Wpadłam tu przypadkiem jakiś miesiąc temu i teraz ślęczę przed kompem i czytam jak lecii. O różach. Za którymi jakoś nigdy nie przepadałm,ani ich nie chciałm. A teraz już chcę i to Wasza moi drodzy WINA. A głównie Hanczynych sabatowych czarów na Lysej... sorry Babiej Górze. Narazie uwiodły mnie angielki i pnące. Oczywiście pierwsze zakupy już poczyniłam i zasadziłam. Abrahama D. i coś pnącego czerwonego od Grąbczewskich ( na etykiecie ma fotkę czerwonej róży i wszystko wyjaśniający podpis RÓŻA, by nie było wątpliwości w dwu językach). Następnie zupełnym przypadkiem zaniosło mnie do Praktikera i już miałam Grahama T. i Parade. Skoro już tak narozrabialiście w moim ogrodzie, to teraz proszę prowadzić nowicjusza za rączkę (Haniu miotełkę schowaj do składziku i siadaj do kompa, polatasz sobie póżniiej!). #Parade jest posadzona jakieś 2 m od wysokiego świerka, który będzie ją zacieniał od południa. Czy wystawa wschód-zachód jej wystarczy? #Abraham i czerwona od grąbczewskich były kupowane w deszczowy dzień (w donicach, więc mają liście) i zaraz po posadzeniu złapały czarną plamostóść - diagnozował pan z ogrodniczego i zaordynował Topsin. Zabieg wykonano. Czy to wystarczy, czy należy powtórzyć, a może wstrzymać się do wiosny? #Kopczykować już teraz czy czekać ochłodzenia? Okopywać zwykłą ziemią co wykopałam z dołka czy kompostem (niby dwuletni ,ale taki mało sypki i mocno wilgotny, nie da się przesiać)? Więcej grzechów nie pamiętam, ale napewno jakieś sobie przepomnę. 0 8