Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

iga

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez iga

  1. ale załóżcie też że........... wasz zięć/synowa może będzie np tej samej płci co wasze dziecko albo kiedyś siedział, jest bezrobotny, paskudny fizycznie, niepełnosprawny, z domu dziecka, gorzej wykształcony, alkoholik........ i co marzyciele? serce nie sługa
  2. gdy rozum śpi, budzą się demony..wrrrrrrrrrrrrrr i szturmują ludzki umysł. Gdy ten zaczyna notorycznie drzemać, przestają opuszczać głowę nieszczęśnika, zasiedlają ją niczym pasożyty, żywiąc się strzępami rozwagi, poukładanych, dotąd przydatnych myśli, spostrzeżeń i usłużnych doświadczeń. Sekunduje im wiernie pokraczne licho zniczulicy, dojadające ostatki uczuć: współczucia, zrozumienia... Zapomnienie łapczywie pochłania resztki pamięci o miłości, odpowiedzialności i konsekwencji. Wielu ludzi bezwolnie poddaje się takiej ingerencji. W jakimś momencie nie ma dla nich ratunku.... detykuję to Tobie pluszku i wielu osobom wypowiadającym się w tym wątku tak przedświątecznie i w ogole
  3. a ja jestem w szoku, to twój rodzinny dom pluszku? trzech chłopów w rodzinie i żeby w takim stanie był dom? strasznie doicie OBAJ, sory, nie chciałam oceniać, jakoś tak wyszło jak czytam... to już jak miałeś rodzinę
  4. pluszku jeszcze raz sorki, specjalnie cię sprowokowałam, chciałam ci tylko uświadomić że podjąłeś w życiu jakąś ważną decyzję i mam wrażenie że w głębi duszy liczyłeś że coś ci skapnie, liczyłeś też na KOGOŚ, a tak w życiu nie musi być, a jeśli się to zdarza to wynika to z tych sfer niematerialnych życzę ci aby życie twoich dzieci potoczyło się fantastycznie, żeby Ci pomogli, żebyś miał spokojną starość. Nie życzę Ci natomiast żeby któreś z nich przyszło do Ciebie i powiedziało stary, tu masz cash, spłać długi ale lądujesz na stryszku
  5. Twoje słowa pluszku, sorki mówiłam że 80% to geny to z tematu czy wzięlibyście do siebie teściową
  6. no jak już tak lecimy.... to co za pare lat? kredyty niespłacone, dzieci dorosłe pluszku Ciebie zacytuję w skrócie, wybacz
  7. pluszku trochę Ci się oberwało, właściwie nie chciałam się odzywać bom matka 2ki ale co tam czy pomyślałeś wtedy o rodzicach, babci, bracie? wątpię i tak to się dzieję.....stawiam na jakoś z nimi wytrzymamy trzecia rodzina..........myślisz że dla Twoich rodziców to był taki miód? Czwartej rodziny pod jednym dachem pewnie już by nie strawili, chociaż piszesz że to twoja bratowa nie chciała, ja myślę że nikt by nie chciał, Ty też. Minęły lata i los się do twoich rodziców uśmiechnął, jeden syn na "swoim", drugi wreszcie skończył swój dom (a nie chciał rozbudować starego domu co mu radzili) i też na swoim, wreszcie mają ich z głowy, babci zorganizują miejsce na dole... może tak pomyśleli czy kiedykolwiek pomyślałeś co byś zrobił gdyby życie inaczej się potoczyło i Ty zamieszkałbyś w mieszkaniu? w mieszkaniu ojca gołodupca...tak go nazwałeś
  8. Siwy słowo, w końcu jestem u psychologa przecież pisałam że bardzo dobrze wychowałam dzieci no dobra, zapytam czy ze mną chiałyby mieszkać na zawsze
