Witam wszystkich, mieszkam w domu jednorodzinnym od 4 lat i niestety od tego czasu zmagam się z wieloma problemami, które dotyczą instalacji wodnej. Niestety zawdzięczam to fachowcowi z Makowa M. Fachowiec odszedł, problemy pozostały. To może najpierw krótki opis instalacji. Woda czerpana z własnej studni głębinowej za pomocą pompy grundfos SQ 3-55 trafia do kotłowni, następnie jest aspirator i woda trafia do zbiornika hydroforowego (bez przepony) o pojemności 300l (ocynk firmy WIMEST). Do tego jest wyłącznik ciśnieniowy, który w tym momencie załącza się przy ciśnieniu 2.7, a wyłącza przy 4.1. Następnie woda jest kierowana do filtra, który usuwa żelazo, mangan i zmiękcza, a potem już idzie na dom. Problemy: 1) od początku aspirator jakby niebardzo zasysał powietrze - wczoraj nadmuchałem balon i go założyłem i się okazało, że nic nie zasysa (dodam że strzałka jest w górę czyli zgodnie z kierunkiem wody więc ok) 2) także praktycznie od początku nie jestem w stanie spuścić więcej wody niż 12l, zanim nie załączy się pompa, wczoraj jak zmierzyłem było to dokładnie 8 litrów, a zbiornik ma 300l. Załączam zdjęcia mojej instalacji i z góry będę wdzięczny za komentarze czy instalacja w ogóle wygląda na dobrze zrobioną oraz co mogę zrobić, aby rozwiązać powyższe problemy. Wolę najpierw zapytać, a dopiero potem stać się bohaterem domu. Tutaj są zdjęcia https://drive.google.com/open?id=0B2uRUth_5GZ2cGFtMTd4c3MzWHM Dodam tylko, że po robocie wyżej wspomnianego fachowca, moja stacja uzdatniania składała się z 3 butli z 3 różnymi złożami oraz pompki dozującej siarczan glinu do wybielania wody, obecnie jest to 1 butla z 1 złożem (stąd na zdjęciach dużo zaślepionych odcinków rur). Niestety zawsze jak coś robię przy zbiorniku hydroforowym czy to dopompowuję czy spuszczam wodę, potem zawsze woda nie jest w stanie się wybielić przez bardzo długi czas. Jest to bardzo frustrujące jak trzeba się myć w czerwonej wodzie. Z góry dziękuję za pomoc i porady