Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

LillaLyktan

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    114
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez LillaLyktan

  1. Ja tak tylko... ) Śmiejemy się obydwoje z mężem,ze wśród forumowiczów krązy hasło: "Nowy domek=nowy potomek!" U nas to byłby czwarty ) Nie planujemy, ale się nie zarzekamy. Tymczasem nam do nowego domku jeszcze daleko, a Wy jesteście pierwsi w kolejce...
  2. Yreq - czyżbyś chciała nam o czymś powiedzieć?
  3. He he he! Dobre! he he he! No super!
  4. To ja przepraszam, bo się pierwsza rozpisałam, a to dziennik budowy przecież
  5. Grzebiuszko! Oczywiście, ze kochane mogą być zwykłe kundelki! Ale jeżeli ktoś oczekuje od danego zwierzaczka cech charakteru danej rasy, albo wyglądu (no jamniczek na przykład moze być kochany, ale obrońcą i stróżem gospodarstwa nie bedzie, tak samo jak owczarek kaukazki nie bedzie "przytulanką" dla bobasa) to kupuje psa rasowego. Jeżeli czytałaś wcześniej nasze posty dokładnie to zauważyłaś , ze i ja, i Anula mamy oprócz psów z rodowodem przygarnięte zwierzaczkowe bidy, które też kochamy.
  6. Masz rację - mi też sie czasami nóż w kieszeni otwiera A najgorzej, ze to wszystko wpływa na opinie o tych uczciwych hodowcach lub zwykłych pasjonatach rasy (jak ja, która nie mam szczeniaczków, hodowli, bo nie mam suczki tylko pieski ). Cóż zrobić... Chyba najprościej nie kupować z takich psiarni (nawet z rodowodem) pieska : popyt - podaż. Niech takie psiarnie umrą smiercią naturalną...
  7. Anula! To mamy coś wspólnego - bo ja mam też sznaucerki miniaturowe, które tak jakoś tak przypadkiem są championami, bo po prostu lubimy wspólnie spędzać czas na wystawach. Do tego mam też 2 koty nierasowe z tego jeden to przybłęda, zapchlony, brudny, wyleczony... Tak samo kocham i psy i koty - masz rację, ze tytuły nie są ważne tylko MIŁOŚĆ! Zgadzam się z Toba w 100% Natomiast jeżeli chodzi o rodowód - zwłaszcza u psa o dużej sile fizycznej jakim jest owczarek niemiecki, którego planuje kupić Yreq, myślę, ze to zupełnie inna sprawa. NIgdy nie ma 100%, że pies będzie zdrowy- to żywe stworzenie w końcu, jednak prawdopodobieństwo zdrowia i właściwej psychiki szczenięcia po przebadanych, zdrowych rodzicach jest o wiele wiele większe niż po psach, które odrzucone zostały z hodowli - wtedy to rzeczywiście trzeba mieć szczęście, żeby trafiło się zdrowe szczenię. Bardzo mi przykro, ze tak wyszło z Twoją sunią... ( Dobrze, ze ma tak kochającą rodzinę... Sznaucery miniaturowe nie podlegają obowiązkowym badaniom pod katem atrofii siatkówki... Moze szkoda.. W każdej dziedzinie jest jeszcze zawsze coś do poprawienia - tu: przepisy. Niestety oszuści są wszędzie - świat nie jest idealny - a szkoda. Dlatego też pisałam, ze jeżeli nie ma sie określonych oczekiwań co do charakteru psa i jego wyglądu to można wziąć pieska ze schroniska, bo tam wiele psich nieszczęść czeka. Z ekonomicznego punktu widzenia: dlaczego mając psy z rodowodem ktoś ma mioty bez rodowodu, gdzie za szczenię z rodowodem dostaje się 1000 zł a za szczenie bez rodowodu 500zł? Zakładając, ze szczeniąt jest 6 to strata 3 000 zł !!! Czyżby ktoś był szalony?! Albo miał za dużo pieniędzy? Jak piszesz Anulu - zrobienie uprawnień hodowlanych to żadna sztuka, więc... DLACZEGO? no, chyba, że pies ma coś do ukrycia, jakieś wady i dla niego przejscie przez te badania to już nie taka żadna sztuka... Ale powtórzę po Anuli: WYBIERAJ PSA SERCEM... - wśród tych z rodowodem.
