Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

szczyglo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    39
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez szczyglo

  1. Jeśli rozpatrywać sprawę od strony racjonalnie, to najwłaściwszym byłoby wyznaczenie linii w terenie. Bo przecież mapa to tylko rysunek, a Ciebie (a raczej fachowców od stref ochronnych) interesuje żeby dom był bezpieczny - i po to jest wyznaczanie stref ochronnych. I to nie plan jest tu najważniejszy, ale właśnie sytuacja w terenie. Skoro on nie może stwierdzić gdzie przebiega linia (oczywiście dokładniejszymi mapami dysponują powiatowe, miejskie i wojewódzkie zasoby dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej, więc w gminie ich raczej nie mają), to Ty powinieneś zamówić odbitkę z mapy w skali obowiązującej (1:2000, 1:1000 lub 1:500), w starostwie i zażyczyć sobie żeby dwa słupy na których wisi interesująca Cię linia znalazły się na takowej odbitce. Z kosztem powinieneś się zamknąć w kiludziesięciu zł. Potem już tylko wyrysować sobie linię 19 m i wszystko wiesz. Jeśli nie chcesz inwestowaś gotówki, to po prostu udaj się do zasobu geodezyjnego (pewnie w Starostwie Powiatowym), i poproś żeby Ci pokazali taką mapę (jeśli wytłumaczysz o co Ci chodzi, nie powinni robić problemów), sprawdź na miejscu, jak wygląda sytuacja na mapie, i będziesz wiedział. Z urzędnikiem nie wygrasz
  2. Oczywiście krzysztof11 ma rację. Wyobraź sobie ile kresek musiałoby się znależć na mapie w okolicy np. stacji energetycznej? Dlatego stosuje się tylko symbol (strzałkę) mówiący o kierunku prowadzenia linii, a w miejscu słupa kólko - oznaczające miejsce w którym słup stoi. W geodezji a właściwie w kartografii obowiązują ścisłe zasady które narzucają sposób sporządzania map i określają co może być treścią takiej mapy. Geodecie nie wolno narysować takiej linii na mapie (oczywiście że wolno, ale taka mapa nie zostanie opatrzona klauzulą "...do celów projektowych..."). Sam możesz sobie wyrysować linię 19 metrów - należy połączyć ze sobą dwa sąsiednie słupy, a do tak powstałej linii narysować kolejną - równoległą linię w odległości 19 m (+ odległość skrajnego przewodu od osi słupa). Oczywiście w odpowiedniej skali : dla mapy 1:1000 1,9 cm 1:500 3,8 cm. Oczywiście w gminie coś pokręcili. Gmina ma obowiązek wydać warunki zbudowy (rozumiem że ubiegasz się o pozwolenie na budowę domu?), a wtedy Ty, zanosisz je , razem z "mapą do celów projektowych" od geodety do projektanta który będzie Ci robił projekt zagospodarowania działki, i to jego obowiązkiem jest narysowanie wszystkich linii rozgraniczających opisanych przez gminę w WZ. Dopiero wtedy można będzie powiedzieć czy dom się zmieści na działce. Oczywiście wtedy może się zdarzyć sytuacja że projektant poprosi o dodatkowe pomiary geodezyjne, lub wyznaczenie linii rozgraniczających w terenie - jeśli mapa nie zawiera potrzebnych danych. Nie wiem czy na mapie zasadniczej (ta na której są słupy, ogrodzenia i reszta rzeczy widocznych w terenie) są narysowane granice Twojej działki - jeśli są (do niedawna nie było obowiązku rysowania ich), to sprawa prosta - sprawdzisz sam ile zostało Ci miejsca na dom, jeśli nie ma to bez pomocy geodety się nie obejdziesz.
