Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ktuvok

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    40
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez ktuvok

  1. Hm, szczelności palnika nie sprawdzę - nie znam się. Paliwa jest pod dostatkiem - zwiększenie czasu podawania powodowało, że tworzyły się twarde grudy, spieki. Mogę mu dodać jeszcze powietrza, ale czy to go przypadkiem nie wychłodzi...?
  2. Podłączę się pod wątek... Warunki mam takie: domek ok. 160 m.kw., nagrzany do mniej więcej 20-21 st.C. Grzeję piecem o mocy 25kW. Na dworze w nocy -16, w dzień -10. Zużycie groszku: ok 25kg na dobę. Groszek mam suchy. Niby problem żaden, w domu ciepło, rodzina zadowolona... Ale przyjrzałem się dziś rano i widzę, piec zasuwa na raptem 43 stopniach. Nie dochodzi do zadanych 55. Groszku jakoś specjalnie nie przepala, więc podawanie jest chyba ustawione optymalnie. Płomień ładny, żółty, sterczący, więc powietrza chyba też jest pod dostatkiem. Zachodzę w głowę, co może mi piec wychładzać. Jakieś pomysły?
  3. Mam piec groszkowy "Focus" z podpiętym sterownikiem "Multister" i dwa problemy z temperaturą, a właściwie z różnymi jej odczytami: Problem 1: Kocioł jest ustawiony na temperaturę zadaną 55 stopni. Temperatura faktyczna na kotle, wskazywana przez sterownik, waha się przy normalnej pracy w okolicach zadanej, tzn. od 50 do 55 stopni. Ale na piecu sterczy przytwierdzony "klasyczny" termometr (wygląda na rtęciowy), który pokazuje niezmiennie około 45 stopni. Niby wszystko działa poprawnie, ale ta różnica mnie niepokoi- nie powinna być tak duża. Czy to sterownik Multister może być "walnięty", czy może odczyt temperatury przez sterownik jest jakoś zakłócony, np. piec jest brudny akurat w miejscu pomiaru? Czy może popsuł się analogowy termometr? Mój instalator wziął za montaż tego wszystkiego kasę już dawno temu, więc jedyne co radzi, to zdemontować sterownik i wysłać do sprawdzenia przez producenta - super pomysł w środku zimy Problem 2: Sterownik na piecu pokazuje w osobnym miejscu temperaturę w bojlerze. Zazwyczaj wyświetla on... 63 stopnie! Na bojlerze jest przytwierdzony termometr, który mniej więcej tyle samo wskazuje. Skąd w bojlerze bierze się woda o temperatura 63 stopni, skoro na kotle raczej nigdy nie przekracza 55? Jeśli ktoś spotkał się z podobnym problemem, to będę wdzięczny za jakieś sugestie, co robić. Przyszło mi do głowy wygasić piec i bardzo gruntownie go od środka wyczyścić (robiłem to z końcem listopada, ale być może niezbyt starannie, ale sadzy nie mam zbyt wiele). Mogę też zainstalować termometry opaskowe na rurach wychodzących z pieca, żeby potwierdzić odczyty, ale nie wiem, czy to będzie miarodajne (wydaje mi się, że czym innym jest temperatura mierzona w kotle, a czym innym mierzona na rurze wychodzącej z kotła). A jeśli to sterownik jest popsuty, to jak to potwierdzić albo wykluczyć bez demontowania go? Poza tym - gdyby to sterownik był zepsuty, to by oznaczało, że poprawne jest wskazanie analogowego termometru na obudowie pieca, czyli 45 stopni. A wtedy już naprawdę bardzo trudno byłoby wytłumaczyć, skąd w bojlerze wzięła się woda o temperaturze 63 stopni (odczyt z termometru na obudowie bojlera). Dziwne, nie? Poza tym generalnie nie mam problemów z wydajnością kotła, dochodzeniem do zadanej temperatury, spalaniem groszku etc., żadnych symptomów niedogrzania. Pozdrawiam wszystkich i liczę na sugestie.
