Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

jersey

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    42
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez jersey

  1. Pies też nie jest rozwiązaniem - niszczy ogród bardziej niż kury. sąsiad też nie będzie zadowolony, a zagryziona kura niekoniecznie nadaje się do kuchni. marna kalkulacja. tylko siatka o mniejszych oczkach, w markecie budowlanym kupiłem plastikową, zieloną siatkę, nie pamiętam ile za metr. trzeci sezon wisi, też zabezpiecza część ogrodu przed małymi zwierzętami i nic jej się nie dzieje, ani od słońca ani od mrozu.
  2. ja mam nieszczęście posiadać taką studzienkę. też nie chciałem prosić o wodę. była i została. wodomierz jest rzeczywiście czytany zdalnie, ale w studzience stoi cały czas woda. to tego paskudna pokrywa przed domem. wolałbym tego paskudztwa nie mieć. ale w gospodarczym mam za mało miejsca na wodomierze (dom / ogród), bo nie przewidziałem problemu. jak masz możliwość to nie rób tego paskudztwa.
  3. ja miałem podobny problem w Wifi i stropem monolitycznym. na szczęście miałem położoną sieć i wyprowadzoną w różnych miejscach w domu. dlatego router poszedł na poddasze, gdzie mam crossownicę, switche i cały ten netowy złom. na parterze i piętrze podłączyłem do gniazdek sieci tzw. Access-Point'y WiFi - dostępne w każdym sklepie poniżej 100 PLN. sieci mam teraz dwie (parter i piętro). Jeżeli nie masz sieci na kablu : zauważyłem, że AccessPoint ma o niebo mocniejszy nadajnik niż standardowy router od dostawcy netu. w praktyce, miałem na parterze router, na piętrze netu WiFi nie było. teraz na piętrze urządzenia nawet nie szukają drugiego access-pointu, bo ten z parteru ma wystarczający sygnał. może tu jest zatem rozwiązanie dla ciebie ? podłącz access point bezpośrednio do routera, a WiFi łap z AccessPointa, nie bezpośrednio z routera.
  4. Dzień dobry, proszę o pomoc i radę w/s tzw. podnoszenia domów. swoją budowę zakończyłem już jakiś czas temu, dom został postawiony wg. wyznaczonej przez architekta rzędnej itd. bez żadnych zmian. teraz zaczęły powstawać dookoła nowe domy i kilku z sąsiadów chwali się razem z ich kierownikami budów, że popodnosili o 2-3 bloczki fundamenty swoich domów. do tego będą też podnosić swoje działki o te 20-30 cm. ja jako jeden z pierwszych, który się na ulicy wybudował zostanę teraz "w dołku". mamy gliniaste słabo przepuszczalne podłoże, do tego brak kanalizacji deszczowej w ulicy. wg. rzędnych na mapce terenu mój dom w sumie powinien stać najwyżej - okazuje się, że będzie najniżej. przeszukałem nasze forum - już wiem, że zmiana warunków wodnych, czy naturalnego cieku to sprawa Prawa Wodnego, które mnie tutaj trochę mnie chroni i w przypadku zalewania działki przez sąsiadów będę mógł się domagać przywrócenia poprzedniego stanu. a jak wygląda to w praktyce ? znaczy, że sąsiad będzie musiał obniżyć działkę odsłaniając wysoko postawiony budynek ? budować mur oporowy ? ale co Państwo radzicie ? jak to jest - naprawdę można sobie spokojnie podnosić teren ignorując naturalne ukształtowanie terenu ? czy przyszli mieszkańcy naszej ulicy pomimo znacznego spadu zaczną podnosić teraz swoje działki i utworzą sztuczny spadek terenu w przeciwną stronę niż naturalne ukształtowanie ? czy sprawa usadowienia domu, poziomu stanu zero, poziomu terenu działki nie podlega żadnym regulacjom ? bardzo proszę o radę i pomoc.
