
lukkli84
Użytkownicy-
Liczba zawartości
70 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez lukkli84
-
Komentarze do Dziennika Budowy-marzenia wielka rzecz,GRACJAN
lukkli84 odpowiedział lukkli84 → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Witaj kala67 Najważniejsze,ze pomysł poskutkował, choć myślałam,ze dziś już taka znieczulica ogólna w społeczeństwie panuje,że wcale cieżarną nawet nie wezmą pod uwagę a tu proszę! taka miła niespodzianka Kto oglądał film "Secret" albo czytał książkę, wie o czym teraz napiszę.... jak się czegoś mocno pragnie i chce to się to osiągnie - siła pozytywnego myślenia... marzenia WIELKA rzecz -
Nasz dziennik budowy - marzenia wielka rzecz, GRACJAN :)
lukkli84 dodał a blog entry → w lukkli84's Blog
No i udało się uff papierki wszystkie zebrane z 2 tyg, wyprzedzeniem niz przewiduje ustawa hehe :) a że robimy wersją trochę oszczędniejszą więc musieliśmy je odebrać sami, projektant nam je dołączył do projektu budowlanego i wczoraj 13 sierpnia NARESZCIE pojechaliśmy i złożyliśmy wniosek z pełną dokumentacja na pozwolenie na budowę Teraz już wiem, co i jak się załatwia bardzo dokładnie,tak że gdybym w przyszłości kolejny dom budowała ( ha! kto wie, jak mi kopalnia ten zabierze ) to nikt by mnie już nie odsyłał z miejsca na miejsce bo wszystko bym perfekcyjnie bez pomyłki załatwiła:) W końcu zwolnienia grupowe w mojej byłej pracy do czegoś się zdały :) Był czas,żeby pojeździć po Urzędach samemu i parę tysiączków zaoszczędzić.Jak na początek dobrze jest, oby tak dalej :) optymistka ze mnie pełną gębą Oby tylko ten 13 szczęście przyniósł i pozwolenie szybko nam dali a póki co... CZEKAMY i i robimy castingi firmom budowlanym Rozpiętość cenowa jest nieziemska za robociznę, mamy wyceny za całość prac od fundamentów po krycie dachu.... od 30 tys. jeszcze do małej negocjacji do ba! nawet 90 tyś oj cenią się co niektórzy, cenią W sumie skoro i tak kopalnia na tym terenie ma być to chyba wszystko mi jedno kto nam ten domeczek wybuduje -
Nasz dziennik budowy - marzenia wielka rzecz, GRACJAN :)
lukkli84 odpowiedział lukkli84 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
No i udało się uff papierki wszystkie zebrane z 2 tyg, wyprzedzeniem niz przewiduje ustawa hehe a że robimy wersją trochę oszczędniejszą więc musieliśmy je odebrać sami, projektant nam je dołączył do projektu budowlanego i wczoraj 13 sierpnia NARESZCIE pojechaliśmy i złożyliśmy wniosek z pełną dokumentacja na pozwolenie na budowę Teraz już wiem, co i jak się załatwia bardzo dokładnie,tak że gdybym w przyszłości kolejny dom budowała ( ha! kto wie, jak mi kopalnia ten zabierze ) to nikt by mnie już nie odsyłał z miejsca na miejsce bo wszystko bym perfekcyjnie bez pomyłki załatwiła:) W końcu zwolnienia grupowe w mojej byłej pracy do czegoś się zdały Był czas,żeby pojeździć po Urzędach samemu i parę tysiączków zaoszczędzić.Jak na początek dobrze jest, oby tak dalej optymistka ze mnie pełną gębą Oby tylko ten 13 szczęście przyniósł i pozwolenie szybko nam dali a póki co... CZEKAMY i i robimy castingi firmom budowlanym Rozpiętość cenowa jest nieziemska za robociznę, mamy wyceny za całość prac od fundamentów po krycie dachu.... od 30 tys. jeszcze do małej negocjacji do ba! nawet 90 tyś oj cenią się co niektórzy, cenią W sumie skoro i tak kopalnia na tym terenie ma być to chyba wszystko mi jedno kto nam ten domeczek wybuduje -
