Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mela

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    202
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez mela

  1. ALF, proszę, polikwiduj stare wątki, skoro są nieaktualne. http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=46097 http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=38856 http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=38885 http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=38859 http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=38854 http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=38852 A na przyszłość nie twórz nowego jeśli zrobisz więcej zdjęć, tylko doklejaj do starego. Albo używaj widocznego w prawym górnym rogu przycisku edycji. Strasznego bałaganu narobiłeś...
  2. i dobrze, nie ma co drzeć szat, jak się nie da poprawić. Pozdrawiam
  3. uoj matko! a to świnie! Zapytałam bom oczom nie mogła uwierzyć. Nie przypuszaczałam, że teraz jeszcze takich fachowców mamy! a z szafeczką dobry pomysł. No i widzę (i cieszę się) że ty już na końcu "drogi przez mękę"! Gratulacje
  4. czupurku, a co tam w wuceciku na podłodze pod umywalką jest? bom ślepa?
  5. mela

    zegar na ścianę

    Ja również poelcam Ikeę, te po 15 zł w hipermarketach rzadko mają jakąkolwiek "stylistykę" a już b. rzadko nowoczesną. Ja kupiłam taki stylizowany na stary dworcowy: http://www.ikea.com/PIAimages/29236_PE116291_S3.jpg Ale z nowoczesnych to może: http://www.ikea.com/PIAimages/29249_PE116304_S3.jpg http://www.ikea.com/PIAimages/13077_PE077938_S3.jpg http://www.ikea.com/PIAimages/13080_PE040801_S3.jpg http://www.ikea.com/PIAimages/29234_PE116289_S3.jpg pozdrawiam
  6. jasne jasne! To tak jak z kolejkami dla tatusiów Ja się (na razie) gapię w sklepach na Barbie, i obawiam się, że jak już kupię mojej córce, to jej nie dopuszczę do zabawy :D Kto częściej przesiaduje w tej kuchni, przyznaj się Osowa!
  7. No niestety znowu będę niepopularna. Pisałam już na stronie bodajże czwartej o Twoim, Kasiorku, mieszkaniu. Podtrzymuję. Od razu zaznaczam, że odcinam się od chamskich uwag w rodzaju "tandeta", "ile kasy" itp. Za to w pełni się zgadzam z miriam, kachą110, mimi i innymi. Ale Kasiorek pisze: "negatywne opinie są dla mnie również bardzo ważne,być może długo zajmując się urządzaniem straciłam obiektywizm", "Kochani będę wdzięczna za komentarze, bo przestałam być obiektywna", "Hej, hej co tak cichutko oglądacie . Naprawdę jestem ciekawa Waszych opini ,co sądzicie o zmianach", "Dziękuję za uwagi ,są dla mnie ważne ze wzg zawodowych" - to do rozjuszonych obrońców nie pozwalających w sposób WYWAŻONY krytykować. W dalszym ciągu nie rozumiem koncepcji urządzenia wnętrz - nie przekonuje mnie to, że elementem spajającym ma być kolor. To chyba trochę za mało. Jeden odcień zieleni nie zharmonizuje wnętrza z meblami i bibelotami z różnych bajek. Tym bardziej, że (bazując oczywiście na przedstawionych nam fotografiach), wcale nie jest tej zieleni tak dużo. Jak się widzi wnętrza urządzone eklektycznie, ale np. TYLKO w bieli, to OK, wygląda to interesująco. Tutaj ta koncepcja dominacji jednego odcienia wcale nie jest dla oglądacza łatwa do wychwycenia. W łazience na przykład. Podoba mi się pomysł zastąpienia kinkietów bardziej dekoracyjnymi, ale nijak mi te kryształy nie pasują do wierzby mandżurskiej i pojemników na kosmetyki w rustykalno-aptecznym stylu. Każda rzecz osobno - piękna, ale razem się gryzą, jak te babeczki od Lempickiej i od Muchy. Ale tu mnie trochę zżarła zazdrość bo bym chciała taki parawan z samymi Lempickimi I właśnie co mnie razi w tym mieszkaniu to fakt nagromadzenia PIĘKNYCH, naprawdę pięknych drobiazgów do tego stopnia, że przestają się człowiekowi podobać. Ponieważ ostatnie zdanie jest chyba kompletnie niezrozumiałe, powiem tak: osobno cuda, na kupie - estetyczny bałagan (od razu przepraszam, bo zdaję sobie sprawę, że trochę nieładnie to ujęłam). To, że cenię Klimta, Lempicką, Boscha, El Greco i basenowe obrazy Katarzyny Domańskiej nie oznacza, że ich bym koło siebie powiesiła (hehe gdybym miała nawet takie pieniądze, żeby sobie kupić ).
  8. Oczy mi się w oczodołach nie zmieściły. Znalazłam koło klawiatury, wsadziłam z powrotem i pytam złośliwie : a po ile takie cudo? Bo kurczę, bardzo profesjonalnie kuchnia wygląda!
  9. mela

