Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

iga

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez iga

  1. a widzisz bo ta reszta widocznie źle została wychowana a co do ewuniamiii nie zgadzam się. Jaki błąd?? najważniejsze że facet podejmuje decyzje, i to jakie!, stuprocentowego faceta wychowałeś bobiczku, gniazdo na razie z patyków kleci ale kleci, wspierałabym takiego syna jak cholera, finansowo niekoniecznie ale nagrywałabym mu robotę, bo to on ma dziergać i być kimś
  2. co Ty Renia prawdziwi mężczyźni wolą blondynki
  3. to ja też coś do dam... z perspektywy xlat zawsze byłam niesłychanie samodzielna, moje rodzeństwo powiedzmy średnio moi rodzice byli ze mnie bardzo dumni, ja nigdy nie wyciągałam po nic ręki, szybko się wyprowadziłam z rodzinnego gniazda więc też szybko zaczęłam myśleć i działać jak dorosła, a przecież byłam jeszcze małolatem, spełniałam wszystkie swoje marzenia w tym by studia i to co wżyciu chciałam robić. U mnie w domu nikt moich problemów specjalnie nie zauważał, na porządku dziennym było powiedzenie jesteś mocna, TY sobie nie poradzisz?? i radziłam sobie, do tego stopnia sobie radziłam że z baby chyba przeistoczyłam się w babochłopa, tak teraz myślę. ale....niestety mój M zupełnie inaczej wychowany za mną nie nadążał i myślę że trudno by mi było w ogóle znaleźć partnera który za mną nadąży. Bo zanim on ... to ja już wiem ..., mam to we krwi z racji doświadczeń I tak obserwując życie i siebie w miarę obiektywnie, to to jest problem. Duży. Dla dziewczyny, a później żony. Mając tak znakomicie wrodzoną czy nabytą samodzielność i rozwinięty instynkt samozachowawczy trudno o partnera. Nawet zaryzykuję twierdzenie że tak należy wychowywać chłopaków, a dziewczynki inaczej, jak będą trochę blondynkami to nikomu nie zaszkodzi a do bobiczka - dobrze wychowaliście swojego syna, bądźcie z siebie dumni
  4. magpie101, pomyślałam o tym że to byłoby moje mieszkanie, ja bym wynajmowała a potem dla dzieciaka, zaskoczyłaś mnie że to takie złe rozwiązanie, myślałam że to lepsze mieszkanie niż np w bloku bo niższe koszty utrzymania i tylko jeden sąsiad EZS czy darowiznę można zawsze anulować? nie ma terminów?
  5. rozpatruję różne możliwości, mi nie zależy na tym domu zależy mi na dzieciach widzę też jaka jest sytuacja na rynku a dom naprawdę jest wartościowy, pod każdym względem, my som z dużego pięknego miasta co do ostatniego zdania całkowicie się zgadzam, dla czytelności to ja wystąpiłam o rozwód i ja teraz po kilku latach wystąpiłam do byłego M o podział majątku, czyli zburzyłam mu spokój załóżmy że dom zostanie sprzedany, załóżmy że za to spłacę swoje mieszkanie, zamienię na dwa mieszkania, małe i większe i przez jakiś czas małe będę wynajmować, dzieciaki skończą się uczyć, ja przeniosę się do mniejszego, młodzi zostają w większym, wychodzi mi że to nie będzie aż tak duże mieszkanie żeby młodzi ze sobą spokojnie wytrzymali, no chyba że udałoby się z mojego mieszkania zrobić trzy, nie wiem a jeśli nie starczy mi na spłatę mojego mieszkania? kupię mieszkanie, będę wynajmować, potem któreś z młodych się tam wyprowadzi, a ja cały czas mam kredyt na głowie i jedno młode ze sobą A co sądzicie o takim rozwiązaniu...jeszcze mi tak zaświtało... jakby wydzielić odrębny lokal w tym domu w rozliczeniu, technicznie nie byłoby to trudne
  6. ło matko to mnie dobiłaś no to muszę sobie zrobić drinka i jeszcze raz to przemyśleć, może jakaś inna kombinacja poza sprzedażą domu???????????????? dzieciakowi nie kupi, ja to wiem, taki typ a ja go nie zmuszę
  7. EZS on nie kupi dzieciakowi, dzieciakowi da testament darowiznę można anulować w szczególnych przypadkach, musiałby to w sądzie udowodnić że obdarowany to sukinsyn a mnie się wydaje że bardzo dobrze wychowałam dzieci, gorzej z byłym M
  8. Badija to poszłam dalej bezwzględna darowizna dzieciom żeby mu nie dać takiej możliwości i tu raczej nie będzie problemu z tym warunkiem że on do śmierci tam mieszka a spłata mnie to inna bajka, on wie że musi i zaproponował raty
