Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Krzych

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    28
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Krzych

  1. Ja znalazłem dwie możliwości rozwiązania problemu: 1. Można zlecić wykonanie wewnętrznej instalacji gazowej firmie której właścicielem jest "Ważny gazownik" . W takiej sytuacji on załatwia odbiór a instalację wykonuje w odpowiadającym nam terminie 2. Można podpisać umowę z gazownią na wykonanie przyłącza ( to się opłaca bo pokrywamy zryczałtowane koszty przyłącza) i ustalic termin wykonania na odpowiednio odległy(ja podałem 3 miesiące). W umowie jest zawarty koszt jaki poniesiemy(zabezpieczamy się w ten sposób przed niespodziewaną zmianą stawek) i klauzula, że mamy to zapłacić na dwa tygodnie przed wykonaniem przyłącza (dzięki czemu pieniążki leżą na koncie i procentują)
  2. Ja zrobiłem przewody dymowe do pieca gazowego z kwasoodpornej rury kamionkowej. Koszt okrągłej rury 150 mm długości 700 mm to dwadzieścia kilka złotych, można też kupić rury o przekroju kwadratowym 140x140 ale te są trochę droższe. [ Ta Wiadomość była edytowana przez: krzych dnia 2001-07-25 08:57 ]
  3. W moim przypadku uzyskanie pozwolenia na budowę trwało łącznie 10 miesięcy i bynajmniej nie było spowodowane jakimiś przeszkodami utrudniającymi wydanie pozwolenia. Mapkę od geodety dostałem pod koniec stycznia, aby złożyć dokumenty do WZiZT musiałem uzyskać wstępne warunki zasilania prądem i gazem (w sumie trwało około 3 tygodnie)warunki dostawy wody i odbioru nieczystości załatwiłem od ręki. Po złożeniu dokumentów i oczekiwaniu 2 tygodni dowiedziałem się że gmina wysłała mi zawiadomienie, że dokumenty są niekompletne. Brakowało im(urzędnikom) narysowanej na mapie linii jaką będą prowadzone przyłącza, na moją uwagę że nie można wrysować w mapę przyłącza do domu, którego jeszcze na mapie nie ma Pan Urzędnik powiedział abym odręcznie narysował linię jak mniej więcej będą przebiegać rury (położenie tych rur nie było jeszcze uzgodnione w ZUD) Dla świętego spokoju narysowałem mu długopisem dwie linie i dokumenty były już kompletne. Po kolejnych dwóch tygodniach dowiedziałem się, że dostałem WZiZT. W tym momencie przyznaję się że tydzień wybieraliśmy projekt. Po przygodach z WZiZT stwierdziłem że szkoda mojego czasu i nerwów i zleciłem załatwienie wszystkich formalności architektowi, który przygotowywał projekt budowlany. Formalności mogły się przeciągnąć z powodu 2-tygodniowego urlopu architekta. Z początkiem lipca wszystkie dokumenty niezbędne do uzyskania pozwolenia były w urzędzie i następne dwa miesiące upłynęły na monitowaniu urzędników. W międzyczasie dowiedziałem się, że nie mogę sam rozwieźć zwrotek do sąsiadów bo urząd tego nie praktykuje, że poczta źle działa bo nie wracają zwrotki od sąsiada( sąsiad potwierdził odbiór miesiąc przed tym jak zwrotka podobno trafiła do gminy), że goniec gminny dostarcza zwrotkę do sąsiada mieszkającego 5 km od Urzędu 3 tygodnie (jeśli sąsiad mieszka na terenie gminy to zwrotkę musi dostarczyć goniec). Jeszcze na koniec gmina wysłała do mnie i do żony dwa listy na ten sam adres( jesteśmy współwłaścielami działki) i jeden dotarł a drugi nie bo pomylili adres. Po dwóch miesiącach odłożyłem rozpoczęcie budowy na rok następny i już przestałem ich niepokoić. Pozwolenie uzyskałem w listopadzie. Zastanawiacie się gdzie to wszystko się działo ? W Urzędzie Gminy Zabierzów pod Krakowem
  4. Spotkałem się ze skrajnie różnymi opiniami na temat powlekanych dachówek ceramicznych. Z jednej strony (reprezentowanej przez sprzedawców) słyszę że jak dachówka ceramiczna to tylko angobowana lub glazurowana, bo nie trzyma się jej śnieg i zanieczyszczenia, ładniej wygląda. Z kolei ludzie zajmujący się układaniem dachówek odradzają ten zakup, bo dachówka jest ciągle narażona na warunki atmosferyczne i niejednolita struktura dachówki pokrywanej będzie schodzić pod wpływem wody i zmian temperatury. Proszę o radę...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...