Jak optycznie wydłużyć ogród nie sadząc sobie na środku dwurzędowej alei? Moja wyobraźnia przestrzenna zawodzi. Chodzi o obszar za domem, na planie kwadratu, ok 50X 50 m, to główna część ogrodu (cała działka ma ok 35 arów), dom stoi na środku zachodniego boku, główna oś widokowa poprowadzona z tarasu (z zachodu na wschód) wychodzi na hektary pszenicy za którymi (wzdłuż wschodniego boku) ciągnie się gęsty zagajnik min.starych wierzb. W południowo-wschodnim narożniku rośnie sad (ok.15 drzew), przed nim (patrząc od strony domu) na południowym boku jest warzywniak na planie koła (średnica ok 10m). Wzdłuż północnej granicy chcę posadzić nieformowany żywopłot (jaśminowce, bzy, kaliny, lipy, graby, świerki, jarzębina, klony tatarskie). Nie wiem jak gospodarować środkiem, jak domknąć, otworzyć? Taras jest na planie koła. Chcę zachować widok na wschód i sporą przestrzeń trawnika. Wydaje mi się, że już samo obsadzenie północnego boku trochę "wyciągnie" perspektywę, ale nie wystarczy. Gleba średnia, nie trzyma zbyt długo wilgoci, opryski chemią za północną i wschodnią granicą.