A mieszkał ktoś z Was mając studentów za sąsiadów? Ja miałam kiedyś "przyjemność" - imprezy 3, 4 razy w tygodniu do 4 rano. Policja przyjeżdżała to wtedy kończyli, odmawiali mandatu, albo wyłączali muzykę i mówili, że już przecież skończyli. Od tego czasu zawsze sprawdzałam, czy w najbliższej okolicy nie ma studentów