Dla mnie to nie jest argument - zbyt emocjonalnie podchodzisz do tematu.
Obojętnie, czy zdecyduję się na ściany z pustaków, drewna czy keramzytowych prefabrykatów, to i tak "ode mnie" będzie w nich tyle samo. Czyli nic. Nie znam się na tym i nie ja ściany będę stawiał.
Zgadzam się. Ale w tym kontekście bardziej od prefabrykowanych ścian, utrudniających wprowadzanie korekt do projektu, obawiam się prefabrykowanych projektów, które wymagają takich modyfikacji "na gorąco".
Dlatego nie zamierzam oszczędzać na projekcie, niezależnie od tego, na jakie ściany (oraz fundament, strop, dach itd) się zdecyduję.
Tak się składa, że od wielu lat mieszkam w komunistycznej "wielkiej płycie" i bardzo dobrze znam jej wady. Na codzień jednak o nich nie myślę. Jeżeli tylko jest ciepło i nic nie kapie na głowę, to człowiek zapomina o różnych niedogodnościach. Takie spawy jak kłopot z przesunięciem gniazdka da się przeżyć.
Być może właśnie dlatego łatwiej by mi było zaakceptować taką Praefę, bo do jej wad zdążyłem już przywyknąć.
To faktycznie jest argument i powinni go brać pod uwagę ludzie przymierzający się do zastosowania Praefy.
Tylko że w moim akurat przypadku z domu nikt już nie wyfrunie, ani nikt nowy w domu się nie pojawi. Tak jak to napisał RudolfH w którymś poście: "Gdy ma się lat 30 i dużo czasu można budować tanio i dlugo wkładając dużo pracy wlasnej . Co innego gdy jest się emerytem - siły nie te, czas ucieka!". Różni są inwestorzy i różne mają oczekiwania.
Podsumowując: ja osobiście prawdopodobnie nie będę budował z prefabrykatów, ale nie dlatego że mają wady, ale dlatego że są za drogie.
Natomiast gdyby budowanie z prefabrykatów kosztowało tyle co budowanie "standardowe", to chyba wybrał bym Praefę. Wady jestem w stanie zaakceptować, a zalety w moim akurat przypadku są przekonujące.
A skoro już przy tym jesteśmy, to mam pytanie, całkiem na poważnie: jak mógłbym zbudować dom w jeden sezon nie wydając tyle, ile życzy sobie Praefa? Od tradycyjnych technologii odstrasza mnie ilość czasu niezbędnego na postawienie i wysuszenie ścian. No i ewentualne fuszerki murarzy.