Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grażyna1719498932

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    25
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Grażyna1719498932

  1. Mery64! Celowo nie pisałam o bezpieczeństwie dzieci w mieszkaniu, w którym okna są zamknięte na kluczyk, bo wydawało mi się to oczywiste, dlatego też pisałam o ewentualnej próbie wejścia przez okno. Zważ więc, że każde małe dziecko jeżeli taka myśl mu przyjdzie do głowy, otworzy sobie klamką okno i skacze. O Batmanach i innych dziwolągach, które tak negatywnie wpływają na psychikę dzieci nie słyszałaś? Jeżeli zaś zamkniesz klamkę kluczykiem, to przynajmniej ten problem odpada. Co się zaś tyczy zamknięcia okna na klucz i pozostawienia klucza w klamce, to przecież to jest podobnie, gdybyś zamknęła drzwi wejściowe i też zostawiła klucz. Co tu jeszcze tłumaczyć? Nadto - jeżeli złodziej wybije szybę w węższej części okna, przez otwór zechce otworzyć część szerszą ( która ma klamkę albo jej nie ma ), stwierdzi, że klamki albo klamek nie da się ruszyć z powodu zamknięcia, to przecież może zrezygnować, bo kwestia czasu dla niego jest bardzo istotna. Pisałam, że klamki w oknach to jeszcze nowość, dlatego niewiele osób zdaje sobie sprawę z plusów zainstalowania takiego zamknięcia. Weż jeszcze pod uwagę okna z dwiema klamkami i każda bez klucza: wybija część węższą, otwiera ręką klamkę w części szerszej, swobodnie wchodzi częścią szerszą, swobodnie wynosi... Grażyna
  2. I dobrze by było, żeby te okna były zamykane na kluczyki, które z reguły trzeba zamówić oddzielnie przy zamawianiu okna ( w standardach raczej rzadko są, bo to jeszcze nowość ). Ja kupowałam okna z PolSkone ( koło Lublina ), zamówiłam z kluczykiem, tylko ok. 50,- zł, dodatkowo, a bezpieczniej. Co prawda nie ma zupełnie pewnych zabezpieczeń, ale kluczyk nie zaszkodzi, tym bardziej jeżeli okna są dwuczęściowe (węższa i szersza ). Jeżeli ktoś zechce wybić szybę, to z reguły wybija w tej węższej części ( bo łatwiej ), później sobie spokojnie otwiera część szeroką ). A gdy takie okno ma tylko jedną klamkę i w klamce jest kluczyk, to po wybiciu tej węższej szyby musi wybijać szerszą. Podwójna robota ( dla niego ), podwójny hałas, a w międzyczasie ktoś może usłyszeć i się spłoszy. Oby. Grażyna
  3. Czarku! Cieszę się, że zrozumiałeś moje intencje, a ja Twoje. Szarlatanerii nie cierpię, ale z doświadczeń starszych osób,( w zakresie praw natury ), nie skażonych chęcią zarobku za wszelką cenę czasami korzystam ( vide: choćby mądrość górali w zakresie pogody ) Ajaniku! Też uważam, tak jak któryś z przedmówców, buduj wreszcie tę studnię, oczywiście po uprzednim sprawdzeniu poziomu wody. A ponadto architektonicznie to może być bardzo ciekawa sprawa, jeżeli trafisz na dobrego fachowca albo sam masz wizję wizerunku wykończenia studni powyżej gruntu. One naprawdę znowu wchodzą w modę ( znam nawet przypadki, że niektórzy na podwórku robią atrapę studni, ale to już wg mnie przesada ). Badaj wodę i buduj. Grażyna
  4. Dzięki serdeczne. Te min. 3 m na bramę to mi chodziły po głowie. A zaraz za bramą będą psiaki. Wspaniałe zresztą. Grażyna
