Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

grizzli

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    99
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez grizzli

  1. Bardzo słuszna uwaga. Oto parę przemyśleń na podstwie tzw. doświadczeń własnych: 1. Nie ma nic gorszego niż powiększanie kredytu po przyznaniu tego podstawowego. Papiery-czas-nerwy. nigdy więcej! 2. Kredyt dostajesz dziś, wydajesz go jutro - ceny zwykle trochę rosną. Pamiętaj o doliczeniu VATu! 3. jeśli masz tzw.zdolność kredytową, weź więcej niż mniej. Nie opłaca się brać kolejnego kredytu w innym banku, żeby spłacać raty hipotecznego, który zwykle jest tańszy. 4. Jeśli weźmiesz za dużo i nie chcesz wydać ani zwrócić, masz szansę na inwestycje... 5. Czasem ludzie myślą, że jak wezmą mniej kredytu, czyli nie będą mieli pieniędzy, to mniej wydadzą. Nieprawda. Często odkładanie niektórych prac na potem drogo kosztuje. 6. Kredyt spłacasz latami i w sumie nieważne, czy rata wyniesie 1500 czy 1700. nieważne też, czy spłacasz 25 czy 30 lat. 7. Wzięcie kredytu z pewnym zapasem daje komfort normalnego życia bez stresu, że nie wystarczy, jeśli jednak zrobisz płot kuty, a nie z siatki. 8. Wyższy (czyli doszacowany, nie za niski) kredyt oznacza spokojne życie również po wybudowaniu. Stres związany z brakiem gotówki łatwiej znieść w trakcie budowy niż potem...
  2. cholera, znowu sukces!
  3. chyba sam sobie odpowiedziałeś, nie? Żadnej folii bym nie zastosowała. Zorientuj się jednak, czy nie ma pracowni, w której robi się witraże malowane na szkle tlenkami metali - takie się po namalowaniu grzeje i wychodzi super. Widzialam, wiem, że jest to możliwe, nie wiem tylko, jakich powierzchni to dotyczy.
  4. U nas z każdym sezonem much mniej, ale jak się poddasze zamknie wiosną na parę dni, to potem jest co zamiatać. Much latających jakby nie było.
  5. Bylebyś tylko pamiętał, gdzie te kable rzucasz. Minie parę miesięcy i okaże się, że nikt z domowych nie pamięta, którędy idą i na jakiej głębokości. JAk przy urządzaniu ogrodu narzucisz nowej ziemi i posiejesz trawkę, to żal ci będzie kopać i szukać... Dokumentuj!
  6. ja raz mialam nadpłacone dobre 800zł i nawet nie zauważyłam, że mi nie przysłali rachunku w terminie, bo myślałam, że przyślą, jak wykorzystają nadpłatę. JAkoś przed samą wielkanocą dostałam ponaglenie, wezwanie do zapłaty, z groźbą, że mi zamkną, że wpiszą do rejestru dłużników itp. Okazało się, że rachunek na 5 tysiecy nie został dostarczony. tak po prostu. A nerwów z tego było!!!
  7. też mieliśmy problemy z wysokimi rachunkami, ale wynikały głównie z niedbalstwa robotników - niejednokrotnie SAMA WIDZIAŁAM, jak ich barak był otwarty na oścież, nikogo wewnątrz, za to grało radio, świeciły się 2 mocne żarówki i chodziły 2 piecyki z dmuchawą. Żadne uwagi czy prośby nie działały - cudzego oszczędzać nie mieli zamiaru.