  5. Witam, czy to prawda, że obłożenie schodów cementowych drewnianymi stopniami, wyjdzie kosztowo niemal identycznie jak budowa całych schodów tylko z drewna ? ile procent może być różnicy na cenie ? a może ktoś się pochwali ile zapłacił np. w tym lub ubiegłym roku za schody, lub właśnie położenie stopni drewnianych na schodach betonowych ? Pozdrawiam
  6. tak jak radzi lukep3, kłopoty mogą być ze wszystkim -: * oszczędności na kablach elektrycznych (czyli poprowadzone jak leci od gniazdek, po najkrótszej drodze) * źle robione balkony, przez co popłynie ci woda po ścianie od balkonu sąsiada nad Tobą * porysowane okna, źle założone uszczelki okien * problemy z wentylacją grawitacyjną, dobrze jest zabrać zapalniczkę, rozszczelnić okna i sprawdzić czy to działa, czy będziesz papierochy i cebulkę od sąsiada wąchać. * czy nie brakuje jakiś plastikowych zaślepek na śruby na kaloryferach czy innych zabawkach * czy kurki hydrauliczne wyprowadzone jak na planie, ja miałem przy zmywarce odpływ do ścieku - ale brak kurka, a tam gdzie zlew były kurki ale brak odpływu - w efekcie - kombinacje alpejskie z kuchnią, poszerzanie blatów, a odpływ ze zlewu ma spadek 3 cm na odcinku 3 m. to tak w pierwszej kolejności w oparciu o moje i dwojga znajomych doświadczenie. trochę krwi nam napsuli. oczywiście nie zamierzam Ciebie straszyć, ale trochę się nawkurzałem i nasłuchałem,. życzę powodzenia przy odbiorze i nie nabieraj się na "słodkie pierdzenie", że zaraz przyniosą, doniosą lub zrobią. mów, że jak zrobią to podpiszesz...
  7. Marian_D, skoro temat zaczyna się wyczerpywać - proponuję założyć nowy temat - zabezpieczenia i wyposażenie specjalne domu na wypadek spełnienia wróżb na grudzień 2012 roku.
  8. ja mam wodę na głębokości 2.5 m - podskórne na pewno nie nadają się do niczego innego jak podlanie ogródka. dlatego też pytałem o tego hydrogeologa, może on potrafi określić z jakiej głębokości woda będzie się nadawała do picia. kwestia oczywiście kosztów - badanie vs koszt wywiercenia tych paru metrów głębiej. tomek131, na studnię powyżej 30 m trzeba mieć jakieś pozwolenie już ? gdzie się to załatwia ? Pozdrawiam
  9. Witam, wszystko co pisaliście się potwierdziło. a czy ktoś mógłby pochwalić się ile ostatnio płacił za budowę studni ? jestem na etapie poszukiwań wykonawcy, chciałbym wiedzieć ile taka studnia może kosztować - teraz jak cokolwiek zawołają - nie wiem czy to nie będzie "cena z księżyca" Pozdrawiam
  10. JarekP i Martadela, dziękuję za szybkie odpowiedzi. bardzo mnie cieszy, że to nic skomplikowanego (w załatwianiu). lustro wody mamy na działce na 2.5 m, generalnie w okolicy woda jest, mam nadzieje, że okaże się czysta i zdatna do picia. a zatem, podsumowując : - tylko prośba do architekta o wpisanie studni na mapce zagospodarowania. - od razu mogę z tą mapką zgłosić się po pozwolenie na kopanie studni moje dalsze pytania - jestem całkowicie zielony w temacie i nie wiem nawet od czego zacząć : - studnia jest kopana w obrysie fundamentów domu (czyli pod domem), czy absolutnie poza ? - robić przed rozpoczęciem budowy domu, w trakcie, czy bezpośrednio przed podłączeniem do mediów ? Pozdrawiam
  11. Witam, posiadam działkę budowlaną, projekt domu jest aktualnie tworzony przez architekta, wtórnik geodezyjny został również wykonany oraz badanie gruntu przez geologa. planowałem budowę własnej studni - i tutaj moje pytanie : od czego zacząć ? do kogo iść - jakie podjąć kroki, wiem tylko, że potrzebuję badania terenu przez hydrogeologa. jak będzie całość sprawy wyglądać potem ? czy na budowę takiej studni potrzeba pozwolenia i gdzie je uzyskać ? na jakim etapie budowy należy się tym zająć ? bardzo proszę o pomoc Pozdrawiam
