
anika70
Użytkownicy-
Liczba zawartości
45 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez anika70
-
Po powrocie znowu zostawilismy domek na glowie siostry i jej meza. Kierownik budowy podal ilosc stali i zaraz sie zamowilo i za pare dni przyjechala. Chlopaki zaczeli szalowac i zbroic strop. http://foto1.m.onet.pl/_m/696b6753b9c3135645a2542a489fac65,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/696b6753b9c3135645a2542a489fac65,6,19,0.jpg lasek sosnowy http://foto2.m.onet.pl/_m/73ada4bbe04f2ed9642b88df9f8b3212,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/73ada4bbe04f2ed9642b88df9f8b3212,6,19,0.jpg najpierw byl garaz http://foto2.m.onet.pl/_m/94a8e8578f3d214d55a14ee78c70cd8a,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/94a8e8578f3d214d55a14ee78c70cd8a,6,19,0.jpg
-
Dziennik budowy : Tyberiusz Ani i Tomka
anika70 odpowiedział anika70 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Po powrocie znowu zostawilismy domek na glowie siostry i jej meza. Kierownik budowy podal ilosc stali i zaraz sie zamowilo i za pare dni przyjechala. Chlopaki zaczeli szalowac i zbroic strop. http://foto1.m.onet.pl/_m/696b6753b9c3135645a2542a489fac65,6,19,0.jpg lasek sosnowy http://foto2.m.onet.pl/_m/73ada4bbe04f2ed9642b88df9f8b3212,6,19,0.jpg najpierw byl garaz http://foto2.m.onet.pl/_m/94a8e8578f3d214d55a14ee78c70cd8a,6,19,0.jpg -
Przez nastepne dni zalatwialismy co sie dalo. Zamowilismy deski na strop razem z belkami i stemplami. Czesc desek wykorzysta sie potem na deskowanie dachu, ale stemple trzeba bedzie komus sprzedaz bo co z nimi zrobimy tak samo jak belki jak ktos bedzie chcial. Majster powiedzial ze nie policzy stali na strop wiec bedzie musialo to byc kierownika budowy zadanie. Na szczescie zgodzil sie wiec czekalismy na informacje zeby zamowic jednak w miedzy czasie dowiedzielismy sie cen bo tej stali bedzie masa. Ponadto pojezdzilismy bo skladach budowlanych, poogladalismy jakie sa nieziemskie rzeczy tj. plytki, dachowki, ogrodzenia i wiele wiele innych. Zamowilismy wiezbe, ale trzeba bylo miesiac czekac wiec w sam raz majster mowil. Przez ten czas chlopaki skonczyli ukladac strop u Marzeny i meczyli sie z podciagiem. Poniewaz Marzena usunela sie sobie slup z tarasu, ktory podtrzymywal czesc domu. A zeby usunac taki slup musieli zrobic sobie wielki masywyny podciag, zbrojony, zalewany betonem. A tak jak pisalam chlopaki sa bardzo dokladni wiec wolno robili. Nam na czasie nie zalezy wiec ich sprawa jak dlugo to robia. W tym czasie u nas na budowie zaczeli powolutku ukladac deski nad garazem i stemple. Zrobili scianke w kotlowni brakujaca i slupki w wykuszu te miedzy oknami. Pojechalismy tez do gminy zeby porozmawiac o tych drzewach. Pan byl niezmiernie pomocny i chetnie wsiadl z nami do samochowu zeby poogladac co i jak. Zajechal na budowe zobaczyl te drzewa, powiedzial jaka sprawa i obiecal ze beda wyciete do konca pazdziernika. Nie wierzylam!!! Poszlo jak z platka teraz tylko czekac kiedy przyjada i wytna. W duchu troszke mu nie wierzylam ale trzeba mimo wszystko ufac ludziom. Nawet budzetowce. Po tych kilku dniach pobytu na budowie czas bylo wracac do domu:-( zapakowalam sie w samolot i z bolem serca wrocilam. Juz na lotnisku smutno mi bylo. Jednak wszystko po kolei. Jeszcze trzeba popracowac troche za granica, a domek niech sie buduje.[/img]
-
Dziennik budowy : Tyberiusz Ani i Tomka
anika70 odpowiedział anika70 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Przez nastepne dni zalatwialismy co sie dalo. Zamowilismy deski na strop razem z belkami i stemplami. Czesc desek wykorzysta sie potem na deskowanie dachu, ale stemple trzeba bedzie komus sprzedaz bo co z nimi zrobimy tak samo jak belki jak ktos bedzie chcial. Majster powiedzial ze nie policzy stali na strop wiec bedzie musialo to byc kierownika budowy zadanie. Na szczescie zgodzil sie wiec czekalismy na informacje zeby zamowic jednak w miedzy czasie dowiedzielismy sie cen bo tej stali bedzie masa. Ponadto pojezdzilismy bo skladach budowlanych, poogladalismy jakie sa nieziemskie rzeczy tj. plytki, dachowki, ogrodzenia i wiele wiele innych. Zamowilismy wiezbe, ale trzeba bylo miesiac czekac wiec w sam raz majster mowil. Przez ten czas chlopaki skonczyli ukladac strop