  4. Pomyśl chwilę - skoro piec nie osiąga temperatury 55 stopni (dzisiaj wieczorem oscyluje pomiędzy 50 a 52), to gdybym ustawił temperaturę włączania pompy CO na 55 stopni, to pompa CO w ogóle by mi się nie włączała! W domu zrobiłoby się zimno i dopiero byłby klops. Więc chyba z tej rady nie skorzystam... Pytasz o spieki - najmniejsze spieki uzyskuję przy nastawach: - siła nadmuchu 70% - otwarcie przesłony dmuchawy w ok.40% i oczywiście adekwatnym podawaniu groszku. Tak się zastanawiam... Co można jeszcze zrobić, żeby piec nie był wychładzany powracającą wodą?
  5. Minęło godzin 12 i temperatura faktyczna kotła nie zmieniła się - ani nie osiągnęła 55 stopni, ani sugerowanych 60. Czyżby mój rozmówca boleśnie zrobił sobie ze mnie jaja? Czy ktoś ma jakieś sugestie, co powinienem zrobić, aby skłonić piec do osiągnięcia zadanej temperatury?
  6. Ale za 12h (niecałe już...) będziesz potrafił uzasadnić, dlaczego takie ustawienie jest lepsze, czy tak po prostu na pałę napisałeś? Pisuję po różnych forach i nawet czasem udaje mi się komuś w różnych sprawach doradzać i zazwyczaj staram się jakoś moje zdanie uzasadnić, tak żeby delikwent zrozumiał, dlaczego ma zrobić tak, a nie inaczej. Chodzi o to, żeby się czegoś nauczył, a nie ślepo kopiował jakieś rozwiązanie... Dlatego wkurza mnie, że nie napisałeś nic więcej i nawet mam ochotę pójść do kotłowni i wrócić do poprzednich ustawień (zwłaszcza, że jestem przekonany, że piec nadal "wisi" na 52 stopniach), ale mi się już nie chce... Udam więc grzecznego i zaczekam do jutra. Poza tym mam wątpliwość, że akurat po 12h coś się zmieni; zwłaszcza, że taki parametr jak jakość popiołu będzie można ocenić po nieco dłuższym czasie. A może ktoś inny się do wątku dołączy i spróbuje dociec, "co autor miał na myśli"?
  7. Wyjaśnij mi proszę: dlaczego Twoim zdaniem kocioł miałby łatwiej osiągać temperaturę 60 stopni, skoro nie może "dobić" do 55? Jakoś nie widzę w tym sensu... Przecież piec "nie wie", że ma osiągnąć aż 60 stopni i nie będzie przez sam fakt ustawienia innego limitu na sterowniku pracował inaczej
  8. Przepraszam, ale wolę zmieniać parametry z jakimś rozmysłem... Przynajmniej częściowo rozumiejąc, o co chodzi. Czy możesz mi napisać, o co chodzi, jaki to ma związek z moim problemem?
  9. Zwiększyłem... Czy możesz mi napisać, jaki to ma sens?
  10. a w tym miejscu ograniczyłes.....z 80%, na 70% jak masz sterownik z dmuchawą z opcją płynną reulacja, to ustaw mu 30% i niech sobie sam dobiera ilosc i procent nadmuchu. ustaw start pomp na 40-45 stopni bo to własnie wychładza ci piec loknełem na twoj sterownik dawaj dmuchawę na 100% a reszte ustaw sobie przysłoną, tz spieki, niedopalony węgiel.. Niestety nie mam możliwości płynnej regulacji siły nadmuchu. Czy jesteś pewien, że powinna być ustawiona na 100%? W tym samym wątku przekonywano mnie, że niekoniecznie... Czy zbyt silny nadmuch nie wychłodzi pieca? Zaobserwowałem, że zmniejszenie siły nadmuchu zbliżyło mnie jednak trochę do zadanej temperatury... Odnośnie temperatury startu pompy CWU - czy mógłbyś mi napisać, jaki związek z wychładzaniem się pieca ma temperatura, przy której pompa CWU jest włączana? Ja rozumiem ten parametr tak, że pompa CWU jest uruchamiana dopiero wtedy, kiedy temperatura na piecu osiągnie określoną wartość. Obecnie mam na piecu: - temperatura zadana CWU = 45 stopni - temperatura faktyczna CWU = pomiędzy 53 a 59 stopni - temperatura zadana kotła = 55 stopni - temperatura faktyczna kotła = 52 stopnie Przy czym parametr "priorytet CWU" mam wyłączony. Jakie zatem może mieć znaczenie, że pompa CWU włączyła się, gdy piec osiągnął 35 stopni i w przypadku wygaszania pieca wyłączy się, kiedy piec osiągnie mniej niż 35 stopni? Przepraszam że tak drążę temat, ale kompletnie nie czuję tu żadnej zależności z opisywanym przeze mnie problemem...
