Nadiaart

http://www.fothost.pl/upload/09/52/1c0244db.jpg Życzą Nadiaart i Netbet

http://www.fothost.pl/upload/09/52/1c0244db.jpg Życzą Nadiaart i Netbet

http://www.fothost.pl/upload/09/52/1c0244db.jpg Życzą Nadiaart i Netbet

http://www.fothost.pl/upload/09/52/1c0244db.jpg Życzą Nadiaart i Netbet

http://www.fothost.pl/upload/09/52/1c0244db.jpg Życzą Nadiaart i Netbet

http://www.fothost.pl/upload/09/52/1c0244db.jpg Życzą Nadiaart i Netbet

http://www.fothost.pl/upload/09/52/1c0244db.jpg Życzą Nadiaart i Netbet

http://www.fothost.pl/upload/09/52/1c0244db.jpg Życzą Nadiaart i Netbet

Całkiem całkiem koniec pomalutku widoczny.... he he he... więźby nie ma kominów nie ma szału nie ma Jest Netbet Jest bo jest, jak długo? Jak dziś garów nie zmyje, jak nie wyprowadzi chomika na spacer, jak nie ubije smoka diplodoka co nas terroryzuje w wc... to może już nie napisać pozdrawiam Nadiaart'cotkasamozło

I ja jeszcze dopiszę. Pytasz skąd to wszystko wiemy? Z Twojego dziennika - odpowiedź Kiedy zaczynamy następny etap siedzimy i studiujemy co i w jaki sposób było robione u Ciebie. Twój dziennik dla nas jest jak biblia i przewodnik krok po kroku. A i nie wiem czy wiesz, że Staremu mojemu nogi zadrżały na Twój widok Dla nas jesteś mistrzem i mentorem - chcemy żeby tak było. P.S Wiesz, jeśli Ty łapiesz dołki - to co my mamy powiedzieć? Kaman

Przerabiałam to już w zeszłym roku 2 do 4 tygodni i zaczęło się tupanie nóżkami

A tam na wsi nie wypada - my największą robotę odwalamy łikendamy (wówczas jesteśmy tam w dójkę czasem w trójkę) I jakoś się nikt nie skarży. Musimy se trochę odpuścić. Ostatnio słyszę: przemarzłem, przewiało mnie. Matka daj coś na wirusy, bakterie i inne cholerstwo...

Właśnie już byśmy tak chcieli Jesteś cały czas na miejscu. Możesz rozłożyć sobie pracę. Twoja żona może Ci pomóc choć teraz nie powinna. A stary niech se pisze co chce i tak wiem że ma już dosyć

Musimy skończyć na wieńcach. Wtedy wyluzujemy. Podejrzewam że z czasem ciężko będzie narwańca utrzymać w domu. Ale teraz jesteśmy już okropnie zmęczeni. I może potrzeba tylko małej przerwy. Zaczniemy i tak od wiosny - lutego?. Może teraz jakoś bardziej odczuwamy - przez tą cholerną pogodę. Nie wiem jak ty ale ja już nie wiem jak sobie polepszyć pozdrawiam

A wszystko przez tą pogodę jeszcze trochę.... i czas się leczyć Nie mamy presji czasu. Dlatego też robimy przerwę do wiosny. Choć odnoszę wrażenie że to cholernie wszystko się okropnie ciągnie. Na wiosnę zaczniemy dach chyba sami. Piszę chyba bo się okropnie boję dachu. Z drugiej strony stropu też się bałam i jakoś wyszło Wiem jaka to czasochłonna robota, pewnie poradzi sobie, straszy mnie tylko. A poza tym ile można wytrzymać w takich warunkach? Będzie optymizm jak wróci wieczorem i łyknie trzy bronki - wtedy wszystko jest jakby łatwiejsze . Widziałam zdjęcia Twojego domku. Pięknie !!!. I ogromnie Ci gratuluję, że już mieszkacie oraz zazdroszczę, że jesteście u siebie i razem