  3. Jakbyś przeszukał forum to pewnie coś byś znalazł , było wałkowane wiele razy. Tylko nie oczekuj gotowego rozwiązania, ostateczna decyzja i tak należy do Ciebie
  4. Według mnie już na pierwszym zdjęciu widać : Poprowadzone wszystkie rury po ścianie (cwu + cyrkulacja), schodzą na podłogę i potem znów na ścianę (ciągle obie rury!!!) powstaje zasyfonowanie (odcinek biegnący po podłodze jest niżej od odcinków na ścianie (podejście do baterii i odejście do głównego pionu). To jest miejsce gdzi potencjalnie może dochodzić do zapowietrzenia. Według mnie w tej instalacji rurka cyrkulacyjna powinna zakończyć się przed zejściem w dół (na ścianie po lewej stronie), lub być poprowadzona po ścianie - ciągle w poziomie lub z niewielkim spadkiem - ale niższy punkt od strony pionu (to rozwiązanie pewnie nie wchodziło w grę, bo widać że rurka cyrkulacyjna idzie dalej i znika pod stopami fotografa czyli obsługuje inne punkty). Jeśli będziesz chciał odpowietrzyć tę instalację, to odpowietrznik przed pompą może się sprawdzić tylko w jednym przypadku - jeśli pompa ma dość wydajności żeby razem z wodą z rurki cyrkulacyjnej zassać powietrze z syfonów. Żeby to sprawdzić najpierw najpierw za pompką odetnij zaworami wszystkie prawidłowo działające obwody. Potem uruchom pompkę na jakiś czas (20 - 40 min.), i po tym czasie sprawdź czy pompka jest zapowietrzona, jeśli tak to znaczy że pompa jest w stanie pociągnąc powietrze przez te wszystkie syfony, i odpowietrznik przed pompką będzie prawidłowo spełniał swoje zadanie (oczywiście jeśli układ znowu się zapowietrzy trzeba będzie odpowietrzyć go odcinając prawidłowo działające obwody, i uruchamiając pompkę na jakiś czas). Jeśli się mylę to może ktoś ma jakieś inne sugestie? Oczywiście pytanie o izolację rur nie ma związku z problemem.
  5. Według mnie, odpowietrznik na instalacji innej niż zamknięta to bzdura i jeśli lukol-bis widział takie urządzenia to są dwa wyjścia : montował je ich dystrybutor (prowizja od sprzedaży) lub to dramatyczny głos montera który spaprał instalację cyrkulacji (np. umieszczając odcinek skierowany w dół - uniemożliwiający grawitacyjne odprowadzenie ewentualnie zalegającego w rurze cyrkulacyjnej powietrza - do pionu CWU - który oczywiście ( tomasz sulej - racja!)odpowietrzymy odkręcając kran (każdy z nas zna to prychnięcie odkręconego kranu, np. po okresie w którym wody w sieci nie było)). Oczywiście odpowietrznik nic nie da, poza dodatkowym elementem który będziemy sprawdzać nerwowo biegając od zasobnika do łazienki na piętrze. Nie twierdze że zapowietrzenie nie mogło się zdarzyć. Mogło! Zwłaszcza w niedbale położonej instalacji! Teraz : pompka w dół nie pociągnie powietrza bo musiałaby pokonać siłę wyporu wody w rurze cyrkulacji. Powietrze górą nie wyjdzie bo np. któryś z odcinków cyrkulacji prowadzony jest z pochyło z odwrotnym spadkiem ("w dół). Pamiętajmy też że zawór zwrotny nie pozwala na swobodny przepływ wody w kierunku punktów odbioru wody - gdyby było inaczej po odkręceniu kranu do oporu, w rurze cyrkulacji woda też - powoli lub szybciej - popłynęłaby do odkręconego kranu, i być może pociągnęłaby za sobą powietrze (czasami stałoby się to nawet mimo zasyfonowania - odcinka rury puszczonego w dół). Jeśli po wizycie fachowca okaże się że to rzeczywiście powietrze w rurze cyrk. powodowało problem to proponuje zrobić dodatkowy obwodzik - omijający odcinek cyrkulacji z zaworem zwrotnym i pompką, na tym obwodzie zawór kulowy. Podczas normalnej pracy zawór zamknięty, jeśli pojawi się powietrze w cyrk. otwieramy zawór (omijając zawór zwrotny i pompkę), otwieramy na maksimum punkt odbioru w którym cyrkulacja zawodzi, i czekamy kilka minut. Po tej naprawie powietrze powinno ujść z rury cyrkulacyjnej i uciec przez kran. Zamykamy zawór i cieszymy się ciepłą wodą w kranie.
