Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

agagaw

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    48
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez agagaw

  1. Jameles, jesteś pewien, że igły modrzewia odkwaszają? Byłam przekonana, że zakwaszają - jak igły sosnowe. Teraz to już zgłupiałam... z przykrywaniem to masz słuszną rację, może mi to powywywiewać
  2. Witam, jak w temcie interesuje mnie czy igły z modrzewia mogę wykorzystać do zabezpieczenia rrododendronów na zimę, czy lepiej jednak okryć je agrowłokniną. Igieł mam sporo, z dwóch ponad 8-metrowych drzew. Rododendrony młode, ok. metrowe, posadzone w tym sezonie, w siepniu. Druga sprawa, czy liście z leszczyny nadają się do okrywania młodych bylin? Dziękuję z góry za wszystkie odpowiedzi
  3. Hmmm, no to teraz mam o czym myśleć Blechert, przesadzanie samo w sobie nie jest dla mnie problemem, blisko połowa moich roślin po obserwacjach zmieniła już stanowisko. Masz rację, kombinowanie, jak to nazywasz, to sama przyjemność. Gdybym chciała oddać ogród w ręce fachowców, to pewnie nie byloby mnie na forum... Planowanie i sadzenie to dla mnie przyjemność i odpoczynek, pracuję w mieście, więc choć w ogrodzie poza miastem mogę odpocząc od zgiełku. A co do roślin to zmienić roślinie miesjce - to nie grzech, ale ile można, przecież ogród nie rozwinie się w pełni, jeśli nie pozwolimy mu rosnąć.... Elfir, klony są piękne, mam już dwa: Royal Red i Drummondi i może zdecydowałabym się na kolejny, gdyby nie to że w tym miejscu to on chyba nie pasuje. Wzdłuż ogrodzenia od frontu mam już posadzone jabłonki ozdobne Ola i wydawało mi się, że ta wiśnie pięknie się do nich dopasuje, no pomyślę. Zastanawiałam się jeszcze nad głogiem dwuszyjkowym Paul's Scarlet, ale coś kiedyś czytałam że posadzony w pobliżu jabłoni choruje, poza tym chyba jest za duży na to miejsce... Midori, bardzo dziękuję za zdjęcia, Kanzan to jednak fajne drzewko. A Twoje ulubione kwiatki oryginalne, ale też mnie zauroczyły Pozdrawiam wszystkich serdecznie
  4. Hmm, to ja byłam taka zachwycona swoim pomysłem, a po waszych wpisach mój zapał nieco oslabł. Czyżby Kanzan była ładna tylko w necie? Blechert, nie chodzi o to, co inni pomyślą, ale o to żeby wsadzić coć ładnego i pozwolić roślince rosnąć bez przesadzania i kombinowanie. Stąd moje dopytywanie o tę wiśnię. Teraz zaczęłam się już zastanawiać nad czymś innym. Jeśłi nie Kanzan, to co? Może macie swoje typy na dekoracyjne drzewko z koroną na wysokości ponad 2 metrów, niezbyt rozrastającą się na szerokość. Chętnie posłucham
  5. Midori, masz jakies zdjęcie swojej wiśni? Jeśli tak to pokaż, plizz Jak duże drzewko kupiłaś? Jak szybko rośnie? Z tego co widziałam na zdjęciach w necie, to obie macie rację, tzn. młoda Kanzan jest raczej ażurowa, a starsza to całkiem zwarte drzewo.
  6. Dziękuję za odzew Elfir. Problem w tym, że wszystkie młode okazy które widziałam mają koronę wyprowadzoną dość nisko, na pewno poniżej 2 metrów. Może wiesz, gdzie można kupić taki egzemplarz jak mówiłaś? Czy dorosla wiśnia ma koronę zwartą, czy raczej ażurową?