Nasz dziennik budowy - marzenia wielka rzecz, GRACJAN :)
lukkli84 dodał a blog entry → w lukkli84's Blog
Okazało się,że aby przyspieszyć pewne "papierki" trzeba czasem użyć sprytu Kiedy projektant adoptujący nam projekt, naniósł nam zmiany, które sobie wymyśliliśmy, mając oczywiście załatwione wcześniej wszystkie warunki wod-kan, z gazowni i energetyki,poinformował nas, że musimy teraz to wszystko zawieść w kolejne 3 miejsca, aby uzyskać znów jakieś uzgodnienia tych przyłączy z projektem oraz uzgodnienia dotyczące zjazdu z drogi na działkę. Łomatko! a już myślałam,ze tylko wystarczy już złożyc wniosek o pozwolenie,a tu kolejny miesiąc echhh, głupia i naiwna ja! W urzędach powiedziano nam,ze mamy czekać miesiąc! Kolejny miesiąc bezczynności... o proszę tak bardzo kiedyś nie chciałam domku a teraz trafia mnie,że tyle trzeba czekać zanim się ruszy do prawdziwego boju No cóż, ja oczywiście wyczekałam grzecznie 2 tyg. dłużej już naprawdę nie mogłam. Dzwonie do wodociągów a tam pani informuje mnie,że to nawet jeszcze nie zaczęło się robić a pan, który się tym zajmuje będzie dopiero o 11. O szlag! Trochę mną telepnęło ze złości i obmyśliłam plan chytry ale skuteczny :) Dzwonie punkt 11 do tego pana i proszę go,że "jestem w ciąży i ze już na dniach rodzę a on mnie stresuje,ze nie zdąże ze złożeniem wniosku o pozwolenie na budowę przed porodem bo zacznę rodzic i kto sie tym wszystkim zajmie?!?!". Nie ma to jak baba! Pan starał się byc miły, jakże można ciężarnej kobiecinie odmówić, niech się kobita nie denerwuje dłużej, poprosił o mój nr telefonu i .....oddzwonił zaraz na drugi dzień,że projekt budowlany jest już gotowy do odbioru Ależ się mój mężuś zdziwił, próbował tego samego numeru z panią z Urzędu Gminy,że niby żona już rodzi i on się będzie musiał nią zająć i dzidziusiem a tu czekamy tylko na tej pani uzgodnienie zjazdu z drogi na naszą działkę. Pani się obruszyła,że wszyscy teraz "na ciażę" ją pospieszają ( widocznie więcej jest takich pomysłowych jak my:-) ale cóż zrobić miała, obiecała,ze na jutro gotowe będzie. Tym o to sposobem udało nam się zaoszczędzić skromne 2 tyg. bezczynności , nasze cudowne 2 tyg.do przodu, hurrra! a cieszyć jest się z czego bo na jesień chcemy zrobić chociaż stan zero, żeby zaraz wiosną ruszyć z murami. A przy tych wszystkich urzędowych formalnościach to już się bałam,ze pozwolenia do października nawet nie uda nam się załatwić a przecież tak bardzo chcemy zacząć jeszcze tej jesieni... bez żadnych porodów oczywiście bo 2 ukochanych dzieci już jest i to nam wystarczy:) -
Nasz dziennik budowy - marzenia wielka rzecz, GRACJAN :)
