Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

AskaK1719503823

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    914
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez AskaK1719503823

  1. Ułaaa, jaka tu dyskusja rozgorzała, nie wiem czy powinnam przerywać... U nas jeszcze bez karniszy, zasłon, wieszaczków na ścierki, za to z niepasującą paskudną mikrofalą i paroma innymi sprzętami, które niestety są potrzebne ze względu na swoje praktryczne zastosowanie...No i na blatach bałagan. Z daleka: http://img203.imageshack.us/img203/1556/img3766kopia.jpg Z bliska... http://img696.imageshack.us/img696/7905/img4027kopia.jpg http://img175.imageshack.us/img175/1922/img4026kopia.jpg http://img411.imageshack.us/img411/7732/img4022kopia.jpg
  2. Hello Beauty z pięknym domem! ALE MASZ STOLARKĘ ZAJ..ISTĄ!!! Schody są niesamowite, jak w prawdziwym dawnym dworze, łaaał! W ogóle tyle u Ciebie piknych rzeczy, kolorów, kafelków, a ja siedzę i tylko klnę bo nie każde zdjęcie mi się otwiera. Dardurka, a wiesz że kupiliśmy ten ostatni żyrandol?
  3. Arctico, dopiero co skończyłaś ten obraz z damą, a teraz już następny! I to jaki bogaty w szczegóły, te balustrady to przecież koronkowa robota! Wy tu sobie gadu gadu o jabłonkach i gruszach, aż zaczęłam zazdrościć! Jak sobie pomyślę jak te drzewa pięknie będą za chwilkę wyglądać, gdy obsypią się kwieciem...ach, u nas na tych piaskach nie mam szans na owocowe, tylko u somsiada jedna bidna jabłonka rośnie to sobie na nią poczekam, aż zakwitnie. A wegetacja chyba lada dzień ruszy, bo całkiem spore ocieplenie idzie, oj spiesz się z tym podcinaniem! Jeśli rany po cięciu duże zostaną - a pewnie tak będzie, skoro grube te wilki porosły - to dobrze jest pomalować to miejsce preparatem antygrzybiczym. A ten Ryszard to skąd się urwał?! Ryszard, a u mnie jest napisane że "ranczo", może wpadniesz skomentować? Co za smutas...
  4. Mężuś kochany jest, wspiera mnie jak może. Tylko od 3 tyg. jest na delegacji, więc sobie z ptaszeczkiem sami siedzimy, a mały glonojadek nie daje mamusi pracy dyplomowej popisać. Wszak jest tyyyyle ciekawszych rzeczy, można w tym czasie np popatrzeć na ramę okienną, albo na drzwi, a wszystko to najlepiej przecież widać z mamusinych rączek! Śmieszny ten mój bobasek, bo w dalszym ciagu chyba najlepiej widzi kontrasty i proste formy i z pasją przypatruje się właśnie takim prostym, ciemnym kształtom. Więc noszę Tusia od okna do okna, a on przy każdej ramie okiennej dziobek rozdziawia. Kochany jest, absorbujacy to fakt, ale jak czytam czasami że komuś dziecię po 3 godziny płacze, albo nie chce samo zasypiać i krzyczy co godzinkę w nocy, to stwierdzam że mój Tusinek to anioł. Ale pan doktor mówi, że to mu minie! DZIĘKUJĘ! Miałam farta z tymi chłopakami, bo najpierw nadjechało dwóch, wysiedli, popchali i nie dali rady... I w tym momencie przyjechali dwaj następni, no i we czterech już poradzili sobie z tym moim ciężkim krówskiem. To jacyś miejscowi chyba. Fajni są ludzie żyjący na wsi, jeden drugiemu pomoże. Łeeee tam, Gosia, do Piaseczna lepsiejszy dojazd niż do W-wy! A do W-wy do pracki jeździłam jeszcze z Grodziska, da się przeżyć. Chociaż fakt, że jak do Piaseczna, to tylko samochodem. Tusinek całuje ciocię! Z zaproszenia muszę skorzystać, to aż grzech tak blisko być i pisać internetowo, a nie spotkać się "w realu". Jak wózek przepcham do głównej, to odwiedzę Cię Gosiu w któryś weekend. Coffee82, kooope laaaat! Kiedy to my ostatnio do siebie pisałyśmy?! Że maluszek śliczny, to nie zaprzeczę! Ale JA??? Gdzie, pokaż mi tą fotkę to mężowi wyślę! Niech też zobaczy! Kochana, plany są po to, żeby je zmieniać! A wannę wybraliśmy jeszcze przed rozpoczęciem budowy, zamarzyła nam się taka okrągła żeby w kółko się ganiać. Kierbud nawet proponował, czy nie chcemy wpuszczanej w podłogę, ale to już na etapie fundamentów trzeba o tym myśleć, no i woleliśmy jednak tak normalnie stojącą. Mały będzie miał z niej basen, jak podrośnie. Leće coś przekąsić póki mały śpi, bo potem to mi do talerza zagląda!