u Marzeny i meczyli sie z podciagiem. Poniewaz Marzena usunela sie sobie slup z tarasu, ktory podtrzymywal czesc domu. A zeby usunac taki slup musieli zrobic sobie wielki masywyny podciag, zbrojony, zalewany betonem. A tak jak pisalam chlopaki sa bardzo dokladni wiec wolno robili. Nam na czasie nie zalezy wiec ich sprawa jak dlugo to robia. W tym czasie u nas na budowie zaczeli powolutku ukladac deski nad garazem i stemple. Zrobili scianke w kotlowni brakujaca i slupki w wykuszu te miedzy oknami. Pojechalismy tez do gminy zeby porozmawiac o tych drzewach. Pan byl niezmiernie pomocny i chetnie wsiadl z nami do samochowu zeby poogladac co i jak. Zajechal na budowe zobaczyl te drzewa, powiedzial jaka sprawa i obiecal ze beda wyciete do konca pazdziernika. Nie wierzylam!!! Poszlo jak z platka teraz tylko czekac kiedy przyjada i wytna. W duchu troszke mu nie wierzylam ale trzeba mimo wszystko ufac ludziom. Nawet budzetowce. Po tych kilku dniach pobytu na budowie czas bylo wracac do domu:-( zapakowalam sie w samolot i z bolem serca wrocilam. Juz na lotnisku smutno mi bylo. Jednak wszystko po kolei. Jeszcze trzeba popracowac troche za granica, a domek niech sie buduje.[/img] -
Wrocilam z Polski. Mial byc tydzien, zrobilo sie prawie dwa tygodnie. Wyladowalam o 12 w Warszawie, wzielam autobus do centrum gdzie spotkalam sie z Tomkiem, zjedlismy cos nie cos, pyszna kawusia i pociagiem pognalismy do Grodziska. Tam odebrala nas moja siostra Marzenka i dluga na budowe. Przeciez nie moglam sie doczekac. Na nic innego nie czekalam tylko zeby zobaczyc naszego Tyberiusza. Nie widzialam jeszcze przeciez a Tomek widzial tylko wylane fundamenty. Przyjechalismy i bezczelnie nawet nie poznalam sie z ekipa, ktora wlasnie robila u siostry na budowie pobieglam zeby zobaczyc nasz domek. O jej jaki byl piekny!! Czerwona cegla sie pieknie szklila w pieknym sloneczku. Spedzilismy tam chyba z 15min zanim poszlam sie przywitac z ekipa. Chlopaki wlasnie ukladali stop Teriva u siostry, z mozolem i powoli ale bardzo dokladnie. Z majstrem poszlismy do naszego domku i zesmy zaczeli obgadywac co zrobione, jakie problemy (uf nie bylo za duzo) i co trzeba zrobic , ewentualnie zmienic. Kazdy kto buduje Tyberiusza wie ze jest problem ze schodami. Majster powiedzial ze jezeli chcialby zrobic ladne, nie strome i nie wysokie schody to by musial wyjsc do polowy jadalni. Chyba pan zartuje panie majster!! Wiec podjelismy decyzje ze beda drewniane robione a nie murowane bo z nimi mozna zrobilc wiele fajnych rzeczy i sie pieknie prezentuja. Ponadto pokazalismy jak chcemy zmienic scianke dzialowa na dole miedzy spizarnia a wiatrolapem i tyle. Poszwedalismy sie jeszcze chwilke i pojechalismy do domu jakis obiad pichcic i obmyslac plan co dalej, bo trzeba bylo zrobic zakupy na strop (drzewo i stal), bo bedzie monolit. Bylam zachwycona tym co zobaczylam i ciagle jestem. Wreszcie dom, ktory widzialam tylko na zdjeciach stal sie rzeczywistoscia, i na pewno spelnieniem marzen. Taki ze mnie niedowiarek, bo uwierzylam jak zobaczylam na wlasne oczy. Pojechalismy do domku, rozpalilismy grila (dawno juz nie jadlam i byl pycha) i zaczelismy myslec co i jak. Na pewno drzewo i stal trzeba kupic, ale majster musi policzyc ile. Ponadto wiezbe dachowa trzeba zamowic bo przeciez sie chwile czeka. Marzena musi sie rozgladnac za dachowka bo musza zamawiac. Tez przeciez sie czeka. Ponadto chetnie bym poznala kierownika budowy - tez nie znam!, i trzeba jechac do gminy zeby pogadac o tych drzewach co rosna w rowie melioracyjnym i sa coraz wieksze. Ponadto trzeba jechac sie rozliczyc za koparke u poznac pana ktory bedzie nam kryl row melioracyjny oraz robil hydraulike. Wszystko to wyladowalo na liscie i w kolejnych dniach lista sie powiekszala. Czekala mnie jeszcze najwieksze zadanie. Przyjechalam zeby sprzedac dzialke swoja, bo byla potrzebna kasa. Dluga historia i nie bede sie rozpisywala, ale najwazniejsze ze sie udalo. Jak ktos mi powie ze ziemia sie ciezko handluje to nie uwierze! Dzialke pod dom kupilismy w dwa tygodnie a dzialke swoja, ktora mialam w rodzinnym domu sprzedalam w kilka minut zaledwie!! I udalo sie. Kasa na koncie wiec mozna zamawiac wiezbe dachowa. [/img]
-
Dziennik budowy : Tyberiusz Ani i Tomka