lukkli84 odpowiedział lukkli84 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Okazało się,że aby przyspieszyć pewne "papierki" trzeba czasem użyć sprytu Kiedy projektant adoptujący nam projekt, naniósł nam zmiany, które sobie wymyśliliśmy, mając oczywiście załatwione wcześniej wszystkie warunki wod-kan, z gazowni i energetyki,poinformował nas, że musimy teraz to wszystko zawieść w kolejne 3 miejsca, aby uzyskać znów jakieś uzgodnienia tych przyłączy z projektem oraz uzgodnienia dotyczące zjazdu z drogi na działkę. Łomatko! a już myślałam,ze tylko wystarczy już złożyc wniosek o pozwolenie,a tu kolejny miesiąc echhh, głupia i naiwna ja! W urzędach powiedziano nam,ze mamy czekać miesiąc! Kolejny miesiąc bezczynności... o proszę tak bardzo kiedyś nie chciałam domku a teraz trafia mnie,że tyle trzeba czekać zanim się ruszy do prawdziwego boju No cóż, ja oczywiście wyczekałam grzecznie 2 tyg. dłużej już naprawdę nie mogłam. Dzwonie do wodociągów a tam pani informuje mnie,że to nawet jeszcze nie zaczęło się robić a pan, który się tym zajmuje będzie dopiero o 11. O szlag! Trochę mną telepnęło ze złości i obmyśliłam plan chytry ale skuteczny Dzwonie punkt 11 do tego pana i proszę go,że "jestem w ciąży i ze już na dniach rodzę a on mnie stresuje,ze nie zdąże ze złożeniem wniosku o pozwolenie na budowę przed porodem bo zacznę rodzic i kto sie tym wszystkim zajmie?!?!". Nie ma to jak baba! Pan starał się byc miły, jakże można ciężarnej kobiecinie odmówić, niech się kobita nie denerwuje dłużej, poprosił o mój nr telefonu i .....oddzwonił zaraz na drugi dzień,że projekt budowlany jest już gotowy do odbioru Ależ się mój mężuś zdziwił, próbował tego samego numeru z panią z Urzędu Gminy,że niby żona już rodzi i on się będzie musiał nią zająć i dzidziusiem a tu czekamy tylko na tej pani uzgodnienie zjazdu z drogi na naszą działkę. Pani się obruszyła,że wszyscy teraz "na ciażę" ją pospieszają ( widocznie więcej jest takich pomysłowych jak my:-) ale cóż zrobić miała, obiecała,ze na jutro gotowe będzie. Tym o to sposobem udało nam się zaoszczędzić skromne 2 tyg. bezczynności , nasze cudowne 2 tyg.do przodu, hurrra! a cieszyć jest się z czego bo na jesień chcemy zrobić chociaż stan zero, żeby zaraz wiosną ruszyć z murami. A przy tych wszystkich urzędowych formalnościach to już się bałam,ze pozwolenia do października nawet nie uda nam się załatwić a przecież tak bardzo chcemy zacząć jeszcze tej jesieni... bez żadnych porodów oczywiście bo 2 ukochanych dzieci już jest i to nam wystarczy:) -
Nasz dziennik budowy - marzenia wielka rzecz, GRACJAN :)
lukkli84 dodał a blog entry → w lukkli84's Blog
Po podpisaniu aktu notarialnego w ciągu 14 dni trzeba w Urzędzie Miasta lub Gminy ( zależy gdzie działka jest) zgłosić,że jest się właścicielem, pokazać akt notarialny, jest to potrzebne do celów podatkowych, co oznacza,ze jak wybudujemy dom to trzeba będzie płacić podatek. My polecieliśmy tam jeszcze w tym samym dniu ,żeby potem to gdzieś nam nie uleciało. Kosztami notarialnymi podzieliliśmy się ze Sprzedajacymi, jakoś nam się udało ich z lekka naciagnąć :) Koszty poniesione z naszej strony to 2710 zł a koszty, które ponieśli Sprzedający to 1100 zł. Swoją drogą Notariuszem być, niezła fucha :) Mając papier własności gruntu zaczęliśmy bieganinę po urzędach...a ponieważ założenie nasze jest takie,ze musimy "wybudować naszego Gracjana z głową" bo ja przecież bezrobotna a co za tym idzie dyspozycyjna czasowo:) postanowiliśmy nie przepłacać i zarzucić większą część załatwiania formalności na swoje barki,tudzież skrzydła ładniej brzmi Czy dolecimy do celu tym tańszym kosztem,już na dniach się okaże :) -