  9. dziewczyny nie jst tak pięknie ja mam 1/4 były M ma 3/4 dzieci nie istnieją jako współwłaściciele piszesz Badija dla ścisłości my mamy dom a moje mieszkanie ma obciążoną hipotekę i to była moja decyzja, nie mogliśmy się dogadać, decyzji nie żałuję że wtedy kupiłam to mieszkanie Nie bardzo widzę że on się zapożyczy, weźmie kredyt, obciążyć hipoteką dom? jak to widzicie? przecież dzieciaki miałyby dostać ten dom teraz darowizną musiałby wziąć jakąś pożyczkę...nie widzę tego bez zabezpieczenia a jak on sprzeda za np 500 tys albo jeszcze taniej? tą 1/4 nawet nie spłacę mieszkania, może coś za to kupię i wynajmę ale na jak długo? dzieciaki też będą chciały gdzieś mieszkać... mam okropne niestety wspomnienia jak przez wiele lat wynajmowałam pokoje, mieszkania, ile to poszło kasy i życia, nie ma chyba nic gorszego jak brak dachu nad głową, obiecałam sobie że moich dzieci to nie spotka
  10. oczywiście pochodzę po adwokatach, ale Wasze rady i przemyślenia są najcenniejsze, wiem że sporo tu mądrych i dobrych duchów i duszyczek acca5 ja jestem dobrze ubezpieczona w razie co, uposażone dzieciaki, z mojej strony wszystko chyba przewidziałam, nawet jak mi się noga powinie z pracą albo choroba to wynajmę, sprzedam mieszkanie będę kombinować. Mieszkanie duże z ogromną możliwością różnych kombinacji. Dzieciaki dopiero zaczęły studia, alimenty regularne A były M? nic nie wiem, czy mogę go notarialnie zmusić żeby się ubezpieczył na zobowiązania wobec mnie? Nie spłaci mnie w całości bo twierdzi że nie ma, jeśli sprzeda dom to od razu - ale 1/4. Nie ma interesu żeby dobrze sprzedać dom, dla niego na dobre mieszkanie starczy. Co dzieciaki po nim odziedziczą nietrudno zgadnąć zakładając jakiś jego nowy związek, ale on nie z takich co by się ponownie żenił i rozmnażał..... ale życie jest nieprzewidywalne i to też muszę założyć o szczegółach mogę napisać nie ma problemu, możecie pytać
  11. mieszka sam, co nie znaczy że kogoś nie ma, nie wiem i kombinuje żeby wynająć tam jakiś pokój, piętro czyli co? lepiej żeby sprzedał dom? prawdę mówiąc dom jest bardzo wartościowy, lokalizacja i w ogóle. na rynku mieszkania tak badziewiaste że aż smutno no ale to jego sprawa by była. Sama myślałam czy swojego mieszkanie teraz nie sprzedać, chętnych jest sporo bo to perełeczka której długo szukałam, ale co ja kupię? to co jest na rynku to porażka, jak słyszę że potaniały to śmiech mnie ogarnia, na rynku jest to co nie zostało sprzedane, nikt tego nie chce kupić
  12. acca5 mnie to mocno krępuje może kiedyś... ja nawet myślałam żeby zachował jakiś swój udział, minimalny, ale czy tak można? oczywiście gdyby nie chciał całości darowizną, bo będę nalegać na całość z takim zapisem jak mówisz magpie101. No i dzieciaki uprzedziłam, że niestety grodzi im mieszkanie razem z ojcem, z matką chyba też, niestety i na odwrót i cały czas mam wątpliwości co do spłaty ratami jakby sprzedał dom, to mam kredyt spłacony, ale domu wtedy już nie ma, on ma dzieciaki z głowy a ja musiałabym coś kombinować z mieszkaniem. Dzieciaki tracą ewidentnie, na dziś chcą żeby ojciec nie sprzedawał domu, ale nie mają takiej wyobraźni jak ja, 15 lat to bardzo długo, a ja muszę założyć najgorszy scenariusz włącznie z chorobami starych i co tu dużo gadać nagłą lśmiercią. jakby się tak stało to dzieciaki mnie muszą spłacać??? paranoja
  13. acca5 problem w tym, że pierwsza porada u adwokata to hmm.. raczej ja go naprowadzałam, oczywiście pójdę do kolejnego ale jest jak się pewnie orientujesz dużo tych ??? mój M np chce sporządzić testament -dom dla dzieci, ale gdyby jakaś jego miła obecna sympatia zażądała zachowku od dzieci gdyby np mój M był się rozstał z tym światem czego mu oczywiście nie życzę..... a może od razu darowizna dzieciom? to takie przykładowe moje wątpliwości i do jeszcze czegoś się przyznam... jestem tu starym ryjem ale sprawa jest tak bardzo prywatna że się nie odważyłam
  14. no właśnie... jestem byłą Ż. Jeden kryzys mam już dawno za sobą Były M mieszka w naszym domu, ja jestem współwłaścicielką 1/4. Już jako była Ż od paru lat mam mieszkanie kupione na kredyt w CHF, jeszcze 15 lat spłaty, ok. 60 tys. CHF na dziś a majątek wspólny nierozliczony, ale kwotę uzgodniliśmy na 200 tys. zł . I dwójka 18latków ze mną. Chcemy ugodowo to załatwić, były M chce mnie spłacać miesięcznie. Chyba się na to zgodzę bo dom wartościowy, moje mieszkanie też... i dzieciaki, które miałyby dachy nad głową. Kombinuję wte i wewte jak taką umowę spisać żeby ta spłata miesięczna przez kilkanaście lat miała jakiś sens może macie jakiś pomysł co w takiej umowie zawrzeć, bo niewiadomych jest sporo, bardzo proszę o pomoc
  15. można spróbować wnioskować o zmianę lub nowy weksel in blanco, bank pewnie zrobi nową wycenę na wekslu próbuj możliwości wpisu bez indosu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...