Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Luna_tyk

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    491
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Luna_tyk

  1. Nie sądzę, by drenaż przy glinie w czymkolwiek pomógł. A na pewno nie taki najprostszy, typu sączek w ziemi. My z "naszą gliną" (piękna - w teście perkolacyjnym wchłanianie wody ponad 48 godz.) walczyliśmy inaczej: - w części trawnikowo - roślinnej - przekopanie z piaskiem. Wieś ze zgrozą obserwowała marnowanie piasku i pieniędzy - 22 tony piasku. - trasy komunikacyjne wymagały innego potraktowania. Działkę mam w spadku, od niewielkiego w rejonie domu, po narastający w głąb. Wpierw przemyślałem ruchy mieszkańców, by nie dorobić się później dróżek na skróty. Później przanalizowaliśmy spływ wody z terenu, włączając w to spływ wody z rur spustowych rynien. Ścieżki zostały zaplanowane tak, by ich dna były jednocześnie dnem strumieni wody ściąganej z działki i rynien. Potem już wszystko było proste. Korytowanie na 25-30 cm, kamień gruby na dno, na to żwir przemieszany z cementem (lepiej jednak byłoby dać kliniec), na wierzch żwirek do 20 mm (otoczaki). Zapomnieliśmy o problemach z wodą. Metoda skuteczna, aczkolwiek pracochłonna, no i materiału trochę poszło.
  2. ArtMedia, teraz to już przegiąłeś. Albo wynalazłeś perpetuum mobile. Nie może być temperatura spalin niższa od temperatury wody na powrocie. Może pomiar dotykiem nie jest miarodajny. Jeśli jest prawdą to, co piszesz - daj znać, chciałbym ten kocioł odkupić... Pozdrawiam
  3. Lukins - powiedz mi, proszę, jaką odpowiedź dostanę na pytanie rzucone na Forum: "Są wśród Was medycy, boli mnie pod lewą pachą, co mam zrobić, jak to mam wyleczyć?"; albo inne, do speców od komputerów: "Co się dzieje, co jakiś czas sprzęt sam się resetuje, i powracają ustawienia domyślne, a nie moje, autorskie?". Jakie dostanę odpowiedzi od Forumowiczek i Forumowiczów? Chyba jednak takie, bym wziął (siebie lub sprzęt), i poszedł do fachowca. Nie uznaję anonimowych porad w sprawach konstrukcyjnych, jednak ocierających się (łagodnie powiedziane) o problem bezpieczeństwa eksploatacji. Można to ująć tak: "Co prawda wszystkie dzieci są nasze, ale jednak ojciec powinien być znany". Pozdrawiam
  4. Jestem To jaki to teraz jest wynik?
  5. Znaczenia nie ma, Twój kierownik budowy musi jedynie starannie wykonać zakotwienie prętów płyty w belce, ew. zagęścić strzemiona belki tak, by w pełni przeniosły siłę "odrywającą" płytę od belki. Jest niebezpieczeństwo innego rodzaju: w warstwach podłogi będziesz mieć miejsca o różnej sztywności, i wylewka może Ci spękać wzdłuż krawędzi belki. Oznacza to, że wylewka powinna być zazbrojona siatką w rejonie "nad" i "obok" belki. PS. Majka, też chciałem zwrócić uwagę kolegi na różnicę pomiędzy Atlantydą i Alantą, ale bałem się, że zainteresowana uzna że się podlizuję...
  6. Zgadzam się, że domek jednorodzinny to nie wahadłowiec Columbia, ale to też nie zameczek z piasku nad Bałtykiem. Parę detali do rozważenia można w nim znaleźć. Podziwiam dobre samopoczucie kol inż. Pawła, tłumaczę je energią młodości po 1,5 rocznym nabywaniu praktyki. Zakładam, że energia przerodzi się w rozwagę po 2 awariach, 3 "przewaleniach" kosztów na budowie w efekcie stosowania rozwiązań uproszczonych. Katastrofy nie życzę, chociaż ona najszybciej stawia do pionu. Proszę mi wybaczyć zgryźliwość, ale Forum to nie miejsce do błyskotliwych ripost fachmanów. To miejsce wymiany uwag dla (tak naprawdę) dyletantów budowlanych. Błyskotliwość koncepcji proponuję przenieść do wątku "Tylko dla inżynierów i praktyków budownictwa". Pozdrawiam
  7. Wzory to nie wszystko, do tego potrzebne są jeszcze rysunki Twojego domu, by zebrać obciążenia. Nikt rozsądny nie da Ci "na odległość" rozwiązania. Posłuchaj rady Alanty, to jedyna pewna ścieżka.