  6. Elewacja na moim domu - od południa: http://img57.imageshack.us/img57/7941/0525jg.jpg - od północnego wschodu : http://img363.imageshack.us/img363/8704/img01644fo.jpg Dwa odcienie zieleni tynku "Kabe", okna Złoty dąb, podbitki i boarezia Dulux sosna, kominy i cokół - klinkier z Przysuchy. Ciekaw jestem opinii i czekam na komentarze.
  7. Oczywiście że to nie jest argument przemawiający za fachowością ślusarza, ale nie po to go przytaczałem! (vide : wypowiedź Szybkiego - podejrzewał że ślusarz nie potrafi wykonać marki do osadzenia w betonie - czyli wspomnianego ceownika) Proszę czytać wątek od początku, bo kolejne posty wyrwane z kontekstu wcześniejszych, nie oddają stanowiska piszącego (p.w. ja absolutnie nie bronie mojego fachowca! Wręcz przeciwnie! Warto było zobaczyć naszą ostatnią rozmowę - O! Obrona to to nie była!)
  8. No to nie wiem już jak to powinienem był napisać? To chyba jest jasne - śruba (no może pręt gwintowany), włożona do wywierconego otworu w fundamencie, i zalana klejem. Ze słów mojego fachowca wynikało że on potrafi przygotować element do betonowanioa (markę), ale niewielu murarzy sobie poradzi z precyzyjnym osadzeniem.
  9. Dzięki wszystkim za porady! Co prawda spora rozbieżność zdań wprowadza trochę zamętu, ale już wiem na czym stoję. Kredek3 - zapytam mojego fachowca jakim klejem chce wkleić śruby - marka HILTI byłaby chyba najlepsza. Zobaczymy co przyniesie kolejna dyskusja z nim.
  10. Podciągam temat do góry i jeszcze raz proszę o pomoc!
  11. Proszę o pomoc! Zamówiłem bramę przesuwną w lokalnym zakładzie ślusarskim (zajmują się głównie bramami i ogrodzeniami), podczas omawiania prac, ślusarz powiedział że wózki mocowane będą śrubami osadzonymi na kleju w fundamencie. Z tego co już wyczytałem na tym forum, wynika że powszechne rozwiązanie to śruby zabetonowane w fundamencie (fundament trzeba dopiero wylać). Mój fachowiec powiedział że tak kiedyś robili, ale wykonawcy fundamentów, nie radzą sobie z takim rozwiązaniem. Czy zgodzić się na rozwiązanie ślusarza? A może go pogonić? Każda opinia będzie cenna.
  12. Chciałem dorzucić jeszcze jedną ważną sprawę przy takim połączeniu (mam w pokoju "dywanik" z parkietu - pod ścianami jeden rząd płytek). Jeśli chcesz zastosować podłogę pływającą (np. panele, barlinek itp.), czyli niezwiązaną z wylewką, to będziesz musiał zastosować listwy przykrywające nieprzyklejoną podłogę na niewielkiej szerokości od spoiny. Jeśli natomiast zdecydujesz się na parkiet lub inną podłogę przyklejoną do podłogi, wystarczy dylatacja np. z korka (rozwiązanie według mnie znacznie lepsze : z wyglądu i użytkowania - listwa zawsze będzie wystawać kilka milimetrów ponad poziomy posadzek). U mnie było tak : parkiet + klej = 1,6 cm, płytki + klej = 1,7 - 2,0 cm (nierówna wylewka). Pan kładący parkiet zrobił sobie z długiej listwy szablon o odpowiedniej wysokości (wyciął jeden róg), i przy płytkach (w pasie ok. 0,7 m) dosztukował wylewkę jakimś syntetycznym klejem. W ten sposób połączenie płytek i parkietu jest idealne.