    Wpadka :(

    No i dobrze. Jeśli nie ściemnia, to na pewno zrozumie, że chcesz wiedzieć. O ile się orientuję, to nie jest chyba długa znajomość, masz prawo zobaczyć test na własne oczy. A jeśli ściemnia, to po sprawie... Trzymaj się, nie daj się wrobić, ale z drugiej strony bądź delikatny, bo może a nuż dziewczyna wcale cię nie oszukuje, sama jest przerażona, nie wie, czego się spodziewać. Nie oceniaj pochopnie, za mało się (chyba) znacie...
  10. wpływ reklam: 1. czym się kończy pewna wyliczanka? "dziś obiadu nie zjesz ty" według moich dzieci (trochę to smutne, tak na marginesie) 2. Mateusz stoi przy kasie, ja płacę za soczek. Mateusz bierze butelkę i patrząc z powagą na kasjerkę oznajmia "Pysio - smoczny sok". To samo z Mambą "mam i ja", oraz "monte - dziecka smak". Notabene - telewizora nie mamy
  11. hmm, a u nas, odkąd byłam zmuszona wejść z nieletnią do jednej toalety mała WSZEM i wobec z poważną miną oznajmia: "a mama to ma wąsy na cipce!" Nie wiadomo kto ma głupszą minę - ja czy adresaci tych rewelacji
  12. Emila (niecałe trzy lata) ogląda biblię w obrazkach dla najmłodszych, a tam reprodukcje różnych obrazów o treści religijnej. Komentarz mojego dziecka: "Mama, ja się boję tych paniów i ... [tu myśli intensywnie nad odmianą] i panowów" Poza tym na porządku dziennym jest "usiądziełam" zamiast "usiadłam", "weźmij", "mać" zamiast "mieć" itp.
  13. mela

