Nie za bardzo mi wyszła ta wizualizacja kuchni, ale w tym projekcie nie ma oddzielnie płyty gazowej a oddzielnie pierarnika, jest cały zestaw razem, a ja nie chcę mieć piekarnika pod płytą, tylko w słupku na mojej wysokości, bo szkoda miejsca, mam małą kuchnię, pod płytą mogę mieć szuflady.
W każdym bądź razie w projekcie widać okap i pod okapem będzie płyta gazowa.
Pan kafelkarz ma byc od 1 pazdziernika, tak więc troche czasu jeszcze jest.
A jutro ma być pan hydraulik, ma cos tam porobic przed płytkami przy grzejnikach, ma przerobic baterię w łazience na górze bo jest zrobione wyjście na baterie stojącą a ja chcę baterię na ścianę, i poza tym mój mąz stwierdził, że lepiej bedzie jak w kuchni przerobimy odpływ do zlewu. Chyba ma rację, bo wtedy zyskamy więcej blatu roboczego , a tak to by było trochę blatu no może jakieś 60 cm i kuchenka, potem znowu 60 cm i zlew i znów 60cm i lodówka.
Jeśli przeniesiemy zlew pod okno to mamy jakies 2 m blatu roboczego w jednym ciągu, tylko czy to okno nie będzie wciąz brudne od wody.
Najgorsze jest to, że oddałam samochód do mechanika i jestem drugi dzien bez auta.
Wczoraj na budowie miałam gościa, zapowiedzianego, a mianowicie naszego kier- buda.
Delikatnie powiedziałam, że nie jestem zadowolona z tych murarzy, że nie podoba sie mi kilka rzeczy, które mu pokazałam, między innymi to, że drzwi mamy niestandardowe, tylko na zamówienie, schody sa nie równe, parapety za nisko. Powiedziałam, że mam nadzieję, że zna pan dobrze tych murarzy, bo tutaj w moim dzienniku jest pana podpis i to własnie pan ręczy za solidność wykonania.
Prawie, że się obraził, stwierdził, że był przy ławach, przy zalewaniu płyty i tak na gołe słowo on by nie podpisał, a te błędy wyłapane przeze mnie to najprawdopodobniej ich pomyłka, a to kazdemu się zdarza, wg niego.
No cóz, machnęłam juz ręką, bo i tak nic to nie zmieni, a nie chciałam sie tak wykłócać, bo do byle jakiej pierdoły mógłby sie przyczepić i nie wypełnic dziennika.
A tak przynajmniej wypełnił mi dziennik i chociaz jedno z głowy.
Wczoraj był tęgi deszcz i mamy wreszcie suchy komin
Zamontowane drzwi prawie do końca, jeszcze ma przyjechać pan, który ma zrobić tuleje wentylacyjne w drzwiach łazienkowych,
Przyjechał elektryk, który przerobił w inne miejsce wyłączniki na światło na korytarzu na górze, bo jak widać na jednym ze zdjęć opaski od drzwi prawie całkowicie zakryły tamte wyłączniki, kurcza 15 minut roboty i elektryk zaśpiewał sobie 150 zł.
Był pan od dachu, ale ten sam co nam pierwotnie krył dach, czyli w ramach reklamacji ( to już chyba 4 raz) poprawiał okucia, lałam po kominie wodą i wiecie co nie cieknie!!!!!!!!!!!!!!!A wcześniej dzwoniłam chyba do pięciu innych dekarzy, żeby ktoś zrobił to okucie i nikt nie miał czasu. Byłam załamana. Ale już z głowy.
Dzisiaj sprzatanie działki, zamówiłam kontener w firmie Sita, podjechali i mam możliwość pozbycia sie śmieci.
Przyjeżdzam na działkę i widzę, że ktos sobie powrzucał swoje śmieci do kontenera , który stoi na mojej działce, nie no bezczelność straszna, przecież nie mam tego za darmo.
APEL DO MOICH SĄSIADÓW
Drodzy sąsiedzi, to nie jest gromadzki kontener, więc w miare możliwości swoje smieci wyrzucajcie do swoich pojemników. Za śmieci płaci sie jedynie 60 zł za kubik,
Zamontowane są już na 100% parapety, przynajmniej na parapety nie muszę czekać, ale nie obeszło się bez błedów. Brakowało właśnie 1 parapetu do salonu, ale zaraz docięli i przywieźli od ręki.
Dzisiaj zakończono montować drzwi wewnętrzne i zewnętrzne. Zakończono to tak w wielkim cudzysłowiu, bo nie zamontowano jeszcze jednych drzwi do górnej łazienki, drzwi są, ale futryna nie ta i tak czekam sobie kiedy przyjdzie. Ale wcale się nie spieszę, to im teraz będzie zależało, bo drzwi jeszcze nie zapłacone a sa już u mnie. Mam nadzieję, że szybko przyjdą.
Wieczorkiem znowu przyjechałam na budowę, żeby zobaczyć co panowie zrobili, juz ich nie było, ale za to moim oczom ukazał sie widok, którego miało nie być.