  11. dałes mu mniej powietrza! to jak ma sie dopalac???wroc do starych ustawien i ustawiaj płomien przysłoną powietrza....jak nie dopala to przysłona na np 4cm ,a jak robi sie dziura to np 3cm..... na 50 masz pewnie ustawione start pomp.. to i się schładza... Nie dałem mu mniej powietrza, wręcz przeciwnie - odsłoniłem przysłonę nieco bardziej. Ilość powietrza wpadającego do komory spalania jest większa niż wcześniej. Zmniejszyłem mu natomiast siłę nadmuchu. Odpowiada za to parametr "limit obrotów dmuchawy". Obecnie wynosi 70%. Zrobiłem to dlatego, żeby nie schładzać pieca nadmiernym ciągiem. Natomiast nie rozumiem, co masz na myśli pisząc, że "na 50 mam ustawione start pomp". Czy mógłbyś rozwinąć o co chodziło? Z tego co się zorientowałem, pompa CWU jest ustawiona aby startować przy temperaturze 35 stopni. Na sterowniku nie mam innego ustawienia odpowiadającego za temperaturę startu pompy. Zauważyłem też, że piec bardziej / szybciej zbliża się do zadanej temperatury, jeśli podam mu więcej grochu.
  12. Ponieważ ostatnio mam nieco więcej czasu, a temperatury na zewnątrz spadły, z nieco większym zapałem zacząłem zaglądać do pieca, więc odświeżam wątek. Na początku sezonu grzewczego udało mi się dobrać w miarę optymalne nastawy pieca. Piec osiągał zadaną temperaturę (55 stopni) i przechodził w tryb podtrzymania. Z czasem doszedłem nawet do całkiem niezłej jakości popiołu i całkiem rozsądnego poziomu zużycia groszku. Ale ostatnio zmieniły się dwie rzeczy: - nadeszły mrozy, co w naturalny sposób podniosło zapotrzebowanie na ciepło (odpaliłem m.in. podłogówkę w wiatrołapie). - dokupiłem groszek (naturalnie jest on nieco inny niż ten z poprzedniej dostawy, choć - jak żartował sprzedawca - znacznie lepszy...). I zaobserwowałem pewną rzecz, z którą nie bardzo mogę sobie poradzić. Otóż piec praktycznie w ogóle nie osiąga temperatury zadanej (55 stopni). Zatrzymuje się mniej więcej pomiędzy 50 a 52, tak jak gdyby coś go wychładzało... Od momentu zauważenia problemu dobieram na nowo nastawy. Doradzono mi, że być może ilość podawanego paliwa jest zbyt mała, więc lekko ją podniosłem. Zwiększyłem też trochę ilość powietrza, dostarczanego do pieca - przesłona dmuchawy jest teraz odsunięta na trochę ponad 1/3. Równolegle zmniejszyłem limit obrotów dmuchawy, czyli siłę nadmuchu, z 80% do 70% (miałem dziwne wrażenie, że groszek mi się nie dopala...). Tak czy owak piec najchętniej pozostaje przy 52 stopniach! Na szczęście nie mam automatu, który po x minutach/godzinach wyłączy piec, gdy ten nie dojdzie do temperatury zadanej, więc śpię spokojnie. Niemniej mam dziwne wrażenie, że nie działa to tak jak powinno. Zauważyłem jeszcze jedno - otóż wiosną kominiarz zalecił mi instalację dodatkowej kratki nawiewowej w kotłowni. Zimne powietrze jest dostarczane do pomieszczenia z prawej strony pieca, nieco z tyłu. Być może to go wychładza? Zasłoniłem kartkę nawiewową jakąś chwilę temu, ale na razie to za krótki