  8. uważam, że kladzenie lżejszego dachu jest w takim przypadku nieodpowiedzialnością. Jeśli po Twoim najdłuższym życiu, kiedy już nikt nie będzie pamiętał o różnych uwarunkowaniach, a plany myszy zjedzą, ktoś zechce wyremontować dach i wpadnie na genialny pomysł, żeby położyć normalną dachówkę, bo ładniej, bo lepiej, bo trwalej, bo mu się bardziej podoba, to nie będzie myślał o tym, że ktoś 20 czy 50 lat przed nim kładł blachę, żeby było lżej. A jak położy, to się może zawalić. umów konstrukora, niech ci to ładnie przeliczy i przeprojektuje.
  9. a skąd dostaliście ten zwrot za sieć? z gminy czy z wodociągów?
  10. Widzę, że trudno uzyskać zwrot poniesionych kosztów. A czy może ktoś próbował uzyskać choćby częściowe dofinansowanie skądkolwiek? może np. z Unii?
  11. u moich znajomych zastosowano wielką płytę (czy może dwie-trzy?) z mlecznego, takiego piaskowanego, szkła oprawionego w torpikalne drewno, takie samo, z jakiego zrobiono taras. Obok tego stoją donice z roślinami i jest super.
  12. Jest wątek o architekturze i projektach - jak tam umieścisz Twoje pytanie, uzyskasz więcej odpowiedzi. Może nawet znajdziesz innych zainteresowanych tym projektem. Poszukaj. A gdybyś dawał nowy wątek, w temacie podaj nazwę projektu. Na pierwszy rzut oka to bardzo przyjemny projekt, zwłaszcza jeśli ktoś lubi dworkowate zewnętrza. Ja wolę inne, ale doceniam ten projekt - ma wszystko, co jest potrzebne niezbyt wymagającej rodzinie 2+2 lub nawet 2+3 albo zupełnie niewymagającej wielopokoleniowej. Pomieszczenia są bardzo dobrze rozplanowane, chociaż można mieć wątpliwości co do ich doświetlenia i wielkości. Jednak dla kogoś "z bloku" (wiem coś o tym) to i tak będzie to raj na ziemi. Mam nadzieję, że nie musicie wykorzystać wszystkich pomieszczeń na piętrze na sypialnie - potrzebna będzie przecież garderoba, pralnia i jakieś miejsce na prasowanie, no i tzw. robótki. Ponieważ nie ma tu ani strychu, ani piwnicy, a kotłownia jest niewielka, to potrzebna będzie także graciarnia na nieużywane latem narty, sanki albo stare stereo, ktore jeszcze kiedyś komuś może się przydać czy zapasowy materac. Dodatkowym autem tego projektu jest obietnica firmy na temat adatacji - architekt, który ma do czynienia z konkretnym projektem od dłuższego czasu na pewno zrobi to lepiej niż pierwszy z brzegu rutyniarz.
  13. ja też nie lubie idealnie gładkich, więc kazałam sobie gipsowe tynki, a nie gipsową głądź. pewnie gdybym pomyslala o fakturce, byłoby jaśniej i ... prościej
  14. Kiedy robiliśmy mieszkanie, tynki gipsowe były może nie najgładsze, ale równiusieńkie i nawet nie pomyślałam o tym, żeby kłaść gładź. Byłam przekonana, ze to norma, dlatego gdy budowaliśmy dom, kazałam sobie tynki gipsowe i gładzi w ogóle nie wzięłam pod uwgę w budżecie. Błąd. Te tynki najpierw fatalnie schły, a potem się okazało, że mają mnóstwo wad, które gołym okiem było widać, a co dopiero, jak się podświetliło kinkietem... Koniec końc.ów na większości ścian daliśmy jednak gładź, zwłaszcza tam, gdzie szedł kolor, bo na białym mniej widać.
  15. grizzli