  12. b6ka, na wsi ma prawo stać chlewnia. jedyne co Ciebie może ratować - to strefa ochrony wód - tam nie wolno prowadzić hodowli zwierząt. ale nie sądzę by ktoś chlewnie na 100-500 tuczników jako samowolkę budowlaną stawiał. ścieki na pole - ma prawo. gnojowicą nawozi się pola. pocieszę Cie, że bardziej śmierdzą niektóre mączki kostne. gnojowica to ekologiczny nawóz. padlina - tu rzeczywiście facet łamie prawo. to poważne wykroczenie wywalanie padliny w lesie i można za to ostro beknąć. ale to sam musisz zakablować i dowiedzieć się jakich to dowodów potrzeba. BTW : gratuluje węchu - masz go niczym pies myśliwski, skoro potrafisz wyczuć nosem, że ktoś podaje świniom antybiotyki...i jeszcze ten zapach drażni. z tym sztucznym odżywianiem - to też nie tak, na 500 sztuk kartofli czy pokrzyw nie będzie gotował, tylko kupuje pewnie jakąś paszę. podobnie jak ty suchą karmę dla psa - obie nie są sztuczne, bo zrobione z naturalnych składników, tylko już przygotowane i zbilansowane, odpowiednio dobrane do celu hodowli. Ty gdybyś był rolnikiem, też byś nie stawiał chlewni daleko od ludzkich siedzib. ile koszty skoczą - od ludzi, których by trzeba dowozić (a ile potencjalnych pracowników tracisz, bo ludzie będą mieli za daleko), co z energetyką podłączeniem do sieci - ile tu może dodatkowo kosztować i inne takie czynniki. nie mówiąc o kosztach transportu. a co zrobisz jak otworzą u was biogazownię ? szczerze doradzę : będziesz musiał się albo przyzwyczaić, albo wyprowadzić do miasta. na wsi zawsze coś ma prawo śmierdzieć, koguty piać o świcie, psy szczekać, dziki podchodzić pod płoty, kurz lecieć z pola podczas żniw - tak już jest na wsi. z drugiej strony w mieście, kłopot z parkowaniem, hałas samochodów i sąsiadów, mikroskopijne działki - ludzi nigdy nie zadowolisz... Pozdrawiam
  13. Malfi, nie miałem zamiaru Ciebie ani denerwować, ani tym bardziej obrażać. To naprawdę nie był "atak" - ALE : naprawdę z boku, Twoja postawa wydała mi się co najmniej dziwna, jeżeli nie prowokacyjna. popatrz sama : z jednej strony oszczędność na każdej możliwej rzeczy, ale gdy po chwili rozbłyska maleńka iskierka nadziei na powodzenie projektu, zaczynasz kombinować, a to garaż, a to zmiany kąta nachylenia dachu, a to przestawianie ścian - to inni uczestnicy forum mogli by pomyśleć, że mają do czynienia z prowokacją z Twojej strony. dom od podstaw to naprawdę dużo pieniędzy - nawet zanim jeszcze pierwsza łopata w działkę nie została wbita trzeba wydać gotówkę, która może stanowić 10% Twojego budżetu (przyłącza, adaptacje, pozwolenia, grodzenie). stąd mój sceptycyzm. a ad. samochodów vs domu, w kwestii Twoich planów budowy garażu : ktoś mądry powiedział kiedyś : "kupuj samochód - najtańszy w jakim się możesz pokazać, kupuj dom - najdroższy na jaki cię stać". moje zdanie na temat sensu posiadania garażu przy tak skromnym budżecie, wynikało m.in. z tej myśli. ten garaż to również metry, również ściany, brama garażowa kosztuje ok. 2000 pln, to również jakiś daszek - zatem, czy jest sens zwiększać ryzyko niepowodzenia projektu, tym bardziej, że skromny garaż to 14-16 m2 - co stanowi w Twoim przypadku niemal 25% powierzchni Twojego planowanego domu ! zatem samochód jest aż tak cenny dla Ciebie ? jeżeli wyszedł mi protekcjonalny ton, o który się obraziłaś - zaznaczam, że