
kejti_82
Użytkownicy-
Liczba zawartości
54 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez kejti_82
-
Hej Emi! Nic nie chcę mówić, ale my się już tych Twoich zdjęć doczekać nie możemy ;D. Także nie zwlekaj zbyt długo! Ps. i muszę tu nadmienić, że już nie raz pomogły mi w podjęciu całkiem poważnych decyzji dotyczących mojego domu. Jeśli chodzi o przejście nad garaż, to generalnie pozostanie tak, jak w oryginalnym projekcie, tyle że nie będziemy przechodzić przez pokój z dwoma oknami dachowymi i garderobę, bo oba te pomieszczenia zostały zlikwidowane. Zamiast tego mamy: - małą graciarnię z części pokoju - z wejściem z korytarza - (na dodatkowe poduszki/kołdry dla gości, koce, torby, plecaki, pościel, obrusy, materace, śpiwory i inne rzeczy, których u nas jest pełno a nie ma ich gdzie trzymać) - będzie to pomieszczenie bez okna, - z drugiej części pokoju powstał natomiast mały korytarzyk z oknem dachowym, które przy okazji doświetli nam schody Po całej tej reorganizacji pokój nr 1 troszkę się powiększył i w sporej wnęce powstanie szafa garderobiana, a nad garażem…........... tam będzie pralnio-suszarnia i nasza sypialnia! To wszystko oczywiście wciąż na papierze… Najpierw trzeba załatwić urzędową papieologię Próbowałam przenieść moje pomysły na kartkę. Mam nadzieję, że jest to czytelne. Wszelkie sugestie mile widziane
-
Hej Allex, nie, nie... strop się dopiero szykuje. I to ten nad garażem. Po zalaniu będą 2 tyg. przerwy i układamy właściwy strop nad częścią mieszkalną. Żałuję, że nie mogłam zobaczyć i "zwiedzić" wybudowanej Ali przed rozpoczęciem naszej budowy. Mamy trochę pomysłów na drobne, ale istotne zmiany i będziemy musieli złożyć do starostwa projekt zamienny. Jak już będzie gotowy, to opiszę dokładniej co i jak. Głównie chodzi o wykorzystanie przestrzeni nad garażem, więc nie bardzo się to Was tyczy Będę o kilka stówek lżejsza, ale mam nadzieję, że będzie się wygodniej mieszkało. Staramy się zaglądać na budowę codziennie, więc kronikę zdjęć mam całkiem sporą, ale wklejam tylko te najświeższe Pozdrawiam!
-
Hej dziewczyny! Chudziak częściowo zalany. Niestety w części kuchenno-wiatrołapowej mamy basen i nie za bardzo wiemy skąd zbiera się/napływa tam woda, więc zostawiliśmy ją do obserwacji. Zalejemy to miejsce dopiero jak będzie stał dach. Całkiem możliwe, że będzie potrzebny dodatkowy drenaż wyprowadzający wodę z budynku A paradoksalnie jest to najwyżej położona część domu (9 bloczków!). No nic, będzie co ma być. Od wtorku lecimy z pustakami Ps. po głębszych rozeznaniach w sprawie papy jest decyzja - kładziemy podwójnie. allex25 - śliczny już ten Twój domek! POZDAWIAM!
-
emi601 - kuchnia cudna(!), tylko.... jakoś tak strasznie mało szafek Zakładam, że większość kuchennych szpargałów będziesz przechowywać jednak w spiżarce allex25 - codziennie zaglądam, żeby zobaczyć ten Twój dach i nic.... Dawaj te fotki ala5lustro - witaj! Twojego bloga znam prawie na pamięć Dzięki za wskazówkę z wyjściem na taras. Właśnie "obdyskutowałam" to rozwiązanie z mężem i zostało zaakceptowane:), z tym, że podobnie jak allex25 usunę całkowicie małe okienko z salonu, a to największe wydłużę do samej ziemi. Mam nadzieję, że będzie wystarczająco dużo światła. Jeśli możesz to podziel się jeszcze jakimiś fotkami, plisssss.... Ja z murami wchodzę w przyszły wtorek, czyli już za tydzień (!). Trochę nam się przesunęło, bo ekipa na dorobek do zachodnich sąsiadów się udała, ale nie ma tego złego.... przynajmniej nie mokną! Trzymajcie kciuki za pogodę na najbliższe tygodnie, bo będzie się działo! I z tego miejsca muszę się Was coś poradzić. Mianowicie dręczy mnie strasznie izolacja pozioma (ta między ścianą fundamentową z bloczka a ścianami z pustaka ceramicznego/silki)..... Zakupiłam papę termozgrzewalną podkładową 4 mm + czarne mazidło do niej (Dyspermix), tylko.... w projekcie jest 2xpapa na lepiku, ale zakładam, że zwykła papa. Czy termozgrzewalnej wystarczy jedna warstwa? Ja zapobiegawczo dałabym dwie, bo kasa żadna w porównaniu z kosztem całego domu, ale wszyscy z którymi rozmawiam, twierdzą, że nadgorliwa jestem Wiem, że pewnie dawno już o tej izolacji nie myślicie, ale jeśli mogłybyście wspomóc.... będę MEGA wdzięczna Pozdrawiam!