anika70 odpowiedział anika70 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Wrocilam z Polski. Mial byc tydzien, zrobilo sie prawie dwa tygodnie. Wyladowalam o 12 w Warszawie, wzielam autobus do centrum gdzie spotkalam sie z Tomkiem, zjedlismy cos nie cos, pyszna kawusia i pociagiem pognalismy do Grodziska. Tam odebrala nas moja siostra Marzenka i dluga na budowe. Przeciez nie moglam sie doczekac. Na nic innego nie czekalam tylko zeby zobaczyc naszego Tyberiusza. Nie widzialam jeszcze przeciez a Tomek widzial tylko wylane fundamenty. Przyjechalismy i bezczelnie nawet nie poznalam sie z ekipa, ktora wlasnie robila u siostry na budowie pobieglam zeby zobaczyc nasz domek. O jej jaki byl piekny!! Czerwona cegla sie pieknie szklila w pieknym sloneczku. Spedzilismy tam chyba z 15min zanim poszlam sie przywitac z ekipa. Chlopaki wlasnie ukladali stop Teriva u siostry, z mozolem i powoli ale bardzo dokladnie. Z majstrem poszlismy do naszego domku i zesmy zaczeli obgadywac co zrobione, jakie problemy (uf nie bylo za duzo) i co trzeba zrobic , ewentualnie zmienic. Kazdy kto buduje Tyberiusza wie ze jest problem ze schodami. Majster powiedzial ze jezeli chcialby zrobic ladne, nie strome i nie wysokie schody to by musial wyjsc do polowy jadalni. Chyba pan zartuje panie majster!! Wiec podjelismy decyzje ze beda drewniane robione a nie murowane bo z nimi mozna zrobilc wiele fajnych rzeczy i sie pieknie prezentuja. Ponadto pokazalismy jak chcemy zmienic scianke dzialowa na dole miedzy spizarnia a wiatrolapem i tyle. Poszwedalismy sie jeszcze chwilke i pojechalismy do domu jakis obiad pichcic i obmyslac plan co dalej, bo trzeba bylo zrobic zakupy na strop (drzewo i stal), bo bedzie monolit. Bylam zachwycona tym co zobaczylam i ciagle jestem. Wreszcie dom, ktory widzialam tylko na zdjeciach stal sie rzeczywistoscia, i na pewno spelnieniem marzen. Taki ze mnie niedowiarek, bo uwierzylam jak zobaczylam na wlasne oczy. Pojechalismy do domku, rozpalilismy grila (dawno juz nie jadlam i byl pycha) i zaczelismy myslec co i jak. Na pewno drzewo i stal trzeba kupic, ale majster musi policzyc ile. Ponadto wiezbe dachowa trzeba zamowic bo przeciez sie chwile czeka. Marzena musi sie rozgladnac za dachowka bo musza zamawiac. Tez przeciez sie czeka. Ponadto chetnie bym poznala kierownika budowy - tez nie znam!, i trzeba jechac do gminy zeby pogadac o tych drzewach co rosna w rowie melioracyjnym i sa coraz wieksze. Ponadto trzeba jechac sie rozliczyc za koparke u poznac pana ktory bedzie nam kryl row melioracyjny oraz robil hydraulike. Wszystko to wyladowalo na liscie i w kolejnych dniach lista sie powiekszala. Czekala mnie jeszcze najwieksze zadanie. Przyjechalam zeby sprzedac dzialke swoja, bo byla potrzebna kasa. Dluga historia i nie bede sie rozpisywala, ale najwazniejsze ze sie udalo. Jak ktos mi powie ze ziemia sie ciezko handluje to nie uwierze! Dzialke pod dom kupilismy w dwa tygodnie a dzialke swoja, ktora mialam w rodzinnym domu sprzedalam w kilka minut zaledwie!! I udalo sie. Kasa na koncie wiec mozna zamawiac wiezbe dachowa. [/img] -
Witam wszystkich Czy ktos w poblizu Warszawy ma pokryty dach dachowka Ravensberger Sumatra braz, gdzie mozna by bylo podjechac i zobaczyc? Bardzo prosze o pilna odpowiedz na email [email protected]. Dziekie wielkie Anka
-
Witam wszystkich. Mam prosbe jeszcze nie mam swojego dachu ale juz nie dlugo. Jezeli ktos ma dachowka Meyer Hollsen pokryty dach w okolicach Warszawy bardzo prosze o kontakt. Mail [email protected] Dzieki A
-
Czekalismy jakies 2 tygodnie, a moze i wiecej juz nie pamietam zanim skonczyli u siostry budowac parter i zabrali sie za nasz. W miedzy czasie cegly przyjechaly gotowe zeby zaczac budowac. Ekipa budowlana zabrala sie za nasze pietro i za nim sie dowiedzielismy siostra wyslala zdjecia, ze katy juz stoja wypoziomowane wiec teraz tylko sciany stawiac miedzy nimi. Z dnia na dzien siostra wysylala mi zdjecia i pracy posuwaly sie w tempie piorunujacym. Nawet nie wiedzialam, ze tak szybko mury sie stawia Taki widok bedzie z naszej jadalni http://foto2.m.onet.pl/_m/e4614bbd261c522a2cf8f91b3f9686c2,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/e4614bbd261c522a2cf8f91b3f9686c2,6,19,0.jpg Salon