  9. jasne, tego w ogóle nie biorę pod uwagę co do tego małym drukiem, też myślałam a dzieciom (ach te młode naiwne głowy ) wszystko wyjaśniam, tłumaczę i pytam o ich zdanie, łącznie z tym że gdyby stały się współwłaścicielami to mają też obowiązki co do nieruchomości, że będą się musiały rozliczyć ze sobą itp itd no i padło z mojej strony pytanie, które z nich chce tam mieszkać? (pomyślałam sobie potencjany konflik i wzajemne żale) żadne byłam mocno zaskoczona ja myślałam... może ich krępuje czy cóś... matce będzie przykro że któreś z nich tam chce być.. takie tam, bo nigdy nie wiadomo co młodym w duszy gra, albo że obydwoje mają ochotę to ja się pytam po co chcecie zatrzymać ten dom? bo można zrobić tak że macie święty spokój, moje zdanie na temat wspólnego mieszkania z rodzicami i teściami tez znają na razie stanęło na tym no właśnie, po co......? niech myślą
  10. Siwy dzięki czy w razie turbulencji nic mi nie nie grozi? w księdze mój udział będzie 1/8, i nie mam gwarancji że będzie spłacać raty W każdym razie dzięki Wam jestem duzo mądrzejsza i teoretycznie przygotowana, poczekam na propozycję byłego M i dzięki Wam jednego jestem pewna - sprzedaż domu jest najlepszym rozwiązaniem a szczytem marzeń byłaby taka opcja że były M sprzedaje dom, spłaca mnie, ja spłacam kredyt, swoje mieszkanie zamieniam na dwa - jedno dla jednego młodego, były M kupuje coś sobie/jego sprawa/ i kupuje coś drugiemu młodemu wszyscy żyją długo i szczęśliwie ale jak znam życie tak się nie stanie
  11. marekcmarecki ja z moim udziałem to mogę sobie tylko pogwizdać, bez jego zgody nic Siwy a jak udziały są równe, myślę o dzieciach gdyby stały się współwłaścicielami? wynajmu to też dotyczy prawda?
  12. Siwy zaraz to rozbiorę, dzięki nie jest przekroczony zakres zwykłego zarządu? przypomniałeś mi że jak brałam kredyt na mieszkanie to chciałam obciążyć hipotekę domu i bank zażądał zgody współwłaściciela, machnęłam ręką teraz bym to przemyślała, pogadam w banku
  13. marekcmarecki a co? chiałbyś kupić? jakoś byśmy się dogadali co do korzystania wg mnie nie może, jak nie wyrażę zgody były M może się ze mną sądzić bo ma większość. Ale nie w tym rzecz, on pewnie chce tam mieszkać a póki co wysłam "list" żeby przedstawił swoją propozycję i napisałam byłemu M że potrzymuję wyskość roszczeń czyli 200 tys i że ew. w rozliczeniu może być określone mieszkanie lub 1/4 kwoty uzyskanej ze sprzedaży domu.
  14. Siwy 1/4 i nie pytaj dlaczego EZS on nie może sprzedać bez mojej zgody a jak on chce mnie spłacać niepewnymi ratami to co mam zrobić? nie mogę być taka mientka ale też nie chcę żeby moje żądania były nierealne, nawet pozostawienie mojego udziału niewiele mi da jak on nie będzie płacić, z resztą co mu po darowaniu jemu mojego udziału po spłacie? tak obiektywnie patrząc na sprawę on tam mieszka, będzie mieszkać i już, ja z domem nic nie zrobię
  15. EZS mi się wydaje że wszystko co jest związane z nieruchomością musi być widoczne w księdze, bo inaczej nikt nie byłby pewien co do stanu takiej nieruchomości, skąd kupujący by wiedział że jest jakaś umowa cywilna? tak myślę Badija to mi nie przyszło do głowy, od razu bym się zrzekła czy więc jest w dalszym ciągu do przyjęcia ta ulepszona propozycją i widzę kłopot przy ew. wynajmie, zakładam że dochód z wynajmu byłby dla dzieci i byłego M, jak rozliczać media???takie coś mi przeleciało przez obolały łeb, ale to drobiazgi... pytam o wszystko bo to na jednym posiedzeniu musiałabym załatwiać, z detalami, i baaardzo wam dziękuję dziewczyny za pomoc
  16. kurcze faktycznie hipoteka obiąży cały dom, ale to powiedzmy nie byłby problem a czy istnieje jakikolwiek prawny sposób zmuszenia go żeby płacił raty?