-
emi601: a czym będziecie palić? macie mieć gaz albo PC? bo przy węglu, jak u nas, to się w kotłowni jednak kurzy nie bardzo mocno ale zawsze - wiec to może byc takie brudniejsze pom.gosp. Do żywności nie bardzo, zresztą bardzo tam ciepło powiem ci że nasza spiżarka z cegły jest chłodniejsza niz reszta domu działa! polceam myślę że bede ją bardzo lubić ! Mamy mieć piec raczej na węgiel, ale przeniosłam kotłownię za garaż. W projekcie miejsce garażowe jest strasznie długie, a nam takie nie jest potrzebne. A ponieważ garaż został rozszerzony do dwóch stanowisk, to znajdzie się miejsce i na samochody i na kotłownię i może nawet na mały skład węgla. Fundament pod komin w nowym miejscu też już jest. Kierownik budowy pomysł zaaprobował. Dlatego rozmyślam wciąż intensywnie, co by tu począć z dawną (oryginalną) kotłownią. Myślę sobie ostatnio, że będzie to dobre miejsce na rzeczy typu: dodatkowa zamrażarka (vel lodówko-zamrażarka) - teraz w całkiem sporej ledwie się mieszczę, a mrożony groszek, śliwki i inne owoce/warzywa z przyszłego ogrodu trzeba będzie gdzieś pomieścić. Zawsze mam też problem przy okazji świąt - sałatki, ciasta, galarety (tudzież inne pyszności) jakoś w jednej lodówce upchnąć się nie chcą . Bukłaki z winem, które pracuje też trzeba gdzieś trzymać , że o tym już leżakującym nie wspomnę, poza tym w kuchni pójdę raczej w indukcję, a w "brudowniku" przydałaby się kuchenka gazowa (+butla), bo przecież pieskowi trzeba gdzieś gotować (kuchenkę nawet już mam, bo akurat w "kuchenkowej" firmie pracuję )... I tak bym mogła wymieniać ze dwa dni Spiżarka raczej powinna być miejscem na wielkie michy, roboty, sokowniki (żeby nie zagracały kuchennych półek, a były pod ręką), słoiki z przetworami i rzeczy typu cukier, mąka, makaron w ilości hurtowej No przynajmniej ja tak to widzę. Wszelkie sugestie oczywiście mile widziane ______________________________________________________________________________________________ A tak zupełnie z innej beczki, to nie wiem czy wspominałam, że jakiś czas temu likwidowano u nas sklep ze szkłem i porcelaną, który działał chyba od przeszło 40 lat. Niestety i on nie oparł się kryzysowi (pomijam fakt, że ceny były tam po zbóju i omijałam go zawsze szerokim łukiem). A ponieważ nikt chyba nie lubi wyprzedaży tak mocno jak ja, pozwoliłam sobie zakupić tam: - zestaw obiadowy na 12 osób (zdobiona porcelana Wałbrzych), - garnitur do kawy na 12 osób (porcelana Chodzież), - zestaw obiadowy na 6 osób (taki "podręczny/codzienny" do mikrofali i zmywarki) z LUBIANY, - zestaw kryształowych kieliszków do wina, nalewki i szampana z Zawiercia (po 12 szt. z każdego rodzaju), - zestaw 6 szt. zdobionych bulionówek z porcelany Wałbrzych, - 12 białych kubków z Karoliny, - kryształową lampę (cudną!!! cena u producenta ok 400 zł, ja dałam 136 zł ), będzie kiedyś stała na szydełkowym obrusie i robiła nastrój, - 2 karafki (kryształową i zwykłą szklaną), - kryształową paterę na tort i talerz na ciasto do kompletu, do tego jakieś miseczki na cukierki/draże, - szklane wazoniki, świeczniki, nawet pojemniczek na wodę święconą, który zawiśnie przy wejściu , - szklanki, - porcelanowe: pojemniczki, miseczki, cukierniczki, serwetniki, łyżeczki, a nawet bukietnik ;D, - trafiły mi się także nożyce do drobiu Gerlach , - inne cuda, również na prezenty dla rodzinki, bo