  8. Mark0, zaskoczyłeś mnie. Może są zakrętarki "na głębokość" zakręcania, ale (ze wstydem się przyznaję) ja ich nie znam. Może się je stosuje w budownictwie drewnianym. W stali miarą jakości połączenia jest moment zakręcenia/dokręcenia, ew. siła ładunku użytego do wstrzelenia kołka - ale nie głebokość wkręcenia. Zwróć uwagę, że szczelność połączenia blachy dachowej uzyskuje się przez właściwe dokręcenie powodujące docisk podkładki neoprenowej. Tego nie zmierzysz żadną głębokością wkręcania (bo co np. z różnymi grubościami blach - od 0,5 do 1,25 mm - ta ostatnia w budownictwie przemysłowym). Jak ją inteligentna wiertarka odczyta i zinterpretuje? Sprawdzę jutro u dostawcy sprzętu, ale po prostu - nie wierzę, nie w tych zastosowaniach.
  9. Mieczu, przykro mi. Jak Ci połapią te luźne krawędzie, to najwyżej będziesz ich mógł pogonić o kilka zbyt napiętych (odkształconych) obróbek, i na tym koniec. Stwierdzą, że dostałeś wyrób katalogowy, i przecież wszystkie obróbki były rozrysowane - widziałeś, co brałeś. To jest proste, wręcz prymitywne wykonanie dachu najprostszymi środkami, i efekty są jakie są..... Wszystko przez reklamę, poprawione w obróbce zdjęcia. Ja pracuję na co dzień z blachą, toteż dach pokryłem dachówką.
  10. Mieczu, tutaj się zeszły dwie rzeczy: - do przewidzenia, czyli układanie na łatach, nie na deskowaniu. Niestety, wtedy wtedy ślad łat się pokaże - partactwo, czyli rzecz trudno przwidywalna. Błędów jest od groma: -- nie przykręcona krawędź spływowa słynnej Maxi Classic. Może się zdarzyć (i to szybko), że dach Ci daleko odleci jak wiatr mocniej zassie -- nie skręcona obróbka wiatrowa (zdjęcie 1 od góry, prawa dolna krawędź). Ponadto ta obróbka jest zbyt rzadko mocowana, min. co 50 cm. -- masz na pewno katalogowe obróbki Rautaruukki, uproszczone do bólu zębów. Dlatego one Ci tak wędrują góra/dól (zwłaszcza obróbka kalenicowa). Ja bym nie dopuścił do montażu obróbki z nie przegiętą krawędzią. Lekkie zagięcie wolnej krawędzi już ją usztywnia, i daje efekt prostej linii. Nie mogę się wypowiedzieć na temat łapania samej blachy, bo nie widzę żabek mocujących, i nie wiem, czy dochowana jest ich ilość minimalna. Jedno jest pewne - nie zamocowana krawędź okapowa dachu (spływowa) jest dla Ciebie groźna, bo dach Ci może polecieć na działkę sąsiada, ścinając komuś po drodze głowę. Jak tam samopoczucie Twojego inspektora nadzoru? Jeśli go nie masz - to go zaraz zamianuj, niech się wpisze w dziennik budowy, i zacznie ścigać wykonawcę.
