Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Piotrek P.

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    31
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Piotrek P.

  1. Trochę z innej beczki. Inwestorzy raczej nie są z tych którzy głowy w chmurach mają, ale może ktoś w tzw. między czasie sztukę latania posiada lub marzy żeby zobaczyć swój dom z lotu ptaka? Mam uprząż do paralotni, którą chętnie marzycielom ODDAM !!! Może to pomoże komuś zrealizować marzenia, a może znacie kogoś takiego?
  2. Trochę z innej beczki. Inwestorzy raczej nie są z tych którzy głowy w chmurach mają, ale może ktoś w tzw. między czasie sztukę latania posiada lub marzy żeby zobaczyć swój dom z lotu ptaka? Mam uprząż do paralotni, którą chętnie marzycielom ODDAM !!! Może to pomoże komuś zrealizować marzenia, a może znacie kogoś takiego?
  3. Inwestorzy raczej nie są z tych którzy głowy w chmurach mają, ale może ktoś w tzw. między czasie sztukę latania posiada lub marzy żeby zobaczyć swój dom z lotu ptaka? Mam uprząż do paralotni, którą chętnie marzycielom ODDAM !!! Może to pomoże komuś zrealizować marzenia.
  4. W końcu; i to nie bez bólu, otrzymałem pozwolenie. Wczoraj, nim udałem się przed oblicze, zadzwoniłem – po raz kolejny od zeszłego poniedziałku i na moje pytanie otrzymałem twierdzącą odpowiedź z zapewnieniem, że mogę śmiało przyjeżdżać po odbiór. Nie trzeba mi było dwa razy tego powtarzać i w te pędy pomykam. W pokoju wskazanym mi telefonicznie mojego projektu nie ma. Idę sobie spokojnie do drugiego a tam.... nie ma pana prowadzącego moją sprawę i nikt nie wie co się z nim stało. Już zacząłem podejrzewać tych Talibów, o których kiedyś wspominał AL. Po 40 min. pan się zjawia i oznajmia mi, że i owszem jest decyzja, ale projekt jeszcze jest nie ostemplowany i zrobi to po południu. Grzecznie pytam czy skoro już jestem nie może tego zrobić teraz skoro przez cały tydzień nie miał czasu i umawia się ze mną po raz kolejny wcześniej zapewniając o możliwości odebrania. W pana piorun strzelił - wiem poniedziałek i nie powinienem biednego człowieka nękać od samego rana. Uzasadnił mi swoje powołanie na to właśnie miejscu prze Starostę i braku „możliwości przerobowych” tu napomknął o nie doskonałości natury, która wyposażyła go w dwie tylko ręce, – chociaż nie wspominał o głowie. Robił to w sposób bardzo niegrzeczny. Poszedłem do Pani Naczelnik i za piętnaście minut; bo tyle zajęło panu podstemplowanie, miałem projekt we ręku. Nic dodać nic ująć. Nóż w wodzie się otwiera na takie postępowanie.
  5. W końcu; i to nie bez bólu, otrzymałem pozwolenie. Wczoraj, nim udałem się przed oblicze, zadzwoniłem – po raz kolejny od zeszłego poniedziałku i na moje pytanie otrzymałem twierdzącą odpowiedź z zapewnieniem, że mogę śmiało przyjeżdżać po odbiór. Nie trzeba mi było dwa razy tego powtarzać i w te pędy pomykam. W pokoju wskazanym mi telefonicznie mojego projektu nie ma. Idę sobie spokojnie do drugiego a tam.... nie ma pana prowadzącego moją sprawę i nikt nie wie co się z nim stało. Już zacząłem podejrzewać tych Talibów, o których kiedyś wspominał AL. Po 40 min. pan się zjawia i oznajmia mi, że i owszem jest decyzja, ale projekt jeszcze jest nie ostemplowany i zrobi to po południu. Grzecznie pytam czy skoro już jestem nie może tego zrobić teraz skoro przez cały tydzień nie miał czasu i umawia się ze mną po raz kolejny wcześniej zapewniając o możliwości odebrania. W pana piorun strzelił - wiem poniedziałek i nie powinienem biednego człowieka nękać od samego rana. Uzasadnił mi swoje powołanie na to właśnie miejscu prze Starostę i braku „możliwości przerobowych” tu napomknął o nie doskonałości natury, która wyposażyła go w dwie tylko ręce, – chociaż nie wspominał o głowie. Robił to w sposób bardzo niegrzeczny. Poszedłem do Pani Naczelnik i za piętnaście minut; bo tyle zajęło panu podstemplowanie, miałem projekt we ręku. Nic dodać nic ująć. Nóż w wodzie się otwiera na takie postępowanie.