Nasz dziennik budowy - marzenia wielka rzecz, GRACJAN :)
lukkli84 odpowiedział lukkli84 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Po podpisaniu aktu notarialnego w ciągu 14 dni trzeba w Urzędzie Miasta lub Gminy ( zależy gdzie działka jest) zgłosić,że jest się właścicielem, pokazać akt notarialny, jest to potrzebne do celów podatkowych, co oznacza,ze jak wybudujemy dom to trzeba będzie płacić podatek. My polecieliśmy tam jeszcze w tym samym dniu ,żeby potem to gdzieś nam nie uleciało. Kosztami notarialnymi podzieliliśmy się ze Sprzedajacymi, jakoś nam się udało ich z lekka naciagnąć Koszty poniesione z naszej strony to 2710 zł a koszty, które ponieśli Sprzedający to 1100 zł. Swoją drogą Notariuszem być, niezła fucha Mając papier własności gruntu zaczęliśmy bieganinę po urzędach...a ponieważ założenie nasze jest takie,ze musimy "wybudować naszego Gracjana z głową" bo ja przecież bezrobotna a co za tym idzie dyspozycyjna czasowo:) postanowiliśmy nie przepłacać i zarzucić większą część załatwiania formalności na swoje barki,tudzież skrzydła ładniej brzmi Czy dolecimy do celu tym tańszym kosztem,już na dniach się okaże -
Nasz dziennik budowy - marzenia wielka rzecz, GRACJAN :)
lukkli84 dodał a blog entry → w lukkli84's Blog
Dokładnie 11 kwietnia 2oo9 r. spacerując po pięknym leśnym osiedlu poza miastem, zobaczyłam przypadkiem tabliczkę z informacją SPRZEDAM DZIAŁKĘ 14,5 ar. Stanęłam przy tej działce z mężem i jakoś tak dziwnie dobrze i spokojnie mi się zrobiło :) stres i strach, który od zawsze miałam w sobie i który kojarzył mi się tylko i wyłącznie z własnym domkiem, odpłynął gdzieś daleko, na tyle daleko,że przestałam go kompletnie odczuwać a w jego miejsce pojawiło się nowe uczucie, pragnienie :) hmmm ciekawa sprawa.... ...na tyle ciekawa,ze nie chciałam stamtąd odejść:) meżuś tez był pod wrażeniem, obserwowaliśmy wzajemnie ukradkiem swoje reakcje... pamiętam,że las pachniał tam tak mocno, dawał takie ukojenie,że.... ...że nie dało sie inaczej, kompletnie nie dało sie inaczej zrobić no i 4 maja 2oo9 r.podpisaliśmy umowę przedwstępną z właścicielami działki i zaczęliśmy załatwiać kredyt na jej zakup. Polataliśmy po bankach,udało sie z naszą " mega" zdolnością kredytową załatwić kredyt w Banku Zachodnim WBK :) i już 26 maja 2oo9r. w rocznice naszego ślubu a jakżeby inaczej! ( w tym miejscu muszę, koniecznie przesłać buziaki dla mojego kochanego męża) :) podpisaliśmy o 10.00 akt notarialny i z garbem, lekko ponad 90 tyś kredytu wyszliśmy zszokowani ale szczęśliwi Oczywiście działka ( podobno w pełni uzbrojona) kosztowała nas 110 tyś ale kredyt wymagał od nas 20% wkładu własnego ( szczęście,że były u mnie w firmie zwolnienia grupowe hihi, to się załapałam i odprawę dostałam taką,ze na te 20% wkładu własnego starczyło - co za szczęście w nieszczęściu ) No ale prace z pewnoscią szybko znajdę, jak tylko zacznę jej szukać, w końcu młoda jeszcze jestem, optymizm to podstawa -
Nasz dziennik budowy - marzenia wielka rzecz, GRACJAN :)