  11. Przepraszam Nie sprawdziłem dokładnie od wyrobów Rautaruukki staram się trzymać z daleka. Zdania nie zmienię. Co jest płaskie - musi się falować (jeśli jest cienkie, i punktowo trzymane) Mieczu - to, co Ciebie denerwuje (drobne przegniecenia) - to niestety będzie. Monter nastawia moment dokręcania na zakrętarce w wielkości podanej przez producenta wkrętów - i jedzie z tym momentem przez hektar dachu. Trafi na sęk - nie dociągnie. Trafi na miękkie - przeciągnie. Panowie, to nie prom kosmiczny. To wyrób przemysłowy, którego jakość określają normy hutnicze. Norma hutnicza ma to do siebie, że określa parametry w ogóle nie interesujące indywidualnego odbiorcę finalnego. Nie stosuję tych wyrobów (maxi), bo są one kierowane do odbiorcy indywidualnego. Ja uprawiam budownictwo "duże" - przemysłowe. Ale i w jednym, i w drugim przypadku blacha jest blachą, fizyka fizyką, monter monterem, a słońce słońcem. Pozdrawiam
  12. Ja Was przepraszam, że bredzę... Co prawda można porównywać cebulę z kapustą, tylko - ile jest warte takie porównanie? Jak można porównywać Maxi Classic, czy nie Classic - ale Maxi - czyli blachodachówkę sztywną jak ch..... z blachą tak naprawdę to - płaską ? Przecież Maxi jest powyginana we wszelkich możliwych kierunkach, i chociażby z tego powodu nie dojrzycie na niej jakiejkolwiek nierówności. Chyba, że ktoś ja po prostu złamie. Macie kontakt z budownictwem.... To takie emocjonujące, to takie odczucie, jakiego doświadczał Kolumb widząc brzegi Nowego Świata. Dla niego to była nowość, ale tam już byli jacyś ludzie, co prawda - Dzicy. Oni już ten świat znali... Pozdrawiam Dziki
  13. Mieczu, ja Ci współczuję, padłeś ofiarą reklamy.. Maxi, nie Maxi, szwedzka blacha, najlepsza pod słońcem, z ekologicznie czystych stron świata etc. Nigdy nie unikniesz pofałdowań. Nie przy blaszce 0.5 mm. Popatrz na elewacje idealnie płaskie (z blachy) pięknych biurowców... Co to jest ? to jest np. aluminium 1,5 mm sklejone z warstwą tworzywa sztucznego 6 mm, i z drugiej strony ponownie aluminium.... To będzie płaskie - ale za cenę ok 600 zł/m2 Mówisz o miedzi - jest trwała, ale przyjrzyj się kopule kościoła - jest pofalowana. Z fizyką nie wygrasz. Za chwilkę usłyszysz, jak Ci dach "stęka" i "strzela" po ogrzaniu promieniami słońca. Stęka i strzela - bo musi, bo metal ma określoną rozszerzalność cieplną, i tego nie zmienisz. Tom - napisałem, że na samochodzie nie masz ani jednej płaskiej powierzchni. A Miecz ma płaskie od rąbka do rąbka z dwoma niewielkimi linearnymi przewalcowaniami. Nie wierzę, byście cokolwiek wskórali sądami etc. To jest cecha materiału, jeśli nie znajdziesz innych wad wykonawstwa - to tylko stracisz czas. Przykre, ale (przekonasz się) prawdziwe.
  14. Tom, samochód nie ma ani jednej płaskiej powierzchni. Jakiej wielkości masz jedną powierzchnię nie usztywnioną jakimkolwiek przetłoczeniem ? Tylko 0,25 m2 ? A może aż 0, 4 m2 - i to jeszcze nie płaskie, lecz z krzywizną w dwóch kierunkach.... Pracuję z blachą od 11 lat. Stale powtarzam (także tutaj, na Forum): Panie, Panowie, to jest Ersatz dobry w budownictwie przemysłowym, niezastąpiony w tanim budownictwie jednorodzinnym. Ale TANIM. Płacić za blachę jak za dachówkę, dziwić się, że to nie jest dachówka - to przesada. Tom, odbiorów lekkiej obudowy z blachy fałdowej, z paneli, z elementów linearnych nie wolno dokonywać w słoneczny poranek. Dlaczego? Bo widać w ostrym, poziomym oświetleniu każdą wypukłość, wklęsłość spowodowaną naprężeniami. Najlepiej się sprzedaje swoje prace w pochmurne popołudnie. Wtedy świat jest piękny...
  15. Nie pozbędziesz się takich efektów na dachu z blachy. Przecież masz na dachu "papier". To blaszka grubości 0,5 mm, jeśli nie mniej. Ona ma w sobie "schowane" naprężenia walcownicze, naprężenia z cynkowania, naprężenia od formowania rąbków stojących. To się musi pokazać. Nawet jeśli przy odbiorze będzie cacy, to jakieś fale wyjdą albo przy zimowym oziębieniu, albo w letnie upały. I bez znaczenia jest czy to Rautaruukki, czy inny Florian lub Haironville. To po prostu blacha z jej wadami i zaletami.