http://foto3.m.onet.pl/_m/e873ca4d67ae2bc353a73ab78ed2f68f,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/e873ca4d67ae2bc353a73ab78ed2f68f,6,19,0.jpg Z czasem zaczelo brakowac cegiel u nas wiec zanim przywiezli nowa dostawe budowlancy podbierali mojej siostrze z budowy, a to wykaz:-) Przynajmniej nie zgnie http://foto1.m.onet.pl/_m/15b518378211fadb1333ff436be0b051,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/15b518378211fadb1333ff436be0b051,6,19,0.jpg Przyjechaly rowniez nadproza wiec mozna bylo zakonczyc okna i wszystko gotowe do zaczecia stropu glowne wejscie http://foto3.m.onet.pl/_m/c72e50ab7343af15c6bb7ff02f68b26b,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/c72e50ab7343af15c6bb7ff02f68b26b,6,19,0.jpg Tyl garazu http://foto3.m.onet.pl/_m/011b009f4bcf0e1105a06e0cbab3df8f,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/011b009f4bcf0e1105a06e0cbab3df8f,6,19,0.jpg Salon widok z tylu http://foto1.m.onet.pl/_m/b98a13a59f424de903714f7a84424ce1,6,19,0.jpg%5Bimg%5D" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/b98a13a59f424de903714f7a84424ce1,6,19,0.jpg%5Bimg%5D Jade w srode po raz pierwszy zobaczyc moj domek. Nie moge sie juz doczekac!! Mysle ze w tym tygodniu najpozniej w nastepnym budowlancy zaczna deskowac i zbroic strop, a potem juz go tylko zalac. Jade zobaczyc domek, zamowic wiezbe dachowa i w gminie musze zalatiwc wycinke drzew naprzeciwko naszego domu, ktore mieszcza sie w rowie melioracyjnym na terenie gminy i boimy sie zeby te drzewa nie przewrocily sie kiedy beda za wysokie. Poza tym drzewa sciagaja pioruny. Jade na tydzien i bedzie to bardzo zaganiany tydzien jednak mimo wszystko nie moge sie doczekac
-
Dziennik budowy : Tyberiusz Ani i Tomka
anika70 odpowiedział anika70 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Czekalismy jakies 2 tygodnie, a moze i wiecej juz nie pamietam zanim skonczyli u siostry budowac parter i zabrali sie za nasz. W miedzy czasie cegly przyjechaly gotowe zeby zaczac budowac. Ekipa budowlana zabrala sie za nasze pietro i za nim sie dowiedzielismy siostra wyslala zdjecia, ze katy juz stoja wypoziomowane wiec teraz tylko sciany stawiac miedzy nimi. Z dnia na dzien siostra wysylala mi zdjecia i pracy posuwaly sie w tempie piorunujacym. Nawet nie wiedzialam, ze tak szybko mury sie stawia Taki widok bedzie z naszej jadalni http://foto2.m.onet.pl/_m/e4614bbd261c522a2cf8f91b3f9686c2,6,19,0.jpg Salon http://foto3.m.onet.pl/_m/e873ca4d67ae2bc353a73ab78ed2f68f,6,19,0.jpg Z czasem zaczelo brakowac cegiel u nas wiec zanim przywiezli nowa dostawe budowlancy podbierali mojej siostrze z budowy, a to wykaz:-) Przynajmniej nie zgnie http://foto1.m.onet.pl/_m/15b518378211fadb1333ff436be0b051,6,19,0.jpg Przyjechaly rowniez nadproza wiec mozna bylo zakonczyc okna i wszystko gotowe do zaczecia stropu glowne wejscie http://foto3.m.onet.pl/_m/c72e50ab7343af15c6bb7ff02f68b26b,6,19,0.jpg Tyl garazu http://foto3.m.onet.pl/_m/011b009f4bcf0e1105a06e0cbab3df8f,6,19,0.jpg Salon widok z tylu http://foto1.m.onet.pl/_m/b98a13a59f424de903714f7a84424ce1,6,19,0.jpg Zapomnialam dodac, ze w miedzy czasie mielismy problem z garazem. Zdecydowalismy sie dodac luksfery na lewej bocznej stronie garazu zeby troszke wiecej swiatla wpadalo. Kiedy zaczeto murowac sciany wedlug projektu okazalo sie ze te luksfery zostaly osadzone na dolnej wysokosci okien tylnych natomiast wysokosc okien byla zupelnie wyzsza niz luksferow. Zdecydowalismy sie zatem ze podniesiemy poczatek luksferow o dwie cegly wiec jak w rezultacie sie okazalo luksfery skonczyly sie na wysokosci okien tylnych - idealnie... http://foto1.m.onet.pl/_m/eac52616287cc0831678806bfc2aace5,6,19,0.jpg Jade w srode po raz pierwszy zobaczyc moj domek. Nie moge sie juz doczekac!! Mysle ze w tym tygodniu najpozniej w nastepnym budowlancy zaczna deskowac i zbroic strop, a potem juz go tylko zalac. Jade zobaczyc domek, zamowic wiezbe dachowa i w gminie musze zalatiwc wycinke drzew naprzeciwko naszego domu, ktore mieszcza sie w rowie melioracyjnym na terenie gminy i boimy sie zeby te drzewa nie przewrocily sie kiedy beda za wysokie. Poza tym drzewa sciagaja pioruny. Jade na tydzien i bedzie to bardzo zaganiany tydzien jednak mimo wszystko nie moge sie doczekac -