lukkli84 odpowiedział lukkli84 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Dokładnie 11 kwietnia 2oo9 r. spacerując po pięknym leśnym osiedlu poza miastem, zobaczyłam przypadkiem tabliczkę z informacją SPRZEDAM DZIAŁKĘ 14,5 ar. Stanęłam przy tej działce z mężem i jakoś tak dziwnie dobrze i spokojnie mi się zrobiło stres i strach, który od zawsze miałam w sobie i który kojarzył mi się tylko i wyłącznie z własnym domkiem, odpłynął gdzieś daleko, na tyle daleko,że przestałam go kompletnie odczuwać a w jego miejsce pojawiło się nowe uczucie, pragnienie hmmm ciekawa sprawa.... ...na tyle ciekawa,ze nie chciałam stamtąd odejść meżuś tez był pod wrażeniem, obserwowaliśmy wzajemnie ukradkiem swoje reakcje... pamiętam,że las pachniał tam tak mocno, dawał takie ukojenie,że.... ...że nie dało sie inaczej, kompletnie nie dało sie inaczej zrobić no i 4 maja 2oo9 r.podpisaliśmy umowę przedwstępną z właścicielami działki i zaczęliśmy załatwiać kredyt na jej zakup. Polataliśmy po bankach,udało sie z naszą " mega" zdolnością kredytową załatwić kredyt w Banku Zachodnim WBK i już 26 maja 2oo9r. w rocznice naszego ślubu a jakżeby inaczej! ( w tym miejscu muszę, koniecznie przesłać buziaki dla mojego kochanego męża) podpisaliśmy o 10.00 akt notarialny i z garbem, lekko ponad 90 tyś kredytu wyszliśmy zszokowani ale szczęśliwi Oczywiście działka ( podobno w pełni uzbrojona) kosztowała nas 110 tyś ale kredyt wymagał od nas 20% wkładu własnego ( szczęście,że były u mnie w firmie zwolnienia grupowe hihi, to się załapałam i odprawę dostałam taką,ze na te 20% wkładu własnego starczyło - co za szczęście w nieszczęściu ) No ale prace z pewnoscią szybko znajdę, jak tylko zacznę jej szukać, w końcu młoda jeszcze jestem, optymizm to podstawa -
Nasz dziennik budowy - marzenia wielka rzecz, GRACJAN :)
lukkli84 dodał a blog entry → w lukkli84's Blog
Odkąd pamiętam mówiłam "nigdy w życiu, żadnego domu!!" Dom, to same problemy i tylko tak go postrzegałam:) problemy,stres i strach, że Cie okradną. Oczywiście przyjemność w posiadaniu własnego ogrodu widziałam jak najbardziej, szczególnie przebywając u kumpeli tej czy innej, ów ogród przy własnym domeczku posiadającej ale dusza moja i serce nie rwało się w stronę posiadania własnego raju na ziemi, na tyle mocno, abym poglądy swe zmienić chciała :) No cóż , przyznać się muszę bo wypada, stuknęła mi trzydziecha ( grubo ponad 2 lata temu, no już nawet prawie 3 lata temu, no nie ważne ale zawsze to trzydziecha ) i nie wiem skąd narodził sie pomysł...( może właśnie z tej trzydziechy:) ) z tym domem, z tą działką... i to w dodatku na złożach węgla brunatnego, jakby nie było innych pięknych i przy okazji mniej stresujących miejsc na ziemi :) Do trzydziechy mówiłam,że nigdy w życiu nie chce mieszkać w domu. I sama nie wiem tak do konca dlaczego, no może dlatego,ze baba jestem, troche wygodna bo mieszkanie w plombie (czyt. bloku z wielkiej płyty, gdzie jeden blok prawie na drugiego włazi) było jak dotąd wygodne, nie trzeba martwić się o ogrzewanie,bezpieczeństwo i takie tam :) ale co dokładnie mam na myśli pisząc "takie tam " to sama nie wiem. Jakoś tak w bloku, gdzie sąsiad na sąsiedzie mieszka, wydawało mi się dużo