  6. Powierzchnia biologicznie czynna, to pryszcz natomiast podnosi mi ciśnienie jak ktoś wymyśla a nie myśli. Wyglada na to, że wszystko sie robi żeby czlowieka zniechęcić do osiedlenia się w tym właśnie miejscu w którym człowiek chce płacić podatki i zakupy robić w sklepie w którym być moze pracuje ktoś z rodziny tego urzędnika itd. Urzędy nie są do rządzenia a do pomocy obywatelom, ale widocznie nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą. Już rozmawiałem z Pania architekt, która odebrała takie traktowanie przez urzad jako zarzucenie jej braku kompetencji, gdyz to Ona przygotowywała projekt. Szkoda tylko czasu " ... gadu , gadu a walizki po peronie..." czas nie pracuje dla mnie niestety.
  7. Powierzchnia biologicznie czynna, to pryszcz natomiast podnosi mi ciśnienie jak ktoś wymyśla a nie myśli. Wyglada na to, że wszystko sie robi żeby czlowieka zniechęcić do osiedlenia się w tym właśnie miejscu w którym człowiek chce płacić podatki i zakupy robić w sklepie w którym być moze pracuje ktoś z rodziny tego urzędnika itd. Urzędy nie są do rządzenia a do pomocy obywatelom, ale widocznie nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą. Już rozmawiałem z Pania architekt, która odebrała takie traktowanie przez urzad jako zarzucenie jej braku kompetencji, gdyz to Ona przygotowywała projekt. Szkoda tylko czasu " ... gadu , gadu a walizki po peronie..." czas nie pracuje dla mnie niestety.
  8. Witam, już od jakiegoś czasu-listpoad 2003 walczę o prawo uwicia gniazda w jurysdykcji urzędu w Piasecznie i idzie mi jak po grudzie. Do momentu złożenia wniosku o pozwolenie na budowę nie udało nikomu się mnie zniechęcić, ale wczoraj, kiedy już minął ponad miesiąc od chwili, kiedy zaniosłem projekty i już mi się wydawało, że tylko czekam na błogosławieństwo, wszechmogąca ręka urzednicz mnie dosięgła. Po paru telefonach z pytaniem o status mojej skromnej sprawy, pan w końcu wziął przed swoje oblicze projekt i.... kłody: nie zgadza się powierzchnia zielona, która wynosić powinna 75 % a u mnie wyszło 74.9% I jeszcze mam uzgodnić wjazd z gminą na działkę. Zasięgnąwszy języka u architekta oraz biegłego budowlanego, nie potrafili mi odpowiedzieć w kwestii drugiej. Natomiast dowiedziałem się, że starostwo w Piasecznie jest "bardzo pro ewentualnych mieszkańców" Czy Wy też borykaliście się z podobnymi kwestiami, czy tylko ja mam tak fajnie? Miałem nadzieję na wbicie łopaty jeszcze w tym roku a widzę, że będę musiał przygotować ją do snu zimowego.
  9. Witam, już od jakiegoś czasu-listpoad 2003 walczę o prawo uwicia gniazda w jurysdykcji urzędu w Piasecznie i idzie mi jak po grudzie. Do momentu złożenia wniosku o pozwolenie na budowę nie udało nikomu się mnie zniechęcić, ale wczoraj, kiedy już minął ponad miesiąc od chwili, kiedy zaniosłem projekty i już mi się wydawało, że tylko czekam na błogosławieństwo, wszechmogąca ręka urzednicz mnie dosięgła. Po paru telefonach z pytaniem o status mojej skromnej sprawy, pan w końcu wziął przed swoje oblicze projekt i.... kłody: nie zgadza się powierzchnia zielona, która wynosić powinna 75 % a u mnie wyszło 74.9% I jeszcze mam uzgodnić wjazd z gminą na działkę. Zasięgnąwszy języka u architekta oraz biegłego budowlanego, nie potrafili mi odpowiedzieć w kwestii drugiej. Natomiast dowiedziałem się, że starostwo w Piasecznie jest "bardzo pro ewentualnych mieszkańców" Czy Wy też borykaliście się z podobnymi kwestiami, czy tylko ja mam tak fajnie? Miałem nadzieję na wbicie łopaty jeszcze w tym roku a widzę, że będę musiał przygotować ją do snu zimowego.
  10. Ja jeszcze w przedbiegach, ale dziś zadzwonił do mnie kolega, który był sprawniejszy w urzędach i załamanym głosem oznajmił, iż "fachowcy" przekręcili mu budynek o 180° i teraz ma taras od strony ulicy a wejście z drugiej strony. Ręce i wszystko opada a nóż otwiera się wszędzie, kiedy słyszy sie taki opowieści.
  11. Piotrek P.