  8. Jeszcze wracając do tematu psiaków, niezależnie czy piesek czy suczka (my mamy akurat 2 chłopaków - mają tą ikrę w sobie i ja to lubię ) to decydujcie się na psiaka z rodowodem. To wcale nie snobizm tylko zdrowy rozsądek. Nie musisz wcale z takim pieskiem jeździć na wystawy jeżeli nie chcesz (a to miłe spędzenie weekendu). To szczególnie ważne wśród owczarków niemieckich, które mają skłonność do dysplazji stawów biodrowych, która najczęściej kończy sie uśpieniem młodego psiaka (o jego cierpieniach nie wspomnę) Wszystkie psy z rodowodem dopuszczone do hodowli muszą mieć zrobione badania pod tym kontem i przejść testy psychiczne oraz szkolenie (żeby potem nie było problemów z np. pogryzieniami). Jeżeli coś jest nie tak ze zdrowiem lub psychiką to nie wolno rozmnażać takich piesków, żeby nie przekazywać wad dalej. No, ale jak właściciele sie uprą, to mają wszystko w nosie i krzyżują ze sobą takie psy przenoszące jakieś wady i sprzedają szczenięta jako bez rodowodu po rodowodowych rodzicach. I tak z pokolenia na pokolenie wady się kumulują, choroby kochanego psiaka, płacz przywiązanych do niego dzieci, lekarze, w końcu smutny koniec.... ( Oby po drodze nie było żadnych tragedii z pogryzieniem.... (Nie wierz w bajki, ze tylko 4 szczenięta z miotu dostają metrykę a reszta nie - dostają wszystkie) Cena psa z rodowodem jest oczywiście wyższa, bo te wszystkie badania kosztują i wymagają poświecenia czasu, ale: primo- jak hodowca nie ma czasu i pieniędzy na badania, szkolenia i wymagane 3 wystawy to na pewno nie ma czasu na właściwą opiekę nad ciężarną suczką, doglądanie miotu maluchów, ich wstępną socjalizację i opiekę lekarską w razie potrzeby (a może ma czas i kasę tylko okazało się, ze jego suczka przenosi wady i ma zakaz rozmnażania więc taką bajkę wymyślił dla kupców?) duo - jak rozłożysz sobie tą cenę na jakieś 15 lat życia pieska i podzielisz jeszcze na miesiące to wychodzą śmieszne kwoty. A cóż to znaczy w porównaniu do tylu lat szczęśliwego życia ze zdrowym psiakiem, z psychiką jakiej oczekujecie, z przyjacielem i obrońcą, towarzyszem zabaw Waszej córci... ) A jak to wszystko jest nieważne, jak ma się czas na socjalizację i zapał do zrobienia jakiegoś dobrego uczynku to polecam psie bidy ze schroniska - tam dopiero smutne oczka czekają... Ło matko! Ale się rozpisałam w Twoim dzienniku! Już uciekam.
  9. Widzę, ze tempo prac w Waszym domku pełną parą! Fju, fju!
  10. Wszystkie zwierzaki nasze są! ( My mamy 2 kociaki, 2 psiaki, szczurową i żółwia - o trójce dzieci szalejących wśród tego zwierzyńca nie wspomnę) Dobrze, ze już niedługo będzie większe lokum. Ale domu i dzieciństwa moich dzieci bez zwierząt sobie nie wyobrażam.
  11. Yreq już z nie takimi plagami od początku budowy sobie radziła. Tępiła wszystkie plagi! Albo je zwalniała!
  12. W tym cały szkopuł - mieszkanie już sprzedane i z dniem 31 grudnia 2008 tracimy dach nad głową Dlatego tak pędzimy z budową, żeby choć na jako takie warunki się wprowadzić... Płot normalny z siatki będzie, bo działka duża - 27 arów. Na klinkier to w pracy musiałabym po 24 godziny siedzieć.