bezpieczniej niż domku i nie chciałam brać sobie na głowę większego stresu ( o ironio! a kupiliśmy działkę na złożach, jakby stresu było mało ) no ale wracam do tematu... poza tym dbanie o ogród, palenie w kominku wydawało mi się do tej pory jakieś takie nie dla mnie. Wszystko jak widać do czasu... :) Kiedyś, całkiem niedawno...przy pięknej pogodzie poczułam,ze mam dość siedzenia z dziećmi w typowej, osiedlowej piaskownicy, gdzie full dzieciaków wydziera się w zabawie, ryczy i wyrywa sobie zabawki mając nad głowami swoje rozkrzyczane mamusie próbujące uspokoić te swoje "niegrzeczne" pociechy. Łomatko, któregoś dnia miałam tego serdecznie dość, na tyle serdecznie,żeby zamarzyć... ...i tak marzyło mi się, coraz bardziej i bardziej i o dziwo nie przechodziło, tylko coraz mocniej rysowało coś w sercu, coś nowego i tak zupełnie odmiennego. Rozum krzyczał " nie dasz rady, nie mamy tyle kasy "... a serce grało " poradzimy sobie " -
Odkąd pamiętam mówiłam "nigdy w życiu, żadnego domu!!" Dom, to same problemy i tylko tak go postrzegałam:) problemy,stres i strach, że Cie okradną. Oczywiście przyjemność w posiadaniu własnego ogrodu widziałam jak najbardziej, szczególnie przebywając u kumpeli tej czy innej, ów ogród przy własnym domeczku posiadającej ale dusza moja i serce nie rwało się w stronę posiadania własnego raju na ziemi, na tyle mocno, abym poglądy swe zmienić chciała No cóż , przyznać się muszę bo wypada, stuknęła mi trzydziecha ( grubo ponad 2 lata temu, no już nawet prawie 3 lata temu, no nie ważne ale zawsze to trzydziecha ) i nie wiem skąd narodził sie pomysł...( może właśnie z tej trzydziechy:) ) z tym domem, z tą działką... i to w dodatku na złożach węgla brunatnego, jakby nie było innych pięknych i przy okazji mniej stresujących miejsc na ziemi Do trzydziechy mówiłam,że nigdy w życiu nie chce mieszkać w domu. I sama nie wiem tak do konca dlaczego, no może dlatego,ze baba jestem, troche wygodna bo mieszkanie w plombie (czyt. bloku z wielkiej płyty, gdzie jeden blok prawie na drugiego włazi) było jak dotąd wygodne, nie trzeba martwić się o ogrzewanie,bezpieczeństwo i takie tam ale co dokładnie mam na myśli pisząc "takie tam " to sama nie wiem. Jakoś tak w bloku, gdzie sąsiad na sąsiedzie mieszka, wydawało mi się dużo bezpieczniej niż domku i nie chciałam brać sobie na głowę większego stresu ( o ironio! a kupiliśmy działkę na złożach, jakby stresu było mało ) no ale wracam do tematu... poza tym dbanie o ogród, palenie w kominku wydawało mi się do tej pory jakieś takie nie dla mnie. Wszystko jak widać do czasu... Kiedyś, całkiem niedawno...przy pięknej pogodzie poczułam,ze mam dość siedzenia z dziećmi w typowej, osiedlowej piaskownicy, gdzie full dzieciaków wydziera się w zabawie, ryczy i wyrywa sobie zabawki mając nad głowami swoje rozkrzyczane mamusie próbujące uspokoić te swoje "niegrzeczne" pociechy. Łomatko, któregoś dnia miałam tego serdecznie dość, na tyle serdecznie,żeby zamarzyć... ...i tak marzyło mi się, coraz bardziej i bardziej i o dziwo nie przechodziło, tylko coraz mocniej rysowało coś w sercu, coś nowego i tak zupełnie odmiennego. Rozum krzyczał " nie dasz rady, nie mamy tyle kasy "... a serce grało " poradzimy sobie "