Hej, Zastanawiałam się czy można napisać posta bez wklejania zdjęć? A niech tam. Zapowiadali poprawę pogody. W minionym tygodniu słyszałam, że nawet możemy spodziewać się 17c? I kurna co? A dzisiejszy dzień to już chyba apogeum, cieplej co prawda ale mgła i ta wilgoć obleśna. Cały tydzień małż jeździł po pracy na budowę i dłubał po trochu szalunek wieńca. Jednego popołudnia zrobił aż całą jedną deskę . Takie tempo. Pogoda nas dobija. Bidula małż mój co dzień siedzi i dłubie ...deszcz, nie deszcz. Ja nie bardzo mogę mu pomóc. Synek chory, rodzina chora. I ja sama i on tam sam - walczący. Mogę się poużalać? A niech tam, napiszę. Nie zawsze jest słodko, kolorowo i świeci słonko!!! Faktycznie zapał wygasł. Z pierwszym powiewem chłodnego wiatru. Męczy nas już budowa. Zacytuję małża" rzygam już tymi deskami..." A ja mam dość bycia słomianą wdową. Kiedy zaczynaliśmy myślałam o tym że fajnie będzie wejść do gotowego domu. Teraz pragnę jedynie dwóch, trzech pomieszczeń zrobionych tak aby móc mieszkać. I być razem. Marzy mi się takie normalne życie. Właściwie tego nam najbardziej brakuje ...normalności i czasu. Postanowiliśmy zatem - koniec budowy w tym roku. Zrobimy tylko jeszcze wieńce na ścianach kolankowych. Postaramy się w miarę dobrze zabezpieczyć strop i ściany działowe. Zrobimy jakieś okna. I finał. Nie będzie dachu w tym roku. Nawet jeśli pogoda się poprawi (a przecież nie będzie już 30c) nie zaczniemy kolejnych prac. Małż nie lubi kiedy tak piszę. Więc napiszę tak: Stary mła wczoraj zaplanował dzień wolny od pracy. Więc, jak padało to murował ściany działowe na dole. Jak nie padało robił szalunki. Jak padało murował ściany działowe na dole. Jak nie padało robił szalunki. A z samego rana wypił jedną tatrę - przyznał się Strop pozostał tylko w salonie. Miał sam spadać - nie spadł (wszystko przez kołki ). Stary zatem musiał użyć siły - krew już widzieliście. I coraz więcej dziur ostatnio pojawiło się na ciele Starego. Stygmatyk? :o :o Śmiałam się dopóki sama na gwoździora nie wlazłam. :lol: Dziś od rana znów sam siedzi na budowie i dalej tworzy szalunki. Jak myślicie uda mu się samemu skręcić dechy od zewnątrz? Pozdrawiam

Znalazłam wreszcie chwilkę postanowiłam zerkąć do Twojego dziennika. Łoja, kobito!! Jesteś niesamowita i Twój małż również. Wiem co to znaczy budować dom samodzielnie ale Wasza posiadłość... Szczerze my byśmy się nie porwali na takie gabaryty. Dom o 10m2 większy byłby już dla nas sporym wyzwaniem. Wspaniała działka, wspaniała. Zdjęcia zapierające dech w piersiach. Są takie miejsca? Zazdroszczę To już Wasz trzeci dom - tak zrozumiałam - nie no szok!!! Wszystkie budowaliście sami? Zdjęcie kuchni już kiedyś na forum widziałam. Od niedawna piszę ale jakiś czas już czytam forum. Pogoda jest do du....y i właśnie dlatego my decydujemy się przerwać budowę w stanie takim jaki jest. Tzn mamy zamiar skończyć na pierwszych wieńcach ściany kolankowej. To znaczy, że strop zostaje odkryty. Wiem, że lepiej tak nie zostawiać. Nie ma wyjścia musimy. Postaramy się go dobrze zabezpieczyć. Właściwie to na niego straciliśmy sporo czasu - 3 miesiące - po godzinach. Będę czytać i odwiedzać. Grunt to się nie poddawać - ale co ja Ci tu będę gadać przecież Ty już zaprawiona w boju jesteś. Kibicuję i pozdrawiam

