Przymierzam się do remontu mieszkania w kamienicy z lat 50-tych. Skułem próbnie w jednym miejscu tynk ze ściany w którym się jej nie trzymał. Odkryłem że cegły pod tynkiem są obluzowane, wyjąłem kilka i "odkryłem" że za ścianą którą "rozbieralem" jest pusta przestrzeń, tak około 3-4 cm a za nią dopiero kolejna ściana. Pozstałe cegły dobrze się trzymają. Tynk na ścianie i cegły były obluzowane w miejscu gdzie znalezłem deskę jakby od starego szalunku (?), jest też w kolejnej ścianie jakaś rurka hudrauliczna. Niczego nie ruszam chcę to jakoś naprawić. W sumie wygląda to tak jak dobudowana ścianka z cegieł, murowana po węższym boku, odsunięta od pierwotnej o jakieś 3-4 cm. Wymiary tej ściany to 3,4m X 2,9m. Materiał cegła. Nie chciałbym żeby mi się to ruszało w przyszłości. Zastanawiam się (po sprawdzeniu planów) nad wstrzyknięciem pianki niskodyspersyjnej w kilku miejscach żeby związało, to samo ale cementem w kilku miejscach aby związać ściany i ?????? no właśnie, może ktoś miał podobny problem, może znajdzie się Inżynier, Majster który coś poradzi lub odradzi.