-
Dobry wieczór hihi:) nie za późno to chcę się przyłączyć do tego przemiłego grona? Pewnie wszystkie już tu obecne Agnieszki pobudowały się i teraz relaksują sie na wymarzonym tarasie... wymarzonego domku Ale Wam zazdroszcze Mnie stuknęła trzydziecha ( grubo ponad 2 lata temu ale zawsze to trzydziecha ) i nie wiem skąd narodził sie pomysł... z tym domem, z tą działką. Do trzydziechy mówiłam,że nigdy w życiu nie chce mieszkać w domu. I sama nie wiem tak do konca dlaczego, no może dlatego,ze baba jestem, troche wygodna bo mieszkanie w plombie (czyt. bloku z wielkiej płyty, gdzie jeden blok prawie na drugiego włazi) było jak dotąd wygodne, nie trzeba martwić się o ogrzewanie i bezpieczeństwo. Jakoś tak w bloku gdzie sąsiad na sąsiedzie mieszka wydawało mi sie dużo bezpieczniej niż domku i nie chciałam brać sobie na głowę większego stresu a poza tym dbanie o ogród, palenie w kominku wydawało mi sie do tej pory jakos nie dla mnie. Wszystko jak widać do czasu... kiedy przy pięknej pogodzie miałam dość siedzenia z dziećmi w typowej osiedlowej piaskownicy, gdzie ful dzieciaków wydziera sie w zabawie, ryczy i wyrywa sobie zabawki mając nad głowami rozkrzyczane mamusie próbujące uspokić swoje "niegrzeczne" dzieci. Wtedy właśnie zamarzyło mi się.... no i nie przeszło:-) co oznacza zapewne,że trzeba zakasać rękawy i zabierać się do roboty bo to oznacza,ze już chyba mi nie przejdzie Pozdrawiam wszystkie Agnieszki i zamierzam zaglądać tu do Was dość często
-
Dobry wieczór hihi:) nie za późno to chcę się przyłączyć do tego przemiłego grona? Pewnie wszystkie już tu obecne Agnieszki pobudowały się i teraz relaksują sie na wymarzonym tarasie... wymarzonego domku Ale Wam zazdroszcze Mnie stuknęła trzydziecha ( grubo ponad 2 lata temu ale zawsze to trzydziecha ) i nie wiem skąd narodził sie pomysł... z tym domem, z tą działką. Do trzydziechy mówiłam,że nigdy w życiu nie chce mieszkać w domu. I sama nie wiem tak do konca dlaczego, no może dlatego,ze baba jestem, troche wygodna bo mieszkanie w plombie (czyt. bloku z wielkiej płyty, gdzie jeden blok prawie na drugiego włazi) było jak dotąd wygodne, nie trzeba martwić się o ogrzewanie i bezpieczeństwo. Jakoś tak w bloku gdzie sąsiad na sąsiedzie mieszka wydawało mi sie dużo bezpieczniej niż domku i nie chciałam brać sobie na głowę większego stresu a poza tym dbanie o ogród, palenie w kominku wydawało mi sie do tej pory jakos nie dla mnie. Wszystko jak widać do czasu... kiedy przy pięknej pogodzie miałam dość siedzenia z dziećmi w typowej osiedlowej piaskownicy, gdzie ful dzieciaków wydziera sie w zabawie, ryczy i wyrywa sobie zabawki mając nad głowami rozkrzyczane mamusie próbujące uspokić swoje "niegrzeczne" dzieci. Wtedy właśnie zamarzyło mi się.... no i nie przeszło:-) co oznacza zapewne,że trzeba zakasać rękawy i zabierać się do roboty bo to oznacza,ze już chyba mi nie przejdzie Pozdrawiam wszystkie Agnieszki i zamierzam zaglądać tu do Was dość często
-