    Na ko?!

    Witam, właśnie jestem po otwarciu końskiego sezonu i wszystko mnie boli, ale to tak jest jak się całą zimę człowiek obijał. Jazda po nadnarwiańskich okolicach jest bardzo przyjemnym doznaniem. Czy już ktoś zakosztował oglądania świata z perspektywy końskiego grzbietu w tym sezonie ?
  12. Chcieliśmy taki i mamy w projekcie taras 24m2, zadaszony i już wiem że będzie drewniany (bardzo fajny zrobił Paweł P.) Nie wiem jeszcze czy na poziomie gruntu, czy z małym stopniem. Szkoda tylko, że w tym roku nie zasiądę na nim.
  13. Również jestem posiadaczem takiego rowu i szukać rozwiązania zaczynałem w Wydziale Rolnym w Urzędzie Gminy i tam już krok po kroczku; gdyż nie było chętnego do przyznania się kto jest właścicielem, trafiłem do człowieka. W zależności od długości kształtuje się koszt zrobienia przepustu. W moim przypadku: rura 80 cm średnicy, utwardzenie pod rurą, ziemia na wyrównanie terenu. Ja na razie zrezygnowałem z wyrównania terenu i zrobię pomost łączący na, który nie trzeba mieć pozwolenia; za rowem mam jeszcze 100 m2 i muszę to spiąć. Szkoda, że to nie z przodu działki, bo można by np. most zwodzony a przed nim ostrokół.
  14. Spróbuj zasięgnąć języka w Wydziale Rolnym w gminie, ja właśnie tak zaczynałem i trafiłem do osób które się tym zajmują i po przedstawieniu problemu, jeden z panów sam zaproponował poprowadzenie sprawy.
  15. Witam Wszystkich i pozwolam sobie na zapisek w tym klubie. Zaczynałem od "malucha" rodziców,potem był LeMans - moje pierwsze autko, które zamieniłem na mieszkanie, objezdziłem jeszcze parę marek wśród których obecna Toyota Corolla ma bardzo dobre notowania w codziennym użytkowaniu. Jednaj z sentymentem wspominam Forda Sierrę z 2 litrowym silnikiem DOHC. To było wspaniałe autko.
  16. Piotrek P.

    rasa psa

    Teraz mam briarda (owczarek francuski) mądre psisko i pilnuje terytorium. Ale tylko dla ludzi mających czas dla psa (czesanie, zabawa, po prostu przebywanie z nim) za to zero sierści w domu ! http://www.briardrino.com/obrazki/304.jpg więcej na mojej stronie; http://www.briardrino.com Zdziuchu,na ostatniej wystawie psów w Wa-wie, uwagę moją przyciągnął briard. Może garśc informacji o nim tj, charakter. Jako chodowca masz duże doświadczenie i wiesz czego wymaga ta rasa. Ja teraz mam takiego małego kudłacza - zdjęcie nich chce się wkleić, a w grę wchodzi tylko pies który nie lnieje, gdyż domowniczka jest uczulona na sierść.
  17. Parterowy, tylko gmina ociąga się z wydzieleniem kawałka pod tę "parterówkę"
  18. Witam po powrocie. Udało się w jednym kawałku, co niezmiernie sobie chwalę. Już trochę odgrzebałem się z zalegających biurko papierów i mogę powiedzieć słów kilka o Aosta Valley. Warto było tłuc się taki kawał drogi; mimo dwóch pogiętych felg, bo nasi południowi sąsiedzi też czekają na drogi finansowane przez Unitów i dziury maja nie gorsze od naszych. Rejon piękny i można poszaleć, mimo tłoku na stokach w rejonie Cervinii, za to Valtournenche - bajka, mało ludzi i bardzo przyjemne stoki wraz z knajpką przy 6. Polecam też jazdę po szwajcarskiej stronie do Zermatt i wejście na platformę widokową na małym Matterhornie z której roztacza się wspaniały widok, oraz zwiedzenie groty lodowej wydrążonej w lodowcu. Trzeba tylko uważać na pogodę, żeby nie zamkneli połączenia z włoską stroną i czas, żeby złapać kolejki na górę.
  19. Jeśli można, to również poproszę o namiar na wykonawcę okiennic.
  20. Też się tego boję. Rejon faktycznie duży, ale jak jadę taki kawał drogi na dwa tygodnie, nie chcę przerabiać jednego stoku. Uwielbiam takie długie wycieczki bez zdejmowania nart; polecam Dolomity-SellaRonda, rejon Isgchl z wyprawą na szwajcarską stronę. Szmat drogi, to prawda, trzeba tylko rozłożyć drogę na dwa dni i spokojnie przez Czechy każdy obrót koła przybliża do celu.
  21. W tym sezonie celem jest dolina Aosta-północno zachodnie Włochy, przy granicy ze Szwajcarją. Rejon wygląda wspaniale a więcej powiem jak wrócę. Warunki śniegowe; ze względu na wysokość wyśmienite i oczywiście włoska kuchnia splendido !!!; z wyjątkiem pieczywa. Najbardziej jednak, lubię te chwile, kiedy można przystanąć na i posłuchać ciszy, a jak jeszcze człowiek rozejży się dookoła nie widząc zbyt wielu ludzi i to w oddali, wtedy odetchnie głęboko i... poczuje w sobie moc i chęć do życia dla takich właśnie odczuć. Metra śniegu pod ślizgiem
  22. Piotrek P.