nie było to zamierzone. więc się proszę nie obrażaj. oczywiście, co napisałem to wyłącznie moja opinia, osoby Tobie nieznanej i anonimowej. nikt nie powiedział, że musisz się tym co napisałem kierować. każdy z nas tutaj rzuci swoje 3-4 grosze, Ty wybieraj z naszych rad i uwag to co dla Ciebie jest korzystne i słuszne. Myślę, że lepiej teraz usłyszeć nie to co by się chciało, niż potem żałować i krzepić się ciepłymi słowami otuchy, bo one Ci już wtedy nie pomogą. a niestety zawsze musisz się liczyć, że jak coś wyjdzie nie tak, możesz zostać z rozgrzebaną budową, którą będzie ciężko komuś potem sprzedać (chyba, że za bezcen) - a tego nikt tutaj Tobie nie życzy. Pozdrawiam
  14. Rychuu3, jak piszą inni - sprawdź co na ten temat plan zagospodarowania mówi. ja się nie spotkałem, by to jakiś plan regulował, ale w końcu widziałem takie plany dla 3 wiosek i 4 dzielnic Sz-na. ale może masz 'szczęście w nieszczęściu' i łapiesz się na "strefę ochrony krajobrazu kulturowego" , wtedy zdaje się plastyk miejski czy w ogóle jakiś urząd ma coś do powiedzenia, jak płoty czy bramy mają wyglądać ? obsadź płot pnączami, będziesz miał piękną ścianę zieleni zamiast płotu lub co gorsza widoku nielubianego (drażniącego Cię) sąsiada. Pozdrawiam
  15. te 'szybko' zaczyna dziwnie brzmieć. za dwa dni koparka na działce ? spytam : po co ? a usadowienie budynku na działce, a wtórnik geodezyjny, mapki, badanie geologiczne ? wszystko od ręki dostaniesz ? cak-cak-cak ? na samo pozwolenie też się chyba czeka ? ile 60 dni czy więcej ? jakoś mi się nie chce wierzyć, że od ręki wydadzą. zmiana kąta nachylenia dachu, architekt za darmo tego nie zrobi. od ręki raczej też nie. jeszcze tydzień temu nie wiedziałaś, czy na stan surowy wystarczy, a już te rozważania o garażu ? jak taki fajny samochód, to może lepiej go sprzedać i dołożyć do budowy domu, skoro się tak nań uparłaś, lepiej chata niż fura. a jak rumpel, to na co garaż - by rumpla pod dachem trzymać ? pozdrawiam
  16. szacunkowe koszty budowy pod klucz tych projektów 190 / 175 tys. PLN. to niemal dwukrotność Twojego budżetu. teraz naprawdę jestem ciekaw, w ilu PLN zmieścisz się Malfi z tym domkiem.
  17. Malfi, zatem trzymaj się, życzę wytrwałości i oczywiście szczęścia. mam nadzieje, że nie zapomnisz o temacie i podzielisz się wiadomościami z Twojej budowy. mam nadzieję, że Ci się uda i liczę na opis SuccessStory. Pozdrawiam
  18. miałeś kolego oczywiście na myśli "1 prysznic tygodniowo", biorąc pod uwagę te zapachy... a ad. tematu - moim zdaniem masz rację. a do kosztów solarów - przez te 20 lat, na pewno będzie potrzebna jakaś obsługa, reperacja, której też za darmo nikt nie zrobi. zatem okres zwrotu jeszcze się wydłuży.
  19. perm, dlaczego zniechęcić. pyta o radę, każdy przedstawia swój punkt widzenia. może nie napisała wszystkiego, chce uniknąć np. kredytu, a ma szanse go dostać - i może planuje wyłącznie w razie 'W' ? a druga rzecz : ile czasu może każdy z etapów stać i czekać ? np. surowy otwarty ? co będzie jak odstoi 2-3 lata ? bez dachu, okien ? a w razie 'W' - łatwiej sprzedać gotowy dom, pustą działkę, czy działkę zabudowaną fundamentem nietypowego domu ??? (bo 60 m2 pow. to nie jest typowy polski dom). może raczej jesteśmy głosem rozsądku, może nadmiernej przezorności, bo na pytanie czy ją stać musi Malfi sama sobie odpowiedzieć. jasne, że najlepiej usłyszeć to co się chce usłyszeć - "...jasne malfi buduj, jeszcze na samochód zostanie..." ? wtedy by miała prawo mieć pretensje i to olbrzymie.