  13. Oj nie przejmuj się - już niedługo to sobie odbijemy! ) Ja teraz w pracy po 11 godzin siedzę (dobrze, ze dzieci mają wakacje) - trzeba na kredycik zarobić, nie? A po robocie - na budowę - wiec ogólnie to nie wiem jak się nazywam , ale "Lilla" to chyba do mnie. Robi się dach, płot, elektryka i sieci jednocześnie - jak oni sobie po głowach nie skaczą to nie wiem. Chociaż wiem to zasługa naszej wspaniałej ekipy - są świetnie zorganizowani.
  14. To ja na końcu trzymam kciuki aby udało Ci się w końcu połączyć koniec z końcem, zakończyć wszystkie problematyczne sprawy (niech się już skończą!) i i w końcu się przeprowadzić, bo to koniec końców jedna z ważniejszych spraw mieć wykończony domek a samą wykończoną nie być , nie? [/i] Nie daj się!!!
  15. My budujemy Dom w Mniszkach z Archonu. Przy szukaniu kierowaliśmy się: -żadnych schodów dla rodziców -w mieszkanku rodziców muszą być 2 pokoje -muszą być 2 osobne wejścia -najlepiej gdyby części rekreacyjne działek dało się "wydzielić" na dwie, więc osobne tarasy - gdy my będziemy przyjmować gości rodzice mogą chcieć odpocząć w ciszy - nie chcemy być od siebie zależni i dla siebie uciążliwi -dużo schowków w domu , bo dużo dzieci i w zwiazku z tym dużo "różności" do przechowywania W Mniszku znaleźliśmy wszystko czego szukamy. PO przeróbkach: -dach dwuspadowy -dobudowane ganki przed wejściem rodziców i naszym -większy pokój na poddaszu podzielony na 2 -wydzielenie garderoby w dużej sypialni Poniewaz ogrzewać mamy w planach eko-groszkiem i kotłownia będzie w wolnostojącym garażu powstała spiżarnia z miejscu planowanej kotłowni Jak sie będzie to wszystko użytkowac jeszcze nie wiemy, bo jesteśmy na etapie więźby.
  16. Nie no... jakby to powiedzieć... jest.... ....ZIELONA. )) He he! Serio to jest bardzo ładna. Rustykalna i urządzona ze smakiem, z "klimacikiem". Lubię ten styl chociaż my chyba będziemy opcjować za orzechem. Ale już wszyscy wiemy, ze Ty kochasz ZIELONE!
  17. Na pewno skorzystam! Ale chyba na następną wiosnę... bo tempo wypływania pieniążków z kieszeni jesy ZASTRASZAJĄCE!!! Ale za to już mamy wiechę na więźbie.
  18. ŁO MATKO!!!! Co ja widzę!!! Normalnie Francja-Elegancja robi sie Wasz domek!!! Cudne! No cudne są te bonie i elewacja! Pozwolisz, że zaciągnę mojego małża pod Wasz płotek i pokażę mu co mi może zafundować na najbliższych 5 prezentów pod choinkę? Ślicznie wyszła wam elewacja! Jeżeli nie zrobicie sobie R w kółeczku, że wzór zastrzeżony to chyba "zgapię" sobie trochę.
  19. A co to tam małymi literkami napisane? ;P To jakieś tajniactwo?
  20. Dużo, dużo, dużo radości dla córci z okazji urodzinek!!!
  21. No, my to na pewno, bo się mieszkanko nasze właśnie sprzedaje z terminem wyprowadzki do końca roku. Wyjścia więc nie mamy i chociażby w gołych murach ale Święta już w Raszówce.
  22. Się robi strop nad parterem. A działka wygląda jak poligon - takie czołgowisko. Jak będziesz w okolicy na spacerku to na pewno poznasz.
  23. Może w jakimś kolorniku popróbować...? Albo... "Kolorowe kredki" + "Fantazja" i efekt wyśpiewany. Myśle, ze najważniejsze jest żebyście się tam WY dobrze czuli. A kolory to rzecz subiektywna. Zielony na pewno nie jest pospolitym kolorem, bo najpopularniejsze to wszechobecne beże (na który chyba też my się zdecydujemy). Ale nie jest jakiś "dziwny". Na pewno nadaje szczególny charakter domowi - to taki leśniczówkowy, ciepły klimacik. Czyli taki jak lubisz!
  24. Widzę, że "ciągoty" do zielonego masz. Zielona kuchnia, zielone ściany...
  25. Tylko, że u nas nie ma jeszcze drzwi...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...