  5. A u nas taka piękna zima... http://img692.imageshack.us/i/img4879l.jpg/" rel="external nofollow">http://img692.imageshack.us/img692/4135/img4879l.jpg href="http://img52.imageshack.us/i/img5082kopia.jpg/" rel="external nofollow">http://img52.imageshack.us/img52/8585/img5082kopia.jpg href="http://img707.imageshack.us/i/img4975kopia.jpg/" rel="external nofollow">http://img707.imageshack.us/img707/6833/img4975kopia.jpg
  6. A u nas taka piękna zima... http://img692.imageshack.us/img692/4135/img4879l.jpg http://img52.imageshack.us/img52/8585/img5082kopia.jpg http://img707.imageshack.us/img707/6833/img4975kopia.jpg
  7. Ptaszeczek nasz rośnie, rozwija się i każdego dnia robi nowe rzeczy. Tak się opalał na plaży na Hawajach. http://img59.imageshack.us/i/img4187kopia.jpg/" rel="external nofollow">http://img59.imageshack.us/img59/2569/img4187kopia.jpg Tak się kąpie... http://img211.imageshack.us/i/img4337kopia.jpg/" rel="external nofollow">http://img211.imageshack.us/img211/9710/img4337kopia.jpg ...podróżuje... http://img705.imageshack.us/i/img4319kopia.jpg/" rel="external nofollow">http://img705.imageshack.us/img705/5350/img4319kopia.jpg Tak wszczyna rebelię... http://img532.imageshack.us/i/img4243kopia.jpg/" rel="external nofollow">http://img532.imageshack.us/img532/826/img4243kopia.jpg A tak łagodzi wszystkie smutki tego świata. http://img535.imageshack.us/i/img4646.jpg/" rel="external nofollow">http://img535.imageshack.us/img535/8638/img4646.jpg
  8. Ptaszeczek nasz rośnie, rozwija się i każdego dnia robi nowe rzeczy. Tak się opalał na plaży na Hawajach. http://img59.imageshack.us/img59/2569/img4187kopia.jpg Tak się kąpie... http://img211.imageshack.us/img211/9710/img4337kopia.jpg ...podróżuje... http://img705.imageshack.us/img705/5350/img4319kopia.jpg Tak wszczyna rebelię... http://img532.imageshack.us/img532/826/img4243kopia.jpg A tak łagodzi wszystkie smutki tego świata. http://img535.imageshack.us/img535/8638/img4646.jpg
  9. Po Mamusi nie tylko mądra, ale i śliczna!!! Ale po kim tak dziobek szeroko otwiera, to ja nie wiem...? I jaka już kumata, kurczaka wali i do Mamusi się cudnie śmieje! Rany, nie mogę się doczekać kiedy mój ptaszeczek też będzie już taki kontaktowy! A smoki to widzę już nawet dwa, do wyboru do koloru, a to smoczyca mała! Cudna jest! Hahaha, spryciula jedna, skojarzyła że trzeba łapką machnąć żeby zabaweczkę ruszyć, a którą łapką to już mniej ważne! Dorcia, a jaki leżaczek macie?Bujany czy stojący?
