ludzi, którzy potrafią solidnie postawić wiatkę na samochód (altanę) + drewutnię z dachówką najlepiej i znają się na tego typu robocie i doradzą a nie, że będzie to ich pierwsza taka konstrukcja. Od pół roku bezskutecznie poszukuję, już trzech oglądało miejsce i ni huhu, ani wyceny, ani terminu. Może wolą większe zlecenia? hmm. Jakby ktoś coś wiedział, to z góry dziękuję. Polecam za to: największe pozytywne wrażenie zrobił na mnie p. Stanisławski z synami i ekipą z firmy Jutrzenka z Czerwonaka - ROLETY. Szczerze mówiąc specjalnie tani nie są, ale nie żałuję ani złotówki za rolety zewnętrzne i roletki dachowe. Natynkowe + doprowadzenie zasilania, którego nie było, wszystko idealnie dobrane i w najlepszym porządku. Bardzo miły kontakt, doradztwo i profesjonalne podejście do pracy, panowie przyszli z ochraniaczami na buty, własnymi środkami do sprzątania i osobistą herbatką w termosie (można się śmiać, ale miałam takiego magika od instalacji, co non stop wołał kawy. W sumie żaden problem, ale jakoś różnica jest..) To oczywiście pierdoły, tylko efekt jest taki, że wyszło nie tylko bardzo gustownie, ale i świetnie się sprawują Pozdrawiam Ewa- 1 399 odpowiedzi
-
- budowe/prosze
- k/poznania
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
coulignon, spokojnie, nie w tym rzecz, że nie czytamy. Tylko to jest jedno, a pieczątka jakiegoś gościa ze starostwa to drugie. Przy nieprecyzyjnych sformułowaniach tym bardziej. Wiem, że nie ma pojęcia wiaty garażowej, ale mówi mi człowiek przez telefon, że u nich altana to altana i ma scianki, a wiata to wiata. sSiwy12, kurczę możesz mieć rację z tym ppoż. Przeglądnełam sobie z różnych tematów tutaj zdjęcia np drewutni, albo altanek Forumowiczów, no i tak się zastanawiam, bo tak różnie sobie stoją. Czy ktoś z Was miał może sytuację, że po zgłoszeniu takiego obiektu (altanki, drewutni, czy co tam), wydano decyzję odmowną? Chodzi mi ten nieszczęsny pas 4 m do granicy działki. Patrzę na sąsiednie działki i ludzie stawiają szopki/drewutnie ze ściankami przeważnie na końcu ogródków w granicy. Głupio tak w oczy nowych sąsiadów pytać, czy zgłoszenie mają... tak więc nieśmiało sonduję tutaj. Może anonimowo ktoś szczerze odpowie, czy są z tym kłopoty. Zdaje się, że do takiego zgłoszenia muszę mapkę dołączyć, tak? z tym całym usytuowaniem obiektu?
-
Trociu, okna to oczywiście uproszczenie. W paragrafie jest chyba o budowli z otworami. Czyli wiatę traktują jako jeden wielki otwór chyba, wot cwaniaki. Znalazłam też gdzieś poradę, żeby zgłosić to jako oranżerię... To wtedy może bezkarnie przylegać. Ale wiecie co, mierzi mnie takie kombinowanie strasznie, to w ogóle skandal, żeby od jednego głupiego słówka zależało, że jest się oszustem, albo nie. Jak blaszany garaż nazwiesz kontenerem blaszanym, to będzie w porządku. Jeśli pod moją ogrodową altanką będe parkować samochód od 19 do 7 rano, to ktoś się przyczepi, że to wiata garażowa? Bo na dzień mogę tam stolik i krzesełka powstawiać Acha. tak się tylko zastanawiam, czy po "odmowie" urzędu oni to jakoś sprawdzają, że delikwent coś tam jednak postawił, czy jak? Pozdrawiam Ewa
-
Witam, Trociu, i co zrobiłeś w końcu? Mam dokładnie taki same dylematy. Z boku domu (odl. 4,5 m od granicy sąsiada) jest pozbruk, na którym parkujemy drugie auto. Dobrze byłoby to zadaszyć. Ale w starostwie jest po prostu mur, takie przepisy i koniec. Wiata garażowa, jeśli przylega do bryły domu, wymaga pozwolenia na budowę i całego tego cyrku + zgody autora projektu. Nawet jeśli jakimś cudem by nie przylegała, to po zgłoszeniu odwołają mi się w ciągu 30 dni, bo nie będzie przepisowych 4 metrów. Wiata traktowana jest jako budowla z oknami Naciągnięcie tego na "miejsce postojowe zadaszone" (p. 10, art. 29) jest niemożliwe, bo jak to pan urzędnik ujął, ze szkicu będzie wynikało, że to wiata i oni to potraktują jak wiatę. Jakoś nie mogę doczytać nigdzie w przepisach i warunkach zabudowy, że małe elementy architektury ogrodowej też powinny stać 3 lub 4 m od granicy. Jak dla mnie przepisy te dotyczą budynków, a altanki i wiaty budynkami nie są, tylko obiektami budowlanymi niezwiązanymi z gruntem. Następna sprawa, przepisy mówią o odległości od granicy działki budowlanej sąsiedniej. Od tyłu posesji mam ugór rolny. W starostwie powiedziano mi, że to nieważne i w granicy tegoż również stawiać nie wolno. Tak zwane dogadanie się z sąsiadem i pisemna zgoda to zamierzchłe czasy i nic nie jest warte. Acha, całe osiedle w planie zag. przest. ma kategorię P (aktywizacja gospodarcza), ale z tekstu jaki mam na wyrysie z gminy, to tylko się działki wielkością różnią i obowiązkiem zazieleniania. Pytanie więc dalej otwarte, czy można w granicy działki postawić obiekt drewniany nietrwały zwany dowolnie, mający 4 słupki i daszek. Jedyna rada jaką uzyskałam w gminie to: zgłosić i zobaczyć co dalej A jak sąsiad sprzeda dom i nowy właściciel będzie miał jakieś ale? Wokół na osiedlu widzę różne szopki, a często i wiaty, wcale nie przepisowo 3 m od granicy. chyba sobie dam spokój. ze zgłaszaniem....
-
Witam Grupę Wielkopolską nie mogę znaleźć ludzi do postawienia drewnianej wiaty krytej dachówką (wiata garażowa + dobudówka na rzeczy ogrodowe). Po ekipie, co już zaczęła mierzyć ślad zaginął. Trochę szkoda, bo widziałam po sąsiedzku, że porządnie robili. Czy ktoś może polecić solidnych wykonawców? Dom w ok. Poznania. Dzięki z góry Ewa