  5. <<...różdżkarstwo to pic na wodę, każdy geolog określi ci na oko gdzie usytuować studnię i nie będzie się przy tym posługiwał wachadełkiem i różdzka...> ============================================================= Czarku. Co się tyczy umiejętności w zakresie poszukiwania wody przez różdkarzy ( tych prawdziwych ), to pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu, a Ty oczywiście będziesz przy swoim. Z różdżkarzami to jest podobna sprawa jak ze stawianiem baniek przy chorobie. Pamiętam okres, że "młodzi i gniewni" lekarze tępili bańki i uważali to za przeżytek, a zalecali tylko antybiotyki. Jedynie starsi, doświadczeni lekarze zalecali nadal bańki, ale nie można ich było dostać w żadnej aptece, bo traktowano je jako wymysł przedwojenny i anachronizm. Z biegiem czasu jednak, gdy się okazało jakie zgubne skutki daje bezmyślne aplikowanie antybiotyków przy przeziębieniu, zaczęto nieśmiało powracać do baniek. I ci "młodzi gniewni" też do nich powrócili, ucząc się od starszych. Geolog oczywiście jest najlepszy, bo to profesja, a nie amator. Ale. Są tereny kraju, gdzie geologa ze świecą nawet poszukując, nie znajdziesz. I co? Sprowadzać go z drugiego krańca kraju, jeżeli pod ręką będzie dobry różdżkarz? Pogadaj ze starymi, doświadczonymi budowlańcami i studniarzami, to Ci powiedzą co może różdżkarz. Albo nie pogadaj, jeżeli Cię to nie interesuje. PS. Ja wiem na jakiej głębokości na moim terenie mam wodę, z ciekawości poprosiłam różdżkarza ( oczywiście nie mówiąc mu tego, co wiem o wodzie ) i poprosiłam o sprawdzenie. I co? Wyszło mu co do joty jak jest w rzeczywistości. A sprawdzał kilka razy i każdorazowo wychodziło mu jednakowo. I co? Szarlatan? Nie. Po prostu są pewne prawa natury, wykrywane przez człowieka również przy pomocy natury ( w tym przypadku najlepszy jest wskaźnik wierzbowy ). Ale to było tylko tak na marginesie. A na drugim marginesie - mam studnię od kilku lat nie używaną, nie głębinową, zamierzam ją powierzyć studniarzowi do renowacji. Na szczęście poziomu wody nie muszę sprawdzać, a hodowli zwierząt w pobliżu nie mam ( poza tymi, które żyją w naturze, znajdując sobie lokum w ogrodzie ), szamb również ( wszystko skanalizowane), więc co najmniej do podlewania będę używać wodę ze studni z uwagi na koszty wody publicznej. Oj, długie to PS wyszło, ale tak czasami już jest, gdy się człowiek rozpisze w interesującym go temacie. Pochwalam studnie!
  6. Czy ktoś pamięta, bez zaglądania do przepisów, jaka jest wg warunków technicznych minimalna szerokość bramy wjazdowej na posesję oraz furtki ? Pytam, bo nie chodzi mi o bramę i furtkę gotową ze sklepu, tylko wykonywaną. Oczywiście mogę zajrzeć do przepisów i poszukać, ale może ktoś jest akurat na czasie "w temacie". Przy okazji i na marginesie zapytam jeszcze o stronę,w którą wg tych warunków muszą się one otwierać. Chodzi mi po głowie, że furtka do wewnątrz, ale nie jestem pewna; czy brama też? Dzięki. Grażyna
