Witam Jestem właścicielem firmy Prefdom. Chciałbym kilka rzecz sprostować oraz dodać kilka szczegółów do tej historii. Przyznaję się do błędu w umowie (podbitka,łaty-nie powinno być tego w umowie-choćby dlatego iż nie byłem wykonawcą pokrycia dachu, a jak wiadomo to jest robota dekarza) o którym poinformowałem inwestora jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji. Przyznaje się również do opóźnienia( około 30 dni -no chyba że doliczając czas ocieplania budynku styropianem- czego umowa nie obejmowała) - które wynikało z opóźnienia mojego podwykonawcy elementów (z którym po tym opóźnieniu już nie współpracuję) mi bardzo zależało na szybkim rozpoczęciu i zakończeniu inwestycji ponieważ do czasu rozpoczęcia budowy musiałem znaleźć prace zastępcze moim pracownikom które niekoniecznie przynosiły dochód, a zależało mi na ich zatrzymaniu w firmie . Jeśli chodzi o podwalinę ,to projekt budynku jej nie zawierał i w trakcie podpisania umowy małżonka(autora tematu) jak i kierownik budowy(jej ojciec) zostali o tym poinformowani jak i o konieczności dopłaty jeśli się na nią zdecydują. Obecność moja na budowie nie jest moim zdaniem konieczna w pełnym zakresie czasu pracy moich pracowników.Wśród nich był kierownik który nadzorował pracę, a stwierdzenie cytuję ( robiłem to ja codziennie od 7 rano do 16 byłem na budowie i sprawdzałem czy wszystko jest ok. a nie zawsze było) pozostawię bez komentarza. Nadmienię tylko iż "autor " nie posiada wiedzy ani praktyki budowlanej a moi pracownicy pracują na budowach od wielu lat.No tak zapomniałem że my budowlańcy uwielbiamy jak inwestor stoi nad nami od 7 do 16 (dotyczy to chyba nie tylko budowlańców) i my po prostu bez tej pomocy nie potrafimy pracować. No i ostatnia sprawa -poprawki. Niemożna nazwać rzeczy niedokończone - rzeczami do poprawy."Autor" wykazał się wielką wiedzą tematu i wyszukał "rzeczy do poprawki" przed zakończeniem przez nas tych robót.Z powodu pogarszającej się pogody część robót wewnątrz budynku zostawiliśmy na koniec by w pierwszej kolejności dokończyć ocieplenie budynku. W trakcie budowy "autor" zarzucał mi popełnienie wielu błędów przy budowie jego domu,ale osoba która najwięcej w przypadku błędów ma do powiedzenia czyli kierownik budowy ich nie widziała,bo ich nie było a dom został zbudowany zgodnie z projektem za który odpowiada projektant. Reasumując -mam wielki żal do "autora" za takie zakończenie przy którym zapomniał o cenie jaką zapłacił za dom(30 % niższej niż normalnie-dom miał promować budowę domów szkieletowych przez moją firmę ),oraz o innych korzyściach materialnych w formie niższych cen na zakup materiałów (styropian, wełna, okna).Tak naprawdę moją wielką winą jest zaufanie którym obdarzyłem tego inwestora.