ceny były powalające i szkoda było nie skorzystać. Także w sumie będzie mi brakowało tylko porządnego kompletu (a nawet dwóch) sztućców, bo rodzina ogromna i tego nigdy za wiele Nie żałuję ani jednej wydanej złotówki. Teraz wszystko czeka popakowane na strychu u teściów na naszą Alę Oj, poczeka sobie jeszcze trochę..., ale jeść przecież nie woła __________________________________________________________________________________________ emi601: coś ty sobie w tą nogę zrobiła że masz takie złamanie z przebojami? Uwaga, zdjęcia drastyczne, ale doskonale pokazują obraz zniszczeń (przedwczoraj wyciągali mi tą długą śrubę, którą widać pod płytką; resztę wyciągną gdzieś za 1,5 roku):
-
Emi, jej, nie wiem od czego zacząć! - Drzwi REWELACJA!!! (ps. te przy schodach są od kotłowni, tak? Miałam wrażenie, że tam jest więcej miejsca między schodami, a ścianą od pomieszczenia gospodarczego, ale widzę, że chyba się myliłam... Ty tam zostawiasz pustą przestrzeń, czy planujesz ją jakoś zagospodarować?), - Roletka w pokoju komputerowo-biurowym w zupełności wystarczy. Ja w obecnym mieszkaniu nie mam ani jednej firanki, bo okna są nowe, śliczne i wierz mi, że nie potrzebują dodatkowych ozdób. To samo zdanie tyczy się kuchni. Lubie jak w domu jest "ciepło" (i bynajmniej nie chodzi mi o ogrzewanie;)), ale przesyt i nadmiar jest szkodliwy dla zdrowia ;D, - Wyszywasz jak stara hafciara Oprawione hafciki na pewno pięknie przyozdobią "chałupkę", - Witrynka CUDO! Nie oddawaj mężowi pod żadnym pozorem:) Jak Ci się w niej przestanie mieścić porcelana, to przeznacz ją na kryształowe kieliszki, ale nie oddawaj , - Podziwiam Twoje lampy kuchenne. Niby surowe, a idealnie pasują do całej koncepcji kuchni. Chyba też pójdę w tym kierunku, - Lampa do jadalni jest bardzo w moim stylu. Chyba nie musi pasować do tej z salonu, bo przecież jadalnia jest optycznie oddzielną jego częścią. Nie umiem ocenić czy lampy do siebie pasują, ale obie bardzo mi się podobają. Super, że ta duża salonowa będzie miała żarówki skierowane "w dół". Siostra ma w salonie dwa olbrzymie żyrandole, oba na 5 żarówek, ale wszystkie skierowane "w górę". I co?, ciemnica okropna..., - Dziękuję za miły komentarz do bloga Szydełkować dopiero się uczę, ale marzą mi się w mojej Ali szydełkowe zazdroski, serwetki, biezniki, narzuty, poduszki, girlandy, a nawet kapcie Zobaczymy, co z tego wyjdzie..., Ja znów zmieniłam koncepcję dołu Mój ślubny ma już mnie po dziurki w nosie! Chyba jednak zostawię spiżarkę przy kuchni, a z kotłowni zrobię ni to pomieszczenie gosp. ni "brudownik". Takich miejsc w domu nigdy za wiele! Ale coś czuję, że ostateczna decyzja zapadnie na etapie ścian. Patrząc na rzuty w projekcie i Twoje zdjęcia Emi, wszystko mi się rozjeżdża. A sądziłam do tej pory, że nie mam problemu z czytaniem rysunków technicznych ;D A tak zupełnie z innej beczki, to właśnie wyszłam dziś ze szpitala. Druga operacja nogi. Przede mną jeszcze dwie, ale w trochę późniejszym terminie. Teraz muszę się porządnie do końca maja wykurować, bo przecież chałupkę trzeba stawiać! (a tak w ogóle to miałam niesamowitego "nosa" nie umawiając ekipy na tzw. wczesną wiosnę; no to co się dzieje z pogodą zakrawa o pomstę do nieba!). Nic dziewczyny, trzymajcie się ciepło i nie zaprzestawajcie publikacji zdjęć i wpisów, bo czytam i oglądam je z lubością!
