Chce podzielic nieruchomosc, aby mame uspokoic - abym sam odpowiadal za wlasny kredyt, co najwyzej samym budynkiem a nie caloscia gospodarstwa, na ktore skladja sie grunty rolne. Uwazam, ze porada pierwsza ze wspolwlasnoscia i wyjsciem z niej jest dobrym rozwiazaniem, bo przy nizszym (zakladam (?) - podatek od darwiznym i oplaty sadowe) stalbym sie wlascicielem tylko i wylacznie budynku. Dzieki!