  7. Czy to dobry pomysł, żeby posadzić to drzewko przy wejściu na działkę, między furtką a bramą. Jest tam około 3 metrów szerokości i myślałam żeby zaraz przy siatce od strony zewnętrznej posadzić tę wiśnię, a od wewnątrz działki podsadzić siatkę tawułami. To dość reprezentacyjne miejsce i mój jedyny widok z kuchni więc nie chciałabym popełnić tam jakiegoś błędu. Najbardziej interesuje mnie, czy konary wiśni rozrosną się tak że mogłyby za jakiś czas uniemożliwić swobodne poruszanie się przy bramie czy furtce? Czy one są dość wysoko nad ziemią (rosną wzwyż) czy z czasem mogą się pokładać? Ile nad ziemią pień przechodzi w koronę? Widziałam to drzewko w necie, ale na żywo nigdy. Jeśli ktoś ma swój egazmplarz, najlepiej starszy, pokażcie proszę. a
  8. Forsycje i pęcherznica - to może być ładne. W jakim układzie je posadzić, jak sądzisz Elfir? Na zmianę, czy lepiej np. 2-3 krzewy pęcherznicy, 1 forscycja, 2-3 pęcherznice...itd Zależy mi żeby żywopłot był dość wysoki - jaki gatunek forsycji wyrośnie do 3 metrów i co najlepiej pasuje do forsycji :Luteus, Diabolo, czy zwykła zielona? Przyznam, że nie widziałam nigdy żywopłotu w takim ustawieniu i brak mi nieco wyobraźni Rozumiem, że połączenie pęcherznicy z iglakami odpada, bo jakoś nikt nie podjął tematu?
  9. Witam, na frontowej stronie ogrodzenia, na prawie 30 metrach, zaplanowałam żywopłot z pęcherznicy; gleba gliniasto-piaszczysta, wystawa południowo-zachodnia. Mam teraz możliwość zakupienia tańszych sadzonek (doniczki), ale przed zakupami chciałam się poradzić, co do układu nasadzeń. Czy wybrać samą pęcherznicę, ewentualnie połączyć odmiany (Luteus, Diabolo), a jeśli to w jakim układzie? A może urozmaicić żywopłot jakimiś iglakami, co dobrze komponowałoby się z pęcherznicą? Dodam, że w pobliżu zaplanowango żywopłotu rośnie już spory klon Royal Red i malutki Drummondi. Na rogu jaśminowiec, a sąsiedni bok to pas nieśmiertelnych Smaragdów, które będą podsadzane krzewami. Planowany żywopłot ma pełnić funkcję osłonową (biegnie wzdłuż osiedlowej drogi), ale i dekoracyjną. Może macie jakieś pomysły, albo własne doświadczenia z pęcherznicą. Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi
  10. A czy przy tylu różanecznikach wokół nich lepiej będą wyglądać obsadzenia jednolite (np. tylko tawułki ) czy lepiej połączyć parę gatunków (a jeśli to jak)? Wojtku, kwasowość gleby sprawdzam raz w miesącu płynem Helliga, jest w okolicach 5. O zakwaszaniu już trochę poczytałam: deszczówka, nawozy i inne. O ile zmniejszenie odczynu gleby wiosną nie jest trudne, to jak to zrobić jesienią, kiedy rośliny zbierają się do spoczynku i nawozów nie można już stosować? To takie pytanie na przyszłość, bo nie wątpię, że z różanecznikami łatwo nie będzie
  11. Elfir, Midori - bardzo dziękuję za odpowiedzi. Najchętniej wstawiłabym zdjęcie rabaty, ale mam problemy techniczne więc muszę ograniczyć się do opisów. Z rabatą w całości wypełnioną kwaśnym podłożem oczywiście macie rację, ale względy finansowe zadecydowały, że rododendrony posadzone są na swoich stanowiskach. Starałam się, żeby były one jak największe, ale mam świadomość, że odczyn gleby może się zmieniać i na bieżąco go kontroluję. Rodki były posadzone w lipcu i do tej pory jest ok. Na ich korzyść działa na pewno to że za nimi są duże, 10-letnie sosny, które regularnie zakwaszają glebę zrzucając igły. Poza tym dolne gałęzie są już tak szerokie, że stwarzją im przyjemny cień przez większość dnia - sadzenie nad nimi jeszcze jakiegoś drzewa - jak pisała Elfir - wydaje mi się zbędne. Spśród