-
Hej, hej... u mnie za dużo się nie dzieje. Gips zdjęty, rehabilitacja rozpoczęta, noga jak po wojnie A ponieważ czasu wolnego mam aż nadto, wyszywam sobie obrazki, żeby kiedyś przybrać nimi ściany mojej Ali Zaczęłam też prowadzić bloga. Zapraszam: http://www.xowanie.blox.pl Ps. Emi, kiedyś prosiłaś mnie, żebym podesłała Ci wzór xxx na jednokolorową Maryję z Jezusem (gdzieś kiedyś wklejałam zdjęcie tej robótki). Odgrzebałam go wreszcie, ale nie mam pojęcia jak go przesłać przez forum. Nie widzę opcji "dodaj załącznik". Podeślij mi proszę swojego "normalnego" maila to Ci wyślę. A, co do okien w kuchni... Moim zdaniem całą uwagę powinna przyciągać przepiękna ceglana ściana. Dlatego okna przyozdobiłabym minimalistycznie. Ps1. powinnam się zacząć rozglądać za materiałami budowlanymi, bo do pracy za miesiąc trzeba będzie wracać, a tam po tak długiej nieobecności pewnie sajgon i na buszowanie po necie i sprawdzanie cen nie będzie czasu, ale mam coś lenia w tym kierunku... :( Zdecydowanie wolę robótki :DDD
-
Co do regałów sosnowych z LeroyMerlin.... Ja zakupiłam trzy sztuki chyba wczesnym latem. Jeden duży i wysoki na 5 półek, jeden narożny trzy-półkowy i mały pasujący wysokością do narożnego. Na razie stoją w starej kuchni, bo miałam całą wolną i niezagospodarowaną ścianę, a dodatkowe miejsce się zawsze przyda. Jak powstanie nowa chałupka to powędrują do spiżarki. Będą jak znalazł! Za 3 szt. wyszło mnie coś w okolicach 250 zł. Także jak za darmo. Jestem z nich bardzo zadowolona.
-
Hej Emi, no padłam jak zobaczyłam tą ścianę z cegły U mnie musi być dokładnie tak samo, bo w kuchni marzy mi się też ściana ceglana, ale malowana na biało, a ponieważ rezygnuję ze spiżarki, to ściana kuchnia-wiatrołap spełni idealnie swoją rolę. Czerwona cegła w wiatrołapie i biała w kuchni..... ehhh.... nie mogę się doczekać O dziwo podłoga kuchenna będzie również podobna Płytki biało-czarne (lub mocno grafitowe), z tym, że ułożone w caro i te czarne będą dużo mniejsze od tych białych. Oj będę Ci kobietko kibicować, bo trafiasz w same sedno mego gustu A co do wiatrołapu, to widzę, że ławeczka powinna się zmieścić. Pod nią ewentualnie będzie coś na buty (nie będą do końca widoczne przy wchodzeniu, jednak nie tak znowu schowane, żeby ich szukać Bóg wie gdzie;)). A na cegłach planuję jakieś obrazki plus lustro w poziomie /tak na wysokości twarzy tylko/ zrobione z ramy starego poniemieckiego okna (właśnie "ukradłam" takie cuś babci ). Duże lustro będzie za ścianą wiatrołapową w tym małym zagłębieniu korytarzowym. Ps. czy ja dobrze widzę, że Twoje drzwi wejściowe otwierają się na zewnątrz i są obrócone (jeśli chodzi o klamkę) stosunku do projektu? Czemu taka decyzja? Ps1. marzyły mi się białe drzwi, biała brama i białe okna, ale mąż mi skutecznie wybija ten pomysł z głowy. Teraz mamy okleinę złoty dąb i w wyglądzie i utrzymaniu jest fantastyczna. Mąż boi się bieli.... Nie wiem, czy słusznie
-
Oczywiście, że środa może być Widzę, że mamy podobne plany Ja nie cierpię w wiatrołapie szaf garderobianych. Przychodzę do kogoś w gości i.... nie ma gdzie powiesić kurtki, że o butach nie wspomnę..... Czasem boje się ruszyć, żeby nie dotknąć i nie wypaciać garderobianego lustra..... Znalazłam troszkę wiatrołapowych inspiracji na stronach www. Postaram się je wkleić niebawem Mi się jeszcze marzy ławeczka... żeby wreszcie móc posadzić gdzieś swoją szanowną podczas zakładania i zdejmowania butów. Wszakże nie młodniejemy...