  10. Czeeeeść laski i...laskowie...?!!! Dziekuję, dziękuję, dziękuję raz jeszcze za gratulacje! Teraz jednak widzę, że na prawdziwe gratki zasłużę (albo i nie! )dopiero za jakieś 18 lat! Wydać na świat małego człowieczka to jedno, ale teraz jeszcze go zaopiekować i wychować na ludzia... i to przez te wszystkie lata... o.m.g.! (czyli oł maj god jak to teraz mówi młodzież podobno - tak w radiu słyszałam )!!! Jak ja sobie poradzę???! Brzemię odpowiedzialności spadło na mnie jakieś 2 tygodnie temu (tzn.spadło wcześniej, ale 2 tygodnie temu jakoś tak dopiero to do mnie dotarło...) i przeżyłam chwilowy kryzys poporodowy pt."O matko, to ja już nie jestem najmłodsza w rodzinie! " i "O matko, to teraz 18 lat w plecy!" i "O matko, bolą cycki, boli d..., zamknęli mnie tu, ja chcę z powrotem moje poprzednie życie!!!" Na ratunek przyszedł mi Mężuś. Mówi: "Weź nazbieraj mleka, zostaw mi w lodówce i sobie pojedziesz gdzieś na zakupy czy gdzie tam chcesz". W sobotę zrobiłam więc zapas mleczka w lodówce i w niedzielę z nadzieją wyruszyłam spod domu, przez zaspy, na podbój świata! Nadzieja moja trwała jakieś 1500 metrów, do miejsca w którym ugrzęzłam w śniegu na poboczu. (bo goopia taka byłam, że miejsca ustąpiłam jadącemu z przeciwka, tamten nawet o centymetr się nie usunął, a ja się zakopałam ) Moja pierwsza myśl wtedy? "K..wa, ja stąd się nigdy nie wyrwę!!!" Desperacko zaczęłam odkopywać auto skrobaczką do szyb... Jako, że głupi ma zawsze szczęście, szczęście to i do mnie przyjechało w postaci 4 facetów. Wysiedli, wypchnęli i poradzili, abym bardziej środkiem drogi jeździła... Mądrale. Pojechałam do tych Janek i od tamtej pory jakoś już mi lepiej. No, właśnie! Może przy okazji powiem, jak nam się mieszka na wsi! Jest...zaskakująco. Na przykład wstaję jednego dnia i jestem zaskoczona ilością śniegu, jaka pokryła naszą polną drogę dojazdową. I zastanawiam się, czy wyjadę... Za chwilę jestem zaskoczona, że żadne z naszych 2 aut nie chce zapalić, bo w nocy było -25. Po chwili zaskakuje mnie facet z pługiem odśnieżający tą naszą drogę (Panie świeć nad jego żywotem). A rano dnia następnego się budzę i...znowu jestem zaskoczona ilością śniegu, jaka napadała... Ale z tym śniegiem to w tym roku chyba każdy tak ma. Zaskakują nas też rachunki za gaz, cieknący dach (dziekuję panie Grzesiu,jeszcze się spotkamy bo tak panu tego nie puszczę) oraz szambo, które napełniamy zdecydowanie szybciej niż myślałam. Ale poza tym...każdego dnia zadziwia mnie piękno świata na zewnątrz, słodki zapach tutejszego powietrza, cisza i gra słonecznego światła na ścianach. W ogóle nasz dom okazał się bardzo jasny i mimo deficytu snu, wstaję żeśka i pełna energii, bo od świtu w sypialni jest przyjemne poranne światełko. Tusiek rośnie jak na drożdżach! Przez pierwszy miesiąc 1,3 kg do przodu! Ale nadal jest moją małą kruszynką. Niestety mamy ciągle jakieś przygody zdrowotne, jak nie żółtaczka to problemy z brzuszkiem, albo coś tam jeszcze innego - gdyby nie to, to byłoby idealnie. Przy czym muszę dodać, ze słowo "idealnie" zmieniło trochę dla mnie znaczenie. Kiedyś idealnie, to było spać w sobotę do południa, zjeść śniadanie w łóżku, potem nic nie robić, potem obejrzeć film, a wieczorem iść na imprezę. Teraz idealnie jest, gdy mogę przespać nieprzerwanie 3 godziny, zjeść jakiekolwiek śniadanie, a podczas prasowania pieluch posłuchać w radiu wiadomości. Zdjęcia powklejam, jak mały terrorysta mi pozwoli. Ciao!