  7. Oj, Ajajniku! Uważaj z tym ewentualnym zakazem dostępu dostępu sąsiada do tej szopy po drewno. Możesz znaleźć się w sądzie. Owa szopka, nawet niezbyt legalnie postawiona, jest w jego posiadaniu i gdy ewentualnie skończą się dobre stosunki sąsiedzkie,to kłopoty będą. Lepiej by było, abyście ustanowili wzajemnie między sobą służebności: Ty Jemu w zakresie tej szopki, On Tobie w zakresie studni. I dalej spokojnie piwkowali. Sprowadź też różdżkarza, ci prawdziwi różdżkarze naprawdę potrafią określić miejsce, gdzie znajduje się woda i w zakresie jej poziomu też rzadko się mylą. Zaznaczam: prawdziwi, doświadczeni różdżkarze, a nie tacy domorośli, którzy uważają, że potrafią itp. Popytaj wśród znajomych. Na pewno znajdziesz. I może się okazać, że wystarczy kilkumetrowa studnia, czyli obędzie się bez głębinowej. Jeżeli w sąsiedztwie nie masz hodowli zwierząt, nielegalnych szamb bez dna ( niestety, często takie bywają i wszystko przedostaje się w głąb gruntu, a miewają takie szamba tylko ścianki boczne i też mocno przepuszczalne,) a San-Epid w badaniach stwierdzi, że woda z głębokości tych kilku metrów nadaje się do spożycia, to znacznie obniżysz koszty rezygnując z głębinowej. Znam studnie o głębokości zaledwie kilkumetrowej, w których woda ( zbadana ) jest leksza od wodociągowej. Po prostu wszystko zależy od gruntu i sąsiedztwa. Powodzenia. Grażyna
  8. No popatrz, tak blisko, bez wertowania sterty numerów. Ja tego lutowego nie zdążyłam jeszcze w całości przejrzeć, dlatego nie zauważyłam. Za adres strony też dziękuję. Grażyna
  9. Odnalazłam polskiego przedstawiciela: FELS WERKE Gmbh Oddział Warszawa, 02-796 Warszawa, Migdałowa 4 tel/f. 0-22-645-13-38-392 ( w innych wersjach był: 13-38-39, ale to chyba pomyłka ). A zainteresowanym proponuję wejść na stronę: http://www.budujemydom.pl i na stronie głównej z prawej strony, w technologie ( nie w produkty), a gdy się te technologie otworzą, to w Budujemy Dom 5/2001. Jest tam i opis, i namiary na tego polskiego przedstawiciela, i orientacyjne ceny ( np. grubość płytu 10,0 mm - 14,- zł./m2 ), i - co najważniejsze: spis miejscowości w Polsce dokonujących sprzedaży płyt, ze wskazaniem numerów telefonów. Zanim to znalazłam (poprzez wyszukiwarkę )w Budujemy Dom, to na stronie tego Domu musiałam sporo szukać, dlatego też podaję tak szczegółowo sposób znalezienia wszystkiego, co dotyczy Fermacella. PS. Okazało się, że w moim mieście też jest sprzedawca. To są plusy internetu i list dyskusyjnych. Cieplutko i wiosennie pozdrawiam. Grażyna
  10. Dzięki Wam serdeczne za te ceny. Przynajmniej mam orientację. Oczywiście, że najpierw popytam u moich sprzedawców, a dopiero jeżeli wynik będzie negatywny, to się zwrócę o dalszą pomoc. W wyszukiwarce też popatrzę. Jeżeli znajdę polską stronę, to dam Wam znać. Ale czy ktoś z Was już je montował, czy też jesteście dopiero na etapie badań, czyli tak jak ja? Grażyna
  11. EM! Oczywiście, że zaczekam, bo to dla mnie sprawa przyszłości, a nie terażniejszości. Dzięki. Grażyna
  12. Anonimowy! A nie pamiętasz przypadkowo w którym numerze Muratora znalazłeś tego producenta? A tak przy okazji: czy ktoś zetknął się z producentem okiennic zwijanych ( harmonijkowych ) montowanych od wewnątrz pomieszczenia. Te na zewnątrz są przesympatyczne, stwarzają wspaniały widok dla oka normalnego człowieka, ale jednocześnie nieproszonym gościom wskazują w ciągu dnia, że nikogo nie ma w domu. Natomiast te zwijane stanowiłyby moim zdaniem większe bezpieczeństwo w nocy, bo ich po prostu w nocy raczej nie widać i w razie takiej nieproszonej wizyty, której pierwszym krokiem byłby rzut kamieniem w szybę, to jest jeszcze szansa w nocy, mając od środka zamknięte okiennice, zadziałać ( jeśli się zdąży ). Tak myślę. Grażyna