-
I na kibicowaniu na chwilę obecną poprzestaję, bo my ruszamy początkiem czerwca dopiero. Mam nadzieję, że się do tego czasu wykuruję, bo św. Mikołaj w tym roku, w swoje własne święto, pomógł mi w ramach prezentu...... bardzo boleśnie i bardzo paskudnie złamać nogę . Widocznie nie byłam zbyt grzeczna... Tak czy siak będę miała więcej czasu, żeby się za materiałami rozglądać Mam do Was prośbę dziewczyny. Czy możecie wkleić zdjęcia ganku vel wiatrołapu. Chodzi mi o jego wielkość. Coś mnie on męczy ostatnio;) Z góry dzięki! I oczywiście zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia w Nowym Roku!. Jak będzie zdrowie, to reszta się zrobi sama. Buziaki!
-
Hej dziewczyny! Super słyszeć, że działacie! ........Ale ja też nie próżnuję Ten rok miał być czasem spokoju i odpoczynku od prac budowlanych (także celem zebrania funduszy na dalsze etapy), ale jako że jestem nieocenionym pracownikiem dla mego wspaniałego szefa i dostałam znaczną podwyżkę pensji ( ;D )))) to pozwoliłam sobie na wybudowanie fundamentu pod taras i schody, a także nowego fundamentu pod komin w garażowej kotłowni - tutaj też pociągnęliśmy rury kanalizacyjne pod zlew i odpływ na środku kotłowni /tak na wszelki wypadek/ - tydzień pracy dla 3 osób! Planujemy też ogrodzić do jesieni jedną stronę działki (pół na pół z sąsiadem - siostrą). Czekamy na materiał, a potem do pracy. Cały czas zwozimy także dachówkę i gruz na podjazd do garażu (30m długi, co najmniej 3m szeroki..... i cały czas mało /!!!/). Drzewka rosną /jedno się niestety nie uchowało, bo nornica zjadła korzenie ;(((/, trawka częściowo zasiana w ogrodzie - reszta wysiewu na jesień, bo najpierw musimy chemią potraktować pozostałe części sadu ;(. 5 razy wczesną wiosną przeoraliśmy teren pod siew glebogryzarką i 5 razy zbieraliśmy korzenie perzu, ale nic to. Jest go tak dużo, że bez chemikaliów ani rusz..... Z murami ruszamy pod koniec maja/początek czerwca przyszłego roku i mam nadzieję zobaczyć dach w listopadzie Już nie mogę się doczekać!!!! A tutaj kilka fotek z tegorocznych postępów (Ps. czekam też na Wasze ):
-
Niestety zdjęć wnętrz jeszcze nie widziałam, bo najpierw kolegę zaniemogło, a teraz jakoś nie możemy się spotkać ;( Ale na pewno nie uciekną A mnie naszła wena do wyszywania obrazów do mojego przyszłego domku. Jestem zapaloną hafciarką (haft krzyżykowy) od lat, ale większość - o ile nie wszystkie - z moich prac powędrowała do znajomych i przyjaciół. Teraz postanowiłam zrobić wreszcie coś dla siebie Na tamborku obecnie fragment "Pocałunku" Gustav'a Klimt'a. Zawiśnie na pewno w salonie. Daje sobie 3-4 miesiące na jego wykonanie (po kilka godzin dziennie - ale ja to uwielbiam!!!). A ponieważ w Ali ścian nie brakuje, to będę miała co robić przez najbliższe lata. Wprowadzamy się za ok 6-8 wiosen i do tego czasu obrazki powinny być gotowe WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!!! Ps. a poniżej trochę wcześniejszej twórczości, która powędrowała w świat:
-