  11. Czeeeeść laski i...laskowie...?!!! Dziekuję, dziękuję, dziękuję raz jeszcze za gratulacje! Teraz jednak widzę, że na prawdziwe gratki zasłużę (albo i nie! )dopiero za jakieś 18 lat! Wydać na świat małego człowieczka to jedno, ale teraz jeszcze go zaopiekować i wychować na ludzia... i to przez te wszystkie lata... o.m.g.! (czyli oł maj god jak to teraz mówi młodzież podobno - tak w radiu słyszałam )!!! Jak ja sobie poradzę???! Brzemię odpowiedzialności spadło na mnie jakieś 2 tygodnie temu (tzn.spadło wcześniej, ale 2 tygodnie temu jakoś tak dopiero to do mnie dotarło...) i przeżyłam chwilowy kryzys poporodowy pt."O matko, to ja już nie jestem najmłodsza w rodzinie! " i "O matko, to teraz 18 lat w plecy!" i "O matko, bolą cycki, boli d..., zamknęli mnie tu, ja chcę z powrotem moje poprzednie życie!!!" Na ratunek przyszedł mi Mężuś. Mówi: "Weź nazbieraj mleka, zostaw mi w lodówce i sobie pojedziesz gdzieś na zakupy czy gdzie tam chcesz". W sobotę zrobiłam więc zapas mleczka w lodówce i w niedzielę z nadzieją wyruszyłam spod domu, przez zaspy, na podbój świata! Nadzieja moja trwała jakieś 1500 metrów, do miejsca w którym ugrzęzłam w śniegu na poboczu. (bo goopia taka byłam, że miejsca ustąpiłam jadącemu z przeciwka, tamten nawet o centymetr się nie usunął, a ja się zakopałam ) Moja pierwsza myśl wtedy? "K..wa, ja stąd się nigdy nie wyrwę!!!" Desperacko zaczęłam odkopywać auto skrobaczką do szyb... Jako, że głupi ma zawsze szczęście, szczęście to i do mnie przyjechało w postaci 4 facetów. Wysiedli, wypchnęli i poradzili, abym bardziej środkiem drogi jeździła... Mądrale. Pojechałam do tych Janek i od tamtej pory jakoś już mi lepiej. No, właśnie! Może przy okazji powiem, jak nam się mieszka na wsi! Jest...zaskakująco. Na przykład wstaję jednego dnia i jestem zaskoczona ilością śniegu, jaka pokryła naszą polną drogę dojazdową. I zastanawiam się, czy wyjadę... Za chwilę jestem zaskoczona, że żadne z naszych 2 aut nie chce zapalić, bo w nocy było -25. Po chwili zaskakuje mnie facet z pługiem odśnieżający tą naszą drogę (Panie świeć nad jego żywotem). A rano dnia następnego się budzę i...znowu jestem zaskoczona ilością śniegu, jaka napadała... Ale z tym śniegiem to w tym roku chyba każdy tak ma. Zaskakują nas też rachunki za gaz, cieknący dach (dziekuję panie Grzesiu,jeszcze się spotkamy bo tak panu tego nie puszczę) oraz szambo, które napełniamy zdecydowanie szybciej niż myślałam. Ale poza tym...każdego dnia zadziwia mnie piękno świata na zewnątrz, słodki zapach tutejszego powietrza, cisza i gra słonecznego światła na ścianach. W ogóle nasz dom okazał się bardzo jasny i mimo deficytu snu, wstaję żeśka i pełna energii, bo od świtu w sypialni jest przyjemne poranne światełko. Tusiek rośnie jak na drożdżach! Przez pierwszy miesiąc 1,3 kg do przodu! Ale nadal jest moją małą kruszynką. Niestety mamy ciągle jakieś przygody zdrowotne, jak nie żółtaczka to problemy z brzuszkiem, albo coś tam jeszcze innego - gdyby nie to, to byłoby idealnie. Przy czym muszę dodać, ze słowo "idealnie" zmieniło trochę dla mnie znaczenie. Kiedyś idealnie, to było spać w sobotę do południa, zjeść śniadanie w łóżku, potem nic nie robić, potem obejrzeć film, a wieczorem iść na imprezę. Teraz idealnie jest, gdy mogę przespać nieprzerwanie 3 godziny, zjeść jakiekolwiek śniadanie, a podczas prasowania pieluch posłuchać w radiu wiadomości. Zdjęcia powklejam, jak mały terrorysta mi pozwoli. Ciao!