Pytanie do wszystkich, którzy prosili o info na temat Gracjana. Czy ktoś jest w posiadaniu jakichkolwiek kosztorysów? Na jesień tego roku chcemy wykonać stan zero a na wiosnę ruszyć z murami naszego Gracjana. Nie wiem ile materiałów i jakich dokładnie potrzeba... na początek do wykonania fundamentów. Jeśli ma ktokolwiek coś to bardzo bym prosił o przesłanie. Mamy z żoną bardzo ograniczone fundusze i musimy budować naszego Gracjana "z głową" ,dlatego bardzo ważne będą dla nas wszelkie rady doświadczonych. Dziękuję i pozdrawiam:)
-
Pytanie do wszystkich, którzy prosili o info na temat Gracjana. Czy ktoś dostał cokolwiek od osób budujących? Na jesień tego roku chcemy wykonać stan zero a na wiosnę ruszyć z murami naszego Gracjana. Nie wiem ile materiałów i jakich dokładnie potrzeba... na początek do wykonania fundamentów. Jeśli ma ktokolwiek coś to bardzo bym prosił o przesłanie. Mamy z żoną bardzo ograniczone fundusze i musimy budować naszego Gracjana "z głową" ,dlatego bardzo ważne będą dla nas wszelkie rady doświadczonych. Dziękuję i pozdrawiam budujących:)
-
Pytanie do wszystkich, którzy prosili o info na temat Gracjana. Czy ktoś dostał cokolwiek od osób budujących? Na jesień tego roku chcemy wykonać stan zero a na wiosnę ruszyć z murami naszego Gracjana. Nie wiem ile materiałów i jakich dokładnie potrzeba... na początek do wykonania fundamentów. Jeśli ma ktokolwiek coś to bardzo bym prosił o przesłanie. Mamy z żoną bardzo ograniczone fundusze i musimy budować naszego Gracjana "z głową" ,dlatego bardzo ważne będą dla nas wszelkie rady doświadczonych. Dziękuję i pozdrawiam:)
-
Lubin -budowa w okolicy? Legnica, Polkowice, Głogów?
lukkli84 odpowiedział Marcin Czyczerski → na topic → Grupy BUDUJĄCE
Nr cosik nie taki podałeś sprawdź proszę czy oby na pewno to dobry numer tel. ??- 1 591 odpowiedzi
-
- chróstnik
- grupa budująca
-
(i 10 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Lubin -budowa w okolicy? Legnica, Polkowice, Głogów?
lukkli84 odpowiedział Marcin Czyczerski → na topic → Grupy BUDUJĄCE
A może ktoś zna w okolicy jakiegoś pojedynczego solidnego murarza, który ewentualnie mógłby z moim mężem nasze ytong -owskie mury postawić? Bo te ekipy takie drogie cholera, juz na wszystkie mozliwosci patrzymy i rozważamy...- 1 591 odpowiedzi
-
- chróstnik
- grupa budująca
-
(i 10 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Budujemy w Karczowiskach
lukkli84 odpowiedział a topic → Budujemy w Karczowiskach Budujemy w Karczowiskach Topics
Czyżby ze względu na kopalnie nikt już się nie zamierzał budować w Karczowiskach? A my zamierzamy zacząć jesienią a koło nas działeczka jest podobno do sprzedania 14 ar ...oby tej kopalni nie było to może bardziej budowy rusza w Karczowiskach:) -
Czyżby ze względu na kopalnie nikt już się nie zamierzał budować w Karczowiskach? A my zamierzamy zacząć jesienią a koło nas działeczka jest podobno do sprzedania 14 ar ...oby tej kopalni nie było to może bardziej budowy rusza w Karczowiskach:)
-
Lubin -budowa w okolicy? Legnica, Polkowice, Głogów?
lukkli84 odpowiedział Marcin Czyczerski → na topic → Grupy BUDUJĄCE
Wojtek9/7 dzięki serdeczne na namiary na ekipe. Już do nich dzwonilismy, chetnie zobaczylibyśmy ich w akcji Wysłałam Ci wiadomość na priv. Dziękuje jeszcze raz- 1 591 odpowiedzi
-
- chróstnik
- grupa budująca
-
(i 10 więcej)
Oznaczone tagami: