Zgodę na budowę dostaliśmy po kolejnych perypetiach zwarunkami zabudowy , jednym z warunków była przebudowa drogi publicznej ( złośliwość urzędasów) , to niedorzecznie .Na szczęście kolegiUm uchyliło ten punkt warunków jako nie zgodny z prawem i nalczelnik architektury dał zgodę na budowę. UF ponad rok stresów , ale mamy zgodę (lipiec 2008r)
A za tych niekompetentnych urzędników TO PŁACIMY MY , PODATNICY , NIEUDACZNICY BIORĄ KASĘ I TYLKO UTRUDNIAJĄ NAM ŻYCIE BŁĘDNYMI DECYZJAMI
Okazało się, że odmówili nam wydania warunków zabudowy , w uzasadnieniu napisali:
-Brak dostępu do drogi publicznej ( NIEPRAWDA , może wąska 3,5 m ale jest i to publiczna)
-Brak mediów: NIEPRAWDA kanalizacja , wodociąg i prąd 30 metrów od działki. A TERAZ to nawet kanalizację podciągneli mi na działke hihi
-Grunty orne - NIEISTOTNE agencja rolna nie skorzystała z prawa pierwokupu.
-Brak innej działki budowlanej dostępnej z tej samej drogi publicznej . NIEPRAWDA, sąsiad jest , bo mam działke w drugiej lini zabudowy.
NIEDORZECZNE , jakby urzędnicy robili wszystko by nie pozwolić nam się budować. Naczelnik przestrzennego ukrywa się i nie chce z nami rozmawiać i wyjaśnić sprawy. Dobrze że jest kolegium odwoławcze, uchyliło dezyzję urzędasów w całości, i przekazało do ponownego rozparzenia .
HUUURAAA !!! 14 paździenika 2008r, dostaliśmy WARUNKI ZABUDOWY !!!
Projekt zrobiliśmy sami, przeglądając z tysiąc projektów z każdego wybralismy coś , co nam się spodobało . Tak więc:
Domek jest mały , z użytkowym poddaszem , w kształcie prostokąta, ze ścianą kolankową 1,60,( całe poddasze wykorzystane )
Miało być prosto i tanio . Powieszchnia 159 m , użytkowa 126m.
Im więcej komplikacji , tym dom droższy a i o fuszerki łatwiej .Domek
jest nieduży , ale jest w nim wszystko , co jest nam potrzebne .
Wiatrołap duży , tak by było miejsce na szafę i buty .
Łazienka z prysznicem z kafli ( żadnych kabin bo tylko robota z ciągłym grzybem )
Schody, wygodne, szerokie , żadne tam zabiegowe tylko porządne , ze spocznikiem , a pod schodami schowek - spiżarka pogłębiona o 40 cm w stosunku do reszty domu ,
tak , by można było swobodnie stanąć .
Kotłownia z wejściem z zewnątrz ( innaczej brudzi się niestety) , oddzielona od domu ścianą nośną ( zero hałasu pracującego pieca)
Pralnia z suszarnią
Salon łaczony z kuchnią ( DOMEK MAŁY WIĘC MUSZĘ OTWORZYĆ PRZESTRZEŃ ) przedziala je tylko 1,6 m ścianka na której będzie kominek , NA ZDJĘCIU JEST ON DOLKEJONY DO ŚCIANY ot taki
Na górze jedna strona domu należy do dzieci , my po drugiej , obok duża łazienka i pralnia Z SUSZARNIĄ ( nieduże powiecie 5 metrów ???) Wystarczy , teraz w blokach mam łazienke 3,2 metra i słuzy jako łazienka , pralnia , suszarnia , więc bez stresu , będzie ok .
Domek będzie w całości podobny do poniższego , ALE TYLKO W BRYLE, inne będą okna i elewacja , góra drewno , dół jednolity ciemny szary , na dachu dachówka płaska grafitowa i żadnych klinkierów!!!!!!!!!!!brrrrr. A okna salonowe duże , przesówane , coś jak poniżej z tarasem drewnianym na gruncie.
Witam wszystkich. Spóźniliśmy się trochę z dziennikiem, bo ławy wylane i bloczki fundamentowe pną się w górę, ale już nadrabiam zaległości i startuje od zera :)
Jesteśmy fajną rodzinką 2+2 ( ta druga dwójka to 2dziewczynki 13 i 8 lat ). Marzenia o własnym domu zaczeły się 2 lata temu. Działki szukaliśmy krótko. Jesteśmy typowymi mieszczuchami, a więc działka musiała być najlepiej w mieście, ale równocześnie w cichej okolicy, do której dojeżdża miejski autobus. W poszukiwaniach miejsca na domek trafiliśmy do miejskiej wsi . Dziwnie to brzmi. Chodzi o to, że dzielnica, w której jest działeczka była wsią. Kilka lat temu została wciągnięta w granice miasta. Pomimo tego okolica zachowała wiejski charakter ( pola uprawne, 1sklep spożywczy, remiza strażacka i liczne sąsiedzkie konflikty sięgające pra, pradziada ). O fenomenie tej wsi w mieście czytałam nawet w Gazecie Wyborczej, być może dzieje się tak, bo droga prowadząca do wsi nie jest przelotowa. Marzyłam o zbudowaniu domu na wsi, ale konieczność codziennego dojazdu do pracy i szkoły wydawała się nie do przeskoczenia. Dllatego cieszę się ogromnie, że udało nam się kupić działkę na wsi, a równocześnie w mieście z dojazdem miejskim autobusem i polem uprawnym za płotem.