rośin, które wymieniłyście najbardziej podoba mi się pomysł obsadzenia rabaty tawułkami lub bergenią. Na rabacie są następujące odmiany: ostatni rząd: Catawbiense Grandiflorum, Cunningham White, Libretto, w drugim - Eskimo, Cosmopolitan, Blutopia, w pierwszym Diadem i Brigitte - całość posadzona na zmianę, między nimi ok. metrowe odstępy, żeby mogły się rozrastać. Byliny - na samym, nasłonecznionym przodzie. Całość wokół rodków jest teraz wysypana grubo korą. Czy jak posadzę między rododendronami bergenię lub tawułki, to nie będę musiała za parę lat ich usuwać (jak tamte się rozrosną), a na na chwilę obecną, czy kora wokół nich może zostać czy zachować ją tylko wokół rododendronów? Najchętniej to obsadziłabym całość funkiami, uwielbiam je i miałyby tam cudne warunki, ale ślimaków jest u mnie tyle, że żywot roślin byłby krótki Jeśli macie jeszcze jakieś sugestie, będę bardzo wdzięczna
  12. Jak w temacie, szukam czegoś niskiego (może się rozrastać lub płożyć) na przód rabaty. Rabata od strony wschodniej, od tyłu obsadzona rododendronami w dwóch rzędach, osłanianymi z tyłu przez sosny, z przodu rośnie już smagliczka skalna, goździk pierzasty i floks szydlasty. Rododendrony są w odcienich bieli i fioletu, gożdziki biale, floks purpurowy, smagliczka wiadomo żółta. Rabata wyniesiona, otoczona głazami, więc rośliny z przodu mogą się rozrastać na kamienie. Nie muszą być kwasolubne, bo rodki mają specjalnie przygotowane stanowiska, pozostałe roślny rosną w glebie miejscowej, gliniasto-piaszczystej, średnio przepuszczalnej. Ze względu na sosny rosnące z tyłu rabaty slońce jest tam (na przodzie) wiosną i latem do ok.15, 16.00, jesienią i zimą gdzieś do 12.00. Potem to już typowy cień jaki dają drzewa. Wracając do tematu, wolne miejsce zostało na rabacie między floksem a smagliczką, ok. 1m2, zastanawiam się czy dla odmiany posadzić tam jakiś iglak karłowaty lub maly płożący (jako trwały akcent kolorystyczny) czy konsekwentnie kwitnące byliny. Myślałam o zawciągu nadmorskim albo rogownicy kutnerowatej, ale one kwitną w tym samym czasie co pozostałe, więc wolałabym coś niskiego (co nie zasłoniłoby rodków) kwitnącego nie w maju czy na początku czerwca a w miesiącach późniejszych. No chyba że znacie jakiś śliczny iglak , który dobrze komponowałby się z rodkami i pozostałymi kwitnącymi. Poradźcie, proszę
  13. Czy Elfir i doświadczeni forumowicze zechcieliby mi doradzić w następującej sprawie? Otóż mam na trawniku miejsce ok. 1.5 x 2.5m, na którym kiedyś stał pojemnik z gazem. W związku z tym poprzedni właściciele zrobili tam solidną betonową podstawę, żeby całość była stabilna. Obecnie pojemnika już nie ma, a nam pozostało takie puste miejsce na trawie, nasłonecznione właściwie cały dzień, na niewielkim wzniesieniu. Zastanawiałam się jak to zagospodarować, żeby uniknąć konieczności kucia całości i wpadłam na pomysł, żeby zrobić tam mini wrzosowisko. Planowałam nanieść na beton grubą warstwę otoczaków, wypełnić to piaskiem i ziemią i dopiero na to dać potrzebną wrzosom warstwę torfu. Utworzyłoby to naturalne wzniesienie, które można by obsadzić paroma iglakami od północy, żeby oslonić wrzosy od zimnych wiatrów. Mimo zaplanowanego drenażu moje wątpliowści budzi jednak ten beton pod spodem, czy na czymś takim wrzosy będą oddychać i nie przegniją? Bardzo proszę o komentarz lub też inne pomysły na zagospodarowanie takiego miejsca. Bardzo dziękuję Agnieszka