  13. Witam. Już jakiś czas temu przekonałem się że ujawniając na tym forum swój fach, nie przysparzam sobie zwolenników, ale ponieważ Twoja sprawa jest identyczna jak sprawy wielu moich klientów, przyznam się że jestem geodetą. Jak już wspomniałem, to częsty problem pojawiający się po zakupie działki - gdzie postawić ogrodzenie? Ta kwestia regulowana jest dwiema ustawami. Jedna z nich to Ustawa o Zagospodarowaniu Przestrzennym z 1994 roku. Opierając się na tej ustawie Wójt Gminy - na wsi, lub Burmistrz - w mieście wydaje decyzję o warunkach zabudowy. W tej decyzji opisany jest również sposób wykonania ogrodzenia od strony drogi gminnej (jeśli działka z taką graniczy), i zwykle jest to zapis który brzmi : Ustala się (...) linie rozgraniczające ogrodzenie : X m od osi drogi, / X m od krawędzi drogi. On to nakłada na inwestora obowiązek odsunięcia ogrodzenia od granicy działki. Drugim aktem prawnym regulującym kwestię granic działki jest Kodeks Cywilny. Ten akt prawny mówi że właściciel nieruchomości ma prawo do rozporządzania swoją nieruchomością. Jeśli ktoś zabroni Ci wybudowania płotu w granicy, to jednocześnie ograniczy Twoje prawa (prawo własności) - ograniczając możliwość rozporządzania swoją nieruchomością, jednocześnie naruszając przepisy K.C. . Na podstawie powyższej interpretacji należy przyjąć że masz prawo postawić płot dokładnie w swojej granicy. Jest jeszcze jeden aspekt przemawiający za stawianiem płotu dokładnie w granicy. Jeśli zostawisz za płotem kawałek swojej działki, to gmina stanie się jej użytkownikiem (np. stanie się ona częścią pasa drogowego, lub poboczem), a w takim przypadku, po 25 lub 30 latach może ona wystąpić o zasiedzenie, i właściciel takiego kawałka ziemi straci prawo własności. Ja zawsze proponuje swoim klientom aby : - postawili płot w granicy, - lub jeśli (taka sytuacja zdaje się występuje u Ciebie) sąsiedzi mają inaczej przebiegającą linię ogrodzenia, aby zażądali od gminy wykupienia tego kawałka gruntu. Oczywiście należy pamiętać o konieczności zgłoszenia zamiaru rozpoczęcia prac budowlanych w starostwie. Ponieważ sam wybudowałem dom na działce już ogrodzonej (płot dokładnie w granicy, tak jak pozostali sąsiedzi przy ulicy), nie miałem możliwości zastosowania jeszcze jednego przepisu z K.C. Jest to mianowicie przepis mówiący o tym że koszty budowy i utrzymania płotu ponoszą sąsiedzi po połowie. W związku z tym gmina jako właściciel działki drogowej również jest zobowiązana do ponoszenia kosztów utrzymania płotu! Jeśli kiedyś będę remontował płot to na pewno wystąpię do Urzędu Gminy z wnioskiem o zwrot połowy kosztów.
  14. Co to takiego malatura? Może chodziło o maturę i wkradła się literówka? (ale jaki związek ma matura z malowaniem i cyklinowaniem?) I dlaczego właśnie po cyklinowaniu należy się dokształcać?