Z drenazem gotowym zaczelo sie na calego kopanie fundamentow, zbrojenie i deskowanie Pogoda znowu nie byla zachwycajaca pomimo tego wszystko zaczelo sie fajnie ukladac. http://foto2.m.onet.pl/_m/f70e7b44d58f4749902f8f7ce7b329b6,10,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/f70e7b44d58f4749902f8f7ce7b329b6,10,19,0.jpg Po kilku dniach przyjechalo pare gruszek z betonem i fundamenty oficjalnie zostaly zalane... http://foto3.m.onet.pl/_m/a6ed84de62a60bc50c0b20e52868b6bf,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/a6ed84de62a60bc50c0b20e52868b6bf,6,19,0.jpg W tym czasie Tomek pojechal do Polski i mogl zobaczyc poraz pierwszy co sie dzieje na budowie i poznac ekipe budowlana, bo do tej pory wszytko przez telefon. Spedzil tam weekend i podlewal fundamenty. Po powrocie zobaczylam zdjecia i pomyslalam sobie jaki ten dom maly:-( przerazilam sie troszke. Za pare dni przyjechaly bloczki fundamentowe i fundamenty zaczely rosnac. Kiedy wszytko zostalo skonczone fundamenty zostaly posmarowane czyms tam - nie pamietam - ocieplone styropianem i folia. http://foto0.m.onet.pl/_m/566fef479609827813cfa7bf7c863718,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto0.m.onet.pl/_m/566fef479609827813cfa7bf7c863718,6,19,0.jpg Pewnego dnia wrocilam z pracy i okazalo sie, ze trzeba zdecydowac gdzie podlaczyc rury od wody, kanalizacji i kominka. Ja i Tomek, ktorzy nie mielismy o tym zielonego pojecia rozrysowalismy cos nie cos i wyslalismy do siostry. Wprawdzie wszystko bylo w projekcie ale chcielismy dodatkowo rure od wody ze studni. Na drugi dzien szwagier zadzwonil i cos nie cos pozmienialismy tak zeby bylo wszystko "poprawnie". Po rurach poszla folia, piasek z utwardzaczem - chyba tak sie to nazywalo i wszystko dodatkowo przykryte folia i styropianem w garazu. Tak zeby bylo cieplej. Na to wszystko przyjechaly kolejne gruszki z betonem i powstala wielka plyta - nasz parter:-) http://foto3.m.onet.pl/_m/c15670163505d674b5bcb02580766c57,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/c15670163505d674b5bcb02580766c57,6,19,0.jpg
-
Dziennik budowy : Tyberiusz Ani i Tomka
anika70 odpowiedział anika70 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Z drenazem gotowym zaczelo sie na calego kopanie fundamentow, zbrojenie i deskowanie Pogoda znowu nie byla zachwycajaca pomimo tego wszystko zaczelo sie fajnie ukladac. http://foto2.m.onet.pl/_m/f70e7b44d58f4749902f8f7ce7b329b6,10,19,0.jpg Po kilku dniach przyjechalo pare gruszek z betonem i fundamenty oficjalnie zostaly zalane... http://foto3.m.onet.pl/_m/a6ed84de62a60bc50c0b20e52868b6bf,6,19,0.jpg W tym czasie Tomek pojechal do Polski i mogl zobaczyc poraz pierwszy co sie dzieje na budowie i poznac ekipe budowlana, bo do tej pory wszytko przez telefon. Spedzil tam weekend i podlewal fundamenty. Po powrocie zobaczylam zdjecia i pomyslalam sobie jaki ten dom maly:-( przerazilam sie troszke. Za pare dni przyjechaly bloczki fundamentowe i fundamenty zaczely rosnac. Kiedy wszytko zostalo skonczone fundamenty zostaly posmarowane czyms tam - nie pamietam - ocieplone styropianem i folia. http://foto0.m.onet.pl/_m/566fef479609827813cfa7bf7c863718,6,19,0.jpg Pewnego dnia wrocilam z pracy i okazalo sie, ze trzeba zdecydowac gdzie podlaczyc rury od wody, kanalizacji i kominka. Ja i Tomek, ktorzy nie mielismy o tym zielonego pojecia rozrysowalismy cos nie cos i wyslalismy do siostry. Wprawdzie wszystko bylo w projekcie ale chcielismy dodatkowo rure od wody ze studni. Na drugi dzien szwagier zadzwonil i cos nie cos pozmienialismy tak zeby bylo wszystko "poprawnie". Po rurach poszla folia, piasek z utwardzaczem - chyba tak sie to nazywalo i wszystko dodatkowo przykryte folia i styropianem w garazu. Tak zeby bylo cieplej. Na to wszystko przyjechaly kolejne gruszki z betonem i powstala wielka plyta - nasz parter:-) http://foto3.m.onet.pl/_m/c15670163505d674b5bcb02580766c57,6,19,0.jpg -