  13. No dobrze, a może znacie adresy choćby jednego dystrybutora Fermacella? Probowałam intuicyjnie: http://www.fermacell.com.pl ( bow wiele firm w ten sposób ustawia adresy ), ale niestety, nic z tego, a reklamy tych płyt akurat nie mam pod ręką ( jest w którymś Muratorze, ale przecież wieki trzeba spędzić na przeglądaniu poprzednich numerów, zeby coś znaleźć ). Grażyna
  14. Dzięki Wam. Yemiołko! Taką prastarą, żeliwną kozę to ja znam, a nawet mam w piwnicy, rzeczywiście nadawała się do palenia węglem i drewnem. A na górze miała fajerki, na których nawet wodę można było zagotować, nie mówiąc już o jej podgrzaniu. Teraz, ponieważ owa koza to już zabytek, więc w żadnym wypadku nie zamierzam oddać jej na złom, tylko prawdopodobnie posadzę w niej kwiaty ( a kwiaty można sadzić nawet w starych, z lekka pękniętych umywalkach ) albo będzie służyła do gotowania czegoś w ogrodzie ( po wybudowaniu tak jakiegoś ogrodowego komina ). Frankai! Dzięki za przyjęcie mnie do klubu wnikliwych. A ta moja próba bycia wnikliwą wynika z tego, że majstrów wszelakiej maści dzisiaj w bród, wszelkie nowinki z zachodu chcieliby od razu stosować, a często nie mają pojęcia: dlaczego, jak to się sprawdzi, czego nie wolno przy danej metodzie stosować itd. Czasami warto wracać do starych metod i sposobów wykonywania czegoś tam, np. "zetki", o których chyba Ty gdzieś pisałeś w jakimś wątku, mnie też jeden z fachmanów o owych zetkach mówił i chyba ją zrobię, bo przecież zdawała i zdaje egzamin wentylacyjny. A gdy majster nie będzie wiedział jak się ją dokładnie robi, to popytam Was, dobrze? PS. Na to FAQ to ja oczywiście wejdę, tylko jeszcze nie miałam czasu. Grażyna
  15. Zapomniałam jeszcze w poprzednim poście zapytać jak jest z odpornością ogniową i wodną Fermacella ( czy do łazienki też można?); konstrukcja dachowa jest drewniana, więc ten czynnik też muszę brać pod uwagę. Grażyna
  16. Dzięki, ale idąc dalej - czy znacie orientacyjne ceny Fermacella i procentowo jak się przedstawia różnica cenowa między płytami Fermacell a g-k typ GKFI? Pytam, bo na reklamę Fermacella dopiero co się natknęłam w jakimś czasopiśmie i jeszcze nie zdążyłam nigdzie poszukać i popytać. Oczywiście, mogę to zrobić ( i zrobię, badając ceny na moim terenie, bo przecież nie będę sprowadzać pły z drugiego końca kraju ), ale jeżeli już ktoś wie, to chętnie na wstępie skorzystam z podpowiedzi. A ponadto - czy ktoś już tego Fermacella montował i na jakim ruszcie ( drewnianym czy metalowym, co lepsze? ). Grażyna
  17. Co sądzicie o tych płytach Fermacell. Podobno są impregnowane, ognioochronne, bardziej wytrzymałe i lepsze niż gips.-kartonowe. Nie wiem czy to tylko reklama, czy też rzeczywiście. Płyty g-k są bardzo modne, ale ostatnio coraz częściej czytam, że organizm ludzki nie za bardzo je lubi. Stwierdziłam to też na sobie, bo gdy bywam dłużej w pomieszczeniach, w których ścianki są tylko z "gipsówki", to samopoczucie mam niezbyt dobre. Podobno też te z Fermacella są znacznie droższe. Co byście radzili zastosować na poddasze? Ocieplenie będzie z wełny mineralnej ( styropian to sama chemia, a ponadto żywe stworzenia bardzo go lubią, znajomemu w garażu, w którym je składował, zjadły wstrętne myszy sporo ). Grażyna
