Bzdura, kazdy, kto chce miec prace w budownictwie i brac za nia uczciwe pieniadze, nigdy nie bedzie w ten sposob podchodzil do tematu.
Jasne, ze chce dobrze dla siebie, ale to klient jest wazniejszy. Kazda fuszerka kiedys wyjdzie, wtedy to zawsze sie odbija czkawka.
Kazdy tez moze sie pomylic, cos zepsuc. Najwazniejsze umiec sie do tego przyznac i poprawic
Ja wyznaje zasade: jeden zadowolony klient = 3 pozyskanych, jeden niezadowolony = 30 straconych.
A co do sprawdzania i pilnowania - oczywiscie, trzeba, ja sam mowie klientom, zeby chodzic i mnie sprawdzac, nie raz cos z rozpedu zrobie zle i nie zauwaze Swego czasu pol salonu gresu zdejmowalem bo mialo byc caro, a ja na prosto polecialem