czas, żeby wyciągnąć jakiś wniosek. Poza tym nie wiem, czy to dobry pomysł, niby pomieszczenie ma jeszcze jedną kratkę napowietrzającą, ale kominiarz bez powodu nie zalecałby dziurawienia ściany... Może ten nawiew ma sens latem, a zimą powinno się go zasłaniać? W płomień gapię się regularnie i śmiem twierdzić, że wygląda dobrze. Żółty, zazwyczaj prosty (choć to zależy od ułożenia się paliwa), bez nadmiaru iskier. Groszek z początku był mokry, więc trochę pylił, ale teraz wygląda na trochę przeschnięty. Macie jakieś sugestie, co powinienem jeszcze zrobić, aby piec dobijał do zadanych 55 stopni?
  13. Zgadzam się, że praktyka potrzebna. Ale żeby mieć praktykę, trzeba wiedzieć, co do czego idzie Nie będę grzebał przy ustawieniach sterownika na pałę - wolę się najpierw zastanowić, dopytać, a potem zmieniać. W przeciwnym razie coś napsuję, a potem Wy mi napiszecie "aleś Ty durny, że najpierw się nie oczytałeś!" Zeszyt też potrzebny - żeby wiedzieć, jakie ustawienia czym skutkowały. Teraz przy tym siedzę, to znaczy zaglądam co jakiś czas do kotłowni - do pieca na płomień, do zasobnika ile tam jeszcze zostało, do popielnika jak się mają odpady i na wyświetlacz sterownika... Za 2-3 miesiące nie będę tych wszystkich ustawień znał na pamięć, więc jakby się coś przypadkiem rozregulowało, to zeszyt się przyda. Z drugiej strony na podstawie zeszytu można wyłapać pewne zależności... Chwilowo do zeszytu nic nie dopisuję, bo nie zmieniam ustawień. Zrobiło się ciepło, piec grzeje symbolicznie, spala niewiele - trudno o jakieś konstruktywne wnioski. Poczekam aż wróci piź.dziawa Przy okazji - "dobieg pompy CWU" mam ustawiony na 2min. Nie wiem czy to dobrze, na razie nie eksperymentuję, bo woda w bojlerze nie przekracza temperatury 60 st. Odnoszę cały czas nieodparte wrażenie, że dopóki sterownik nie działa w trybie letnim ("tylko CWU"), ustawienie temperatury CWU będzie całkowicie ignorowane, bo niby jak sterownik miały utrzymać 40 stopni przy ustawieniach: zadana temperatura kotła: 55 st zadana temperatura CWU: 40 st różnica temperatury kocioł-bojler: 2 st ? Sam sobie takie bezsensowne ustawienia utrzymuję, a potem się dziwię, że nie da się ich osiągnąć Ale spytam Was o jeszcze jedno... Dzisiaj było prawie 20 stopni na dworze, więc piec nie miał co grzać. W domu jest jedna drabinka bez termostatu, ale lekko "przykręcona", więc pewnie nie jest w stanie odebrać całego ciepła z instalacji. Pozostałe grzejniki ustawione na "jedynkę", czyli w dzień tak ciepły jak dzisiaj pozostały zimne. Tymczasem piec miał ustawienia jak powyżej - oczywiście spędził większość dnia w trybie podtrzymania. No i teraz pytanie: skoro nie ma odbioru ciepła z kotła, to czy nie jest niebezpiecznym utrzymywanie go w trybie podtrzymywania przez cały dzień? Jeśli ustawię, żeby pobierał jeszcze mniej paliwa, to w końcu będzie pobierał go za mało i zgaśnie... Jeśli pozostawię bez zmian, to czy przypadkiem nie spowoduję przegrzania instalacji?