  18. Ja, korzystając z porad Muratora, kupiłam pokrytą plastizolem, jest droższa od tej pokrytej poliestrem, ale podobno trwalsza. Ponieważ jestem z północy, więc kupowałam z Bolszewa k.Wejherowa. Grażyna
  19. Ot, diabelec, czyli program. To nie ja wstawiłam te buźki, tylko on. Widocznie tak on w sobie ma, ze gdy mu się napisze cyfrowo osiem, to on bach - buźkę, więc podaję jeszcze raz kierunkowy do Gdańska, ale już słownie, żeby znowu nie zrobił mi numeru: zero-pięćdziesiąt osiem ) Grażyna
  20. Oto namiary: I. norweski JOTUL http://www.jotul.pl e-mail: [email protected] SCAN FORUM sp. z o.o. 80-871 Gdańsk, ul. Twarda 12 A tel. (0-5:cool:-34-03-888 i 76-20-810 fax: (0-5:cool:-344-96-28 sprzedaż w: Bielsku-Białej, Bydgoszczy,Gdańsku, Gdyni, jeleniej Górze, Lublinie, Nowym Sączu, Olsztynie i Warszawie. Jeśli zechcecie, to mogę też podać ulice w tych miastach i telefony. Ja po znalezieniu strony - wyłącznie intuicyjnie, bo nie miałam żadnych namiarów ( poza artykułem w Muratorze nr 1/2001, na którym obok zdjęć różnych kóz były nazwy producentów ) zadzwoniłam do Gdańska na adres ze strony i już na drugi dzień miałam w skrzynce prospekty wraz z ofertą cenową. Około 25.03. br ma być promocja ( na jednym z typów ok.500,- zł. mniej ). A ceny kształtują się od 1140,- zł. do 6.900,- zł. II. norweski DOVRE, 10-406 Olsztyn Lubelska 19 tel./fax (0-89) 533-81-50, 533-87-86 e-mail: [email protected] a adres strony to też wpisałam intuicyjnie, chyba: http://www.dovre.com.pl Numery telefonów też wzięłam ze strony, przedzwoniłam, prospekty dla mnie w drodze. Gdy otrzymam, to powiadomię. Aha. Jotulowskie są dostarczane przez SCAN Forum do domu, na zasadzie: piec z fakturą a odbiorca płaci na miejscu. Jeżeli chodzi o Dovre, to jeszcze nie wiem. Są jeszcze inne strony, jest krakowski ABAK, adres podam jutro. Jeżeli zaś chodzi o kozę dla mnie, to jestem już po większości rozmów z fachmanami i prawdopodobnie skończy się tym, że zrezygnuję ( z żalem ), a wrócę do ogrzewania tradycyjnego: piec "olsztyniak"+węgiel+koks. Po prostu wszystko przez te przewody kominowe, których jest trochę za mało i są trochę za małe. A olsztyniak stoi spokojnie w piwnicy, nie jest używany, bo grzeję elektrycznie, ale to tak horendalnie kosztuje, że to już ostatni sezon grzania elektryką. Ona pozostanie jako rezerwa. I tak to prawdopodobnie się zakończy. Rozważałam nawet ( w ostateczności ) piec gazowy TURBO, ale gdy poczytałam za i przeciw, włącznie ze stroną kominiarką, popatrzyłam na ewentualne zagrożenia związane z zalodowaceniem rury, która musiałaby być wyprowadzona na zewnątrz ( zarówno nawiew, jak i wywiew ), to szybko zrezygnowałam. Pozdrawiam serdecznie i wiosennie, ale u mnie nadal ciągle wieje. Grażyna