  12. Heeej kochani, dzięki że o nas pamiętacie, tak nas tu pod lasem zasypało że czasem mi się wydaje, że jesteśmy tu sami jedyni na świecie! No tak, podpis najwyższa już pora zmienić! Rasia, wyczarowałaś jak nic! Tusiek nieźle nam tu rośnie, chyba chce szybko tatusia dogonić. Tylko co chwila mamy jakieś przypadłości zdrowotne, mam nadzieję że to wszystko przejściowe... A no właśnie, jak tak można się znęcać nad matkami polkami, marzącymi o wyjściu choćby do kiosku po waciki... Wywczasy, Uganda...taaa, można se pomarzyć! Dorcia , dobijaj, dobijaj! Ale ta twoja mała słodka, lecę zaraz oglądać fotki u ciebie! Nasz glonojadek już nie przysysa się tak często, w dzień jada teraz co 2-3 godzinki, w nocy potrafi 3,5 a nawet 4 przespać. Smoka wypluwa z premedytacją. Czasem tylko mu daję do zasypiania, ale jakoś nie jest tym smoczkiem mocno zafascynowany, więc mamusia musi cuda wymyślać i na rączkach nosić, żeby małego terrorystę uspokoić. Gosia, a Wy już mieszkacie..? czy na razie jeszcze tylko "wpadacie"? Chciałam z małym przejść się na spacer po wsi, ale na razie przy tych roztopach (a wcześniej górach śniegu) trudno mi się z wózkiem przebić, więc tylko małego wystawiam na ganek żeby się wietrzył. Boratom , mały ogólnie zdrowy, dzięki! Pieski już się oswoiły z sytuacją, przy czym mała czarnula wykazuje pozytywne zainteresowanie i opiekuńczość, a większy Rudy nie wie kompletnie o co chodzi i jak zwykle interesuje go tylko to, czy micha jest pełna.
  13. Dziewczyny, dziękuję ...aż się poryczałam. Tusinek przesyła całuska wszystkim forumowym cioteczkom! Wiecie, że nigdy mi się nie śniło wszystko to co mam?! Farciara jestem. O Tuśku mogłabym pisać godzinami...tylko że mały ptaszeczek mój, pisklaczek okrutny, mi nie pozwala! Co godzinę otwiera dziobek do karmienia, jak pośpi 2 godziny w dzień to jestem szczęśliwa... Wpiernicza tylko i przetwarza to na aromatyczne kupki. A teraz właśnie muszę się z nim zapakować i jechać po TZ na stację... Ach, jak znajdę trochę wolnego, to cosik popiszę (ciekawe, kiedy to będzie..? ) Gooosia, musimy w końcu się spotkać na tej naszej wsi!!! Dzięki raz jeszcze za ciepłe słowa, zajrzę jak tylko dam radę!Papa!
  14. Boratom , jak się domyśliłaś? Sorki, miałam od razu zrobić wpis i mały właśnie zaczął się cyca domagać.
  15. Dziś jest dzień wyznaczony przez lekarza jako termin porodu. Jednak nasz synek zdecydowanie nie miał zamiaru czekać tak długo. Przyszedł na świat 12.01.2010r. o godzinie 2.10 http://img13.imageshack.us/i/img4138kopia.jpg/" rel="external nofollow">http://img13.imageshack.us/img13/5858/img4138kopia.jpg http://img407.imageshack.us/i/img4145kopia.jpg/" rel="external nofollow">http://img407.imageshack.us/img407/1121/img4145kopia.jpg Jesteśmy już razem 2 tygodnie i dwa dni, a od 1,5 tygodnia Tusiek mieszka w swoim domu. I jakoś tak od tego dnia przestał być ważny kolor ścian w salonie i krzywo położona płytka w łazience. Mieszkało się cudnie, a teraz jest jeszcze lepiej! bo wszystkie te dotychczasowe dla nas problemy stały się drobiazgami, na które nikt nie zwraca uwagi...Bo całą uwagę przykuwa nasz synek Wiktor.