  14. Dziękuję Wydaje mi się, że u mnie odpowiada za to parametr "dobieg pompy CWU". Zgodnie z instrukcją "funkcja pozwala ustalić, jak długo po osiągnięciu zadanej temperatury zasobnika CWU pompa ma jeszcze pracować, aby rozładować gorącą wodę z kotła." Jestem poza domem, więc nie mam jak sprawdzić jaka wartość jest ustawiona, ale biorąc to na logikę, to parametr ten powinien być ustawiony na zero, prawda? Po co pompa miałaby ładować gorącą wodę do zasobnika CWU po osiągnięciu zadanej temperatury?
  15. No właśnie nie jest wcale powiedziane, że powinna... Ustawienia mojego sterownika są niejednoznaczne, bo: - temperatura CWU jest ustawiona na powiedzmy 40 stopni - równocześnie jest ustawiona "różnica temperatury kocioł-bojer" na 2 stopnie. Instrukcja o tym parametrze mówi tak: "w zależności od strat na drodze kocioł-zasobnik CWU ustalamy o ile stopni kocioł ma mieć wyższą temperaturę, aby opłacalne było ładowanie zasobnika CWU". Czyli rozumiem, że jeśli ustawię ten parametr na 10 stopni, to pompa CWU włączy się wtedy, kiedy temperatura w bojlerze spadnie o więcej niż 10 stopni w stosunku do temperatury na kotle, tak? W rezultacie powinienem w ten sposób uzyskać to, co chcę - temperaturę w bojlerze zbliżoną do zakładanej. Czy dobrze kombinuję? Z drugiej strony dopóki kocioł nie dobije do odpowiednio wysokiej temperatury, nie będzie zasilany zasobnik CWU; mam rację? W skrajnych przypadkach będę się kąpał w zimnej wodzie czekając aż kocioł "dociągnie" temperaturę do zadanego poziomu...
  16. Zacznij zatem od lektury: http://forum.muratordom.pl/ustawienie-temperatury-kotla-na-ekogroszek,t170855.htm http://forum.muratordom.pl/a-jednak-wodor-w-instalacji-co,t147798.htm?highlight=wod%F3r Może Ci to coś rozjaśni... Gdzieś przeczytałem o tym, że jedną z możliwych przyczyn szybkiego wychładzania się pieca może być to, że nie jest dostatecznie szczelnie zasilikonowane jego podłączenie do podajnika i do instalacji - gdzieś dostaje się niepotrzebne powietrze, które wpływa na spadki temperatury. Doczytaj, dopytaj, może to jest jakiś trop. Jeśli faktycznie, to chyba ustawienie pieca nie było jednak, jak napisałeś, tak trywialną czynnością Pokombinuj z podawaniem powietrza. Mój piec ma przesłonę, którą - jak mi życzliwie wyjaśniono - ustawia się ilość powietrza, które ma trafiać do środka. Oprócz tego mogę wyregulować siłę nadmuchu, czyli moc, z jaką pracuje dmuchawa. Jedno i drugie ma pewnie spory wpływ na spalanie. Przyjrzyj się popiołowi - skoro piec spala dużo, to warto dociec, czy rzeczywiście spala, czy tylko nadpala, a w popiole zostają niedopalone kawałki węgla. Jeśli rzeczywiście w popielniku masz popiół, a nie syf, to piec faktycznie spala i pewnie gdzieś to ciepło marnuje...