  14. Dwa tygodnie temu posadziłam osiem rododendronów w miejscu wydawałoby się idealnym: słonko od wschodu na większości do 11.00, od południa i zachodu osłonięte szpalerem sosen, jedank ze względu na ciężką ziemię posadzone na wzniesieniu w którym dodatkowo utworzyłam im stanowiska o właściwym ph. I tu powoli dochodzę do sedna: otóż ziemia u mnie raczej zasadowa, więc wszystkie rodo, dodam że kupione u samego J. Ciepluchy, za radą Pani w szkółce posadziłam w samym kwaśnym torfie. Niewiele później wyczytałam na forum, że nie powinno się sadzić w samym torfie bo nie zawiera on żadnych składników odżywczych. W związku z tym napisałam do P.Ciepluchy w tej sprawie, na co dostałam odpowiedź, że wszystko jest ok, i że on i wielu szkółarzy sadzi w samum torfie i nic się nie dzieje. Uspokojona podlewałam obficie moje nabytki, ale od paru dni obserwuje stopniową, niewlielką ale zawsze , zmianę ubarwienia liści. Mam wrażenie, ze wygląda to na braki żelaza. Moje pytanie do doświadczonych forumowiczów brzmi: czy zostawić jak jest i nawozić dolistnie lub doglebowo (jeśli tak to prosiłabym o nazwę preparatu i częstotliwość zabiegów), czy zmienić im podłoże dodając ziemi i kompostu. Co z Waszego doświdczenia daje lepsze efekty uprawowe i przysparza mniej kłopotów w opiece nad tymi wymagającymi roślinami? Z góry dziękuję za wszystkie porady
  15. Witam, podpowiedzcie jaką roślinę posadzić na skraju tarasu i w rogu domu (żółta elewacja), w miejscu dość wilgotnym (przy wylocie z rynny), strona południowo-zachodnia, gleba ciężka, gliniasta, ale przecież mogę ją nieco ulepszyć, prawda? Z góry dziękuję
  16. Elfir, dziękuję za pomysły. Bardzo podoba się pomysł róży okrywowej, ale już perovskia, budleja, czy rozplenica są ładne ale tylko gdzieś z boku. Taras, z racji tego, że jest nisko nad gruntem nie ma wyznaczonych ciągów komunikacyjnych, więc się z niego schodzi i wchodzi w dowolnym miejscu. Tym bardziej, że mam małe dzieci i takie wysokie krzewy urudniały by im przemieszczanie Pisząc o krzewach myślałam raczej o formach karłowatych, czy to dobry pomysł? A co do róży, to czy należy ją jakoś odgraniczyć od trawnika np. jakimś borderem, czy lepiej jak się swobodnie rozrasta? Tylko jak wtedy kosić? Hmm, to nie jest takie proste jak myślałam. Jeśli ktoś ma podobnie rozwiązany taras, to proszę o zdjęcia no i pomysły oczywiście
  17. Witam, mój taras ma wystawę południowo (po długości) -zachodnią (szerokość). Wznosi się ponad poziom trawnika pk ok 30cm, więc wokół jest niewielka skarpa zabezpieczająca jego konstrukcję. Do tej pory na skarpie rosła trawa, ale po pierwsze kosi się to niewygodnie, nieciekawie wygląda, poza tym szybko narastają chwasty. Chciałabym wokół zrobić ciekawe nasadzenia, na samej skarpie jakieś niskie, chyba najlepsze byłyby płożące byliny (chętnie kwitnące) i może parę ciekawych krzewów np. w 2 miejscach. Od strony południowej taras ma prawie 13m, od zachodniej ponad 3, napiscie proszę co najlepiej sprawdziłoby się w takich miejscach i jednocześnie nie trzeba by wokół tego non stop chodzić. Od południa myslałam o żagwinie, floksie szydlastym, skalnicy, rojnikach i innych roślinach na skalniak bo latem praży tam niemiłosiernie. Co do krzewów to jak napisałam, niedużo (1-2) ale coś przyciągającego oko. Zdjęcia takich aranżacji mile widziane. Z góry dziękuję i pozdrawiam
  18. A mój jakoś bardzo słabo przyrastał w pierwszym roku
  19. Witam, w ubiegłym roku posadziłam wzdłuż siatki kilka sadzonek winobluszczu pięcioklapowego. Przez cały poprzedni sezon nieco urósł, ale nie rozkrzewił się. Dodam, że po wsadzeniu nic z nim nie robiłam. Czy teraz powinno się go przyciąć w celu lepszego rozkrzewienia czy też pozostawić jak jest? Jeśli przyciąć to kiedy i ile? Czy trzeba nawozić? Winobluszcz rośnie w miejscu nasłonecznionym przez cały dzień, w glebie V klasy, lekko gliniastej. Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi, Agnieszka