  16. Dziś jest dzień wyznaczony przez lekarza jako termin porodu. Jednak nasz synek zdecydowanie nie miał zamiaru czekać tak długo. Przyszedł na świat 12.01.2010r. o godzinie 2.10 http://img13.imageshack.us/img13/5858/img4138kopia.jpg http://img407.imageshack.us/img407/1121/img4145kopia.jpg Jesteśmy już razem 2 tygodnie i dwa dni, a od 1,5 tygodnia Tusiek mieszka w swoim domu. I jakoś tak od tego dnia przestał być ważny kolor ścian w salonie i krzywo położona płytka w łazience. Mieszkało się cudnie, a teraz jest jeszcze lepiej! bo wszystkie te dotychczasowe dla nas problemy stały się drobiazgami, na które nikt nie zwraca uwagi...Bo całą uwagę przykuwa nasz synek Wiktor.
  17. Nasz "mały biały domek" (proszę nie patrzeć na stertę budowlanych śmieci, jak pogoda się zmieni zamówimy kontener i pozbędziemy się tego syfu, na razie musi leżeć). http://img503.imageshack.us/i/img3974b.jpg/" rel="external nofollow">http://img503.imageshack.us/img503/9459/img3974b.jpg O kurde, ile ja mam zaległych fotek! Jeszcze drzwi wewnętrznych nie było... (ha, mamy je dopiero od tygodnia, a już zapomniałam jak to było, człowiek - a konkretniej kobieta - szybko do dobrego się przyzwyczaja ) Tutaj wiatrołap. Na lewo drzwi do przechodniej spiżarki (skąd można dalej wejść do kuchni), na prawo mała garderoba. http://img171.imageshack.us/i/img3772b.jpg/" rel="external nofollow">http://img171.imageshack.us/img171/3753/img3772b.jpg Wejście do salonu. http://img297.imageshack.us/i/img3775o.jpg/" rel="external nofollow">http://img297.imageshack.us/img297/2512/img3775o.jpg Garderoba na kurtki, płaszcze i wszelkie rzeczy, które nie zmieszczą się w naszej sypialnianej. http://img171.imageshack.us/i/img3773io.jpg/" rel="external nofollow">http://img171.imageshack.us/img171/6401/img3773io.jpg Widok z kanapy, jeśli spojrzy się w lewo. http://img246.imageshack.us/i/img3765x.jpg/" rel="external nofollow">http://img246.imageshack.us/img246/7390/img3765x.jpg ...idąc tym tropem trafimy na stół... http://img215.imageshack.us/i/img3767.jpg/" rel="external nofollow">http://img215.imageshack.us/img215/4275/img3767.jpg ...a potem do kuchni. http://img402.imageshack.us/i/img3768.jpg/" rel="external nofollow">http://img402.imageshack.us/img402/8647/img3768.jpg Kominek nasz wielki. http://img215.imageshack.us/i/img3787b.jpg/" rel="external nofollow">http://img215.imageshack.us/img215/3433/img3787b.jpg I nie wiem co zrobić z tymi podciągami. To znaczy wiem: obłożyć wielkimi, ciemnymi dechami, żeby zrobić imitację drewnianych bali. Kurde, forsy brak...może kiedyś.