  17. Panowie, spokojnie, nie obrzucajcie się wyzwiskami... Co do Twojego pytania - każdy piec ma swoje własne, optymalne ustawienia, zależne od tego, jakie są parametry pieca, w jakich warunkach piec pracuje, czym się w nim pali i czego się od niego wymaga. Praktycznie niemożliwe jest podanie Ci przez osobę "z zewnątrz" ustawień "optymalnych", które natychmiast przepiszesz do sterownika i dzięki temu będziesz miał w domu ciepło, a zużycie paliwa bliskie zeru. Pewnie dlatego nikt Ci nie odpisał tak konkretnie, jak chciałeś. Specjaliści, do których ja nie śmiem się zaliczać, zalecili mi, abym po prostu próbował różnych ustawień, zapisując jakie to odnosi efekty i w ten sposób dążył do polepszenia pracy pieca. Jest przy tym mnóstwo roboty, bo - przynajmniej w początkowym okresie - musisz ciągle latać do kotłowi i sprawdzać, jaki jest efekt Twojej zabawy. Osobiście radziłbym Ci najpierw spróbować złapać pewne zasady, np co daje skrócenie czasu pobierania, a co wydłużenie, jak na spalanie wpływa większa a jak mniejsza ilość powietrza itd. W ten sposób będziesz mniej więcej wiedział, w którą stronę gmerać, żeby nie popsuć
  18. A czy ktoś ma może pomysł na pozbycie się rozbieżności pomiędzy ustawioną temperaturą CWU (40 stopni), a uzyskaną (ok 60 stopni)? Albo spożytkowanie nadmiaru temperatury CWU do ogrzania grzejników?
  19. No i mam już swój "zeszyt" i pierwszy (dziewiczy) wpis: http://spreadsheets.google.com/ccc?key=0AogydIFT0jIAdDZiOUpkYlBTRjRZRE5rRm5FRzZqb1E&hl=pl
  20. @ilkus: A osiągasz dokładnie taką temperaturę CWU, jak masz ustawioną? Jak już wcześniej pisałem, u mnie jest ustawione 40 stopni, a w bojlerze jest ok 60. Martwi mnie ta rozbieżność. Piszesz o suchym groszku - pamiętaj, że zaczął się sezon i groszek produkowany teraz będzie zawsze mokry - nie zdąży wyschnąć od momentu produkcji do momentu sprzedaży. Są tacy co twierdzą, że podajnik nie najlepiej pracuje na zupełnie suchym paliwie, trochę wilgoci jest podobno potrzebne. Jak już się ta wilgoć przepcha do pieca, to oczywiście tam staje się niepotrzebna, bo im bardziej suchy groszek, tym się wydajniej będzie palił. Odnośnie spalania - przyjrzałem się dziś na popiół - spieki są wyraźnie mniejsze Wygląda na to, że teraz spala się prawie dobrze. Zmniejszyłem od wczoraj siłę nadmuchu do 90% (okazuje się, że mogę ją ustawić jedynie z dokładnością do 10%). Mój instalator radzi, aby dążyć do tego, żeby płomień był sztywny, pionowy, ale żeby wkoło nie iskrzyło - co wydaje się niemożliwością, bo u mnie przestaje iskrzyć przy "mocno sflaczałym" płomieniu.
  21. Mój sterownik pokazuje osobno aktualną temperaturę na kotle i aktualną temperaturę CWU. Dodatkowo na bojlerze mam termometr. Oba wskazują mniej więcej to samo, czyli 60 stopni. Temperaturę zadaną jest natomiast odczytać dużo trudniej - trzeba zrestartować sterownik, uruchamiając go w trybie serwisowym, gdzie w podmenu "CWU" ustawia się jej oczekiwaną temperaturę. U mnie jest ustawione 40 stopni. Być może jest tak, że jest to sytuacja całkowicie normalna, albo wręcz ustawienie w podmenu "CWU" nie ma zastosowania przy trybie pracy kotła innym niż "tylko CWU". Innymi słowy - możesz sobie ustawiać co chcesz, a CWU i tak będzie miała temperaturę wynikającą z "bieżącego gospodarowania ciepłem" przez kocioł... Ktoś potwierdza? Zaprzecza?