  16. Płyta kuchenna 1 m2, granit ze Strzegomia, oczywiście na wymiar, 3 cm grubości - 400 zł Ale za to cieniutka (17 mm) płytka też z polskiego granitu, do wyłożenia wnęki w kabinie prysznicowej, wymiary gdzieś 22x48 cm, z dwoma dokładnie rozmierzonymi otworami pod baterię o średn. 25 mm - 60 zł.... Ot, takie rzemiosło. pozdrawiam
  17. na chłopski rozum spaliny oddają ciepło na powrocie z obiegu, następnie zaś temperatura wody jest podnoszona do żądanej na palniku... Jak się mylę - strzelę sobie w łeb z dwururki.. Mam kondensacyjny i działa... Dziwne
  18. _Zbych_, to jest świetne. I samo nowatorskie zastosowanie Porothermu, i murowanie kieszeniami na zewnątrz (jeśli już musi być Porotherm). Co jakiś czas mi się wydaje, że niewiele może mnie zaskoczyć w budownictwie, i natychmiast otrzymuję pouczenie, że inwencja wykonawców nie ma granic. To jest horror. Jeśli możesz, napuść nadzór budowlany na tę budowę. Po co mają potem Ciebie koszmary nocne dręczyć, że nie zapobiegłeś...
  19. Paj^, wpierw postawiłem ścianki z luksferów (na wylewce). Z rozliczenia wysokosci pomieszczenia wyszedł mi niewielki cokolik pod luksferami, tak, abym pustakami szklanymi mógł dojechać do sufitu. Mam więc też pod drzwiami szklanymi do kabiny niewielki próg/cokolik (ca 7 cm).
  20. Joasiu, rysy zawsze będą - rzecz jedynie w tym, z jakiego powodu. Jeśli z nierównomiernego osiadania, przechyleń, nadmiernych ugięć - to kierownik budowy i projektant (oraz inspektor nadzoru) są do zastrzelenia. Rysy będą od skurczu zaprawy, wylewki, betonu, tynku. Ale takie rysy są słabo widoczne, i nie groźne. To taka uroda materiałów budowlanych. Spokojnych snów życzę...
  21. Rafałek - zakopałem zbiornik 4 m3 , i sprowadzam do niego wodę z ok 60% powierzchni dachu - w rzucie poziomym z ok. 90 m2 (dach ma nachylenie 38 st. w najgorętszych dniach nie udało mi się zejść poniżej 1,5 - 2 m3. Na pewno można go było intensywniej użytkować, podlewałem kwiaty i trawniki wokół domu - jednak nie szczędząc. Deszcze go dopełniały, a nawet na pewno przelewały - mam zrobiony przelew na działkę, więc efektów przelania przy zbiorniku nie mogłem stwierdzić. Rejon - małopolska zachodnia, okolice Oświęcimia
  22. Jeszcze raz o "panu z Rockwoola": To jest najpewniej tzw. doradca techniczny. Wczoraj sprzedawał w Polkomtelu telefony komórkowe. Ponieważ jest dynamiczny i kreatywny, to dzisiaj się chwycił za wełnę mineralną. Fizyka budowli straciła ostatnio na znaczeniu. Pozdrawiam
  23. Teska, mogę odpowiedzieć tylko w przybliżeniu: ok 1570 zł za materiał wg faktury: jedna kondygnacja + poddasze użytkowe + to co nad dachem. Robociznę rzemieślnik rozlicza sobie znanym sposobem, ja jej nie mam wyszczególnionej na fakturze. Pozdrawiam
  24. W moim pojęciu Ackerman jest najdoskonalszym stropem w budownictwie mieszkaniowym - ale bardzo pracochłonnym, i dlatego zapomnianym. Jeśli masz ekipę starannie pracującą - to zostaw Ackerman'a. Dostaniesz świetny, sztywny, cichy strop gestożebrowy. Płyta żelbetowa - nie, sam ją długo wybijałem z głowy mojemu rzemieślnikowi. Zbyt duże prawdopodobieństwo wiotkości, blędów w zbrojeniu - trzeba by stać cały czas i patrzeć na ręce. Ja sobie na to nie mogłem pozwolić, i dlatego wybrałem system wymuszający poprawność - tj gęstożebrowy Wienerbergera. A Ackerman też sam z siebie wymusza sztywność i poprawność zbrojenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...