    Wpadka :(

    O ile to nie kolejna na tym forum prowokacja.... Co to znaczy "jest OK"? Czy nie można normalnie porozmawiać? Jaki masz kontakt z tą kobietą? Nie wyobrażam sobie, że racjonuje ci skąpe informacje. Powiedz, że to dotyczy również ciebie i twojego życia i ZAŻĄDAJ pokazania ci testu, pójdź razem z nią do lekarza. Jeśli to faktycznie twoje dziecko, to to dziwne zachowanie może wynikać z obawy przed twoją nieodpowiedzialnością, może ona już podjęła decyzję, że nic od ciebie nie chce, może nie chce się z tobą wiązać? Masz jednak prawo ustalić z nią jekieś warunki, prawda? Jeśli to blef i nie jest w ciąży, to sprawa się zakończy. Jeśli jest w ciąży i to nie twoje dziecko, .... to nie wiem co robić. Generalnie to mi to śmierdzi. Sprawiacie wrażenie obcych sobie ludzi i nie dziwię się, że jesteś przerażony.
  14. a tutaj popatrz: http://www.mebloexpo.pl/index.php?g=oferta Ja na carlo choruję
  15. Starocie pięknie wyglądają w nowoczesnych wnętrzach, stanowią wtedy taką "kropkę nad i" - są wyeksponowane i jednocześnie nadają wnętrzu oryginalności. Nie lubię wnętrz urządzonych wyłącznie antykami. Trochę zazdroszczę . A pomysłów można poszukać w czasopismach wnętrzarskich, najlepiej "z zachodu".
  16. ziaba, przeczołguję się niniejszym pod twoje odnóża.
  17. Ha! Wiedziałam że z tą ulotką lodówkową to suspens taki jest, wiedziałam Mieczu, padam do nóg. Jesteś niesamowity. Pozdrowienia od nalogowej czytaczki.
  18. No i właśnie o tym mówię. Wybacz, ale czy eleganckie buty na zmianę nie rysują podłogi? Czy to są jakieś buty używane WYŁĄCZNIE jako zmienne buty wizytowe? Z podklejonymi ochraniaczami? Proszę mnie źle nie zrozumieć. Jestem przeciw wchodzeniu w ociekających śniegiem kozaczkach, jestem przeciw bosakowaniu (chociaż sama to niestety muszę uskuteczniać, bo niektórzy z frakcji ściągającej by mnie wzrokiem zabili ), jestem przeciw papciom wręczanym mi w progu . Jestem za wchodzeniem w normalnym obuwiu w normalnych warunkach pogodowych (nawet podczas deszczu - są wycieraczki!), ewentualnie przynoszeniu ze sobą obuwia wizytowego na zmianę, własne kapcie noszę tylko do mamy i nie na Wigilię. Tyle.
  19. thalex, dzięki Ale wara od bloków. Ja się w bloku urodziłam i niestety znów w bloku mieszkam jako jedna z nielicznych na tym forum . A i jeszcze mi się przypomniało: czy znacie takie elegamckie panie, co to zdejmną buty, ale berecik (moherowy ) zostawią? Bo ja znam!
  20. ara, niestety, nie wiem czy się to tak szybko skończy... To zależy od wychowania. W moim domu nie ściągało się butów, namawialiśmy żywo gości do pozostania w obuwiu. Z różnym skutkiem. Mój mąż pochodzi z rodziny "ściągającej". Teraz już raczej nie ściąga bom uparta jest. Ale na moje argumenty on wysuwa inne - o szacunku dla sprzątających podłogi. I coś w tym jest, ale dalej nie jestem przekonana (kurczę bo ja nie myję podłóg tylko momż ). Myślę, że taka czy inna postawa to po prostu wynik wrażliwości na niektóre kwestie i niewrażliwości na inne. Mnie np. irytuje gdy przychodzę jako gość i otrzymuję gościnne papucie. Pół biedy gdy nowe, gorzej że kiedyś dostałam u teściowej stare i wyraźnie wyleniałe. Szlag mnie trafił. Odmówiłam skazując się na wieczne potępienie . Teraz po prostu chodzę u nich na bosaka. Wkurzają mnie gościnne papucie. Dlaczego mam dostawać w prezencie czyjegoś grzyba? Ile razy potulnie założyłam gościnne, tyle razy coś mi się przyplątało na moje gościnne stopy. Więc z tą higieną to raczej papuciowcy są na bakier, niestety. I dlaczego ktoś mi się ładuje w skarpetach na moje podłogi? Pewnych osób nie mogę przekonać do pozostania w butach. Wnerwia mnie gdy ktoś sunie w skarpetkach a za nim woń nieszczególna. Albo plaster na nodze zakrwawiony (bo pęcherze) - BRZYDZĘ SIĘ TEGO WŁAŚNIE, nie mikroskopijnej dawki psiego gówna, której nie widzę i o niej nie myślę. Nie schizujmy. Uważam, że po porządnym wytarciu butów nie powinno być problemu jeśli ktoś raz na jakiś czas przejdzie się po naszych podłogach. Zarysowania? Ludzie, nie przeginajmy! Naturalną koleją rzeczy podłogi się rysują. A dywany szarzeją. Wszystko można zregenerować, ale nie oczekujmy, że wyposażamy mieszkanie na całe wieki. A na tym forum przeważają opinie, że wszystko musi być niezniszczalne, meble, dachówki, okucia, armatura, podłogi... Według mnie, to jest kwestia savoir-vivre'u. Generalna zasada - butów nie zdejmujemy. Wyjątki - błocko niemiłosierne, albo śnieg, a my w traktorach. Wtedy polecam wziąć ZE SOBĄ na zmianę WŁASNE papcie (wersja b. rodzinna) lub, tak, BUTY WIZYTOWE. Problem siedzenia w kozaczkach odpada.
  21. Mam lodówkę - i pomimo ogólnego zadowolenia (ładna linia, pomysłowe półki na napoje w środku, duża pojemność wewnątrz w stosunku do wymiarów zewnętrznych) faktycznie pod wieczór wyje jak silnik odrzutowy. Nie cały czas oczywiście, to jest kwestia paru minut jak już powyje, to przestaje Wentylację ma zapewnioną b. dobrą, stoi sobie nawet w odległości ok 15 cm od mebli i ścian, więc myślę, że po prostu "ten typ tak ma" Ale i tak ją lubię.
  22. Cześć Niestety, nie buduję się Postanowiłam kupić na razie mieszkanie, a budować w przyszłości raczej dalszej Pozdrawiam i trzymam kciuki
  23. Surówka z bananami? A mnie się to fajne i oryginalne wydaje A może to był właśnie pomysł na zachęcenie dzieci do jedzenia surówek? Bo wiadomo, banan to nie seler , większe prawdopodobieństwo wszamania. Agnieszka1, nie panikuj, niedługo im zrobią kurczaka w sosie czekoladowym. Jakby co, specjalność meksykańska
  24. No wy chyba żartujecie. U mnie pada ŚNIEG. Sypie. Zadymka. We Wrocławiu. O tej porze. Dlaczego łaj? Dzieciaki się ucieszą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...