  17. Badija o testamencie już nie będziemy gadać sprzedaż też wiem że jest najkorzystniejsza pozwól że Cię jeszcze podręczę słuchaj a taka kombinacja w jednej umowie notarialnej on daje darowizną dzieciakom po 1/4, sobie zatrzymuje 1/4 i ja zrzekam się na jego rzecz swojej 1/4 za raty z wpisem do hipoteki na jego część - ma to jakiś sens? i jednocześnie jego i dzieci zgoda na wynajem np drugą umową coś by dzieciaki teraz miały/ z nim na spółę
  18. Zobaczymy, jeśli miałabym się zgodzić na raty (ewentualne duże moje ryzyko) to tylko pod warunkiem darowizny domu dzieciom/z byłym M w domu. Jutro idę do kolejnego prawnika dzięki dziewczyny, odezwę się Badija wytłumacz mi jeszcze jedno jakbym się zgodziła na raty notarialnie to on staje sie właścicielem całości, bo ja się muszę zrzec 1/4 To jak z darowizną dzieciom? jak to ew. technicznie przeprowadzić notarialnie? a jakby zostawił sobie jakiś udział to czy jest możliwy wpis do hipoteki na jego części zabezpieczający moją spłatę?
  19. EZS ja notarialnie mam 1/4, a ta sprawa z podziałem jest b. ciepła, dokładnie było tak: napisałam do niego oficjalnie że chcę wystąpić o podział współwłasności i będę żądać 200 tys. i żeby się odezwał, inne propozycje mile widziane i ugodowo też. Odpisał że ugodowo. Zadzwonił do dzieciaków, zrobili spotkanie i zapytał czy chcą żeby on sprzedał dom, jeśli nie to on by mnie spłacał i że dom zaraz by zapisał im w testamencie. Mamy się wszyscy spotkać i wstępnie coś ustalić Dzieciaki odpowiedziały mu że raczej nie chcą żeby sprzedał, taki pierwszy odruch ale generalnie są za "nie". Teraz im tłumaczę co się może wydarzyć i pytam jak one sobie to wyobrażają Mój pierwszy odruch był pozytywny, trochę mnie wyprostowałyście, ale jak mam być szczera to dalej nie wiem co robić.... póki co wszyscy radzicie żeby sprzedać
  20. Renia dlatego ja napisałam sprawiedliwie do tego była jasność sytuacji ewuniamiii odpowiadając tobie popełniałam błędy ale to widać dopiero z jakiejś perspektywy, i z jakiejś perspektywy oceniam że aż tak dużo ich nie popełniłam, ale mam dobre bardzo serce i bardzo twardą d. i trochę mnie nie zrozumiałaś, ja tylko nie rozumiem że wpadkę dzieciaka studiującego nazywa się błędem. Ciekawe jak młodzi rodzice to nazywają
  21. napisałam to dlatego że nie każde dziecko wie jaki może być skutek takich intencji rodziców oceniać nie będę, u mnie w domu było zawsze sprawiedliwie
  22. js a słyszałeś o zachowku? http://www.rp.pl/artykul/64135,93490_Corce_pominietej_w_testamencie_nalezy_sie_zachowek_.html
  23. marnika masz rację, póki jesteśmy współwłaścicielami on nie ma możliwości żadnego ruchu magpie101 jak znam sytuację to on dostanie kredyt tylko pod hipotekę domu, nie ma szans żeby dom przepisał na dzieci bo dług będzie wtedy dzieci, nie jego
  24. obawiam się że te mamuśki to robotne były, tak robotne że synkowie potem tylko szukają tylko babochłopów a potem się dziwią i nic nie rozumieją dlaczego zostają sami więc uważajcie młode mamusie synków kopać w tyłki, hartować, żadne bezstresowe wychowanie i nie chować dla siebie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...