  18. Nasz "mały biały domek" (proszę nie patrzeć na stertę budowlanych śmieci, jak pogoda się zmieni zamówimy kontener i pozbędziemy się tego syfu, na razie musi leżeć). http://img503.imageshack.us/img503/9459/img3974b.jpg O kurde, ile ja mam zaległych fotek! Jeszcze drzwi wewnętrznych nie było... (ha, mamy je dopiero od tygodnia, a już zapomniałam jak to było, człowiek - a konkretniej kobieta - szybko do dobrego się przyzwyczaja ) Tutaj wiatrołap. Na lewo drzwi do przechodniej spiżarki (skąd można dalej wejść do kuchni), na prawo mała garderoba. http://img171.imageshack.us/img171/3753/img3772b.jpg Wejście do salonu. http://img297.imageshack.us/img297/2512/img3775o.jpg Garderoba na kurtki, płaszcze i wszelkie rzeczy, które nie zmieszczą się w naszej sypialnianej. http://img171.imageshack.us/img171/6401/img3773io.jpg Widok z kanapy, jeśli spojrzy się w lewo. http://img246.imageshack.us/img246/7390/img3765x.jpg ...idąc tym tropem trafimy na stół... http://img215.imageshack.us/img215/4275/img3767.jpg ...a potem do kuchni. http://img402.imageshack.us/img402/8647/img3768.jpg Kominek nasz wielki. http://img215.imageshack.us/img215/3433/img3787b.jpg I nie wiem co zrobić z tymi podciągami. To znaczy wiem: obłożyć wielkimi, ciemnymi dechami, żeby zrobić imitację drewnianych bali. Kurde, forsy brak...może kiedyś.
  19. I nareszcie stan aktualny. (czyli zmieniło się tylko tyle, że drzwi wewnętrzne wstawili). http://img215.imageshack.us/i/img3899a.jpg/" rel="external nofollow">http://img215.imageshack.us/img215/2221/img3899a.jpg http://img297.imageshack.us/i/img3901q.jpg/" rel="external nofollow">http://img297.imageshack.us/img297/7647/img3901q.jpg http://img297.imageshack.us/i/img3902e.jpg/" rel="external nofollow">http://img297.imageshack.us/img297/7774/img3902e.jpg Lasek za płotem. http://img340.imageshack.us/i/img3916n.jpg/" rel="external nofollow">http://img340.imageshack.us/img340/1574/img3916n.jpg Tak nas zaśnieżyło cudnie i psiaki wariują. http://img137.imageshack.us/i/img3913.jpg/" rel="external nofollow">http://img137.imageshack.us/img137/4204/img3913.jpg A to zdjęcia zrobione przez okno z zewnątrz. http://img215.imageshack.us/i/img3918e.jpg/" rel="external nofollow">http://img215.imageshack.us/img215/1531/img3918e.jpg http://img340.imageshack.us/i/img3919s.jpg/" rel="external nofollow">http://img340.imageshack.us/img340/5831/img3919s.jpg
  20. I nareszcie stan aktualny. (czyli zmieniło się tylko tyle, że drzwi wewnętrzne wstawili). http://img215.imageshack.us/img215/2221/img3899a.jpg http://img297.imageshack.us/img297/7647/img3901q.jpg http://img297.imageshack.us/img297/7774/img3902e.jpg Lasek za płotem. http://img340.imageshack.us/img340/1574/img3916n.jpg Tak nas zaśnieżyło cudnie i psiaki wariują. http://img137.imageshack.us/img137/4204/img3913.jpg A to zdjęcia zrobione przez okno z zewnątrz. http://img215.imageshack.us/img215/1531/img3918e.jpg http://img340.imageshack.us/img340/5831/img3919s.jpg
  21. Mężuś zamiast iść spać, wciągnął mnie do jaccuzi i tyle było z fotek No to dziś nadrabiam! Domek wieczorową porą: http://img80.imageshack.us/i/img3846.jpg/" rel="external nofollow">http://img80.imageshack.us/img80/1108/img3846.jpg Jak się domyślacie, to jest salon. http://img215.imageshack.us/i/img3847l.jpg/" rel="external nofollow">http://img215.imageshack.us/img215/7452/img3847l.jpg Brakuje co prawda drzwi, lamp, oraz telewizora, ale już tak się do tych braków przyzwyczailiśmy, że aż dziko nam się zrobilo kiedy wreszcie drzwi