Moje Drogie, tak jak planowałam, pociągnęliśmy kanalizację i wodę do granic działki, żeby raz na zawsze skończyć z przekopywaniem jej wzdłuż i w szerz. Zmieniliśmy też całkowicie lokalizację ewentualnego szamba, ale myślę, że nie będzie z tym problemów (szambo musi być - przynajmniej na razie - bo kanalizacja wsi dopiero w planach). Drenaż działa Mimo, że od września do końca listopada prawie nie było opadów, to daje się słyszeć sączącą się rurkami i kapiącą leniwie wodę. Na chwilę obecną mury przykryte folią budowlaną czekają na większy przypływ gotówki. A tak nawiasem mówiąc, to za dużo "Alowiczów" na stronach www znaleźć nie można, i jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy na porannej kawie w pracy dowiaduję się przypadkiem, że kolega z jakości mieszka w "Ali" już kilka lat!!! Wstępnie widziałam zdjęcia elewacji zewnętrznej (też jak u mnie podwójny garaż). Miód na oczy W tym tygodniu mam nadzieję oglądać wnętrza. Już nie mogę się doczekać! I właśnie za namową kolegi postanowiłam, że postawimy trzeci komin. W sensie, przeniesiemy kotłownię do garażu. Jeszcze nie zalałam chudziaka, więc jest taka możliwość. Od kilku osób (kier. bud., majster, siostra, rodzice) słyszałam, że kotłownia w części mieszkalnej, to nie najlepszy pomysł, ale jakoś nie dałam się przekonać. Jemu się udało
-
Oj widzę Emi, że mamy podobny styl U mnie ściana nośna pomiędzy kuchnią i salonem (ta środkowa) będzie z cegły, taki też materiał zostanie użyty na postawienie ścianki działowej w wiatrołapie, dużo cegły do obudowy kominka i chyba jeszcze trochę na klatce schodowej. Nie chcę przesadzić, ale 'cegła i drewno' - to połączenie lubię najbardziej i na pewno go w moim domu nie zabraknie. Zdaje mi się, że u Ciebie pod dużym oknem w kuchni jest grzejnik - tak? Ja właśnie tam chcę mieć zlew. Takie mam ustawienie w obecnej kuchni i tak bym chciała je utrzymać także w nowym domku. Lodówkę planuję tam, gdzie stoi Twoja chyba zmywarka. No w każdym bądź razie tam, gdzie znajduje się szafka wisząca. Czyli szafki + zlewozmywak + zmywarka na ścianie z dużym oknem; kuchenka/piekarnik + szafki + lodówka na ścianie, na której powinno być małe okno. Na ścianie spiżarkowej malutki stolik i dwa krzesła (i tam też mnóstwo haftu krzyżykowego z motywami kuchennymi - bo jestem jego wierną fanką). Mam nadzieję, że jakoś to wszystko pomieszczę Grzejnik mam w projekcie na nośnej ścianie ceglanej i raczej tam zostanie - najwyżej go ładnie obuduję, żeby nie raził w oczy. A co do drzewek, to mimo, że zasadzanie się dziś nie udało, to zakupy i owszem Poniżej lista tego, co planujemy mieć w ogrodzie: 1. Śliwka „Węgierka” – ciągle poszukiwana 2. Śliwka à la „Renkloda” – posadzona w listopadzie 2009 r. (całkiem spore drzewko) 3. Czereśnia „Regina” – zakupiona dziś 4. Jabłoń „Ligol” – zakupiona dziś 5. Jabłoń „Oliwka żółta” (papierówka) – zakupiona dziś 6. Jabłoń „Red boskoop” (Czerwona Reneta) – zakupiona dziś 7. Grusza „Faworytka” (Klapsa) – zakupiona dziś 8. Wiśnia „Pandy” – zakupiona dziś 9. Brzoskwinia „Redhaven” – zakupiona dziś 10. Nektaryna – zakupiona dziś 11. Aronia – zakupiona dziś W poniedziałek lub wtorek sadzimy! Nie mogę się doczekać Na przyszłą jesień natomiast krzewy: agrest, porzeczka czarna, czerwona, biała, porzeczko-agrest, maliny białe (czerwone już są), borówka amerykańska, jeżyna... Myślimy też o leszczynie no i oczywiście o winogronie, ale dla tego ostatniego najpierw trzeba będzie przygotować oparcie. Także mimo, że na budowie pojawi się zastój, to broń Boże nie będziemy leniuchować Pozdrawiam!