Zaczelo sie zatem szukanie na calego materialow budowlanych. Gdzie taniej, kto da lepsza cena, kto dorzuci cos ekstra, darmowy transport itp... Udalo nam sie znalezc dosc dobry sklad budowlany, ktory dal nam niezle ceny, poza tym beton, bloczki betonowe, lawy fundamentowe. Wszystko o czym wtedy jeszcze nie mialam pojecia co to jest. Dzisiaj nawet wiem co to sa prety stalowe i jaki rodzaj betonu idzie na lawy fundamentowe. Ekipa przyjechala poczatkiem czerwca zwarta i gotowa. Jednoczesnie mialy byc budowane dwie budowy nasz Tyberiusz i mojej siostry dom zatem umowilismy sie, ze beda robic wszystko stopniowo. Zaczynaja od siostry domu i co skoncza i bedzie potrzebowalo przeczekac, wyschnac beda budowac u nas i na odrwot. Czasami rowniez kiedy to bedzie niezbedne, podziela sie miedzy budowami. Dzieki temu zaplacilismy mniej za robocizne. Zaczelo sie... Wszystko oczywiscie bylo wymierzone przez geodete wiec budowlancy wiedzieli od czego zaczac. Zaczeli od kopania. Koparka przyjechala kilka dni pozniej, aby zdjac humus na dwoch budowach za jednym razem. Koparka pracowala pelna para i budowlancy zaczeli kopac fundamenty. Co sie jednak okazalo teren byl strasznie namokniety co bardzo utrudnialo prace. Wszyscy stali po kolana w wodzie. Dodatkowo cala praca utrudnial fakt, ze codziennie lalo jak z cebra. Wiec bylo bajorko jak nic... http://foto1.m.onet.pl/_m/69fa993d97b68f8a07c455474a43e241,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/69fa993d97b68f8a07c455474a43e241,6,19,0.jpg Zapadla zatem decyzja ze robimy drenaz opaskowy w kolo domow. Mamy na dzialce row melioracyjny wiec mozna wode z drenazu odprowadzic wlasnie do rowu. Poza tym woda z obu drenazy bedzie zbierana w jednej studni wiec idealnie nada sie do podlewania ogrodu w przyszlosci. Za dodatkowa oplata ekipa zgodzila sie na zrobienie drenazu. Nasz kierownik budowy ma dodatkowe uprawnienia z prawa wodnego wiec ten drenaz mogl rowniez nadzorowac i przypilnowac. Koparka byla juz na miejscu wiec od razu wykopala rowniez rowy na drenaz, umieszczono rury drenazowe i przysypano czyms tam i drenaz zrobiony. Od razu teren zrobil sie bardziej suchy http://foto2.m.onet.pl/_m/df4fe818b0136ed3eac4c9047ba7ec9e,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/df4fe818b0136ed3eac4c9047ba7ec9e,6,19,0.jpg http://foto3.m.onet.pl/_m/3711d5ffe3774e52d02c9f3af0c52107,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/3711d5ffe3774e52d02c9f3af0c52107,6,19,0.jpg Budowa toczyla sie...
-
Dziennik budowy : Tyberiusz Ani i Tomka
anika70 odpowiedział anika70 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Zaczelo sie zatem szukanie na calego materialow budowlanych. Gdzie taniej, kto da lepsza cena, kto dorzuci cos ekstra, darmowy transport itp... Udalo nam sie znalezc dosc dobry sklad budowlany, ktory dal nam niezle ceny, poza tym beton, bloczki betonowe, lawy fundamentowe. Wszystko o czym wtedy jeszcze nie mialam pojecia co to jest. Dzisiaj nawet wiem co to sa prety stalowe i jaki rodzaj betonu idzie na lawy fundamentowe. Ekipa przyjechala poczatkiem czerwca zwarta i gotowa. Jednoczesnie mialy byc budowane dwie budowy nasz Tyberiusz i mojej siostry dom zatem umowilismy sie, ze beda robic wszystko stopniowo. Zaczynaja od siostry domu i co skoncza i bedzie potrzebowalo przeczekac, wyschnac beda budowac u nas i na odrwot. Czasami rowniez kiedy to bedzie niezbedne, podziela sie miedzy budowami. Dzieki temu zaplacilismy mniej za robocizne. Zaczelo sie... Wszystko oczywiscie bylo wymierzone przez geodete wiec budowlancy wiedzieli od czego zaczac. Zaczeli od kopania. Koparka przyjechala kilka dni pozniej, aby zdjac humus na dwoch budowach za jednym razem. Koparka pracowala pelna para i budowlancy zaczeli kopac fundamenty. Co sie jednak okazalo teren byl strasznie namokniety co bardzo utrudnialo prace. Wszyscy stali po kolana w wodzie. Dodatkowo cala praca utrudnial fakt, ze codziennie lalo jak z cebra. Wiec bylo bajorko jak nic... http://foto1.m.onet.pl/_m/69fa993d97b68f8a07c455474a43e241,6,19,0.jpg Zapadla zatem decyzja ze robimy drenaz opaskowy w kolo domow. Mamy na dzialce row melioracyjny wiec mozna wode z drenazu odprowadzic wlasnie do rowu. Poza tym woda z obu drenazy bedzie zbierana w jednej studni wiec idealnie nada sie do podlewania ogrodu w przyszlosci. Za dodatkowa oplata ekipa zgodzila sie na zrobienie drenazu. Nasz kierownik budowy ma dodatkowe uprawnienia z prawa wodnego wiec ten drenaz mogl rowniez nadzorowac i przypilnowac. Koparka byla juz na miejscu wiec od razu wykopala rowniez rowy na drenaz, umieszczono rury drenazowe i przysypano czyms tam i drenaz zrobiony. Od razu teren zrobil sie bardziej suchy http://foto2.m.onet.pl/_m/df4fe818b0136ed3eac4c9047ba7ec9e,6,19,0.jpg http://foto3.m.onet.pl/_m/3711d5ffe3774e52d02c9f3af0c52107,6,19,0.jpg Budowa toczyla sie... -