    Na ko?!

    Już jakiś czas przeglądam forum, ale dopiero dziś odkryłem klub koniarzy. Nie wiem czy znajdę czas na jazdę w czasie budowy, ale z doświadczenia wiem, jak się czuję po godzince spędzonej na końskim grzbiecie i myślę, że taka przerwa pomiędzy rozmowami z fachowcami może tylko dobrze wpłynąć na dalsze dizałania. Żałuję, że wcześniej nie odkryłem tego sportu i choć trafiem od razu na głeboką wodę i parę razy miałem dosyć; pierwsze kroki stawiałem pod okiem Jana Kowalczyka - wspaniałego jezdzca i wymagającego nauczyciela, wiem jak dużo daje ta dyscyplina. Niestety, odległość do Jana nie pozwal mi na częste przebywanie w Jego towarzystwie, co prowadzie do ciągłego szukania klubu z taką atmoserą jaka tam była. Pozdrawiam wszystkich koniarzy. Dla zainteresowanych, przesyłam link o Janie Kowalczyku http://www.jankowalczyk.home.pl
  23. Witam, ja w zeszłym roku, ostatniego dnia naciągnąlem sobie wiązadła w kolanie i zjeżdżałem, a raczej zsuwałem się na jednej nodze. Za tydzień rozpoczynam sezon i już sie cieszę, chociaż kurs Euro wcale do tego nie nastraja.
  24. Witam Grupę. Jestem świeży; może lepiej powiedzieć -zielony, ale mam szczere chęci do osiedlenia się z dala od tłumu i hałasu. Już wybraliśmy miejsce na miejsce; "dzieli się" od dwóch miesięcy, mamy projekt; na bazie IRMY i parę pomysłów. Natchnienie czerpię z forum, bo jak tyle osób przeszło z większym lub mniejszym bólem, to myślę że ja też jakoś powolutku damy radę. Wyglądam na to "wydzielenie" jak na światełko w tunelu i jakby coś zaczęlo się rozjaśniać, a wtedy ruszę do frontalnego ataku na wszystkie możliwe urzędy i mam wielką nadzieję na to że nie polegnę pod gradem papierów.
  25. Piotrek P.

    Grupa warszawska

    Witam Grupę. Jestem świeży; może lepiej powiedzieć -zielony, ale mam szczere chęci do osiedlenia się z dala od tłumu i hałasu. Już wybraliśmy miejsce na miejsce; "dzieli się" od dwóch miesięcy, mamy projekt; na bazie IRMY i parę pomysłów. Natchnienie czerpię z forum, bo jak tyle osób przeszło z większym lub mniejszym bólem, to myślę że ja też jakoś powolutku damy radę. Wyglądam na to "wydzielenie" jak na światełko w tunelu i jakby coś zaczęlo się rozjaśniać, a wtedy ruszę do frontalnego ataku na wszystkie możliwe urzędy i mam wielką nadzieję na to że nie polegnę pod gradem papierów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...