  20. front247, w sumie racja, niemniej jednak dużo zależy od wieku owych dzieci. ja mam właśnie 4 letnią córeczkę i synka noworodka. a buduję 180 m2. zakładając, że za rok się wprowadzę, to córka te 13, a synek 17 lat do matury z nami pomieszkają (przynajmniej). to szmat czasu. potem jakieś studia czy coś i 20 lat się uzbiera. i dom jest nawet projektowany pod rodzinę z dziećmi. myślę, że na 20 lat mieszkania opłaca się pomyśleć o tym. ohh, 5 lat temu... od tego czasu ceny zmieniły się 'trochę'... nie piszę o działce, bo zakładam, że malfi ją już posiada, ale od cen za materiały, po wynagrodzenia pracowników, a i tym samym koszty wszelkich ekip. 90 tys. za domek, nawet taki 60 m2 - wydaje mi się przesadnym optymizmem. malfi, nie to żeby Ciebie dołować, ale skoro interesujesz się budowaniem własnego domu - nie zapominaj, że każdy poradnik w muratorze czy katalogu gotowych projektów, nakazywał brać poprawkę i przede wszystkim spodziewać się tych niespodziewanych wydatków. mało jest tu wpisów o fuszerkach, poprawkach, niespodziewanych wydatkach dodatkowych, których nikt nie przewidział ? niestety trzeba po obliczeniu kosztu budowy, doliczyć te 15-25% na wszelki wypadek. może powinnaś zrobić taki mały rachunek sumienia ? co będzie jak braknie Ci pieniędzy ? zostaniesz z rozgrzebaną budową domku, który będzie ciężko sprzedać ? nie pomyśl, że zamierzam Ciebie dołować - broń Boże, niemniej jednak - tam gdzie są pieniądze do wydania i to duże - tam optymizm jest bardzo złym doradcą. Pozdrawiam
  21. właśnie - jak na polskie warunki płacowe - 100-200 tys. PLN rocznie ? to chyba lepiej urlop bezpłatny wziąć i jednak pobiegać po tych urzędach.
  22. Dawid88, mi również próbowano wcisnąć taką działkę (torfowisko). przy tej okazji udało mi się dowiedzieć, że da się budować - ALE : - albo wymiana gruntu - było tutaj do wywalenia 1.5-2.5 m ziemi spod domu (nie znam kosztów) - albo mikropalowanie, które wstępnie wyceniono na 44 tys. PLN (jesień 2009) zatem, teoretycznie na wszystkim da się budować. kwestia kosztów, które trzeba doliczyć. a co Ci powiedział geolog ?
  23. tak się złożyło mój drogi, że to publiczne forum. nawet gdybyś zapytał o najlepszy sposób dziurawienia szamb, wyraziłbym TYLKO swoją dezaprobatę i Cię zbeształ zamiast podać jak to oczekujesz rozwiązanie takiego problemu. jeżeli nie potrafisz tego zdzierżyć - pozostaje przejść na priva ze znajomymi, tudzież napisać skargę do admina. na forum może zabierać głos każdy. a jeżeli drażnią Ciebie moje posty pozostaje Ci je ignorować. jak widzisz kwestia trawnika może też dla kogoś być 'kontrowersyjna' i wywołać dyskusję. dla mnie Twoje zabiegi to bezcelowe niszczenie fauny. i mam tu przy okazji tematu prawo wygłosić swoje zdanie na temat. jeżeli nie potrafisz prowadzić dyskusji, lub po prostu nie potrafisz wyrazić swojego zdania, to już Twój problem.
  24. czepiłeś się ortografii - jak typowy tzw. 'humanista'. mi się wydaje bardziej rażące nazwanie obleńców bakteriami. tu jakoś żeś się nie odzywał... ale u 'humanistów' to ponoć normalne - kłopoty ze spamiętaniem podstawowej systematyki zwierząt, tudzież podchodzenie do rachunku różniczkowego niczym do czarnej magii...
  25. Marcin, nie zrozum mnie źle. ale naprawdę odczuwasz taki ból, że pójdzie po trawniku trochę kończyny, czy te nieszczęsne pędraki pod ziemią tak bardzo Cię drażnią ? presja ludzi i tak jest ogromna na środowisko i nie może być mniejsza, dlaczego - każdy wie. ale skoro już zajmujemy te parę metrów, po co dodatkowo oprócz chemii, którą lejemy do kibli i zlewów, lać coś jeszcze na trawniki. wprowadzamy obcą florę i faunę, by za parę lat jarać się problemem, że przez ileś lat coś ludzie niewłaściwie robili i skutek opłakany. naprawdę dziwię się ogrodnikom od 'sterylnych' trawniczków, może powinni naprawdę poszukać innego hobby, lub zająć się uprawą doniczkowych ? ile Ci te pędraki narobią szkód ? trawnik się zapadł ? dom podmyło ? usprawnianie przyrody nigdy nie wyszło ludziom na dobre. od monokulturowych lasów, upraw po właśnie ogrody. wiem, że to kwestia gustu, ale jeżeli czyjeś zamiłowanie do trawnika wyglądającego jak dywan ma być okupione herbicydami, czy czort wie jaką chemią, która i tak do gruntu spłynie, razy ileś tych ogródków wokół miast, a potem będzie jeden z drugim jęczał i podpisy pseudo-ekologom pod petycje dawał ? pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...