    jaką pralke

    dla mnie wazne bylo ladowanie z przodu, bo maszyna szla pod blat, opoznienie startu, bo mam dwie taryfy, duzy otwór i duża pojemność, bo lubie prać koce, a także strona otwierania drzwiczek, bo mam pralkę w ciągu, ale przy ścianie. Można jeszcze popatrzeć na klasę energetyczną i na zużycie wody. TO ostatnie jest istotne zwłaszcza, gdy ktoś ma szambo.
  16. widze, ze wątek wzbudził burzę mózgów To fajnie, bo projekt wygląda sympatycznie i pewnie wam miło, że spotkał się z aprobatą. Popieram wiele łazienek, schowków (garderoby!!!), okien, płaski dach (musi być dwuspadowy?), drewnianą elewację (miejscami, nie po całości) i pokój gospodarczy, całkiem spory nawet, gdzie można na stałe mieć rozłożoną deskę do prasowania i gdzie znajdzie miejsce mop. Nie przekonuje mnie suszarka do prania - gdzieś to wysuszone pranie trzeba poskładać, poprasować zanim trafi do szaf. Nie wyobrażam sobie, żeby moja pani od sprzątania uciekała z prasowaniem z salonu na dźwięk dzwonka u drzwi. Serio. Pomieszczenie przynajmniej 7 m2 z oknem. Wiem, że to dodatkowe pieniądze, ale chyba nie tu należy szukać oszczędności. Możliwe, że taki pokoik wykroi się wam sam na poddaszu, jeśli dach będzie miał spory kąt nachylenia...
  17. podobno zużywa nawet 1kW/dobę. czytałam o tym na FM - http://forum.muratordom.pl/cyrkulacja-c-w-u,t19666.htm?highlight=pompa cyrkulacyjna - to inny wątek o cyrkulacji. i nie rezygnuj zbyt łatwo, to duża wygoda. Włączanie i wyłączanie zalatwiasz zegarem, więc to nie problem.
  18. do karchera zwykle mozna wlac jakis specyfik - to powinno zadziałać. A tak w ogole, to koniecznie daj opaskę wokół budynku i spokój.
  19. w moim przypadku waliliby większą kasę na dwutaryfowym, bo poza oświetleniem prądu używam tylko za dnia.
  20. jeśli masz szambo, to na pewno warto mieć cyrkulację. Ta "zimna woda przez chwilę" to są w sumie hektolitry, które trzeba potem wywozić. Ponadto cyrkulację można wyłączać np w godzinach nocnych czy kiedy nikogo w domu nie ma. Ja tak robię głównie ze względu na oszczędność energii - po co pompa ma chodzić, jak niepotrzebna?
  21. a mój sąsiad ma mały cichy warsztat i zatrudnia ludzi, którzy lubią głośno słuchać radia. RMF FM. zaczynają codziennie o 6 rano i kończą o 19ej. Zimą tego nie słychać, ale latem... Nic nie mogę zrobić, dosłownie nic, ale czasem mam ochotę pójść tam i powiedzieć, że ja słucham innej stacji... Niestety trzeba się przyzwyczaić do myśli, że nie tylko w blokach są sąsiedzi i że niektórzy są po prostu głośni, bo taki mają tryb życia, pracy czy charakter. Każdy jest w jakiś sposób uciążliwy: jeden jest głośny, drugi ma zachwaszczony ogród i sieje perzem po okolicy, trzeci trzyma psa na łańcuchu i wszyscy w okolicy boją się, kiedy ten się zerwie, trzeci ma gromadkę dzieci, których nie sposób uciszyć, inny imprezuje w każdy weekend, a są też tacy, którzy budują...
  22. Kiedy u mnie budowano (MKK Wenda z Legionowa), moi sąsiedzi i ich robotnicy obserwowali, komentowali między sobą i omawiali z innymi sąsiadami, co widzieli przez płot. I dobre, i złe. Widzieli prawdopodobnie każdą fuszerkę, lewiznę i znikanie materiałów. Jednak w trakcie budowy nic nam nie powiedzieli, chociaż mój mąż potrafił być na budowie i kilka razy dziennie, pewnie też nic nie mówili robotnikom na mojej budowie ani kierbudowi. Wolałabym, gdyby powiedzieli i byłabym im wdzięczna. Teraz żylibyśmy może w mniejszym stresie, a i chociaż końcówkę budowy mielibyśmy pewnie spokojniejszą. To zaważyło na tym, że trudno nam się teraz zaprzyjaźnić z sąsiadami, czujemy się tu trochę "bez przydziału". Wniosek: mówić, patrzeć, dzielić się obserwacjami, pytać, podpowiadać. Bez narzucania się, ale spróbować można. Jeśli ktoś nie będzie potrzebował tych wiadomości, to na pewno da znać. Sytuacja nie pozostawi niesmaku i niedomówień.
  23. zajrzyjcie do internetu w poszukiwaniu ślusarza w waszej okolicy. Są tacy, którzy otwierają wszystkie drzwi i zamki całodobowo.
  24. oczywiście macie rację, że pogoniliście faceta. Szkoda, że nie rozebrał sam tej instalacji. Żal też, że aż tyle tego partactwa zdążył zrobić. Inna sprawa, że pewnie szybki był i nie zdążyliście zareagować. Trzeba pamiętać, że pośpiech nigdy nie jest na budowie wskazany. Zawsze wychodzi na szkodę inwestora. W rozmowie zawsze możecie się powołać na sąd konsumencki. To działa. Głowa do góry!
  25. wbrew pozorom, to nie ciuszki-śmierdziuszki. Mam tam wszystko czyste, poprasowane nawet. Jak się wchodzi do garderoby, to się czuje zapaszek podgrzanego kurzu. Typowy zaduch niewietrzonego pomieszczenia. MAmy tam rozdzielnię ogrzewania podłogowego/ciepłej wody czyli źródło ciepła - może to to ogrzewanie jest winne. Jedno pewne, że w większym lub mniejszym stopniu ten zapaszek włazi w ubrania i uprzykrza życie. Dobrze, że nie wsadziłam tam naftaliny - na pewno czuła by sie tam świetnie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...