-
Hej Emi, nie, roboty ziemne już zakończone. To znaczy.... jeszcze musimy rozsypać całą przyczepę gruzu i nawieźć i roztrząsnąć ok 2 przyczep ziemi. I byłoby tyle. Mieliśmy dzisiaj sadzić drzewka, ale nici z tego, bo przyjechała rodzina z Rzeszowa i jakoś tak nie wypada zostawić ich samych sobie. Mam nadzieje, że w przyszłą sobotę się uda, chociaż to trochę późno.... Oby nie było zbyt dużych przymrozków.... Zobaczymy. Do posadzenia mamy 14 drzewek owocowych. Jeszcze przed zimą chcemy tylko fundament przykryć folią (w zasadzie same ściany fundamentowe, piasku nie przykrywamy, niech się ubija). Na wiosnę chyba posiejemy trawę przed domem (ok 7 arów), bo roboty raczej się tam nie toczą, a mnie strasznie drażni widok nieuporządkowanej działki od drogi (tym bardziej, że dłuższą chwilę nasza budowa potrwa). No i czekamy do 2013 - a wtedy ruszamy z kopyta aż do przykrycia domku dachem. Ps. ja zostawiam kuchnię zamkniętą. W sensie, nie będzie wstawionych drzwi przejściu, ale ścian nie wyrzucam. Więcej, ściana między kuchnią a salonem nie będzie wykładana cegłą, ale będzie z cegły !!! )) Drzwi do spiżarki raczej przesunę do korytarza, bo chciałabym mieć choć maleńki stolik z dwoma krzesłami w kuchni. Stałby mniej więcej tam, gdzie teraz są drzwi do spiżarki. Z drugiej strony obawiam się, że jak przesunę drzwi do przedpokoju, to spiżarnia stanie się mało ustawna, więc będę decydować, jak już postawię ściany. Też wyrzuciłam małe okienko z jadalni i to mniejsze z kuchni. Widziałam kila zdjęć "Ali" z takim rozwiązaniem i nie wydawało mi się, że dom stracił światło przez to posunięcie, a ściany na pewno stały się bardziej ustawne.
-
Obiecane zdjęcia Jesteśmy gdzieś w środku prac drenażowych. Robimy przy okazji odprowadzenie wody opadowej z przyszłych rynien (osobna rura) i mamy zamiar pociągnąć też rurę od wody i rury kanalizacyjne do granic działki (tam potem będą finalne przyłącza). Do tego nawozimy gruz na wykorytowany dojazd do garażu i ziemię do podniesienia działki. Pracy masa, pieniędzy jeszcze więcej, ale jak już kopać, to raz a porządnie! Potem się zabronuje, wygładzi, ubije i można siać trawkę
-
Allex25 -> info o kosztach wysłałam Ci na priv'a. My teraz walczymy z drenażem działki i drenażem opaskowym domu. To chyba jeszcze gorsze niż budowanie. Działka wygląda niczym pobojowisko. Nie ma gdzie nogą stanąć.... Ale przynajmniej odciągniemy wodę z okolic fundamentów, bo tej Ci u nas dostatek. Jutro pstryknę parę fotek i postaram się coś wrzucić. Pozdrawiam!
-
Hej, hej! U mnie stan zero prawie skończony. Prawie, bo nie wylewamy chudziaka. Zasypaliśmy piaskiem (nie ubijając go) i tak sobie postoi ok 2 lat - mam nadzieję, że się porządnie przez ten czas uleży. W tym roku jeszcze drenaż opaskowy. O zgrozo spod ławy fundamentowej wybija mi źródełko (!!!), a spostrzegliśmy to dopiero przy nakładaniu folii kubełkowej. Także całe fundamenty obecnie w wodzie, bo sączy się niemiłosiernie.... Mam nadzieję, że sobie z tym jakoś poradzimy bez angażowania znacznych środków finansowych. Poza tym zwozimy na działkę gruz (teściowie akurat zmieniają dach, więc otrzymaliśmy dwie przyczepy starej dachówki ), żeby utwardzić drogę do garażu, i trzeba będzie pomyśleć też o nawiezieniu ziemi, celem wyrównania działki. Ale póki co, właśnie wróciłam z urlopu, wypoczęta i szczęśliwa Na jesień zabieramy się za sadzenie drzew i krzewów, bo wreszcie wiadomo, gdzie ma stać dom. Już nie mogę się doczekać A co u Ciebie?