Panowie wstawili drzwi do kuchni.
Kuchnia miała byc otwarta, bez drzwi.
Teraz muszą wyjąć futrynę, a obkutą ścianę naprawić.
Jutro z nimi porozmawiam sobie.
Co jeszcze mnie spotka?
Dzwonili też do mnie w sprawie tych drzwi zewnętrznych, zostaną te,z wąską szybką, ale za to dostałam rabat.
Drzwi będą podcinane, bo mam trochę mniejsze otwory niż standardowe.
Co ciekawe, drzwi do łazienek przyjechały bez tulei wentylacyjnych , pełne, bo ponoć tu na miejscu zrobią otwory na tuleje, żeby potem przy podcięciu tych drzwi, za wysoko lub za nisko nie zrobic tych otworów.
Wczoraj zadzwonili, że chcą montować drzwi. A ja po urlopie pierwszy dzień, wolnego nie dostanę, no coż, pojechałam na budowę, zostawiłam panom klucz od kłodki do prowizorycznych drzwi i pojechałam do pracy. Jeszcze całą dniówkę miałam (12 h)
Dzisiaj dzień wolny, z samego rana pojechałam na działkę i taki oto widok zastałam
Ten wyłaz co widać na zdjęciu to straszna lipa, wg relacji pana majstra, trochę pokrzywiony i w jednym miejscu spuchnięta ta pilśnia, podobno to od wilgoci. Chciałam nawet zareklamować, ale pan majstej pospieszył sie i podciął trochę drabinkę bo o 5 cm za długa.
Po wczorajszym deszczu, znowu mamy mokry komin.
We wtorek po raz nie zliczę który, przyjdzie ktos do tego dachu.
Odwiedziłam dzisiaj firmę Honer, ta od drzwi. Minęło 6 tygodni, więc wg umowy powinni chociaż zadzwonić i powiedzieć co z moimi drzwiami.
Ale nie doczekałam sie telefonu więc poszłam z mężem do nich i co
O zgrozo
Nie, no szlag mnie trafia, bo znowu coś.
Zamawiałam drzwi (ponad 6 tygodni temu)
zewnętrze z firmy "Dallas" nr 18, z szybką wąską i prostą. Na drugi dzień, poszłam do firmy Honer i zmieniłam ten model na nr 2, szyba w kształcie kilelicha i czekałam cierpliwie 6 tygodni do dzisiaj.
Okazało się, że ktoś u nich zawalił i zapomniał przesłać korekty do producenta.
Oni nie mają sobie nic do zarzucenia, uważają, że nic się nie stało, że prawie sie nie róznią te drzwi i nie widzą problemu.
Wkurzyłam się na maksa, powiedziałam nie chcę tych drzwi, albo dacie mi solidny rabat na te drzwi już zrobione, albo poczekam jeszcze na te moje drzwi.
Pracownik widzę był dośc wystraszony, bo to on zawalił, a to sa drzwi na zamówienie, trochę niższe niz standardowe, takich drzwi nikomu nie wcisną, maja dzwonić do mnie jak dogadaja się w sprawie tego rabatu.
Wyszło bardzo ładnie, wykonawca bardzo solidny, niedrogi co najważniejsze.
Kiedy przyszło do rozliczenia to bardzo miło się zaskoczyłam, bo przypuszczałam, że będzie dużo więcej.
Od razu zapytałam, czy układa płytki i w jakiej cenie. Opowiedział, że tak.
Okazało się, że ten pan liczy sobie taniej, niż Ci panowie, z którymi jestem umówiona od września na układanie płytek.
Trochę mi głupio, ale chyba zadzwonię do tych panów i powiem, że znalazłam kogoś tańszego. Nie ładnie może , ale teraz nie ma sentymentów.
Ten pan co nam robił ocieplenie poddasza jest polecony przez moja koleżankę z pracy, u niej także układał płytki i jestem zaproszona do niej, żeby obejrzeć dzieło tego pana. Nie ma żadnych zastrzeżeń, tak samo jak ja po wykonaniu u nas poddasza.
A tutaj sufit będzie dwa razy obniżany, ponieważ będą tam halogenki. Żeby nie były umieszczone bezpośrednio w wełnie i nie nagrzewały się za mocno, pan majster stwierdził, że dobrze jest zrobić wolną przestrzeń halogenom i tak to wygląda:
Och jak bardzo się cieszę, wyczekany, wytęskniony urlop. Całe dwa tygodnie. Niestety nie wyjeżdzam nigdzie, ale przynajmniej psychicznie odpocznę od wstawania do pracy, bo na budowę muszę i tak jeździć codziennie.
Jutro przyjeżdża mój mąż, ale szczęściara jestem no nie?
Będziemy jeździc i kupować glazurę na ściany, aż się boję. To chyba najgorsze.
A ja pojutrze mam urodziny.
Kończę ...... lat
Nie powiem ile, ale mówią, że życie zaczyna się po ..........-tce.