  15. Hydraulik ma rację, rurką cyrkulacyjną woda powinna płynąć tylko wkierunku zasobnika, w przeciwnym nie - zatrzyma ją zawór zwrotny. Ja mam takie propozycje : ponieważ podejrzewasz hydraulików, sprawdź więc czy rurki cyrkulacyjne nie są zapchane blisko pompy (rozumiem że tylko tam jest dostęp do rur bez kucia ścian i zrywania glazury?), jeśli użyjesz linki stalowej to sprawdzisz nawet niezłą odległość (myślę że może się udać przepchnąć nawet na kilka metrów - pod warunkiem że pokonasz kolanka i załamania). A tak naprawdę to z moich doświadczeń wynika że u Ciebie może być problem z tym że masz sporo obwodów cyrkulacyjnych (z opisu wynika że przynajmniej trzy : w pozostalych pomieszczeniach jest OK) więc, jak można wnioskować znając zasady hydrodynamiki, pompa będzie pchała wodę najwydajniej do obwodu w którym napotyka najmniejszy opór przepływu, w obwodach w których opór przepływu jest większy (np. taka sama odległość, ale więcej kolanek niż w obwodzie z najmnieszym oporem) przepływ będzie znacznie słabszy, a w obwodzie z największym oporem przepływu nie będzie w ogóle, lub będzie bardzo słaby. Spróbuj stłumić pozostałe obwody (dla próby możesz je zamknąć całkowicie), np. dodatkowym zaworem, i wtedy sprawdzić obwód wadliwy.
  16. I według mnie tutaj problemem jest niewłaściwa pielęgnacja betonu. Jeśli nie masz możliwości polewania wodą kilka razy dziennie, to należało przykryć całą powierchnię folią (wystarczyłaby najcieńsza folia - byle szczelna, i dobrze umocowana), wcześniej porządnie zwilżając powierzchnię. Nie wiem jakie mogą być skutki takich pęknięć (na pewno nie poprawiły one wytrzymałości stropu), ale jeśli coś takiego zdarzyłoby się u mnie, to zalałbym wszystkie szpary mleczkiem cementowym. Nie wiem co na to fachowcy, ale według mnie to jedyne co możesz w tej chwili zrobić.
  17. Według kodeksu cywilnego, obje macie obowiązek dbać o "utrzymanie urządzeń granicznych" (np. płot, kopce, kamienie graniczne). Zazwyczaj jest to interpretowane jako wspólne ponoszenie kosztów. Kilka razy miałem informacje na temat sporów w tym temacie i ich rostrzygnięć. Nie uciekniesz od fifty - fifty. Jedyne rozwiązanie - dogadać się.
  18. A jeśli go nie wysuniesz odpowiednio daleko, to Ci się firanka oprze o grzejnik, i bedzie dopiero klops! Ja mam parapety na min. 35 cm, wszędzie zakrywają cały grzejnik (co prawda grzejniki są znacznie niżej niż przytoczone tu 10 cm), a nawet sięgają 2 - 3 cm za grzejnik. Jeśli lubisz kwiatki, to przydadzą się szersze. Szersze służą też jako półka w pokoju, niestety łatwo je zagracić Za wąski parapet to zmora (u moich rodziców w domu są 15 cm).
  19. Ja mam pralnie z niezależnym od łazienki wejściem (są to sąsiednie drzwi w odległości około metra), i uważam że jest to rewelacja. Nie mam zdania na temat pralni przylegającej do łazienki, ale wydaje mi się że nie ma potrzeby przechodzenia bezpośrednio do pralni z łazienki. Po prostu po wieczornej wizycie w łazience, idąc do sypialni, zabieram po drodze brudną bieliznę i zostawiam ją w pralni. Argument jooli nie przemawia do mnie - deska do prasowania świetnie sprawdzi się w pralni. Natomiast różnice w rozmiarze są nieznaczne (to tylko kilkanaście centymetrów różnicy długości przy regularnym kształcie). Z drugiej strony nie znajduję żadnych argumentów przeciw rozwiązaniu z przejściem pralnia-łazienka.