  22. Nie mam czujnika pogodowego, ale z nieco innych przyczyn. Mój instalator nie chciał mi go założyć i tak się upierał, że w końcu na swoim postawił Nie wiem, czy miał rację, ale twierdził, że czas automatycznej reakcji pieca groszkowego na zmiany temperatury na zewnątrz byłby zbyt długi. Poza tym piec dodatkowo ma ogrzewać wodę na potrzeby podłogówki (na razie jest wyłączona), a ta działa - jak wiadomo - z dużo większą bezwładnością. W każdym razie po pomyśle czujnika pogodowego pozostał wyłącznie przewód w ścianie, wystający z jednej strony w kotłowni, a z drugiej na zewnątrz budynku. Nie mam też jednego regulatora termostatycznego wewnątrz budynku (również jest przewidziany przewód, ale tym razem jedna jego końcówka została zaślepiona pod tynkiem, żeby nie drażnić mojej piękniejszej połowy...). Regulację przeprowadzam na poszczególnych głowicach termostatycznych. Mogę je wymienić - jeśli będę kiedyś bogaty - na programowalne, żeby zaoszczędzić biegania po domu. Strefy czasowe to fajny bajer, ale nie znalazłem dla nich żadnego rozsądnego zastosowania. Po co podnosić lub obniżać temperaturę na kotle w wybranych godzinach? Wydaje mi się, że nie ma sensu "mieszać mu w głowie" - będzie wydajniej pracował mając stale, zadane parametry. Poniżej 50 stopni obniżyć - jak już wiem - nie mogę. Dużo powyżej - nie potrzebuję. Nawet gdybym ustawił mu niższą temperaturę w określonych godzinach, to późniejsze "dobicie" do zadanej wyższej zniweluje całą korzyść z tego obniżenia... Nie wiem czy dobrze kombinuję, ale jest to logiczne. Dlatego mam ustawioną jedną, całodobową strefę czasową. Z ciekawostek, o które nie zapytałem - skoro mam ustawioną zadaną temperaturę CWU na 40 stopni, to dlaczego faktyczna temperatura wynosi 60? Czy to dlatego, że jestem brudas i 40-stopniowej wody nie zużyłem, więc nagrzewała się konsekwentnie nadal? To trochę marnowanie ciepła, które można by skierować do grzejników...
  23. To moja wina - na końcu niepotrzebnie jest kropka. Poprawiłem link, a dodatkowo umieściłem instrukcję pod prostszym adresem: http://files.danych.com/multister.pdf
  24. Kurczę, to trochę drastyczna zmiana... Mój instalator zawsze radzi, żeby czasy pobierania zmieniać krokowo, po 1-2s. Niby ma to sens, ale z drugiej strony w tym tempie to można do stycznia nie wyłazić z kotłowni. Swoją drogą muszę sobie kamerkę zainstalować w kotłowni; będę z pracy podglądał co się w niej dzieje
  25. nie rozumiesz ..... masz do dyspozycji dwa parametry: ilość powietrza (przesłona na wentylatorze) i siłę powietrza (bieg wentylatora) to są dwa niezależne parametry .... piec potrzebuje powietrza do pracy ....ilości powietrza ... ale niekoniecznie dostarczanego z siłą armatnią ... rozumiesz? Teraz rozumiem! Twój problem polegał na dostarczaniu zbyt małej ilości powietrza z dajmy na to właściwą mocą. Mój może brać się z dostarczania właściwej ilości powietrza, ale zbyt intensywnie. Swoją drogą to ciekawe, że producent sterownika ukrył tak ważny parametr w "ustawieniach serwisowych" - trzeba dziadostwo zrestartować, żeby się do nich dostać. Niby żaden kłopot, ale po co to zrobiono, skoro ten parametr jest tak istotny? Pytanie retoryczne o tyle, że pewnie nie ma tu przedstawiciela producenta sterownika... Tak czy owak bardziej skomplikowany sterownik nie oznacza jak widać, że lepszy (na pierwszy rzut oka wręcz przeciwnie!).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...