Poszukiwanie ekipy budowlanej zaczelo sie jeszcze zanim wszyscy czyli my i moja siostra z mezem mielismy projekty zakupione. Kazdy kto budowal dom, lub buduje wie jakie to jest wazne. Dobra ekipa budowlana to juz polowa sukcesu. Szwagier moj zamiescil ogloszenie w internecie ze szukamy ekipy budowlanej. Odezwala sie masa ludzi i przedzial cenowy byl ogromny. My nie szukalismy najtanszej, bo to nie o to chodzi ale najlepszej. Szwagier w pewnym momencie przyniosl bardzo ciekawa oferte. Oddzwonil i dowiedziedzial sie cos nie cos. Postawilismy wszystko na jedna karte i na nich zdecydowalismy. Dzisiaj powiem o nich tak, slowni, konkretni, i zawsze na czas. Przyjechali wtedy kiedy obiecali ze swoim sprzetem i nie ma dla nich z niczym problemu. Majster to prawdziwy mistrz jak do tej pory. Nie buduje w ciemno tak jak projekt mowi, ale pyta, patrzy i mysli. Jezeli prosimy o rade to zawsze uslyszymy rozne opcje i nie koniecznie dla nich najlatwiejsze. Jezeli prosimy, ze cos jakos ma byc wykonane to tak jest,nawet jezeli to dla nich wiecej pracy. Zatem kiedy czytam o osobach, ktore narzekaja na swoje ekipy budowlane, uwazam ze my innej nie moglismy sobie wymarzyc...
-
Dziennik budowy : Tyberiusz Ani i Tomka
anika70 odpowiedział anika70 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Poszukiwanie ekipy budowlanej zaczelo sie jeszcze zanim wszyscy czyli my i moja siostra z mezem mielismy projekty zakupione. Kazdy kto budowal dom, lub buduje wie jakie to jest wazne. Dobra ekipa budowlana to juz polowa sukcesu. Szwagier moj zamiescil ogloszenie w internecie ze szukamy ekipy budowlanej. Odezwala sie masa ludzi i przedzial cenowy byl ogromny. My nie szukalismy najtanszej, bo to nie o to chodzi ale najlepszej. Szwagier w pewnym momencie przyniosl bardzo ciekawa oferte. Oddzwonil i dowiedziedzial sie cos nie cos. Postawilismy wszystko na jedna karte i na nich zdecydowalismy. Dzisiaj powiem o nich tak, slowni, konkretni, i zawsze na czas. Przyjechali wtedy kiedy obiecali ze swoim sprzetem i nie ma dla nich z niczym problemu. Majster to prawdziwy mistrz jak do tej pory. Nie buduje w ciemno tak jak projekt mowi, ale pyta, patrzy i mysli. Jezeli prosimy o rade to zawsze uslyszymy rozne opcje i nie koniecznie dla nich najlatwiejsze. Jezeli prosimy, ze cos jakos ma byc wykonane to tak jest,nawet jezeli to dla nich wiecej pracy. Zatem kiedy czytam o osobach, ktore narzekaja na swoje ekipy budowlane, uwazam ze my innej nie moglismy sobie wymarzyc... -
helo... czy ktos moze mi powiedziec jak sie wkleja zdjecia do dziennika budowy? nie potrafie sobie poradzic... Prosze o pomoc!!!
-
Wystartowalismy z budowa naszego Tyberiuszka A wszystko zaczelo sie od wielkiej decyzji o powrocie do kraju Najpierw byla dzialeczka http://foto1.m.onet.pl/_m/1918d96ad82e19af3cc7a71cb97a3765,6,19,0.jpg Tak jak data pokazuje na zdjeciu wtedy wlasnie podpisalismy umowe wstepna. Zanim to zrobilismy i zaplacilismy zaliczke to oczywiscie zaczela sie bieganina po urzedach. Cos co mnie przerazalo najbardziej wcale nie bylo takie straszne jak sie pozniej okazalo. Wszyscy okazaji sie mili i pomocni, jednak jedna rada dla wszystkich z usmiechem i zartem do urzednikow. Nam sie udalo! Zatem przedwstepna umowa podpisana, zaliczka wplacona i musielismy wracac do swojego obecnego domu. Zaczelo sie szukanie projektu. Nie mielismy zadnego z katalogow w rekach, jedynie strony internetowe. Ktoregos wieczora pomyslalam, ze poszukam projektu. W przegladarce internetowej wpisalam "projekty domow". Wybralam pierwsza lepsza z brzegu strone i pierwszy projekt, ktory sie pojawil "Tyberiusz". http://foto3.m.onet.pl/_m/b8799a0e8893e9cc8ba78faa277bdbfb,6,19,0.jpg Pomyslalam sobie, przepiekny i w takim moglabym mieszkac, ale zaraz trzeba popatrzec w srodku jak wyglada. Na pierwszy rzut oka byl rewelacyjny. Mial dokladnie to co chcielismy zeby mial: ladna kuchnie, jadalnie, duzy salon, pokoj, dla nas biblioteka na dole, lazienke na dole daleko od salonu i garaz nie bezposrednio dolaczony do domu, ale malym korytarzykiem. Przeszukalam