  20. Wiem że minęło trochę czasu, ale dopiero teraz zdarzyło mi się tu zajrzeć. Otóż serwisant, po zbadaniu kotła orzekł że uszkodzona jest płyta główna kotła. Na szczęście kocioł jest na gwarancji, więc naprawa nic mnie nie kosztowała. Mam nadzieję że to się więcej nie powtórzy. Na razie kocioł pracuje prawidłowo i bez wybuchów.
  21. Ludziska! Toż geodeta robi tylko kilka kresek na papierze, (z zewnątrz tak to wygląda) i kasuje 500 zł. A architekt też kilka kresek na papierze (wiem coś o "komplikacji" przy projekcie zagospodarowania - mam w rodzinie 2 architektów), i kasuje kilka tyś!!!
  22. Czy ktoś miał styczność z takimi usługami? Tzn. kompleksowa obsługa inwestycji (mapa do celów projektowych, adaptacja projektu architektonicznego, projekt zagospodarowania, wniosek o pozwolenie na budowę, kierownictwo budowy, inwentaryzacja powykonawcza i co tam jeszcze potrzeba) realizowane przez jedną firmę geodeta + architekt (może tylko koordynowane?). Ile zapłaciliście za taką usługę, a ile bylibyście gotowi zapłacić?
  23. Witam! Być może ktoś z Szanownych forumowiczów pomoże mi rozwiązać problem. Mój kocioł to Junkers Cerasmart (kondensacyjny) o mocy 22 kW, jest to kocioł jednofunkcyjny z zasobnikiem a sterowany za pomocą automatyki pogodowej. Od jakiegoś czasu (ok. tygodnia) zdarza się że w momencie uruchamiania kotła następuje detonacja gazu (gwałtowne spalenie znajdującego się w komorze gazu, połączone z dość głośnym hukiem). Oczywiście natychmiast zgłosiłem sprawę w serwisie, w wyniku tego skontaktował się ze mną serwisant, i po wyjaśnieniu mu w czym rzecz, zarządził że mój kocioł dojrzał do przeglądu. Wydawało mi się to niedorzeczne (kocioł został uruchomiony w ubiegłym roku w grudniu - czyli według producenta jeszcze przynajmniej miesiąc do przeglądu), no ale fachowiec zarządził... Na moje protesty powiedział że na pewno zmieniło się ciśnienie gazu w sieci, albo "coś się zabrudziło". Fachowiec przyszedł, kocioł odkurzył, przypiął do niego mini kasę fiskalną, kazał podpisać rachunek (180 zł!!!), wypił kawę i poszedł. Przez jakiś czas było w porządku ale już w sobotę wieczorem jak nie walnie, aż się przestraszyłem (nie mówiąc o żonie która jest przeświadczona że kupiła sobie drogą bombę z opóźnionym zapłonem zamiast kotła). Dziś już też kilka razy mnie postraszyło. Oczywiście jutro zadzwonię do fachowca i poproszę o wyjaśnienia i kolejną wizytę, ale być może ktoś już miał taki problem i wie jak go rozwiązać. Z utęsknieniem czekam na pomoc. Szczyglo
  24. Witam! Co prawda nie jestem fachowcem, ale według mnie (i na podstawie mojego doświadczenia), to raczej nie czujnik, i nie zawór zwrotny (piszesz że nie zawsze tak było), tylko problem z zaworem trójdrożnym (być może kamień kotłowy, lub jakaś inna usterka mechaniczna lub elektryczna), który nie do końca zamyka obwód wężownicy zasobnika, w momencie kiedy obwód c.o. jest już otwarty. Proponuję na początek (a może i koniec), skupić się właśnie na nim. Szczyglo
  25. To nie jest efekt przeterminowania się planu! Jak jest plan to takie kroki też należy poczynić, tyle że rozpatrywane one są przez urząd w całkiem różnych trybach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...