wstawili. :) Salon jest z pełnowartosciowym kominkiem, tzn. nie tylko można na kominek patrzeć, ale można też w nim palić. http://img340.imageshack.us/i/img3851nr.jpg/" rel="external nofollow">http://img340.imageshack.us/img340/3874/img3851nr.jpg http://img141.imageshack.us/i/img3872v.jpg/" rel="external nofollow">http://img141.imageshack.us/img141/133/img3872v.jpg A tu lekko jeszcze przykurzona kuchnia i część jadalna salonu. http://img503.imageshack.us/i/img3848.jpg/" rel="external nofollow">http://img503.imageshack.us/img503/719/img3848.jpg
  22. Mężuś zamiast iść spać, wciągnął mnie do jaccuzi i tyle było z fotek No to dziś nadrabiam! Domek wieczorową porą: http://img80.imageshack.us/img80/1108/img3846.jpg Jak się domyślacie, to jest salon. http://img215.imageshack.us/img215/7452/img3847l.jpg Brakuje co prawda drzwi, lamp, oraz telewizora, ale już tak się do tych braków przyzwyczailiśmy, że aż dziko nam się zrobilo kiedy wreszcie drzwi wstawili. Salon jest z pełnowartosciowym kominkiem, tzn. nie tylko można na kominek patrzeć, ale można też w nim palić. http://img340.imageshack.us/img340/3874/img3851nr.jpg http://img141.imageshack.us/img141/133/img3872v.jpg A tu lekko jeszcze przykurzona kuchnia i część jadalna salonu. http://img503.imageshack.us/img503/719/img3848.jpg
  23. WOW, to super że macie już zdany domek! A gdzie macie pracę Gosiu, w W-wie? To ja nie widzę przeszkód, żeby już mieszkać! Koniecznie musisz mnie odwiedzić, zapraszam na herbatkę! Kiedy bywacie tu na miejscu? Dziękuję , cieszę się że choć trochę na fotkach przebija to, co staraliśmy się zrobić, czyli właśnie nadać domkowi ciepłego klimatu. Kolumny to marzenie TZta, zaszaleliśmy bo jedna kosztowała ponad tys.zł , ale rzeczywiście bardzo poprawiły wygląd ganku, bo tak to były takie dwa cienkie patyki. Zrobił je facet z Marek pod W-wą, robi na zamówienie, mogę podać namiar. Znaleźlismy go w necie i miał rzeczywiscie najładniejsze kolumny jakie znaleźliśmy. Taaak, wykorzystuję ostatnie momenty by nacieszyć się domem, bo wiem że za chwilę na świecie pojawi się nasz mały książe i wtedy na pewno wszystko stanie się nieważne... Hej Elcia, no tak, to tylko dzięki małemu takie tempo, sami dla siebie byśmy tak nie pędzili. Ja sama też wciąż ślinię się jak wchodzę do kuchni. Ten okap to pomysł TZta. Zobaczył na zdjęciu i się uparł. Ja już chciałam odpuścić, bo fachmani nie bardzo wiedzieli jak to zrobić...ale na szczęście ostatnia ekipa sobie bez problemu poradziła. Kabinkę zaraz wkleję, tylko że jest jeszcze bez szyb, więc nie wiem czy o taki widok Ci chodzi..?
  24. Znowu mnie zabijesz, miałam wkleić kuchnię i...TZ mnie wciągnął do jaccuzi. A ja teraz dużą wyporność mam więc w wannie jest zabawnie. Dzięks za komplimenta ,ale z tyłu się nie liczy! Wirus szczęścia obiecuję rozsiewać gdzie się da, chociaż teraz to troszkę utrudnione bo z tej chałupy nie chce mi się wcale wychodzić. Cóż, chyba będę po prostu do nas zapraszać...odkąd mieszkamy - czyli przez te 2 tygodnie - było u nas więcej gości niż przez całe ostatnie 2 lata gdy wynajmowaliśmy. Też tak macie? No to trzymam mocno kciuki, żeby urzędasy się pospieszyli i nie przedłużali Wam oczekiwania. A macie plan zagospodarowania, czy występujecie o warunki zabudowy? DZIĘKI! Fakt, chyba każdy z pokolenia naszych rodziców i teściów choć raz w życiu montował boazerię. U mojej babci całe ściany tego były, u teścia też klatka schodowa wyłożona dechami, sam montował.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...