Więc skoro blisko to koniecznie nas odwiedźcie na budowie. Zapraszamy. Co do tynków: osobiście nie przerabialiśmy ale po zaprawie z Casto wiemy że naprawdę się opłaca. Gdybyście mieli jakiekolwiek wątpliwości to dzwońcie do producenta i rozmawiajcie z technologiem. My tak robiliśmy i akurat zaprawa murarska jest w porządku. Jest jeszcze jedna zaprawa (murarska na pewno. Ale coś, kiedyś mignęło mi w Casto że do tynków także) nazywa się ABE to jest produkcja Izolbetu w opakowaniu dla Casto . Używaliśmy jej podczas murowania ścian fundamentowych, później zdrożała: tzn cena była bardzo zbliżona do Kresela więc przerzuciliśmy się na niego. Kreisel jest bardziej plastyczny, czyli chyba ma więcej wapna. Zupełnie nie wiem jak to powinno być z tynkami, musimy odrobić lekcje. I nie wiem jak teraz cenowo wygląda warto sprawdzić. Miałam zdjęcia tej zaprawy, niestety w sierpniu spalił mi się komp więc szlag jasny trafił wszystkie zdjęcia przetrwało to co w dzienniku.

Gdyby mi ktoś powiedział 15 lat wcześniej, że będę budować własne cztery ściany razem z mężem to... nie dałabym mu wiary. Śmiałabym się. Gdzie ja. :lol: A jednak. Chyba trzeba wszystkiego w życiu spróbować. Tym bardziej, że nie chcemy brać żadnego kredytu. Jak również fakt, że budujemy raczej z konieczności niż z widzimisię. Ponieważ dla nas ciągle bardziej opłacalną inwestycją jest wybudować ten dom niż kupić mieszkanie. Ogród .... hmm.... jajks kiedyś będzie i ogród

Hello Witam również samodzielnych W życiu bym się nie spodziewała . Sądziłam, że jestem sama ( w okolicy) z mym małżem. Świetnie!!! cieszę się, że nie jesteśmy sami. Bardzo ładny domek. Piwnic to ja już chyba bym nie dała rady zrobić. Gdzie dokładnie się budujecie? Nie, no super! Pozdrawiam

Hej, Miałam takie samo odczucie, że jesteśmy sami ... narwańcy hehe Lecę oblukać Waszą budowę, dziennik widzę A posty nasze, takie krótkie.... i jakoś tak beznadziejnie to wygląda. Bywa tak, że nie odzywamy sie długo bo nie ma kiedy coś skrobnąć. Przyznam się szczerze że już dzienników nie czytuję .... Stary więcej przegląda forum (zawsze się z czegoś wykpi i znajduje czas na fm) Cieszę się że sami nie jesteśmy i życzę Wam zdrowia i sił to chyba najważniejsze a reszta się znajdzie i wyskrobie Pozdrawiam

Witam Odnotowuję historycznie Ogromną nam niespodziankę zrobiłeś tym nagłym "nalotem". Nalotem bo jakbyśmy wiedzieli wcześniej to chociaż.... może by tak podwóreczko zamietli . Ale przynajmniej tak od podszewki widziałeś. Stary mła się ucieszył bardzo, bardzo. Tak relikwie ... chyba będą miały swoje miejsce. Stary się już zapowiedział w urnie nad kominkiem A next time to musim się zobaczyć wszyscy, całe familie. Lub choć jakieś spotkanko wydumać - grupy naszej. Chciałeś sprawdzić czy się nie obijamy? Pozdrawiamy

koszty??? wszytkie podkładki kosztowały może z 6 dych...przeliczając ok. 1 skrzynki piwa ... albo 1,5 litra belekakiego trunka wyskokowego

To w takim razie ja mam mega bunkier i mega mostek termiczny w centralnej polsce Skromna nie będę i się pochwalę: Robótka na drutach mojego męża http://www.fothost.pl/upload/09/42/68c954cf.jpg http://www.fothost.pl/upload/09/42/ebdff5dd.jpg i negatyw http://www.fothost.pl/upload/09/42/b398d95f.jpg reszta foto w dzienniku

ja już też mam NEtbet'onowy Czyżbyś miał już wieniec na ścianach bocznych? Nie chodzi mi ścianę kolankową ale wieniec na ścianach bocznych (tych trójkątnych) W sumie bym się zdziwił, bo miałbyś tempo murowania jak paro osobowa ekipa W teorii jest, fizycznie jeszcze nie. Takiego tempa to my nie mamy