  20. No tak..., czyli jak odbije z podkładki, to nie wiadomo co urośnie, tak? A jak ponad podkładką , to czy mimo wszystko jest sens go zostawiać ze względów estetycznych? Czy będzie to miało kształt drzewa czy raczej zrobi się z tego krzew? Dziękuję za odpowiedź i przepraszam jeśli moje pytanie są nieco banalne
  21. Witam, i proszę o radę w następującej kwestii. W ubiegłym sezonie posadziłam śliczny ok. metrowy klon Drummondi, który po długich bojach wreszcie się przyjął. Niestety mój młody pies jakieđ 2 tygodnie temu w czasie naszej nieobecności obgryzł go tak, że obecnie pozostał 20 cm pojedynczy kikut nad ziemią. Czy z tego coś jeszcze będzie czy po prostu wykopać i wyrzucić? Dzięki i pozdrawiam, Aga
  22. Dziękuję za wszystkie propozycje, pogrzebię teraz w necie i posprawdzam gatunki, których nie znam. Jeśli chodzi o styl domu to jest on raczej tradycyjny, niż śródziemnomorski, taka typowa L. Okiennic rzeczywiście brak (a szkoda), drewniane podłogi, jasne ściany, generalnie to raczej w stronę minimalizmu niż rozbuchanego wystroju wnętrz. Dlatego przychylam się do propozycji madwo, że od frontu lepiej mniej niż więcej bo stworzy to wrażenie bałaganu. Myślę, że skończy się na jakimś szczpionym drzewku, może bukszpan lub berberys no i jakiś jesienny akcent. Oczko wodne nie wchodzi w grę ze względów organizacyjnych, ale też z powodu psa i dzieci, które, jak przypuszczam, przy każdym wejściu do domu, nie omieszkałaby się w nim popluskać. A propos "ziemi osypującej się z krawężników" - nie wiem czy jasno to opisałam, ale: dom stoi powyżej poziomu drogi, owo 6 m to odległość od ogrodzenia do podestu na wejściu. Schody i podjazd ograniczone są krawężnikami, które jednak, ze względu na różnice poziomów, bliżej domu muszą być podsypane ziemią, aby spełniałay swoją funkcje. Także te nasadzenia częściowo muszą być nie tylko ładne, ale i funkcjonalne, tzn. trzymać osuwającą się "skarpę". Taką rolę przypisałam właśnie jałowcom lub irdze. Przy samym ogrodzeniu myślałam też o róży pnącej się po siatce, ale nie wiem czy strona płn-wsch nie skosi jej chłodem.
  23. Witam, mój dom, w bryle prostokąta, od strony frontowej, dłuższej, zwrócony jest na płn-wsch. Kiedy zrobiliśmy podjazd i schody wejściowe pomiędzy nimi pozostał niezagospodarowany, schodzacy do drogi pas trawy o wymiarach 6x2, który chciałabym jakoś reprezentacyjnie zagospodarować. Mam na to miejsce widok z kuchni, poza tym to miejsce, ktore nadaje domowi charakter. Sam budynek jest parterowy, niski, więc właściwie dopiero koło 14 zaczyna wchodzić tam cień. Myślałam o osadzeniu jakiegoś szczepionego, niskiego drzewka, lub hortensjach, ale nie wiem czy to nie za mało miejsca. Wokół kraweżników oddzielających kostkę i schody od trawy planowałam posadzić iglaki płożące, jalowiec blue carpet, rozesłany nana lub inne, albo irgę płożącą. Ich zadaniem byloby tez podtrzymanie ziemi osuwajacej przy kraweznikach. Czy to dobry plan i czy na tak małej powierzchni będzie to dobrze wyglądać? A może macie inne pomysły? Kwitnące byliny również mile widziane. Dodam, że dom jest pokryty tynkiem w kolorze głębokiej, nasyconej żółci (taka śródziemnomorska,, prawie pomarańczowa), a kostka jest ciepło brązowa. Pozdrawiam i z gory dziekuje za wszystkie rady, Aga
×
×
  • Dodaj nową pozycję...