  21. No dobrze, Anonimowy Miazgociącu. Też uważam, że poddasza nie da się ogrzać kozą stojącą na parterze. Ciepłe powietrze unosi się co prawda w górę, ale to nie oznacza, że ogrzeje. Pisałeś jednak, że kolega ogrzewa domek z poddaszem użytkowym, więc jak on to rozwiązał? A może to inny Anonimowy niż Ty? Frankai ( może się pomyliłam, ale takie macie nicki, że nie zapamiętam od razu, a wpisałam się na Forum dopiero przed dwoma dniami, przedtem Forum nie znałałam w ogóle )- dachu z blachodachówką i bardzo drogą folią wysokoparoprzepuszczalną dziurawić nie będę, bo nie tylko to już zrobiłam, ale również przy okazji układania nowych łat, folii i blachodachówki został pomurowany od nowa komin ( ale tylko od kalenicy ). A zatem - odpada. Po prostu nie wiedziałam jesienią, że będę tak szybko adaptować strych. Kończy się duża ulga budowlana i dlatego muszę przyspieszyć roboty. Co do nowego komina stalowego - też myślałam, ale się nieco boję, bo w okolicy mocno wieje i częste burze, a budynek wolnostojący stoi sam w bardzo dużym ogrodzie, więc obawy chyba mam uzasadnione. Jestem już po rozmowach z zaufanym hydraulikiem i po prostu chyba wpuszczę na poddaszu kozę do przewodu, a zrezygnuję z gazu do kuchenki, tylko kupię kuchenkę elektryczną ("siłę" mam ). Co do kóz innych nieznanych producentów, to ja bym się bała, temat jest chwytliwy, producentów może być coraz więcej, a bezpieczeństwo najważniejsze. Dlatego też rozważam między tymi dwoma znanymi, o których pisałam. PS. Skoro już Was znalazłam szukając tej kozy, to od czasu do czasu będę do Was pisać i pytać, bo jesteście super, a ja ciągle coś przebudowuję, modernizuję, a budowlańcem nie jestem, więc zawsze najpierw staram się dużo pytać i czytać. Pozdrawiam wietrznie (na moim terenie, na północy, te paskudne wiatry stały się od ubiegłego roku normalnością, niestety ). Grażyna
  22. Redakcjo kochana. Podpisuję się oburącz pod wnioskami w sprawie sporządzenia spisu treści numerów archiwalnych.Mam roczniki od 1993 r. I co z tego? Nic. Gdy potrzebuję coś sprawdzić, to wertuję strony, wertuję, a czas ucieka. Np teraz szukam artukułu o podłączaniu urządzeń, które kupuje się u Borysowskiego (WC poniżej i w oddaleniu ), znalazłam jeden starszy, opisujący te urządzenia, a ten nowszy po prostu mi wcięło ( wiem, że był, ale nie mogę odnaleźć),a wnim była istotna kwestia - typ muszli wymagany do tegoż urządzenia (warszawska czy poznańska). Aż trudno mi uwierzyć, że tak wspaniały poradnik, jakim jest Murator, do tej pory nie opracował internetowego co najmniej spisu treści poszczególnych numerów z ich tytułami. Więc wołam: bądźcie dla nas dobrzy na wiosnę i przyspieszcie tworzenie internetowego spisu. Moc pozdrowień. Grażyna
  23. Miazgaciągu, Yemiołko i Anonimowy. 1)A ile drewna użyto w czasie sezonu grzewczego? 2)Ten budynek poniemiecki we Wrocławiu to chyba był ogrzewany innego typu kozą niż obecne, skoro było to w "zimie stulecia", czyli - chyba w 1979 r. - wtedy były inne kozy, w których rzeczywiście można było palić i węglem, i drewnem. 3)Nie bardzo rozumiem jak ten kolega ogrzewa kozą poddasze? Dziurę w stropie zrobił i jakiś nadmuch czy co? 4)Czy sądzisz, że Yotul F 220 Petite BP wystarczy Ci na ogrzanie całego domu? Jego parametry, to: ogrzewana powierzchnia: 80-100 m. kwadr. przy zapotrzebowaniu 75-60 W/m kwadr. i wysokości 2,5 m, moc użytkowa 6 kW, a 1 kW jest na 10-12 metr. kwadr.powierzchni w dobrze izolowanym domu. A budynek masz dobrze ocieplony? 5)Ja mam już prospekty wszystkich pieców Jotula, wybrałabym dla siebie inny typ, ale u mnie jest problem, że budynek ma 40 lat i przewody kominowe są w wymiarach z tamtych czasów, więc muszę kupić nie taki typ, który chciałabym, tylko taki, który będzie pasował. 