kilkanascie, a moza nawet kilkaset innych projektow ale wszystkie nastepne juz tylko porownywalam do Tyberiusza. Im wiecej projektow ogladalam tym bardziej Tyberiusz byl dla mnie idealny. Poczekalam na Tomasza i jak go zobaczyl od razu sie ze mna zgodzil. Pomimo naszego uczucia, przegladnelismy jeszcze kolejne setki projektow jednak zaden nie byl tak fajny. Bylismy juz zdecydowani. Do Polski wrocilismy pod koniec marca zeby podpisac umowe ostateczna na dzialke. Podpisalismy! Wychodzac z urzedu notarialnego duma mnie rozpierala. Wprawdzie to moja druga dzialka, ale ta juz konkretnie zakupiona pod budowe domku! Mielismy tydzien zeby zalatwic cos nie cos, a najwazniejsze zobaczylismy sie z pania architekt, ktora poogladala projekt i stwierdzila, ze bardzo praktyczny i fajnie zrobiony. Nie zastanawialismy sie juz dluzej - prosto od pani architekt z biura zamowilismy go i juz czekalismy. Niestety przed wylotem nie doczekalismy sie, ale pani architekt wiedziala co ma robic. Uzgodnilismy z nia pewne rzeczy i z jej poparciem dokonalismy zmian m.in.: - zmienilismy wyjscie na taras pod katem 45st - postawilismy dodatkowa sciane w kotlowni i wejscie do garazu przez korytarz natomiast drzwi do kotlowni z garazu, i dokumenty zostaly zlozone do starostwa o pozwolenie na budowe. Czekalismy do konca maja kiedy siostra moja zadzwonila ze wlasnie przyszlo:-) Zaczelo sie szukanie ekipy...
-
Wystartowalismy z budowa naszego Tyberiuszka A wszystko zaczelo sie od wielkiej decyzji o powrocie do kraju Najpierw byla dzialeczka http://foto1.m.onet.pl/_m/1918d96ad82e19af3cc7a71cb97a3765,6,19,0.jpg Tak jak data pokazuje na zdjeciu wtedy wlasnie podpisalismy umowe wstepna. Zanim to zrobilismy i zaplacilismy zaliczke to oczywiscie zaczela sie bieganina po urzedach. Cos co mnie przerazalo najbardziej wcale nie bylo takie straszne jak sie pozniej okazalo. Wszyscy okazaji sie mili i pomocni, jednak jedna rada dla wszystkich z usmiechem i zartem do urzednikow. Nam sie udalo! Zatem przedwstepna umowa podpisana, zaliczka wplacona i musielismy wracac do swojego obecnego domu. Zaczelo sie szukanie projektu. Nie mielismy zadnego z katalogow w rekach, jedynie strony internetowe. Ktoregos wieczora pomyslalam, ze poszukam projektu. W przegladarce internetowej wpisalam "projekty domow". Wybralam pierwsza lepsza z brzegu strone i pierwszy projekt, ktory sie pojawil "Tyberiusz". http://foto3.m.onet.pl/_m/b8799a0e8893e9cc8ba78faa277bdbfb,6,19,0.jpg Pomyslalam sobie, przepiekny i w takim moglabym mieszkac, ale zaraz trzeba popatrzec w srodku jak wyglada. Na pierwszy rzut oka byl rewelacyjny. Mial dokladnie to co chcielismy zeby mial: ladna kuchnie, jadalnie, duzy salon, pokoj, dla nas biblioteka na dole, lazienke na dole daleko od salonu i garaz nie bezposrednio dolaczony do domu, ale malym korytarzykiem. Przeszukalam kilkanascie, a moza nawet kilkaset innych projektow ale wszystkie nastepne juz tylko porownywalam do Tyberiusza. Im wiecej projektow ogladalam tym bardziej Tyberiusz byl dla mnie idealny. Poczekalam na Tomasza i jak go zobaczyl od razu sie ze mna zgodzil. Pomimo naszego uczucia, przegladnelismy jeszcze kolejne setki projektow jednak zaden nie byl tak fajny. Bylismy juz zdecydowani. Do Polski wrocilismy pod koniec marca zeby podpisac umowe ostateczna na dzialke. Podpisalismy! Wychodzac z urzedu notarialnego duma mnie rozpierala. Wprawdzie to moja druga dzialka, ale ta juz konkretnie zakupiona pod budowe domku! Mielismy tydzien zeby zalatwic cos nie cos, a najwazniejsze zobaczylismy sie z pania architekt, ktora poogladala projekt i stwierdzila, ze bardzo praktyczny i fajnie zrobiony. Nie zastanawialismy sie juz dluzej - prosto od pani architekt z biura zamowilismy go i juz czekalismy. Niestety przed wylotem nie doczekalismy sie, ale pani architekt wiedziala co ma robic. Uzgodnilismy z nia pewne rzeczy i z jej poparciem dokonalismy zmian m.in.: - zmienilismy wyjscie na taras pod katem 45st - postawilismy dodatkowa sciane w kotlowni i wejscie do garazu przez korytarz natomiast drzwi do kotlowni z garazu, i dokumenty zostaly zlozone do starostwa o pozwolenie na budowe. Czekalismy do konca maja kiedy siostra moja zadzwonila ze wlasnie przyszlo:-) Zaczelo sie szukanie ekipy...