6) Zamowiłam dziś prospekty tego drugiego norweskiego, czyli Dovre. Po niedzieli powinnam otrzymać. Jeżeli ktoś będzie zainteresowany, to napiszcie, a podam parametry. Po niedzieli wybieram się też pogadać z babką, która grzeje już drugi sezon. Ciekawa jestem bardzo jaki ma typ pieca. 7)No i bardzo jestem ciekawa jak z tym pozostawieniem kozy bez opieki, czy można wyjść spokojnie na kilka godzin? Pozdrowionka wiosennne ślę wszystkim. I mamy paradoks: idzie wiosna, a ja myślę w ostatnich dniach o ogrzewaniu zimowym. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mogę dobudować komina ( poprzez zwiększenie ilości i wielkości przewodów ), bo przed zimą położyłam świeży dach z blachodachówki z folią wysokodyfyzyjną i przecież nie będę go pruć. No cóż. Ale decyzja o kozie powstała dopiero teraz. Pluję sobie w brodę, że nie wcześniej. Grażyna
  24. Dzięki serdeczne.Pisząc o dwoch ofertach kóz norweskich, które znalazłam, miałam na myśli właśnie Jotula.Drugi norweski, to DOVRE. Czy ktoś coś słyszał jak się sprawdzają w praktyce i jaka jest różnica między kozami Dovre a Jotulem? Co do opalania sosną, to wiem tyle, że do kóz nadaje się najlepiej kaloryczne drewno liściaste i o niskiej wilgotnosci, nie większej niż 20 %. Ciekawa jestem ile metrów sześciennych drewna zużył w sezonie ten gość nad morzem? Jeżeli masz możliwość, to podpytaj. A jak to jest po podłożeniu tego drewna do pieca ( pełnego składu )? Trzeba siedzieć i pilnować, aby się nic nie wydarzyło, czy można sobie spokojnie wyjść popracować? ( wyjść oczywiście przy założeniu, że komin sprawny, drzwiczki szczelnie zamknięte itd ). A może ktoś zna jeszcze innych producentów pieców, których mógłby mi polecić? Ja znalazłam w internecie jeszcze jednego, ale odpada, bo dostarcza piec w częściach, do złożenia w ramach własnych. Taki mnie nie interesuje. Jeszcze raz dzięki za zainteresowanie tematem.Polecam się na dalsze informacje. Grażyna
  25. Witam wszystkich.Jestem nowym uczestnikiem Forum.Interesuje mnie czy ktoś ogrzewa całość albo część mieszkania (domu ) kozą czyli wolno stojącym piecem kominkowym. Kozy, inaczej kiedyś zwane krystkami,były w dawniejszych czasach bardzo popularne.Obecnie, gdy ogrzewanie staje się coraz droższe, następuje: "Triumfalny powrót kozy" ( tytuł z Muratora nr 1 z 2001 r. Własnie się zastanawiam nad przejściem na takie ogrzewanie, szukam na stronach dystrybutorów ofert róznych kóz, ale - wiadomo - każdy dystrybutor chce sprzedać i każdy będzie zachwalał,a najlepiej jest również zasięgnąć języka u osób, które już to praktykują. Znalazłam dystrybutorów dwóch norweskich producentów kóz, opalanych wyłącznie drewnem (sądzę, że ich wyroby mogą być dobre), oczywiście nie wiem na którego producenta się zdecydować i jak to ogrzewanie sprawdza się w praktyce. Bardzo chętnie dowiedziałabym się od praktyków ( od teoretyków również ) co sądzą o kozach i jak na tym wychodzą. Mam nadzieję, że ktoś się na Forum znajdzie. Serdecznie pozdrawiam. PS.Zanim się zarejestrowałam na Forum, to przeczytałam wszystko (chyba ) o czym pisaliście w sprawach kominków i drewna do spalania, więc już taka zielona nie jestem. Grażyna
×
×
  • Dodaj nową pozycję...